Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Brazowego Uroczyska


braza

Recommended Posts

Ta banda wybory odwoła po 30 kwietnia. Ogłoszą stan wyjątkowo 2 maja bo 30 kwietnia kończy się kadencja Prezeski SN. Zadnych wyborów nie będzie za to będziemy w jeszcze czarniejszej dupie niż jesteśmy.

Mówię Wam, szukajmy jakiegoś miejsca w Europie dla siebie póki możemy bo nas wykończą!

 

I tym optymistycznym akcentem zakończę leniwy dzień:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 44k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • braza

    10541

  • Agduś

    4690

  • DPS

    3621

  • wu

    2676

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Jak ja zazdroszczę leniwego dnia...

Miałam mieć luźniejszy tydzień. No i niby jest lepiej niż w zeszłym, ale... była dzisiaj Rada Gogiczna online. Nawet sensowna. Tylko że znowu zmiany, które trzeba było wprowadzić. A mnie się w domu jakoś kiepsko pracuje w dzień, no skupić się nie mogę. Zatem właśnie skończyłam. Znaczy to, co na już, bo zaległości trochę mam, które jutro spróbuję ogarnąć. Za to po jakim pięknym lesie dzisiaj się szlajaliśmy w ramach spacerowania psa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dżizas, q, ja...

Jeżeli pójdę na spacer z Gałganem do lasu, to stworzę zagrożenie epidemiologiczne dla siebie, swojej rodziny, znajomych i nieznajomych. Byłoby to zachowanie nielegalne, niemoralne i godne najwyższego potępienia.

Jeżeli pójdę na spacer po łąkach, to już mniejsze, ale też. Powinnam wyjść tylko na chwilę, poczekać aż pies się odłajni i zasuwać kurcgalopkiem do domu, rozglądając się trwożnie, czy jakiś koronawirus się na mnie nie rzuci zza krzaka.

Podobnie w wypadku spaceru z psem ulicami miasta. Przeczytałam też pełen potępienia komentarz, że jestem nieodpowiedzialną zdzirą, bo wolę psa niż zdrowie, a później będę płakać i nie szanuję pracy lekarzy oraz pielęgniarek (proszę o tłumaczenie, bo nie pojęłam zależności).

Mogę natomiast zupełnie legalnie zrobić rundkę po wszystkich sklepach w poszukiwaniu dwulitrowej butelki toniku. Wywiało go jak drożdże, co chyba znaczy, że wszyscy się dezynfekują dżinem z tonikiem (dżin bez toniku jest paskudny). Jest to istotna potrzeba życiowa, bo, jak mawiają Rosjanie, biez wodki nie razbieriosz, a ja bardzo chcę pojąć, dlaczego nie wolno mi do lasu.

 

Dlaczego wszyscy w komentarzach potępiają ludzi pragnących samotnego spaceru w odludnych miejscach, a nie wylewają hejtu na tych, którzy ganiają codziennie na zakupy? My staramy się bywać w sklepach raz na tydzień. Robimy długą listę, wyjeżdżamy z pełnym wózkiem. Za każdym razem widziałam tam osoby, które wykładały na taśmę pięć produktów. No nie ma cudów - ganiają do sklepów codziennie. I ci ludzie są w porządku, nie łamią prawa, nie "przedkładają psa ponad swoje zdrowie" (nadal nie mam toniku, więc nie rozumiem), nie wyrażają braku szacunku dla lekarzy, pielęgniarek (ja bym dodała jeszcze personel sklepów), nie budzą oburzenia i nie ściągają piorunów komentarzy w necie. Natomiast ja, samotna (znaczy z psem) na łące dwa kilometry od domu jestem godna najwyższego potępienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ja ciebie nie rozumiem. Przecież w lesie każde drzewo i krzak, trawka i mech obkichane i obwirusowane. Pies się w tym wytarza, Jesteś pozbawiona instynktu samozachowawczego?

Zamów ten tonik w necie. Przywiezie go kurier i diabli wiedzą ile osób zarażonych obmaca po drodze tę butelkę i opakowanie. Zaraź się tym sposobem, a zrobisz to w calkowicie legalny i popierany przez hejterów sposob.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja wredna, dzis sie cieszylam, ze policja zawracala z lasu. niestety nasz maly lasek zrobil sie kiblem dla psow okolicznych mieszkancow i wysypiskiem smieci ogrodowych dla co poniektorych. niestety ale nikt nie pokusi sie by sprzatnac gowno po swoim psie. jakby to robil jeden ale chodzi mnostwo i jak pozniej czlowiek chce sie spacerem nacieszyc to co chwila w klocka psiego wlazi. taka jedna picza to idzie 5 metrow za nasze ogrodzenie robi kibel i wychodzi, to ma byc spacer z psem? dzis policja ja zhaltowala i dobrze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten zakaz lasu może wynikać z obserwacji. Ja mam las blisko i jeszcze niedawno ciągnęły tam całe pielgrzymki rodzin i znajomych, omal omal się już grile zaczynały. Problem chyba w tym, że nie da się wytłumaczyć durniom, że można iść samemu, no z dzieckiem na spacer, nie, od razu muszą iść watahy znajomych, piwko w plenerze itd. Więc prościej zakazać.

