Lekko pokręcona droga do Uroczyska

[braza]

Gnidy i śnieg

 

 

 

 

 

[gabriela]

Podoba mi sie podloga u Ciebie w salonie, mozna wiedzic jaka to firma i kolor??? Szary, prawda???

[braza]

Dzień dobry, gabriela. Przepraszam za brak odpowiedzi ale...straszliwie dawno nie zaglądałam do dziennika.

Podłoga w salonie szara, oczywiście, to dąb northland zimowy z Komfortu.

[braza]

Bój o drewutnię był to nasz ostatni!

 

Rozpisywać się nie będę, zdjęcia powiedzą wszystko. Jedno jednak muszę głośno powiedzieć, a nawet wykrzyczeć: GDYBY NIE POSIŁKI W OSOBIE AGDUSIOWEGO CZARODZIEJA ANDRZEJA poleglibyśmy w tym boju po raz kolejny, jak Niemcy pod Stalingradem!

Andrzeju, jeszcze raz serdeczne: DZIĘKUJEMY!

 

Ruszamy:

 

 

 

 

 

Konstrukcja oparta o ścianę z tabliczką to drabina - dzieło wiekopomne Szanownego Pana!

 

 

Braza osobiście (z narażaniem życia) mocuje wiechę pionową!

[braza]

Wiecha pionowa zamocowana, dzień się skończył. Można było zasiąść do "Przystanku Alaska" lub "PentaRex"... Z Agdusiami wieczory zawsze są fajne!

 

Dzień kolejny:

 

 

 

 

 

 

Wiecha pionowa i koniec pracy w tym dniu! Poniżej będzie inspektor nadzoru...

[braza]

...który to inspektor stwierdził, że się nada...

 

 

Kolejne etapy...

 

 

 

 

I przystopowało...zaczęło lać!

[braza]

Kolejny dzień upłynął na zasadzie "twoja-moja" czyli rozkładanie papy i zwijanie bo albo lało albo świeciło a płyty wysuszyć był mus. Szanowny Pan (dzielny pomocnik cieśli) tak się zapalił, że w czasie deszczu malował w środku, bo przecież w czasie deszczu dzieci się nudzą

 

 

 

W końcu aura dała spokój z laniem wody...

 

 

 

 

Projektant i główny wykonawca we własnej osobie.

[braza]

Jednym słowem, koniec! Bój wygrany! Przygotowanie do "wodowania":

 

 

Wodowanie się powiodło! Drewutnia ostała się na miejscu cała i zdrowa.

 

Jeszcze tylko zdjęcie ekipy budowlanej w ferworze walki

 

 

I efekt końcowy...

 

 

 

Póżniej to już zrobili wszyscy tak:

 

[braza]

I dla smaczku...Matka Chrzestna chyba się nie obrazi...

 

https://www.youtube.com/watch?v=m9cz-cFK6fQ&feature=youtu.be

[braza]

Bój o drewutnię zdominował co prawda tydzień naszego życia ale w tzw. międzyczasie miało również miejsce inne, jakże ważne wydarzenie.

 

Drzwi do lasu...?

 

 

Otóz nie...

 

 

 

W wiatrołapie zrobiło się trochę ciemniej ale mam to gdzieś, drzwi spełniają moje oczekiwania i w końcu pasują

 

Z nowości to tyle...uffff...dawno się tak nie rozpisywałam...

[braza]

Biorąc drewno nie będę musiała go wymacywać! Nastała jasność:

 

 

 

Tak fajnie się zrobiło, że jak nam się tu jaki bezdomny nie wprowadzi to będzie cud!

[braza]

Rzecz o sypialni... Pokaźne tomisko by powstało, gdybym chciała opisać (a i talent miała) wszelkie pomysły, próby, nietrafione albo całkowicie albo tylko w 3/4.

Ostatnimi czasy kroiły się nowe pomysły, kroiły i chyba się w końcu wykroiły.

 

Etap pierwszy zmian w sypialni: podłoga (wykładzina dywanowa przy dwóch psach długowłosych to poroniony pomysł!)

 

 

Potrzebne: listwy przypodłogowe, fototapeta, nowy grzejnik i farby do ścian. Oprócz tego: komoda, szafki (półki) nocne i jakiś nieduży regalik na "podręczne" książki. Kto się odważy licytować, kiedy nastąpi zakończenie...?

[braza]

Podziwiam wyczucie wszystkich moich "Czytaczy" bo nikt nie odważył się podjąć licytowania i bardzo dobrze! Sypialni nadal daleko do choćby 3% ideału!

 

Za to inne szaleństwa owszem, mają się dobrze! Nie mam pojęcia co nas skłoniło do poniższego szaleństwa: chęć zaoszczędzenia choćby niedużych kwot na ogrzewaniu, bo jak wiadomo mamy tylko prąd, czy konieczność wydania kupy szmalu - i nie, to nie kaprys, a szkoda...

Jaka przyczyna by nie była, szaleństwo nas poniosło...

