Komentarze U GAGATY

[Gagata]

Ha. Czyli jednak nie wszystkie modele mają wbudowany (bądź wykształcony) automat....

 

Ja się jego istnienia domyślałam juz u Bazyla, kiedy to tableteczki zawiniete w szynkę lądowały w paszczy po czym szynka była przełknieta a za chwilę

tabletka odpluta elegancko boczkiem....

 

Pomyślałam, że to kwestia rasy, ale u Arcti....??

Odrobaczające sa malutkie - może to kwestia tego...

 

U nas generalnie najskuteczniejszy był pasztet. Dobrze oblepial. Ale i jemu automacik dawał czasem radę....

[DPS]

Karuś też automacik ma tylko wtedy, kiedy tabletka nie jest zawinięta, jak zawinięta, to łyka jak leci.

[Moose]

Pasztet rzeczywiście działa stosunkowo najlepiej

[braza]

Ja chyba znalazłam sposób na automat ... Podnosze rękę z zawartością czegoś pysznego (w środku nic pysznego) do góry i podjudzam gnidę! Gdy gnida jest już w pełni podjudzona - no bo czuć ten zapach, oj czuć - wtedy puszczam te pyszności z hasłem: "Twoje". Podjudzona gnida wyskakuje na spotkanie tego czegoś pysznego (w środku nic pysznego) i łyka wręcz "pędzikiem", coby nikt się nie rozmyślił. W ten sposób automat nie ma czasu zareagować!!! Edytowane 6 Stycznia 2015 przez braza

[Gwoździk]

mój też automatu nie, ale licho wie .... dziadek pochodzi z Rosji to pewnie jakiś automat ma gdzieś schowany na wypadek W

[braza]

Jak pochodzi z Rosji to na pewno, oni tam bardzo zapobiegliwi są.

[Moose]

I starowni...

[Agduś]

Emi, na szczęście, tylko aviomarin musi łykać. Raz, dwa razy w roku się to zdarza. Automatu nie ma.

[braza]

Że zapytam ... głupio może ... a na odrobaczenie nie dostaje...?

[Agduś]

Nasz wet preferuje zastrzyki, chyba właśnie podejrzewając psy, a tym bardziej koty, o istnienie automaciku.

[TAR]

na odrobaczanie jest jeszcze pasta w dozowniku jakby co

[Moose]

Czasem dawałam w zawiesinie ale zawsze było wszyćko upaprane

[Gagata]

Oto co moja córka (lat 27) udostępniła na fb (chyba wskutek urodzenia syna...)

 

 

.. to co mamy powiedzieć my - poprzednie pokolenie ???

[Moose]

A my to jesteśmy wiecznie młodzi

[Gagata]

Aaaa - no tak, zapomniałam! Dzięki Łosia

 

Już dziś nie ma takich POKOLEŃ .......

[Agduś]

Sprawdzałam - nie wszystko mi się zgadza, czyli jest dla mnie nadzieja. Chyba...

Dodam jeszcze, że w pewnym wieku na wiadomość o ciąży reaguje się ZNOWU pytaniem "o k...a i co teraz?"

[Moose]

Tera to "młodzież po klubach chadza, restoranach i inszych takich... a potrafiłaby przy samym ognisku do rana posiedzieć, bez światła dodatkowego i inszych antrakcji muzycznych???

Nie pamiętam żebym o takich "dziwactwach" od 20-30 latków słyszała...

[DPS]

Oj, śpiewało się i siedziało do białego rana...

Teraz rzeczywiście chyba młodzi nie znają w ogóle czegoś takiego.

[Moose]

Dodam jeszcze, że w pewnym wieku na wiadomość o ciąży reaguje się ZNOWU pytaniem "o k...a i co teraz?"

[Gagata]

O tym co Agduś to nawet się nie wypowiem..

 

 

A najgorzej, że jak my z Romkiem na takim ognisku (np.podczas szkolnego pleneru foto w górach - to wiadomo przecież, że się śpiewa!) zaczynamy śpiewać, to młodzież nawet nie tylko się nie przyłącza ale .... cichcem się zmywa..... D L A C Z E G O ? ? ? ? ?

A naprawdę nie śpiewamy najgorzej ...