jamles 02.03.2011 16:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2011 Yeti, w Niepołomicach to Agduś mieszka, a ja do Krk ma osiemdziesiątparę kilosów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 02.03.2011 16:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2011 Kochani - zajrzyjcie, pomóżcie, proszę!http://forum.muratordom.pl/showthread.php?174155-Sp%C5%82on%C4%99%C5%82o-ludzkie-%C5%BCycie-potrzebny-architekt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 02.03.2011 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2011 DPS tam jest podany za krótki nr konta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 02.03.2011 21:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2011 Z naszych futer to teraz tylko Mały-Rudy wychodzi na cała noc. Sądzę jednak, że wcale nie ma takiego zamiaru, tylko nie zauważa, kiedy idziemy spać, a potem to już jest za późno na powrót. Parę razy zdarzyło mi się obudzić w nocy i przypomnieć sobie, że pewne głupek jest na polu,a tam mróz. I leciałam, jak ta guuupia drzwi mu otwierać i kiciać w ciemność. O dziwi, za Gieńkiem aryskotratka Carmen wyłazi na trochę. Wraca zaraz i siedzi na tarasie patrząc z wyrzutem w okno. A Miśka siedzi w domu i jest niedopieszczona. Właśnie mi przelazła po klawiaturze, uwaliła się, wywołując dziwne skutki (głupieje mi komputer na całego!!!), wymasowała mnie łapkami i pazurkami i dostała nakaz eksmisji z natychmiastową wykonalnością. Teraz Wero siedzi przy drzwiach tarasowych i kicia. Carmen wróciła, Maniuś jeszcze nie. Znów mu dupka umarznie w nocy... Depsiu, zajrzałam. Podumamy, pogadamy, może coś znajdziemy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sipatka 03.03.2011 08:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2011 Nasz kocio Maksik to chodzi uwiązany na smyczce wydłużonej o kilkanaście metrów sznurkiem.Złości się jak nie wiem co. A najbardziej kiedy mu się sznurek pozaczepia o kępki traw i go wyhamowuje. Jaśnie (tfuuu) pan hrabia drzeeee jape bo mu się to nie podoba a szarpać się ze sznurkiem to on nie zamierza.Wpadlismy na pomyśł, żeby sznurek odwiązać, bo przecież i tak będzie czuł smyczkę - aleeee, gdzie taaaam - od razu pooooszeeeedł.... na środku szosy go łapałam..... Ponieważ w rodzinie wszyscy zaopatrzeni w OGROMNĄ wyobraźnię i wielgachną miłość do Maksika, wolimy biegać i odsupływać kocia z kępek trawy niźli zbierać szpadlem jego resztki rozjechane przez auta.Wolność wolnością ale my też mamy prawo do niestresującego odpoczynku co nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sipatka 03.03.2011 08:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2011 Aaa jeszcze dodam, że aktualnie codziennie rano, jaśnie (tfuuuu) pan hrabia każe sobie balkon otwierać, bo musi sprawdzić jaka pogoda jest. I okno zwykłe absolutnie się do tego nie nadaje. Pół biedy, kiedy robi to jak już nie śpimy...... Ale on oczywiście ma fanaberie około 5 nad ranem. A jeśli się dostatecznie szybko nie postaramy to kocio łapką po zasłoniętych żaluzjach przejeźdża.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 03.03.2011 08:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2011 My na szczęście do ruchliwych ulic mamy daleko, więc koty są względnie bezpieczne. Oczywiście wiadomo, że zawsze coś się może przydarzyć - w końcu Kiczorka zakończyła życie z nieokreślonych bliżej przyczyn właśnie tutaj, ale jest to akceptowalny poziom ryzyka. Nasze potwory mają obsesję na punkcie zakopywania swoich dzieł w kuwecie. Kiedy w środku nocy któregoś dopadnie, to budzą się we mnie mordercze myśli. A kot kopie... drapie..., zasypuje..., grzechocze peletami po plastikowym dnie kuwety jak dusza potępiona..., wychodzi z kuwety..., chwila ciszy..., przypomina sobie, że powinien dokładniej zakopać..., wraca, kopie..., drapie..., ucieka przed spadającym z góry kapciem..., odczekuje..., wraca..., kopie...Miśka i Gieniek potrafili też obudzić nas mruczeniem. Właziło takie do pokoju i z samego szczęścia, że jest tak blisko nas mruczało jak traktor. Teraz już im przeszło. Czy dorosłe koty zawsze mruczą ciszej niż młode?Że już nie wspomnę o zabawach. Kiedy weźmie je na biegi tabunowe po schodach, to się nie da spać. W dodatku prawie każdy bieg kończy się zwarciem połączonym z dzikimi wrzaskami - ot taka niewinna zabawa... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 03.03.2011 09:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2011 DPS tam jest podany za krótki nr konta. Atijo - napisałam na PW, konto jest OK, musiałaś się pomylić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sipatka 03.03.2011 11:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2011 Że już nie wspomnę o zabawach. Kiedy weźmie je na biegi tabunowe po schodach, to się nie da spać. W dodatku prawie każdy bieg kończy się zwarciem połączonym z dzikimi wrzaskami - ot taka niewinna zabawa... O tak. Nasz kocio sam (sierotka kochana) ale biegi po mieszkaniu odstawia regularnie. Są tego trzy powody: 1. ponieważ właśnie postawił klocka w kuwecie i musi sobie wywietrzyć pod ogonem (albo z radości że trafił gdzieś obok - bo świnia też tak potrafi czasem) 2. bo został otworzony balkon i sobie przewietrzył futro - więc z radości szaleje zwijając dywany albo razem z chodnikami z przedpokoju ląduje na drzwiach szafy 3. któreś z nas wróci do domu jako ostati osobnik stada - i kot z radości dostaje szaleńczego cwału - ten również zwykle kończy się na drzwiach szafy bo poślizgi dywaników na płytkach są zarąbiste. