Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Brazowego Uroczyska


braza

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 44k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • braza

    10541

  • Agduś

    4690

  • DPS

    3621

  • wu

    2676

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ja bym przebukowała bilety na drugi dzień.. i jeśli jechało tylko 4 dzieciaków i 2 nauczycielki .. to jedna mogła jechać z dwójką, a druga z dziewczynami... ale to są dodatkowe koszty.. ale samolotem lecieć jest bezpiecznie... to i dziewczyny mogły same dolecieć.. a nauczycielka mogła je z lotniska odebrać...

Jak nic wygodnictwo nauczycielek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arnika, ale wszystko rozbija się o pytanie, czy w ogóle można było te bilety przebukować. Ja się nie znam, one były na jakichś specjalnych warunkach. Poza tym przebukowanie biletów kosztuje chyba. Oczywiście mogły próbować przebukować tylko dwa bilety, zostawić je dziewczynom na lotnisku i odebrać je następnego dnia w Rydze. Mogłaby jedna nauczycielka zostać ten jeden dzień i z nimi lecieć. Tylko, czy to było możliwe? No bo dlaczego nie mogli tego zrobić rodzice tej koleżanki, którzy w końcu dotarli na lotnisko? Próbowali, jak pisała Braza, ale się nie dało. Może nauczycielki też o to pytały wcześniej? Czy ktoś wpadł na ten pomysł? Skoro nie wpadli na to rodzice (mogli poprosić przez telefon), to może im też do głów nie przyszło?

Ile kosztuje taki bilet?

 

A co do autobusu, to ja jechałam raz do Mińska autobusem - doświadczenie, którego wolałabym nie powtarzać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próby przebukowania biletów były, niestety warunki były tak restrykcyjne że ni hu hu. Mnie zastanawia co innego: propozycja jednej z Pań nauczycielek, żeby wysłać obie dziewczyny autobusem ... po czym ta sama Pani wsiada do samolotu. Bardzo ważne jest również to, że obie dziewczyny musiałyby wracać tym autobusem po tygodniu, gdy zostały wykreślone z biletu grupowego.

Może jestem głupią kwoką zbyt trzesącą się nad prawie dorosłą córką, jednakże wysłanie Jej w taką pogodę w 17-godzinną podróz, gdy przygotowana była na podróz co najwyżej 4-5 godzinną i do tego w innych warunkach, mając w perspektywie właśnie również powrót w takim samym "stylu", poza tym bez jakiejkolwiek opieki osób dorosłych było ponad moje siły. Nie wiem, czy dobrze dedukuję, ale to podpadałoby chyba pod paragraf "narażenia osób nieletnich na niebezpieczeństwo" albo cos w tym brzmieniu.

W historii nie ma gdyby, ale spróbujmy: gdyby jedna z Pań rzucając propozycję dojechania na Łotwę autobusem została na lotnisku czekając na dziewczyny i razem z nimi tym autobusem pojechała sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej. Byłabym gotowa i wiem, że mama koleżanki również, zakupić bilet dla tej Pani (kwestia 300 zł w obie strony). Wszystkie trzy dojechałyby do Rygi następnego dnia pod wieczór, a wiem, że grupa nocowała w Rydze w hotelu zostając tam na jedną noc po to, żeby nie jeździć w te i wewte - docelowym miejscem pobytu grupy było niewielkie miasteczko jakieś 100 km od Rygi. W ciągu dnia (niedziela) mieli zwiedzić Rygę i wieczorem pojechać do Cezis. Czyli wychodzi na to, że straty po obu stronach byłyby niewielkie.

Wiem, że zorganizowanie takiego wyjazdu to nie jest bułka z masłem. Szanuję i cenię pracę osób zaangażowanych w te imprezy, w tym jednak konkretnym przypadku mam mieszane uczucia. Z jednej strony rozumiem, że narażanie całego przedsięwzięcia na fiasko byłoby nie do przyjęcia, z drugiej strony jestem lekko zbulwersowana żądaniem zwrotu kosztów biletów i tym, że tak naprawdę nikt nie przejmuje się tym, co czują obie dziewczyny. A patrząc na moją Latorośl, chociaż trzyma fason, to i tak wiem, że jest straszliwie rozgoryczona.

