Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Brazowego Uroczyska


braza

Recommended Posts

Gosiek, Rasia przepięciówki nic w niektórych sytuacjach nie dają. Za wysokie napięcie i idzie w przypadku pioruna jakoś dziwnie.

Mój po studiach się zna i nawet papiery zezwalające mu szperać w wysokim napięciu ma. Tłumaczył mi, kiedy ponad rok temu u nas była taka burza, że pioruny na sucho waliły po polach na około. My w pełnej beztrosce i z musu, bo termin gonił, przy komputerach - a nóż się nic nie stanie. I nic się nie stało.

Nasza sąsiadka, która ma wszystkie możliwe zabezpieczenia w domu (dla wyobrażenia – 5mln kosztowała budowa 10 lat temu), ale ostrożna do granic, wyłączyła wszystko co się dało. I, co... któryś piorun załatwił jej całą instalację alarmową, satelitarną, telewizyjną i część prądowej. Podobno mogło napięcie pójść po satelicie.

 

Trzeba przyznać, że pecha miała wtedy. Jak zaczęło lać, okazało się, że szlag trafił też pompę awaryjną, której zadaniem jest usuwanie nadmiaru wody ze studzienki wentylacyjnej poniżej poziomu gruntu (tam się podobno nie da idealnie zabezpieczyć bo są bez przerwy drgania). Wylazło, że bardziej nieszczelne niż powinno być. Ulewa była taka, że po 15 minutach nasz dom był jak amfibia. No i pół nocy pomagaliśmy jej wynosić wodę z piwnicy, gdzie ma pompę ciepła. Jak zauważyła co się dzieje, to już miała na 60 m2 30 cm wody. Straż, jakbyście były ciekawe, miała w okolicy bardziej potrzebujących i nie przyjechała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 44k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • braza

    10541

  • Agduś

    4690

  • DPS

    3621

  • wu

    2676

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Też wiem, że najgorszy jest internet używany w czasie burzy - potrafi ściągnąć piorun jak miło. Przy budowie dyskutowałam z naszym elektrykiem o instalacji przepięciowej (jakaś podstawowa w skrzynce jest), takiej dodatkowej do sprzętu typu komputer, telewizor, a pan opowiedział mi historię swojej klientki. Pani podobnie jak sąsiadka pestki była zapobiegliwa tym bardziej, że w domu było dużo sprzętów różnych. Zabezpieczenia zamontowane zostały jakieś bardzo mocne - była bezpieczna ;), ale co z tego gdy w czasie burzy syn po necie chodził i jak walnęło to wszystko popaliło :(

 

Odkąd mieszkam we własnym domu, zrobiłam się ,,zabobonna" - trzy lata temu dwie ulice dalej sąsiadce popaliło wszystko co było podpięte pod gniazdka.

 

Śmieją się (mam nadzieję, że już więcej nie będą) gdy wyciągam wtyczki z gniazdek w czasie burzy.

 

 

Co najgorsze, żadna odgromówka tu nie pomorze - miesiąc temu walnęło w słup i przewodem idącym pod ziemią wlazło do domu :bash:

 

A pioruny mają za miedzą rzekę - czemu w nią nie walą :mad: - kiedyś woda je ciągnęła

 

 

 

 

A to był pierwszy dzień lata :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z przyrodą nie powalczysz w 100% skutecznie.

 

Nas pioruny na ogół omijają. TFU, TFU..... Waliły po polach naokoło może ze 4 razy w ciągu 5 lat. Do Wisły mamy z 8 km w linii prostej i widać ponad lasem jak strzelają w rzekę. Czasem przepiękne widowisko jest – takie firany z piorunów.

