braza 10.06.2013 09:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2013 Skoro już tu jestem to porcja aktualności z ogrodowego Brazoczyska Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 10.06.2013 10:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2013 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 10.06.2013 10:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2013 Za czereśnie jestem matce Naturze niezmiernie wdzięczna, nasze w tym roku występują w ilościach całkowicie nas zadowalających ... jedynie co mnie martwi to fakt, że szpaki też juz o nich wiedzą ... ciekawe kto będzie pierwszy, na razie idziemy łeb w łeb .... Yetusiowe dzieło, efekt ciężkiej, wręcz katorżniczej pracy tegoż!!! Czy ktoś ma jeszcze ochotę zapytać, dlaczego nie sprawdziłam tej konstrukcji własnym doopskiem??? Taka typowo brazoczyskowa droga do cywilizacji Dooobra, wystarczy, zmęczyłam się ... Idę zapalić i wypić kawę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 03.07.2013 19:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2013 Rzecz wielka to nie jest, ale utrwalic to muszę, dla potomności choćby .... Ściana z dużym oknem otrzymała nowy kolor. Teraz tylko jakoś muszę wykombinować środki płatnicze na rolety ... A skoro ta ściana, to i kominek .... nie darowałby!!!! Jak wspomniałam w komentarzach, kratka w pokoju Córci to żmudna robota, czyli czekamy .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 05.01.2014 13:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2014 Popiszę sobie trochę, nowy rok się zaczął trzeba Dziennik wyciągnąć z czeluści zapomnienia .... Powyżej było o kratce no i kratka jest. Nawet udało mi się wstrzelić ze zdjęciem, gdy Córcia jako taki porządek w pokoju zrobiła Kratka wygląda tak: ..... .... i chociaż przy dłuższym patrzeniu zdaje się lekko deliryczna to nic - Córcia ma ją za plecami, toteż za często i za długo patrzeć nie musi, znaczy się resztka normalności, jaka się w Niej jeszcze kołacze pozostanie nienaruszona .... na razie .... A teraz rzecz o współdziałaniu gatunków .... ..... godz. 08.58 rano dnia dzisiejszego. Właśnie dopijałam kilka ostatnich łyków porannej kawy (czyt.: odzyskiwałam inteligencję ludzką) gdy doszedł mnie spory hałas z góry. W pierwszej chwili na myśl przyszły tłukące się koty, lecz zaraz potem (i tu dowód na to, że inteligencja wzrastała powoli) stwierdziłam, iż młodsza kicia przed chwilą właśnie wyszła na zewnątrz. Kolejnym wytłumaczeniem trwającego wciąż hałasu była pusta miska z jedzeniem dla kotów i subtelne, delikatne oznajmianie o tym fakcie przez starszyznę. Zwlokłam swoje członki z sofy i udałam się w jedynie słusznym kierunku - misek dla kotów - celem uzupełnienia braków; starsza kicia potrafi niezłe kongo zrobić, gdy się ignoruje jej potrzeby:yes: Wdrapałam się na schody .....Na trzecim schodku od góry zamarłam ..... Starsza kicia z błyskiem w oku biega po holu trzymając coś w pyszczku .... a to coś ma ogonek:o Mało nie zemdlałam!! "Mysz????? Skąd tu q...a mysz????" - taka oto błyskotliwa myśl przyszła mi do głowy w tym momencie. Moje odrętwienie nie trwało długo, z obłędem w oczach i rozwianym włosem (jeszcze nie zdążyłam się uczesać) rzuciłam się po miskę na pranie - akurat wczoraj wieszałam do wysuszenia. Złapałam tę michę i ruszyłam w stronę kici. Cholera jedna zamiast przytrzymać mysz jakby przyzwoitość nakazywała puściła ją oczywiście w wiadomym celu .... dobrej zabawy!!! Nożesz qurna!!! Oczywiście zrobiła to w miejscu najbardziej zagraconym, no bo na pustej przestrzeni nie byłoby tej adrenalinki:mad: Myszka nie głupia wcisnęła się pod regały z książkami ... Każdy z nich waży co najmniej kilkadziesiąt kilogramów, ale co to dla mnie????? W tym szale to je właściwie jednym palcem poprzesuwałam żeby kicia miała łatwiejszy dostęp do myszy:bash: Po kilkunastu minutach niezłej obławy udało mi się mysz nakryć miską .... Złapałam oddech (normalnie na wdechu byłam cały czas), odgarnęłam włosy z czoła (dlaczego czoło mam mokre???) i sprawdziłam ostrożnie miejsce zadekowania się myszy pod tą miską. Kicia-menda skoczyła .... a myszka zwinnym ruchem prysneła znowu pod regał Od nowa polka-galopka, na szczęście już krócej. Desperackim rzutem znowu nakryłam mysz miską, padając na nią praktycznie cała i tym razem udało mi się ją eksmitować najpierw do słoika później na dwór. Wredna kicia patrzyła mi w oczy, końcówka ogona chodziła jej jak u grzechotnika, jeszcze chwila grzechotałaby jak on, a właściwie to już warczała. W nosie z nią, może się obrażać, mam to gdzieś!!!!! Za cholerę nie wiem, jak ta bidula tu wlazła, ale że nie siedziała w domu długo to wiem, bo jeszcze miała siły uciekać (tak, tak, adrenalina ją wspomagała). Chyba zamówię drugi odstraszacz gryzoni, tak na wszelki wypadek .... bez c.d. (mam nadzieję...