Nie rozmawiałyśmy z dyrektorką szkoły, dałyśmy sobie i Paniom nauczycielkom czas. Jutro jest zebranie, mam nadzieję, że Panie będą chciały z nami na ten temat porozmawiać i spróbujemy znaleźć jakieś logiczne rozwiązanie. Propozycja, żeby załatwić lewą fakturę za przejazd na 3600 zł. nie jest chyba zbyt logiczna ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bilety przebukować trudno i pewnie za dopłatą, szczególnie jeżeli bilet był promocyjny. Poza tym linie lotnicze mogły nie zabierać nieletnich bez opieki. Prawdopodobnie można było tylko kupić drugi bilet na inny dzień, ale musiałaby zostać z nimi jedna nauczycielka i całość mogłaby kosztować bardzo dużo, bo za nią ktoś też musiałby zapłacić. Autobus i same nastolatki to hardcor.

W zasadzie pań nauczycielek nie musi obchodzić, jak i kiedy rodzice dostarczą pociechy na samolot. One przejmują odpowiedzialność za dzieci PO dostarczeniu. Braza, muszę cię zmartwić. Mój mąż, znając prognozy pogody, zapewne by wyjechał dzień wcześniej i został w hotelu gdzieś albo i spał na poboczu. Ja nie byłabym tak przezorna i pewnie myślałabym tak, jak wy, co nie zmienia faktu, że wina jest wasza. Zdarzenie losowe zdarzeniem, ale tu był brak przezorności, za który nie musiały brać odpowiedzialności ani nauczycielki ani dwie inne dziewczynki.

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanawia co innego: propozycja jednej z Pań nauczycielek, żeby wysłać obie dziewczyny autobusem ... po czym ta sama Pani wsiada do samolotu. Bardzo ważne jest również to, że obie dziewczyny musiałyby wracać tym autobusem po tygodniu, gdy zostały wykreślone z biletu grupowego.

....

 

Ta pani, jak już napisałam, przejmuje odpowiedzialność za dziecko dopiero, jak je "dostanie". To nie było jej ryzyko, mogła sobie proponować. Mógł któryś rodzić jechać z młodymi. Co ją to obchodzi? Myślę, że być może, mogły by wracać na bilet zbiorowy mimo, że jechały autobusem. Nie wiem.

Zwrot kosztów ? Bilet był pewnie zbiorowy i inni musieli by do niego dopłacić. Sądzisz, że nie będą protestować?

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjazd był w ramach programu finansowanego przez Unię, prawdopodobnie był ubezpieczony.

Fakt Ewa, masz rację, teoretycznie można było przewidzieć ... teoretycznie. tylko, bo gdyby nie korek to z palcem w nosie zdążyliby na czas. Te 50 km od Poznania byli jakieś 1,5 do 2 godz. przed planowanym czasem odprawy. Trzech przewróconych TIR-ów w tym samym prawie miejscu chyba nikt by nie przewidział. Ale stało się i nie ma co rozdzierać szat. Jeśli sytuacja się zaostrzy to odpuszczę, na noże iść nie mam zamiaru tym bardziej, że jedna z tych Pań uczy Młodą. A w kwestii powrotu - musiałyby wracać autobusem, bo linie lotnicze wykreśliły je z biletu tutaj w Polsce, jednym słowem one nie widniały już w spisie pasażerów.

Ogólnie rzecz biorąc to chciałabym zaznaczyć, że ja nie zieję chęcią zemsty na nauczycielkach. Mam wątpliwości i wahania w kwestii postaw, ale rozumiem również Ich punkt widzenia. A te moje wątpliwości i wahania przelałam tutaj, żeby mieć możliwość innego spojrzenia - z boku, tak ja Wasze, na te sprawę, moje emocje też trochę buzują, więc mogę przynajmniej dzięki Wam lekko je wyciszyć.

