Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Brazowego Uroczyska


braza

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 44k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • braza

    10541

  • Agduś

    4690

  • DPS

    3621

  • wu

    2676

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Z naszych futer to teraz tylko Mały-Rudy wychodzi na cała noc. Sądzę jednak, że wcale nie ma takiego zamiaru, tylko nie zauważa, kiedy idziemy spać, a potem to już jest za późno na powrót. Parę razy zdarzyło mi się obudzić w nocy i przypomnieć sobie, że pewne głupek jest na polu,a tam mróz. I leciałam, jak ta guuupia drzwi mu otwierać i kiciać w ciemność. O dziwi, za Gieńkiem aryskotratka Carmen wyłazi na trochę. Wraca zaraz i siedzi na tarasie patrząc z wyrzutem w okno. A Miśka siedzi w domu i jest niedopieszczona. Właśnie mi przelazła po klawiaturze, uwaliła się, wywołując dziwne skutki (głupieje mi komputer na całego!!!), wymasowała mnie łapkami i pazurkami i dostała nakaz eksmisji z natychmiastową wykonalnością. Teraz Wero siedzi przy drzwiach tarasowych i kicia. Carmen wróciła, Maniuś jeszcze nie. Znów mu dupka umarznie w nocy...

 

Depsiu, zajrzałam. Podumamy, pogadamy, może coś znajdziemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz kocio Maksik to chodzi uwiązany na smyczce wydłużonej o kilkanaście metrów sznurkiem.

Złości się jak nie wiem co. A najbardziej kiedy mu się sznurek pozaczepia o kępki traw i go wyhamowuje. Jaśnie (tfuuu) pan hrabia drzeeee jape bo mu się to nie podoba a szarpać się ze sznurkiem to on nie zamierza.

Wpadlismy na pomyśł, żeby sznurek odwiązać, bo przecież i tak będzie czuł smyczkę - aleeee, gdzie taaaam - od razu pooooszeeeedł.... na środku szosy go łapałam.....

 

Ponieważ w rodzinie wszyscy zaopatrzeni w OGROMNĄ wyobraźnię i wielgachną miłość do Maksika, wolimy biegać i odsupływać kocia z kępek trawy niźli zbierać szpadlem jego resztki rozjechane przez auta.

Wolność wolnością ale my też mamy prawo do niestresującego odpoczynku co nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa jeszcze dodam, że aktualnie codziennie rano, jaśnie (tfuuuu) pan hrabia każe sobie balkon otwierać, bo musi sprawdzić jaka pogoda jest. I okno zwykłe absolutnie się do tego nie nadaje. Pół biedy, kiedy robi to jak już nie śpimy...... Ale on oczywiście ma fanaberie około 5 nad ranem. A jeśli się dostatecznie szybko nie postaramy to kocio łapką po zasłoniętych żaluzjach przejeźdża....:mad:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My na szczęście do ruchliwych ulic mamy daleko, więc koty są względnie bezpieczne. Oczywiście wiadomo, że zawsze coś się może przydarzyć - w końcu Kiczorka zakończyła życie z nieokreślonych bliżej przyczyn właśnie tutaj, ale jest to akceptowalny poziom ryzyka.

 

Nasze potwory mają obsesję na punkcie zakopywania swoich dzieł w kuwecie. Kiedy w środku nocy któregoś dopadnie, to budzą się we mnie mordercze myśli. A kot kopie... drapie..., zasypuje..., grzechocze peletami po plastikowym dnie kuwety jak dusza potępiona..., wychodzi z kuwety..., chwila ciszy..., przypomina sobie, że powinien dokładniej zakopać..., wraca, kopie..., drapie..., ucieka przed spadającym z góry kapciem..., odczekuje..., wraca..., kopie...

Miśka i Gieniek potrafili też obudzić nas mruczeniem. Właziło takie do pokoju i z samego szczęścia, że jest tak blisko nas mruczało jak traktor. Teraz już im przeszło. Czy dorosłe koty zawsze mruczą ciszej niż młode?

