Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Granat - komentarze


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

oj Kochana chyba jeszcze troszke to potrwa, mam wielki kłopot z dokończeniem adaptacji. Nasz "architekt" opieczetował i podpisał wszystkie strony projektu i na tym zakończył proces adaptacji projektu. ZAbralismy od niego dokumenty i sami robilismy przyłącza.Treaz jest problem bo kilka zmian chcielibysmy nanieść a Starostwo twierdzi, że jak zmieniamy architekta w trakcie to musimy kupić w takim razie nowy projekt :evil: :evil: :evil: bo na starym wszedzie sa pieczatki poprzedniego architekta... szok

Prawde mówiąc jesteśmy w martwym punkcie i nie wiemy jak z tego wybrnąć, nie chcemy wracac do starego architekta bo... bo on jest cięzko chory... podobno coraz bardziej pije. Dlatego tak nam znikał czasami... i nie było z nim żadnego kontaktu... brrrr Dlaczego z tyllu róznych architektów wybraliśmy właśnie jego?? pech jak smok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wasiek masz rację, nie ma sie co zbytnio przejmować. Ale prawda jest taka, że płytki pomogą utrzymać czystość w kotłowni. Ja też kupiłam tanie płytki z promocji. Zbytnio się nie rozczulałam nad wyborem. Okazało sie, że całkiem dobrze to wyszło.

W przypadku nierównych płytek polecam układanie na mijanego. Mam tak położone w garażu. Doskonale maskuje to nierównosć fugi :wink: Przy gresach przemysłowych to się sprawdza! :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojejku, MIKO....no dobra WW ale za duzo w internecie nie znajdziesz o miom mężu. Wszystko było dobrze do czasu wypadku i to akurat kiedy miał jechać na olimpiadę. Smutne jest to, że jak zdobywał medale i puchary to każdy chciał go znać a jak doznał kontuzji to musielismy założyć sprawę w sądzie pracy bo okazało się, że kadrowicze nie byli UBEZPIECZENI..... skandal normalnie ale takie to były czasy. Po wypadku nikt już się nim nie interesował bo .....nie przynosił juz dochodu.... No cóż zycie jest brutalne ale my i tak sobie poradzilismy. Chociaż musze przyznać, że mąż nie wspomina mile tego czasu.....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo to przykre :( Szkoda, ze tak się to zakończyło i tak to wspominacie. Naprawdę bardzo mi przykro.

 

My też mamy w rodzinie sportowca (męża siostra cioteczna): http://www.azs-awf.waw.pl/la_zawodnicy.html?info=2 Zawsze się cieszymy jak odnosi sukcesy i dopingujemy ile się da. Ale ile takie życie kosztuje wyrzeczeń!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojejku, MIKO....no dobra WW ale za duzo w internecie nie znajdziesz o miom mężu. Wszystko było dobrze do czasu wypadku i to akurat kiedy miał jechać na olimpiadę. Smutne jest to, że jak zdobywał medale i puchary to każdy chciał go znać a jak doznał kontuzji to musielismy założyć sprawę w sądzie pracy bo okazało się, że kadrowicze nie byli UBEZPIECZENI..... skandal normalnie ale takie to były czasy. Po wypadku nikt już się nim nie interesował bo .....nie przynosił juz dochodu.... No cóż zycie jest brutalne ale my i tak sobie poradzilismy. Chociaż musze przyznać, że mąż nie wspomina mile tego czasu.....

 

:o :evil: polska rzeczywistość :roll: , ja podziwiam sportowców, tyle wyrzeczeń :roll: a na koniec :roll: ... szok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wasiek mąż jak widzę jest bardzo zaradny. Tyle rzeczy potrafi sam zrobić!! Jestem pełna podziwu. Widać ten sport nie był dla Niego :wink: W budowlance odnalazł się znakomicie :lol: Sami praktycznei wykończycie ten dom :o Takie umiejętności to skarby w dzisiejszych czasach :lol: Ja myślę, że nie ma tego złego..... Dajecie sobie swietnie radę. Wnuki będa miały gdzie na wakacje przyjeżdżać i biegać po trawce :lol: A jak znam życie to pewnei im mąż i plac zabaw jakis zrobi :wink: :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mayland, dzięki w imieniu męża... :D Jest zdolny, to fakt potrafi wszystko zrobić. Jak weszłam do rodziny męża, to usłyszałam taką anegdotkę, którą jego bracia i ciotki często powtarzały.... :-)

mały włodziu - to mój mąż - , w dniu wyjazdu jego braci na kolonie - mama poszła ich odprowadzić do autobusu - to on w tym czasie rozłożył ich szwankujący rower- choc był nowy- na części pierwsze na chodniku przed domkiem. Każda śrubka osobno i jak słyszałam to tylko szprychy w kole nie były rozłożone. Było to jak on był w trzeciej klasie podstawówki. Rozłożył, wyczyścił, nasmarował i nastepnie złożył rower do "kupy" Bracia byli bardzo zdziwienie jak wrócili, że rower jest o wiele sprawniejszy niż był przed ich wyjazdem. tak oto już w dzieciństwie pokazał swoją "złotą rączke" do takich ręcznych robótek.... Dobre, co??? :D :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wasiek

Smutne jest to, że jak zdobywał medale i puchary to każdy chciał go znać a jak doznał kontuzji to musielismy założyć sprawę w sądzie pracy bo okazało się, że kadrowicze nie byli UBEZPIECZENI..... skandal normalnie ale takie to były czasy.

 

masz racje, to skandal. Ale najprzykrzejsze jest chyba to, że ludzie w obliczu problemów, które dotykaja innych, odwracają się zamiast pomóc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...