Mufka 13.06.2007 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2007 Porównanie kota z psem: Pies myśli... Człowiek mnie głaszcze, człowiek mnie karmi... człowiek jest Bogiem Myśli kot... Człowiek mnie głaszcze, człowiek mnie karmi... jestem Bogiem. Ostatnio glaszczac kota, taka mnie naszla mysl, przeciez ja go nie glaszcze, on sprawia wrazenie, ze ja "oddaje mu nalezna czesc" W kazdym razie takie sprawial wrazenie jakby odbieral uwielbienie nalezne jemu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Olkalybowa 13.06.2007 12:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2007 Maxi nie myślicie nad kupnem kolejnego psa? Mufka ostatnio Sumińska w programie "Zwierzowiec" mówiła,że to koty nas sobie wychowują a nie my je Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mww 13.06.2007 13:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2007 Bo psy to chyba żebractwo mają w genach zapisane My tez nie pozwalaliśmy a Maksiu i tak za każdym razem próbował A na hasło - Maxtor , pani ma cos dla Ciebie z drugiego konca domu potrafił przybiec , taki miał słuch Nie mówiąc o odgłosie otwieranej lodowki . Albo jak psim swędem wyczuwał jak sie mięsko kroiło I nie wiem czy to słuch czy węch grał pierwsze skrzypce Mój przybiega zewsząd (prawie łapy łamiąc), na odgłos otwieranej szuflady, w której trzymane są jego smakołyki. Szuflada jest jedną z trzech identycznych. Skąd on wie którą szufladę otwieram??? Wielokrotnie robiłam testy z pozostałymi szufladami i nic. Pies nawet uszami nie zastrzygł ani oka nie otworzył. Z kolei poprzedni nasz pies, kundel pospolity, miał jedzenie głęboko gdzieś, karmili go wszyscy pod stołem, a on łaskawie albo zjadł, albo wypluł, zależy co mu kto podrzucił... Do miski trzeba go było specjalnie zapraszać, a i tak tylko mięsko z kaszy wyjadał, resztę mając w pogardzie... Takie skrajności mi się trafiły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
justa 13.06.2007 16:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2007 Z kolei poprzedni nasz pies, kundel pospolity, miał jedzenie głęboko gdzieś, karmili go wszyscy pod stołem, a on łaskawie albo zjadł, albo wypluł, zależy co mu kto podrzucił... Do miski trzeba go było specjalnie zapraszać, a i tak tylko mięsko z kaszy wyjadał, resztę mając w pogardzie... Nasz pierwszy psinek, też rasy kandel bery miał tak samo. Jeśli wieczorem też nie chciał jeść to mówiliśmy mu, że Edi(moja młodsza siosta) przyjdzie i mu zje. Działało Teraz mamy kocura i psa. Tolerują się i nic więcej. Kocur 6 lat nie kastrowany załatwia swoje potrzeby poza domem, wraca do domku jak mu się zachce. Ostatnio pilnował jakiejś wybranki przez 4 tygodnie, nawet na obiadki nie wracał ale kiedy się pojawił, tata nakrzyczał na mamę że nie ma dla Kocubra skrzydełek w lodówce (jego ulubione mięsko) . Poszedł po te skrzydełka do sklepu choć twierdzi, że go nie lubi( kot raz zeskoczył ze schodów i wbił tacie swoje szponki w gołe plecki, coś mu odbiło ) Kota w domu nie czuć, nie znaczy terenu. Raz próbował ale tata go przyczaił i mu przeszło Psinek (terier niemiecki 2 lata) wie ,że kota ruszać nie wolno, ale jak nikt nie patrzy to go gówniarz nie raz pogoni, do większych spięć nie dochodzi. Poza tym jest dobrze ułożony, wie czego nie wolno. Lubi być głaskany bo straszny pieszczoch ale przez domowników, nie molestuje w tym celu gości. Kota natomiast głaskać nie można jak nie ma na to ochoty bo gryzie, taką potrzebę ma góra raz w tygodniu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