Te 3600 to za dwie osoby, Gosiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, żal zostaje...

ale mam inne spojrzenie właśnie przez mojego męża. Przerobiłam podobną sytuację na własnej skórze, jechaliśmy kiedyś do Wawy, odwoził mnie na samolot. Normalnie wyjechalibyśmy sobie o 6 rano i zdążyli z palcem w nosie, ale mąż przeczytał prognozy pogody i amoku dostał. Wywlókł mnie z domu o 1 w nocy! znaczy spać mi nie dał. powiedział, że się wyśpię w samolocie myślałam, że go zamorduję a potem okazało się, że jechaliśmy 150 km przez 7 godzin i ledwo zdążyliśmy! Od tego czasu, jak pogoda była nie tegez a ja miałam gdzieś lecieć, to brałam najgorszy, najmarniejszy pokój w hotelu byle w odległości pieszej od lotniska. Już 100 w tę czy tamtą to trudno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przychodzę po przerwie się przywitać ,a tu takie przykrości czytam :(

 

Braza, ja to widzę tak (maga subiektywnie ) , po pierwsze sprawdź program wyjazdu, taki musi znajdować się w szkole - czy aby na pewno Waszym obowiązkiem było "dostarczenie" dziewczyn na lotnisko i czy było jasno określone, w którym momencie nauczyciel przejmuje opiekę.

Po drugie, jaki byłby koszt biletów, gdyby z założenia miały jechać tylko cztery osoby (dwie nauczycielki i dwoje uczniów), może się okazać, że taniość biletów wynikała wyłącznie z tego,że uczestnikami było 6 osób.

I tak jak Gosia wspomina -ubezpieczenie.

 

Kurcze, po prostu jest mi przykro :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siema Maleczko, miło Cię znowu czytać! Tez jest nam przykro, Dziękuję za podpowiedź w kwestii owej właśnie taniości biletów, bedę mogła o to zapytać być może jutro na spotkaniu.

 

No właśnie, kwestia dojazdu. Otóż na spotkaniu tydzień wcześniej i ja i Mama owej koleżanki proponowałyśmy, żeby wszyscy pojechali busem. Jest taka możliwość, za niewielkie pieniądze. Propozycja padła, bo Panie jechały dzień wcześniej, wczesnym wieczorem, a dwie dziewczynki osobno pociągiem jechały też wcześniej do znajomych. Dziewczynki pociągiem jechały 8 godzin .... trasę, którą normalnie robi się w ciągu 2-3 godzin. Dziewczynki nie zadzwoniły i nie uprzedziły nikogo o tym, że tak źle się dzieje na torach, ale obowiązku nie miały więc i pretensji mieć nie można. Panie nauczycielki dojechały samochodem bez większych problemów. Korek, w którym utknęły nasze dziewczyny powstał poprzedniego wieczoru w granicach godziny 21.30-22.00, to informacja od służb ratowniczych. Pocieszali wręcz mamę koleżanki, że oni przynajmniej stoją w korku tylko 2,5 godziny, są tacy,m którzy kwitli na tej drodze już od 9-10 godzin - no faktycznie, pocieszające, jeśli spojrzeć z tego punktu widzenia. Zmierzając trochę krętą drogą do odpowiedzi na pytanie, czy były jakieś ustalenia w kwestii dowozu ... no właśnie takie, jakie przytoczyłam. Jednym słowem, każdy sobie, co oczywiście nie byłoby niczym zdrożnym, chociaż .... w końcu to wyjazd grupowy .... ja chyba jednak w tej kwestii zakotwiczyłam się mentalnie w latach PRL-u, gdy wszyscy byliśmy aż zanadto pilnowani;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego wspomniałam o tym programie wyjazdu, może się okazać, że na papierze wyjazd jest wspólny np, ze szkoły i wtedy okazuje się,że Panie wyjeżdżając dzień wcześniej zrobiły sobie samowolkę, dla własnej wygody

ot tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, przytulę na pewno:)

 

Wiele razy już pisałam, że najlepszą rzeczą jaką mogłam zrobić, to zarejestrować się na FM:) Dziękuję za Wasze spojrzenia i obiektywizm, bardzo mi pomaga w podjęciu, nazwijmy to, "linii obrony":D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rany, strasznie mi przykro, że nie dotarła do tej Rygi! :(

Co do pań nauczycielek - wszystko zależy od ustaleń podjętych wcześniej w kwestii dojazdu.