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JAGODA 51 03.03.2011 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2011 Nasz kot też urządzał nocne biegi nie pomagało zamykanie drzwi, bo sobie sam otwieał skacząc na klamkę i było po przeszkodzie. Po jakimś czasie wpadłam na pomysł dawania wołowinki surowej lub rybki na kolację, suchy pokarm w miseczce miał przez cały dzień i nocne gonitwy sie skończyły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 03.03.2011 19:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2011 Ooooo, koty górą!!! Wczoraj przyglądałam się, jak nasza drapieżna wysokość bawi się z nornicą - chyba to była nornica, bo małe jakieś takie i cholernie sprytne!!! Ubaw po pachy - małe sprytne było już chyba z lekka zmęczone, ale gdy na chwilę przycupnęło z nadzieją, że tym razem się ukryło, kicia z anielską cierpliwością siadała tuż obok, owijała łapki ogonkiem i .... czekała. Jeśli małe sprytne jej zdaniem za długo odpoczywało przednia łapka kici z gracją się podnosiła i ... uzmysławiała małemu sprytnemu, że zaczyna być nudno .... Nie mogłam oczu oderwać normalnie. Aż w końcu małe sprytne wprysnęło pod pieniek i tam się przyczaiło ... Kicia tak długo tańczyła wokół pieńka, że nawet nasza leniwa psuka się zainteresowała i obie z kicią niuchy wsadzały pod ten pieniek, aż miło. Małemu sprytnemu zabrakło przebiegłości i cierpliwości ... za wcześnie wyszedł spod pieńka, drapieżna wysokość, w przeciwieństwie do leniwej wysokości nie pozwoliła sobie na odbój i w efekcie zewłok małego sprytnego wylądował na tarasie. Po raz pierwszy o tej porze doby mam tylko 0 stopni za oknem!!! Wiosna, wiosna, wiosna ach gdzie ty???!!!!! Chyba już blisko... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gwoździk 03.03.2011 19:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2011 .....małe sprytne było już chyba z lekka zmęczone, ale gdy na chwilę przycupnęło z nadzieją, że tym razem się ukryło,... ...........: pomyślałem o Wusi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 03.03.2011 20:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2011 Moje dzieci w takich sytuacjach interweniują, ratując małe-sprytne. A już nie zapomnę Madzi niosącej na złożonych dłoniach dorodną mysz wstrząsaną agonalnymi drgawkami "Mamo, popatrz, ona się rusza, jeszcze żyje! Mamo, popatrz, jakie ona ma śliczne oczka! I tak smutno patrzy..." Mysz wylądowała za płotem "Tam sobie odpocznie i pójdzie na łąkę."Aż mnie samej zrobiło się żal gryzonia... No ale cóż - taki ich los. Matka-Natura jest okrutna!Nasze francusie dostały właśnie żarełko z puszki. Nadzieja, że nażarte prześpią całą noc, byłaby jednak żałośnie śmieszna.Jednak najbardziej bawi mnie paniczny strach, jaki w kotach wzbudza królik - znacznie od nich mniejszy. No mówię Wam - to trzeba zobaczyć! Królik rusza w stronę kota, a kot czmycha niemal zabijając się o drzwi! Wtedy, w obecności króliczki, Pepe rzucił się na kota jak szarżujący byk, Gieniek mało drzwi ze sobą nie zabrał! A tak normalnie, to po prostu podchodzi do kotów, a te wieją aż się kurzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jamles 03.03.2011 21:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2011 Ooooo, koty górą!!! skończcie z tymi kotami srają mi dookoła chałupy bardziej niż psy na osiedlu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 03.03.2011 21:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2011 skończcie z tymi kotami srają mi dookoła chałupy bardziej niż psy na osiedlu Coś do Ciebie czują? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sipatka 04.03.2011 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2011 skończcie z tymi kotami srają mi dookoła chałupy bardziej niż psy na osiedlu To im daj jeść. Wtedy nie będą robiły sobie z twojego terytorium kociej kuwety:lol: bo to już będzie jadalnia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jamles 04.03.2011 14:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2011 ..... to już będzie jadalnia dzisiaj sam se przyniósł z pola mysz, półgodziny się bawił, a potem mu ....... sp......ła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sipatka 04.03.2011 14:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2011 dzisiaj sam se przyniósł z pola mysz, półgodziny się bawił, a potem mu ....... sp......ła :rotfl: To jakaś kocia fujara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 04.03.2011 16:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2011 No co Wy, nie fujara, tylko nie chciał, żeby mu się zabawka popsuła. Koty są fascynujące i nic tego nie zmieni. Nawet nasza miłość do psów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sipatka 04.03.2011 20:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2011 A bo i kota i psa się kocha. Ale kota kocha się inaczej:lol: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.