Ja chciałam wybrać się na cmentarz i też chyba nie mogę. Za to wczoraj poszłam pieszo do marketu- w jedną stronę uzasadnione - do sklepu. Ale droga powrotna hmmm gooowno dla kwiatków niosłam a to nie jest artykuł pierwszej potrzeby. Dla mnie, bo dla kwiatków i owszem ;) Dobrze, że nie trafiłam na żadnego służbistę. Na szczęście utensylia ogrodnicze sprzedają u nas na powietrzy, to ryzyko epidemiologiczne mniejsze. Do środka się nie pchałam, kolejka była na pół parkingu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas też jest takie miejsce w lesie, gdzie się tłumy przewalają. Puszcza w cholerę wielka, a oni stadnie po kilometrowej asfaltowej ścieżce w te i we wte - taki rytualny spacerek co niedzielę. Trza przejechać dwadzieścia kilometrów z Krakowa, znaleźć miejsce na dowalonym parkingu, rytualnie wytoczyć się z samochodu, wyjąć wózki dziecięce, rowerki, hulajnogi i przejść dostojnie od szlabanu do szlabanu i z powrotem. Sportowcy ruszają, takoż stadnie, na pętlę ścieżką rowerową. Oczywiście całą szerokością tejże ścieżki, więc rowerzyści tam już nie mają czego szukać.

I ja rozumiem, że w takim tłumie wirus się cieszy, ale skoro ktoś jest inteligentny inaczej i musowo na rytualny spacer ciągnie mimo sytuacji, to przecież takiego indywiduum zamknięcie lasu nie uratuje. Te tłumy spotkają się gdzie indziej, urządzą grilla na balkonie czy cokolwiek.

A ludzie, którzy normalnie szukali okolic oddalonych od tłumów, nadal by tylko po takich chodzili.

Nie mam tych łąk wokół domu zbyt dużo, zabudowali je blokami. Jeśli nie pójdę na spacer z psem do lasu, to muszę między bloki. W dodatku są to oczywiście modne "osiedla grodzone", więc mogę tylko ogrodzoną z obu stron wąską uliczką osiedlową pomykać.

Na szczęście tego lasu w okolicy wystarczająco dużo, żeby w kupy nie wdeptywać. Pewnie załajnią ten kawałeczek lasu najbliżej osiedla, ale dalej to już prędzej w sarnią kupę wlezę niż w psią.

Wczoraj przemknęłam skrajem lasu wzdłuż płotów osiedlowych. Niby byłam w lesie, ale jakby się kto czepiał, to bym usiłowała do rozsądku przemówić, że chyba mniej groźna jestem w tym lesie niż po drugiej stronie rzędu domków na uliczce osiedlowej.

A i tak jakiś wuj darł się za mną, że lasy zamknięte i on będzie dzwonił. Strasznie mnie palec świerzbił, żeby sobie pod okiem podłubać, ale nie zniżyłam się do tego poziomu. Żeby nie było: tam jest piaszczysta droga wzdłuż lasu. Auta po niej jeżdżą. Pięć metrów drzewek i równoległa do niej leśna droga. Nawet nie wiem, czy formalnie to pod las podlega. Wuj stał z wujową (mniej niż dwa metry od siebie stali) na tej piaszczystej i gapili się na traktor z koparką. Musi budowę zaczynali. Stali w takim miejscu, że gdybym chciała wyjść na tę legalną drogę, musiałbym tuż obok nich przejść. I to by było lepsze niż kiedy szłam tą równoległą leśną drogą...

Ciekawe, swoją drogą, kiedy ostatnio w sklepie byli. Bo ja we wtorek tydzień temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzą się nam dziwne pytania- czy droga wzdłuż lasu to droga w lesie, czy poza lasem? Jakbyśmy byli w Anglii, to las by miał tabliczkę- teren prywatny- i wszystko jasne, dalej nie wolno bo właściciel poszczuje psem. A u nas? Co prawda też czasem widziałam tabliczki "teren leśny", może las się zaczyna od takiej tabliczki?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas na jednym szlabanie widziałam zalaminowaną kartkę z zakazem. Żeby było śmieszniej, do tego szlabanu idzie się przez las drogą, która kiedyś była przelotowa do miejscowości. Teraz już nią nikt nie jeździ, bo zrobili lepszą a ta się zepsuła, ale chyba formalnie nadal jest drogą do miejscowości. Wychodzi, że można nią spacerować.