Jesli było ustalone, że każdy dojeżdża do lotniska na własną rękę i był Ksawery, to ja to widzę tak, jak Ewa.

Jako nauczyciel przejmowałam odpowiedzialność za dziecko dopiero w chwili dowiezienia go na miejsce zbiórki.

Przy takich prognozach przewidzenie korka nie było trudne.

Tylko bardzo szkoda dziewczynek, ogromny zawód... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani mogła zaproponować dojazd dziewczyn autobusem, pozostawiając decyzję rodzicom. Natomiast nie musiała i pewnie nie mogła nawet sama zrezygnować z lotu (skoro od Was wymagają zwrotu pieniędzy za bilet lotniczy, to od niej też by wymagali, a wtedy nie byłaby to kwestia zafundowania jej biletu na autobus). Tym bardziej, że nie odważyłabym się uwierzyć w rezerwację telefoniczną biletów na autobus - sama przyznałaś, że miły pan z kasy nie wyrażał się z uznaniem o przewoźniku. Łotwa bardziej cywilizowana niż Białoruś, to fakt, ale moje doświadczenia z jazdy autobusem liniowym za wschodnią granicę są tak kiepskie, że nie zdecydowałabym się uwierzyć nieznanej firmie. (Autobus miał przyjechać w środku nocy, spóźnił się kilka godzin, czekaliśmy bez żadnej informacji na przystanku autobusowym, takim zwykłym z wiatą zaledwie. Wreszcie któreś z nas znalazło na bilecie jakiś numer telefonu. Zaspana pani stwierdziła, że ona nic nie wie. Kazała zadzwonić ponownie za 20 minut. Wtedy już wiedziała, że autobus dotrze... za jakiś czas. Sam pojazd nieznanej marki przypominał z wyglądu "ogórka", ale komfort jazdy był wyższy - jak w następcy "ogórka", takim zwykłym "pekaesie". W drogę powrotną zabrał nas maleńki ciasny busik - taki, jakim się dojeżdża z Niepołomic do Krakowa. Dopiero przed granicą przesiedliśmy się w autobus, również bardziej przypominający "pekaes" niż autokar dalekobieżny.)

 

Pewnie, że przykro i Młoda żal musi mieć ogromny - wcale jej się nie dziwię. Nie dziwię się też Tobie, tym bardziej, że zamiast współczucia spotkałaś się z żądaniem zwrotu niemałej kasy. Jednakowoż chyba postąpiłabym tak samo jak te nauczycielki. Pewnie, że miotałabym się strasznie i przyjemności z wyjazdu nie miałabym żadnej, ale one chyba nie miały innego wyjścia.

 

No i, znasz mnie, wyjechałabym wcześniej. Dzień wcześniej nawet. Z noclegiem gdziekolwiek, choćby w poczekalni dworcowej. Pamiętam, jak jechaliśmy do Was na Sylwestra ponad pół doby. O Ksawerym trąbili dużo wcześniej. Korek był od wieczora - pewnie o nim też trąbili w radiach. Nie mówiąc już o zwykłej złośliwości losu. Opowiadaliśmy Ci, jak jadąc na prom do Szwecji (dzień wcześniej, chociaż latem i przy dobrej pogodzie), zobaczyliśmy kilka samochodów oblanych smołą przez drogowców. Pierwszą naszą myślą było: a co, gdybyśmy jadąc na prom nawet z godzinnym zapasem, zostali oblani tą smołą? Czy zdążylibyśmy wyczyścić samochód na tyle, żeby dojechać i zdążyć?

 

A co do zwrotu kasy, to ja bym się upierała, że to było zdarzenie losowe, więc nie powinniście być za to karani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...