 

Wtedy, gdy sąsiadkę tak załatwiło, podejrzewałam piorun, który uderzył tak ze 100m od niej i od nas. Teraz wioną zdarzył się i taki ze 30 m od okna sypialni. Akurat patrzyłam i na chwilkę przestałam widzieć. Huknęło równocześnie okropnie głośno, miałam wrażenie, że szyby zadrgały. Po burzy poszłam szukać miejsca uderzenia, ale nie znalazłam. Podobno po piorunie zostaje stopiona ziemia, wałeczek zupełnie jak kamień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno...

Znalazłam kiedyś taki wałeczek właśnie i mnię uświadomiono, że to po piorunie.

 

Następne podobno, to że dwa razy w to samo miejsce nie wali... bujda... wali... trzy razy w ten sam transformator:rolleyes:

 

 

Spotkania z pieronem nikomu nie życzę, i chyba zacznę wyłączać wszystko podczas burzy...

Nastraszyłyście mnie:sick:

 

 

Ale z innym problemem przyszłam...

czym zagęścić dżem truskawkowy, żeby nie tymi żel-fixami czy innymi cukrami żelującymi???

Niestety spojrzałam na skład tego dziadostwa:rolleyes:... sorbinian potasu i benzoesan sodu!!!

To nawet w lepszych gotowych dżemach tego nie ma! Po cholerę robić sobie własne mniamuśne marmoladki i pchać to goowno?

Wiem, można zlać sok i odparować resztę... ale znów z 5 kilo truskawek zostają trzy małe słoiczki dżemu...

 

a jak by tak żelatynę dać???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ale z innym problemem przyszłam...

czym zagęścić dżem truskawkowy, żeby nie tymi żel-fixami czy innymi cukrami żelującymi???

Niestety spojrzałam na skład tego dziadostwa:rolleyes:... sorbinian potasu i benzoesan sodu!!!

To nawet w lepszych gotowych dżemach tego nie ma! Po cholerę robić sobie własne mniamuśne marmoladki i pchać to goowno?

Wiem, można zlać sok i odparować resztę... ale znów z 5 kilo truskawek zostają trzy małe słoiczki dżemu...

 

a jak by tak żelatynę dać???

 

 

Ziaba właśnie tak zrobiła w tym roku - zalała żelatyną, słoik do góry dnem i udało się... kolejne zalała kiślem i też podobno dobre ;) i żeby nie było - to bez odrobiny cukru

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziaba właśnie tak zrobiła w tym roku - zalała żelatyną, słoik do góry dnem i udało się... kolejne zalała kiślem i też podobno dobre ;) i żeby nie było - to bez odrobiny cukru

 

Robiła teraz? To skąd wiadomo, że przetrwa w dobrym stanie do zimy?

 

Ja tam normalnie robię. Gorące do słoika zakręcam i do góry nogami.

Wczoraj znalazłam jeden słoiczek powideł śliwkowych z datą 2009 i są super. Fajnie, że mi się zapłatał pomiędzy nowsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale piorunująco się tu zrobiło!

Nas burze szczęśliwie ominęły, ale popadało odrobinkę i się ochłodziło. Na szczęście, bo wczoraj to już istne piekło było - gorąco, parno, duszno.

W kwestii powideł i dżemów się nie wypowiem, bo jeszcze nie dojrzałam. Może jesienią? W życiu nie robiłam, ale kiedyś można zacząć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieee, no rózia to owoce przecie, w tej kategorii dżemowej mi się mieszczą! :lol2:

Teraz to przydałyby się takie jabłuszka spadowe, te nieużyteczne kwachy zawiązki, które jabłoń zrzuca, bo sa nadmiarowe.

Taaaaaaki cudny syrop jabłkowo - miętowy z tego się robi! :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Depsia, a nie masz czegoś na dzikie gruszeczki ? Mam jedną taką dzikuskę w ogrodzie. To było jedyne drzewko na działce jak ją kupowaliśmy i nie dałam wykarczować. Teraz już jest drzewo prawie wzrostu domu i przepięknie kwitnie co roku. Tylko śmieci strasznie tymi gruszeczkami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...