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 08.04.2014 15:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2014 Leje (przynajmniej lało przed chwilą), nawet parę razy błysnęło i grzmotnęło. A skoro pogoda taka to i w domu można siedzieć bez większych wyrzutów sumienia;) A skoro już tak wyszło i natura sama stwierdziła, że nie wolno mi się przemęczać toteż postanowiłam coś skrobnąć żeby tradycyjnie pozycję dziennika w muratorowym rankingu poprawić! Wczoraj w końcu dotarł do mnie sąsiad i zaczął rozprawiać się z zielskiem i chwastami pod ogrodowym płotem. Ja wymiękłam! Dzisiaj przerwa z wymienionych powyżej przyczyn. Udało mi się jednak do południa posadzić kilka dalii na rabatach i w donicach, o tych właśnie: Donicami sie pochwaliłam to teraz mogę parę roślinek wrzucić Tak pięknie co roku zakwita modrzew. Co roku też go fotografuję i pokazuje całemu światu no bo dlaczego nie Yetusiowa sasanka jedna z dwóch, druga pnie się w górę!! Mam nadzieję, że zrobią mi tę przyjemność i się rozsieją, już ja bedę wiedziała co z nimi zrobić! Oczywiście nie pamiętam co to za kwiatki, ale są ładne i lubię je Niezawodne pierwiosnki. Razem z tym żółtym czymś (nie pamiętam, czy to jałowiec, czy tuja) wpływają na poprawę humoru Zdołałam też przed deszczem i burzą dokonać zamówienia materiałów na wiatrołap ... W maju mam nadzieję w końcu zrobić z nim porządek bo szału już dostaję!!! c.d.n. w następnym poście Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 08.04.2014 15:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2014 Następny post jest niezbędny do przedstawienia naszej czworonożnej zgrai i porozwałkowego widoku po starej drewutni Najpierw obowiązek (kronikarski oczywiście), czyli widok po straszącej mnie i wprowadzającej w stan cichej furii drewutni. Dla przypomnienia, o tej ruinie mowa: Szanowny się zawziął, zaczął rozwalać i .... poszedł w rejs. Dokończył nasz niezastąpiony "Pan Demolka" - zgodnie z ksywką Leszczynę widać, bardzo wyraźnie widać!! Kolejny horror przestał mnie straszyć Czas na czworonogi, bez nich Brazoczysko nie byłoby Brazoczyskiem ... chociaż chwilami, niech mi Swaroż wybaczy - mam ochotę to towarzystwo w kosmos bez rakiety wysłać!!! Amen! Na dzisiaj wystarczy, chyba że jeszcze mi coś do głowy przyjdzie .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 21.04.2014 19:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2014 Popatrzcie na zdjęcie .... Na pierwszym planie pręży się dumnie pierś wypinając (co ja gadam, jaką pierś) stos desek. To smętne resztki po ruinie zwanej przez nas "drewutnią". W stosie tym większość desek jest absolutnie i totalnie spróchniała!!! Dlaczego o tym piszę ....? Ano dlatego, że przez kilkadziesiąt minut siedziałam dzisiaj na tarasie, mając przed oczami ten pseudo radosny widok i zastanawiałam się usilnie, gdzie do cholery mogę znaleźć próchnicę na moje rabatki .... No niech mnie ktoś przytuli!!!!!! Otoczenie Brazoczyska nabiera kolorów: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 21.04.2014 19:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2014 ciąg dalszy, mam wenę: Dla takiego widoku warto było wstawiać okno:yes: Koniec weny, za chwilę Gra o Tron się zaczyna, idę się napawać!