Dzisiaj znowu tam szłam i znowu wuj stał i paczał na mnie, ale on jest odważny z daleka. Wtedy też zaczął ziabotać dopiero, kiedy widział moje plecy z odległości kilkunastu metrów. Dzisiaj postałam chwilę i popatrzyłam mu w oczy. Nie odezwał się.

Wali mi w dekiel.

Dzieci ućpały mi kota kocimiętką.

Zazdraszczam.

O 22.30 kolejka przy Lidlu ciągnęła się przez całą długość parkingu. Czyli była w cholerę długa.

Od godziny siedzimy, Magda brzdąka na gitarze, kominek w tv płonie, one opowiadają szarknado, film o piaskowych rekinach i o rekinie z pięcioma głowami.

Chyba wszystkim wali w dekiel.

A my pierwsze piwo na trzy osoby sączymy, czyli to nie jest to.

O, kominek zgasł.

Weronika zapaliła go od nowa.

Powinnam sprawdzić wypracowania i zadania domowe, ale w tej sytuacji może lepiej nie.

Andrzej śpiewa weselne przyśpiewki.

Gałgan miał dosyć i poszedł na miejsce.

Może lepiej już przestanę pisać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie, jeszcze wpadłam na moment.

Coby się pochwalić, jakie dobre pierogi zrobiłyśmy. Przepis z knajpy w Gdańsku, ale nasze ulepszone, bo tam mieli z białej czekolady, a ja białej nie lubię.

Się bierze herbatniki (bez oleju palmowego, oczywiście) i się bierze czekoladę (też bez oleju palmowego, ale może być tania, na ten przykład z Lidla). Się bierze maszynkę do mięsa i się miele czekoladę i herbatniki na zmianę. Paczka herbatników, taka duża i trzy czekolady poszły - dwie duże, jedna mała. Dwie ciemne, jedna mleczna. Ciasto się robi zwyczajne, ale dodałyśmy 2 jajka na kilogram mąki, coby było twardsze. I się lepi zwykłe pierogi z farszem z tych zmielonych herbatników z czekoladą. Dziecka dodały odrobinę słodkiej śmietanki, ale i tak było to raczej kruche i trza było ugniatać kuleczki. I się gotuje zwyczajnie. I się je ze słodką śmietanką na przykład.

Pycha!

Skończę tę kwarantannę 10 kg grubsza, bo do lasu nie wolno, a pierogi z czekoladą wolno.

A to jest Gałgan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psi parcour :) Super

 

Odwdzęczę się fuczkami. Koniecznie do nich sosik śmietanowo–czosnkowy. Ciekawe, czy tuczą :)

 

 

  • 500 g kiszonej kapusty
  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 1 i 1/2 szklanki mleka
  • 2 jajka
  • po ok. 1/2 łyżeczki soli, pieprzu, majeranku
  • olej do smażenia

Kapustę kiszoną dokładnie odcisnęłam z soku i pokroiłam na mniejsze kawałki.

Do miski wsypałam mąkę, dodałam mleko, jajka, sól, pieprz, majeranek i wymieszałam do połączenia składników. Następnie do ciasta dodałam pokrojoną, kiszoną kapustę i wymieszałam.

Na patelni rozgrzałam olej i łyżką nakładałam porcje ciasta. Placki smażyłam po ok. 4 minuty z każdej strony.

Usmażone placki odsączyłam z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakaz wejścia do lasu łamię na okrągło no bo jak nazwać wynoszenie śmieci do pojemników, które mam za płotem? Za to nikt więcej mi się nie pałęta!

 

Gałgan cudowny! A za czekoladowe pierogi to ja podziękuję...liczę na tradycyjne...kiedyś...po pandemii...

 

Pestka, ja te fuczki to chyba zrobię...

Edytowane przez braza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A z dźwiękiem oglądałyście?

 

ja nie, bo w robocie bylam, a teraz tez nie moge, bo duzy bialas jak oslepl to boi sie dzwieku z laptopa i ze strachu wchodzi mi na glowe. autentycznie. najpierw na sofe potem opiera sie o oparcie sofy i wlazii na ramiona a potem przednie łapy na glowe.

 

edit: polazly na spacer i obejrzalam, DOBRE :) to z Hobbita?

Edytowane przez TAR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...