 

Fotowoltaika! BUM!

 

Fotoreportażyk, bo co ja się będę rozpisywać.

 

Taka paczuszka wraz z przyległościami (ukrytymi w drewutni) zainstalowała się przed domem na tydzień przed dniem "W" (dlaczego dzień "W"...nie mam bladego pojęcia...)

 

W dniu "W" zamiast w okolicach 9 rano przed 8 telefon mnie poinformował, że za chwil kilka będą autorzy zamieszania. Kopa dostałam zdrowego, dawno w takim tempie się nie ubierałam.

Przyjechali, kawę wypili i ruszyli na dach.

 

 

 

 

Cdn. tylko gnidy i koty nakarmię żeby samej karmą nie zostać.

[braza]

Dzień 2.

Przyjechało tym razem 3 i się rozleźli: 2 po dachu 1 rozgościł się w pralni. Na miły początek dnia poinformowali, że dzisiaj to kończą choćby to miało trwać do 24.00... "No chyba was..." tak se pomyślałam...i musiała mieć ciekawą minę...

Zadowoleni z osiągniętego efektu rozpoczęli ze śpiewem na ustach...okeeeej...poniosło mnie z tym śpiewem...

 

 

 

 

 

To nie koniec... Teraz muszę wyrzuć gnidy na pole bo mi dom demolują...

[braza]

Ta 24.00 to była niezła ściema! Tak w okolicach 15 dach miał już nowe poszycie z jednej strony.

 

 

...a pralnia przyjęła wygląd centrum sterowania...

 

 

Jeszcze nie działają, czekamy na Energę coby przeprogramowała licznik na dwukierunkowość. Będę się też mogła pobawić aplikacją pokazującą stan działania paneli a firma ma monitorować cały czas ich sprawność. No...zobaczymy.

 

Jutro też będzie wesoło a kto wie czy nie weselej, bo wchodzą elektrycy z montażem paneli na podczerwień. Będzie się działo...p. Andrzej vel Demolka będzie mi bardzo potrzebny...

 

Gwoli formalności: instalację montowała FotonTechnik. Jakby co mogę ich polecić bo naprawdę dobrzy fachowcy.

 

Za rok powiem, czy się opłacało!

 

PS. Instalacja na 7 kWh

Edytowane 21 Listopada 2018 przez braza

[braza]

Weszli... psia krew o 7! Cały tydzień wstawanie o takich barbarzyńskich porach to dla mnie o wiele za wiele!

 

Za to efekty już są. Aktualnie wizualne, co się będzie działo po uruchomieniu się programatorów (o 17.30) oczywiście doniosę.

 

 

Umawiamy się, że pomijamy plan pierwszy czyli bajzel (wykładzina do wyrzucenia)

 

 

 

 

 

Jutro dół i to będzie prawdziwa wojna! Na górze stryszek ułatwił zadanie dół już taki milusi nie jest, stryszku nie ma....

[braza]

Grzeją, kurna i to jaaaaak!!!

[braza]

Dół milusi nie był zgodnie z przypuszczeniami. Zresztą...voila:

 

 

 

 

 

 

Tym razem to moi ulubieni elektrycy byli panami Demolką a p. Andrzej będzie to teraz naprawiał.

[braza]

Żeby nie było, że nic nie robię to nadmienię tylko iż sypialni ciąg dalszy.

 

Farba na ścianie tym razem trafiona!

 

 

 

 

To śliczne białe miejsce na ścianie po prawej czeka na fototapetę. Pixers zrobił mi urodzinowy prezent i dał 40% zniżki. Wykorzystałam kurcgalopkiem i właśnie jestem w trakcie oczekiwania na przesyłkę.

 

Łazience też się oberwało: farba została...

 

 

 

To na tyle. Gdy fototapeta błyśnie na ścianie w sypialni na pewno uwiecznię ten moment dla potomnych!

[braza]

Ponieważ pewne partyjne ścierwo humor mi zepsuło w poprzednią niedzielę to muszę jakoś odreagować...

Voila, nowinki z Brazoczyska

 

Po 8 miesiącach - bo i nie spieszyło mi się za bardzo, więc co tam - pojawiła się komoda w sypialni. Powyżej widać moją radosną twórczość ścienną, która to twórczość baaaardzooo pomogła w polepszeniu sypialnianej atmosfery a teraz owa cud-miód komoda. Jej pojawienie się bardzo pozytywnie wpłynęło na moją psychikę (trochę jakby zwichrowaną)

 

 

 

To nie wszystko!

Mniej więcej w tym samym czasie (może wcześniej, może trochę później, nieważne) po długich poszukiwaniach pomysłu "na okna" przyszło olśnienie.

Olśnienie najpierw pojawiło się w kuchni

 

 

 

i spowodowało, że w końcu ją trochę ogarnęłąm Później olśnienie podpowiedziało, że to dobry pomysł na salon - ale to w następnym poście, teraz se walnę pamiątkę z kwitnącego lata