Że już nie wspomnę o zabawach. Kiedy weźmie je na biegi tabunowe po schodach, to się nie da spać. W dodatku prawie każdy bieg kończy się zwarciem połączonym z dzikimi wrzaskami - ot taka niewinna zabawa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że już nie wspomnę o zabawach. Kiedy weźmie je na biegi tabunowe po schodach, to się nie da spać. W dodatku prawie każdy bieg kończy się zwarciem połączonym z dzikimi wrzaskami - ot taka niewinna zabawa...

 

O tak. Nasz kocio sam (sierotka kochana) ale biegi po mieszkaniu odstawia regularnie. Są tego trzy powody:

1. ponieważ właśnie postawił klocka w kuwecie i musi sobie wywietrzyć pod ogonem (albo z radości że trafił gdzieś obok - bo świnia też tak potrafi czasem)

2. bo został otworzony balkon i sobie przewietrzył futro - więc z radości szaleje zwijając dywany albo razem z chodnikami z przedpokoju ląduje na drzwiach szafy

3. któreś z nas wróci do domu jako ostati osobnik stada - i kot z radości dostaje szaleńczego cwału - ten również zwykle kończy się na drzwiach szafy bo poślizgi dywaników na płytkach są zarąbiste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz kot też urządzał nocne biegi nie pomagało zamykanie drzwi, bo sobie sam otwieał skacząc na klamkę i było po przeszkodzie. Po jakimś czasie wpadłam na pomysł dawania wołowinki surowej lub rybki na kolację, suchy pokarm w miseczce miał przez cały dzień i nocne gonitwy sie skończyły.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooooo, koty górą!!! Wczoraj przyglądałam się, jak nasza drapieżna wysokość bawi się z nornicą - chyba to była nornica, bo małe jakieś takie i cholernie sprytne!!! Ubaw po pachy - małe sprytne było już chyba z lekka zmęczone, ale gdy na chwilę przycupnęło z nadzieją, że tym razem się ukryło, kicia z anielską cierpliwością siadała tuż obok, owijała łapki ogonkiem i .... czekała. Jeśli małe sprytne jej zdaniem za długo odpoczywało przednia łapka kici z gracją się podnosiła i ... uzmysławiała małemu sprytnemu, że zaczyna być nudno .... Nie mogłam oczu oderwać normalnie. Aż w końcu małe sprytne wprysnęło pod pieniek i tam się przyczaiło ... Kicia tak długo tańczyła wokół pieńka, że nawet nasza leniwa psuka się zainteresowała i obie z kicią niuchy wsadzały pod ten pieniek, aż miło. Małemu sprytnemu zabrakło przebiegłości i cierpliwości ... za wcześnie wyszedł spod pieńka, drapieżna wysokość, w przeciwieństwie do leniwej wysokości nie pozwoliła sobie na odbój i w efekcie zewłok małego sprytnego wylądował na tarasie.

 

Po raz pierwszy o tej porze doby mam tylko 0 stopni za oknem!!! Wiosna, wiosna, wiosna ach gdzie ty???!!!!! Chyba już blisko...:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje dzieci w takich sytuacjach interweniują, ratując małe-sprytne. A już nie zapomnę Madzi niosącej na złożonych dłoniach dorodną mysz wstrząsaną agonalnymi drgawkami "Mamo, popatrz, ona się rusza, jeszcze żyje! Mamo, popatrz, jakie ona ma śliczne oczka! I tak smutno patrzy..." Mysz wylądowała za płotem "Tam sobie odpocznie i pójdzie na łąkę."

Aż mnie samej zrobiło się żal gryzonia... No ale cóż - taki ich los. Matka-Natura jest okrutna!

Nasze francusie dostały właśnie żarełko z puszki. Nadzieja, że nażarte prześpią całą noc, byłaby jednak żałośnie śmieszna.

Jednak najbardziej bawi mnie paniczny strach, jaki w kotach wzbudza królik - znacznie od nich mniejszy. No mówię Wam - to trzeba zobaczyć! Królik rusza w stronę kota, a kot czmycha niemal zabijając się o drzwi! Wtedy, w obecności króliczki, Pepe rzucił się na kota jak szarżujący byk, Gieniek mało drzwi ze sobą nie zabrał! A tak normalnie, to po prostu podchodzi do kotów, a te wieją aż się kurzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...