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 04.05.2014 22:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Maja 2014 Spać mi się chce jak diabli ale telefon wrzeszczał na mnie z dołu ... W telefonie zdjęcia były, zdjęcia uwieczniające radosny rozpi...aj wiatrołapu. Otóż i on (ten rozpi...aj): - od dużej dziury w przyszłości mającej byc oknem się zaczęło: - a gdy dziura przestała byc tylko dziurą i stała się prawie oknem : - przyszła kolej na następną dziurę, która w najbliższej przyszłości (może nawet już w nadchodzącym tygodniu) stanie się drzwiami: cdn, znowu mam wenę, ale najpierw pójdę zapalić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 04.05.2014 23:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Maja 2014 Zapaliłam, kolej na cd: Ów radosny rozp...aj w przyszłości ma się zamienić w to: Kiedy i w jaki sposób osiągnę zamierzony efekt .... tego to i najstarsi Górale nie wiedzą Gdy można poleżeć na sofie to nawet między tak odmiennymi gatunkami następuje pokój i harmonia A jak i czy rośnie w brazoczyskowym ogrodzie pokażę inną razą ... idę spać! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 12.05.2014 18:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2014 Jest inna raza mogę pokazać jak i co rośnie. Przybywa tego roślinnego tałatajstwa ale nic dziwnego, gdy wiosna nadchodzi to mnie jakas głupawka nachodzi - powinnam się trzymać bardzo daleko od wszelkiego rodzaju punktów sprzedaży ogrodniczej;) Nowe nabytki, głupawka zwyciężyłą rozsądek: To nie koniec, będzie jeszcze .... chociaż nie wiem, kiedy .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 12.05.2014 19:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2014 Zapaliłam, dołożyłam drewno do kominka, mogę kontynuować. Z tym dziadostwem walczyłam prawie tydzień, kręgosłup ma ochotę nieźle mi wpier.... ale się bronię Dla porównania, jeszcze tydzień temu wyglądało to miejsce tak: Zdjęcie jest starsze, ale oddaje chyba ogrom wysiłku, jaki musiałam włozyć w powstanie tej nazwijmy to rabaty:rolleyes: Na rabacie oczywiście nowe nabytki, jakże by inaczej oraz prezent od Jagody18 - mnóstwo okrywowych Dzięki Jagoda jeszcze raz!!!! Pisałam w komentarzach o czołganiu się pod tawułą w najbardziej mokry dzień tygodnia. Efekty .... mało widoczne :bash:a zajęło mi to całe popołudnie!!! I do tego straszliwie zmokłam!!!!! I mała brazoczyskowa panoramka na zakończenie tego postu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 13.05.2014 18:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2014 Jakiś medal od Redakcji dostane za tak szybki następny wpis w dzienniku .... Kilka kolejnych wersji podłogi w wiatrołapie. Powtórzę to, co pisałam w komentarzach: kolory na podłodze muszą być dwa z jednego powodu: te dwa kolory nabyłam drogą kupna za ogromne pieniądze i zawału bym dostała, gdybym miała jedne z tych płytek wrzucić nieruszone do piwnicy. A zawału dostać nie chcę, taki kaprys mam! wersja 2 wersja 3 i wersja 4 Każda ma swoje zady i walety ale w każdej wykorzystana zostałaby taka ilość płytek, która nie doprowadzi mnie do stanu ciężkiego z powodu marnotrawstwa:) ... ale nadal nie wiem, którą wybrać ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 19.05.2014 08:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2014 Juz wiem, którą wybrać, co ma byc to będzie!! Aktualności z wiatrołapu: - ocieplony, ściana szczytowa osiatkowana i pociągnięta raz klejem, kable porozciągane czekają na tuby i włączniki a te czekają na gładzie. Jest okey! I niespodzianka od Tyriona na przystojnej, jedynej w swoim rodzaju wiatrołapowej posadzce betonowej Aż żal, że ta wspaniała twórczośc zostanie ukryta pod płytkami, nawet najładniejszymi we wsi!! Tak sobie myślę .... niespodzianka chyba nikogo nie rozczarowała, coooooo .....???? Pragne również zwrócić uwagę na to, że w końcu mam prosty ganek ... do tej pory ściany owego ganku były radośnie pofalowane i zupełnie nieświadome faktu, że istnieje coś takiego jak poziom! Obecnie trwa walka o zakup domku gospodarczego w Castoramie. Zakupu dokonać ma zupełnie nieznany mi Pan ... ciekawe .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 02.06.2014 19:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2014 Krótko, zwięźle i na temat, bo zaraz Gra o Tron się zaczyna! Jest wiatrołap, są schody!!! Powód do radości ogromny i takoż ogromnie raduje się i dusza ma i ciało!!!!! No to mała fotorelacja: Braki - oczywiście są: drzwi do kuchni się robią, spoty same zamocować się nie chcą o szafie nie wspomnę, bo mnie skręca; nie wiem kiedy będzie na nią stać!!! Na zewnątrz .... 