justa 13.06.2007 16:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2007 Porównanie kota z psem: Pies myśli... Człowiek mnie głaszcze, człowiek mnie karmi... człowiek jest Bogiem Myśli kot... Człowiek mnie głaszcze, człowiek mnie karmi... jestem Bogiem. Ostatnio glaszczac kota, taka mnie naszla mysl, przeciez ja go nie glaszcze, on sprawia wrazenie, ze ja "oddaje mu nalezna czesc" W kazdym razie takie sprawial wrazenie jakby odbieral uwielbienie nalezne jemu zasłyszane w TV Pies się do ciebie łasi, ociera i chce żeby go głaskać. Mówi - jestem twój Kot się do ciebie łasi, ociera i chce żeby go głaskać. Mówi - jesteś mój Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 14.06.2007 06:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Pies się do ciebie łasi, ociera i chce żeby go głaskać. Mówi - jestem twój Kot się do ciebie łasi, ociera i chce żeby go głaskać. Mówi - jesteś mój Dlatego dobrze mieć jedno i drugie - dla równowagi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mufka 14.06.2007 12:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Kocur 6 lat nie kastrowany załatwia swoje potrzeby poza domem, wraca do domku jak mu się zachce. Ostatnio pilnował jakiejś wybranki przez 4 tygodnie Bardzo nieodpowiedzialnie postepujecie, jesli juz kot nie jest wykastrowany, to nie powinien latac po dworze i byc dawca nasienia... Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe ile cierpien przysparza takie zachowanie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Olkalybowa 14.06.2007 13:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Puszczając koty na takie wędrówki nie boicie sie,że przyniosą jakieś choróbsko do domu? Jeśli takie rzeczy się nie zdarzają to wyprowadźcie mnie z błędu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
justa 14.06.2007 14:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Bardzo nieodpowiedzialnie postepujecie, jesli juz kot nie jest wykastrowany, to nie powinien latac po dworze i byc dawca nasienia... Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe ile cierpien przysparza takie zachowanie... Gdyby kot mieszkał w bloku wkastrowanie go to była by konieczniść. Mieszka na wsi, nie sądzę by choś jeden kocur był tu wykastrowany. Inna sprawa to zdanie mojego taty na temat kastracji kotów, poprostu na to nie pozwolił i miał takie prawo. Jeśłi chodzi o choróbrska, to ja go z jakimś paskudztwem w uszach przywlokłam jako kociaka. Leczenie poszło dość sprawnie zaliczył niezbędne szczepienia, jak do tej pory jest ok. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mufka 14.06.2007 14:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Gdyby kot mieszkał w bloku wkastrowanie go to była by konieczniść. Mieszka na wsi, nie sądzę by choś jeden kocur był tu wykastrowany. Inna sprawa to zdanie mojego taty na temat kastracji kotów, poprostu na to nie pozwolił i miał takie prawo. E bez sensu mowic, nie kastruje bo nikt tak nie robi tutaj. Ale rozumiem, ze to nie Twoja decyzja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
justa 14.06.2007 14:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Nie, nie dlatego że nikt tak nie robi.Mieliśmy to zrobić, ale nie osiągneliśmy porozumienia w tym temacie. Taty argument na nie kastrowanie był śmieszny bo stwierdził że kot też lubi "takie" przyjemności. Ale miał prawo tak zdecydować bo kot mieszka u rodziców. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mufka 15.06.2007 08:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 Nie, nie dlatego że nikt tak nie robi.Mieliśmy to zrobić, ale nie osiągneliśmy porozumienia w tym temacie. Taty argument na nie kastrowanie był śmieszny bo stwierdził że kot też lubi "takie" przyjemności. Ale miał prawo tak zdecydować bo kot mieszka u rodziców. Haha jego wolny wybor? To moze tak zaopiekuje sie ok 6 kociakami rocznie, bo dzieki jego wyborowi tyle przychodzi na swiat rocznie co najmniej.. Brak slow. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 15.06.2007 09:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 Faceci to mają straszną blokadę na tym tle. Moi znajomi też - niby świadomi ludzie, rozumieją, że suka i kotka po sterylce, ale żeby psa wykastrować? Mają milion argumentów, tłumaczą że pilnują i odpowaidają pytaniem: po co? I na każdy argument odpowiadają, że i c h zwierzak na pewno nie ucieknie, żaden inny go zaatakuje, on żadnego nie zaatakuje, itp., itd. I że boją się narkozy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gogo5660 15.06.2007 10:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 Faceci to mają straszną blokadę na tym tle. Moi znajomi też - niby świadomi ludzie, rozumieją, że suka i kotka po sterylce, ale żeby psa wykastrować? Mają milion argumentów, tłumaczą że pilnują i odpowaidają pytaniem: po co? I na każdy argument odpowiadają, że i c h zwierzak na pewno nie ucieknie, żaden inny go zaatakuje, on żadnego nie zaatakuje, itp., itd. I że boją się narkozy Widac ze kobieta... Kastracja ała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 15.06.2007 17:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 Wtrące jeszcze cos o sterylizacji. Moi dziadkowie, w podeszłym juz wieku i schorowani, przygarneli z litosci kocicę, była mała i nie potrafiła sama jeść. Zanim osiągneła dojrzałość poszli do weta zapytac o sterylizacje. A ten im to odradził, twierdząc że rzekomo kotka musi choć raz mieć młode. Dziadkowie uznali autorytet weterynarza i teraz sie morduja z małymi kotkami, ktore musza teraz dokarmiac smoczkiem bo kocica juz ich nie chce karmic. Zdaje się, że się znowu pusciła z jakims kocurem Babcia juz jest wykończono tą ciągła opieką. Jestem zła, że weterynarz ktory tym bardziej powiniem mieć świadomość co oznacza nie sterylizowanie kotow, tak im doradził . Jak ktoś chce kotka to prosze na priv Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Olkalybowa 17.06.2007 05:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2007 Jestem ciekawa moi drodzy jak radzicie sobie z sytuacjami, gdy musicie wyjechać a zwierzak nie może z Wam towarzyszyć? Korzystaliście z usług hotelowych? Jeśli tak jak zniosły to Wasze pupile? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 17.06.2007 08:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2007 Jestem ciekawa moi drodzy jak radzicie sobie z sytuacjami, gdy musicie wyjechać a zwierzak nie może z Wam towarzyszyć? Korzystaliście z usług hotelowych? Jeśli tak jak zniosły to Wasze pupile? Ja korzystam z usług sąsiadów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 17.06.2007 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2007 Jestem ciekawa moi drodzy jak radzicie sobie z sytuacjami, gdy musicie wyjechać a zwierzak nie może z Wam towarzyszyć? Korzystaliście z usług hotelowych? Jeśli tak jak zniosły to Wasze pupile? Na jaki okres wyjechac ?Bo jak długi to piesek jedzie z nami.1 dzień mały problem.Psa do hotelu ....nigdy.Płakałbym ja i on. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Olkalybowa 17.06.2007 12:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2007 Ostatnio właśnie z powodu obecności na zlocie Muratora pojawił się kłopot co z psem . Przeglądałam ofertę pobliskiego hotelu i oczy zachodziły mi łzami . Nie dlatego,że panowały tam straszne warunki, ale na samą myśl,że miałabym tam jechać i zostawić Bezana wielki smutek mnie ogarnął. Czy to nie przesada? Na szczęście moi rodzice lubią Bezana . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 17.06.2007 14:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2007 Ostatnio właśnie z powodu obecności na zlocie Muratora pojawił się kłopot co z psem . Przeglądałam ofertę pobliskiego hotelu i oczy zachodziły mi łzami . Nie dlatego,że panowały tam straszne warunki, ale na samą myśl,że miałabym tam jechać i zostawić Bezana wielki smutek mnie ogarnął. Czy to nie przesada? Na szczęście moi rodzice lubią Bezana . Nie wiem co nazywasz przesada.To ,że ogarnął Cie wielki smutek ?Czy może to ,że w ogóle wyjazd do hotelu? Ja tej mysli nie dopuszczem zdecydowałem sie na pieska ,to go kocham i traktuje jak rodzine.W trudnej sytuacji ,do domu przyjeżdża ktos do opieki.1/2 stresu i tęsknoty bez włascicieli mu wystarczy.Hotel jeszcze raz stanowcze .... nigdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.