29.maja przed południem było tak: tego samego, 29. maja po południu było już tak Co było 30. maja pokażę inną razą .... zaraz Gra o Tron ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 02.06.2014 21:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2014 Jaka podróż w czasie mi się udała, zupełnie niezamierzenie:) 30 maja schody były już schodami i Gagatki mogły obejrzeć taki widok: Jak widać remontowy bajzelek ma się świetnie, trudno, jakoś sobie z nim poradzę, to jest pikuś. Jedna rzecz spędza mi sen z oczu ... drzwi wejściowe za cholerę nie chcą pasować do reszty .... Tak sobie myślałam: może to ja się czepiam? Jednak nie, Gagatkom też zgrzytają .... No cóż, siła wyższa .... no nie ... Odrobina natury na koniec Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 04.06.2014 17:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2014 W kabaracie "Tey" Rudi Szubert (chyba) śpiewał o budowaniu szklarni ... Mi szklarnia niepotrzebna, za to domek ogrodowy .... oooooooo baaaardzooooo!!! A jak Brazunia mówi - to ma:D Przywiezony przez obcego Pana, złożony przez zaprzyjaźnionego Pana Demolkę przy koncertowo minimalnej pomocy sąsiada (nie lubi się chłopina przepracowywać, oj nie lubi;)) stanął dumnie tuż przy przyszłej drewutni!!! Juz tego samego dnia po południu zapełnił się wszystkimi potrzebnymi i niepotrzebnymi (tych jest więcej) przedmiotami, które do tej pory miały swoje msd albo pod świerkiem albo pod studnią! I tylko zrozumieć nie mogę, na ki diabeł ja tak długo z tym domkiem czekałam????? P.S. Ma ktoś ochotę umyć w nim okienka?? Bo mi się nie chce!!!!! A teraz realizuję iście diabelski plan .... ale o tym sza, to niespodzianka!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 06.06.2014 18:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2014 W niebotyczne wręcz zdumienie wprawia mnie fakt, że nikogo nie zaintrygował ten mój diabelski plan .... W tak niebotyczne, że aż zastanawiam się, czy w ogóle o nim wspominać - bo prawie zrealizowany już jest .... Poczekam, w końcu to popyt czyni podaż a nie odwrotnie;) Ponieważ jednak wczołgałam się już na górę do tego mojego wirtualnego centrum nadawania, co jest wyczynem na miarę mistrzostwa świata po harówie, jaką sobie dzisiaj zafundowałam, to przynajmniej naturą się pochwalę. I specjalnie dla Pestki, bo wiem, że lubi, łubiny na działce sąsiadów Będę wdzięczna za peany na moją cześć za to jaka pracowita jestem niemożebnie, bo otóż: - cały dzień, w upale, kontynuowałam rozpoczęte przez Gagatka spalanie smętnych resztek ruiny zwanej drewutnią; - w tzw. "międzyczasie" pożegnałam się z chwastami na ... zaraz ... raz, dwa, trzy, cztery .... czterech rabatach; - wykopałam nadmierną ilość marcinków, dając oddech tawule japońskiej, po czym wkopałam je w miejscu mocno oddalonym od pierwotnego - co jest bardzo ważne, bo w tym upale musiałam dygać tam z łopatą, konewką i oczywiście marcinkami - straszliwy wysiłek!!!; - uwolniłam berberysa admirała od równie nadmiernej ilości jakiegoś zielonego zadarniającego (nie mam po jęcia co to, proszę nie pytać) a nadmiar owego zielonego zadarniającego takowoż przeniosłam w oddalone miejsce; - wyniosłam 2 worki śmieci poremontowych, kolejne 2 jeszcze czekają, same pójść nie chcą to sobie poczekają! - podjęłam szalony wysiłek zerwania jak największej ilości czereśni, co łatwe nie było, bo na ten sam pomysł wpadły: chyba 3 sójki (a może jedna, tylko bardzo szybka...), na pewno jeden dzięcioł, chmara mendowatych os - mendowatych, bo nadżerają owoc do połowy i gnije i jedna własna, osobista kicia, młodsza, na szczęście nie próbująca zwalić mnie z drzewa; na czereśnie raczej ochoty nie miała ...; - nie wiem ile razy przegoniłam gnidę Tyriona a to z piłką a to z szarpakiem, bo inaczej żyć mi nie dawał i straszliwie mocno chciał pomagać! Amen, więcej grzechów nie pamiętam, proszę o hymny pochwalne!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 06.06.2014 22:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2014 5 dni temu zawisły i od 5 dni zapominałam zrobić im zdjęcie. W wiatrołapie mam prawie światło, prawie, bo: 1 żarówka świeci na biało, druga na żółto a trzecia nie świeci w ogóle bo jej nie ma!! Za to same spoty prezentują się galanty!!!! Moja niespodzianka w postaci prawie zrealizowania diabelskiego planu nadal nikogo nie obchodzi .... ciekawe .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.