Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Brazowego Uroczyska


braza

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 44k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • braza

    10541

  • Agduś

    4690

  • DPS

    3621

  • wu

    2676

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Streszczenie (pewnie też w częściach wyjdzie).

Literówki mi wybaczono, więc i tym razem pewnie sobie pozwolę :wink:

Braza edukowała się zawzięcie. Tym razem nie niewinne glony a koszmarne ułamki dziesiętne zgłębiała, biedactwo. No ale czegóż się dla dzieci nie zrobi? Poświęcenie matki nie zna granic! Niedoceniane, w dodatku!

Lekko zaczadzona jeszcze po tych nieludzkich wysiłkach Braza sprowokowana zaproszeniem Edmarci chlapnęła, iż nie wyklucza nabycia samochodu drogą przywłaszczenia, gdyby droga kupna okazała się zbyt długa lub wyboista. Tak czy inaczej, wyboiste polskie drogi oraz forumowicze na ich końcach czekają na Brazę. Powstanie powieść: "Braza na polskich dróżkach" - tylko czy to będzie książka dla dzieci?

Przez chwilkę zaprzątnęła obecnych kwestia tego, czy Braza jest Wdzięczna. Czy wdzieczna komuś z jakiegoś powodu? Czy wdzięczna wdziękiem wrodzonym? Czy może nadanym przez szaty? Braza wyparła się wdzięków wszelakich, za co o mały włoś nie oberwała od Edmarci. Kaśka była delikatniejsza i tylko bluźnierstw jej zakazała, nie grożąc konsekwencjami w postaci mordobicia. W końcu okazało się, że Braza poszła w ślady pewnego króla o inicjale również B i nie tylko Wdzięczna ale i Wstydliwa jest.

W tę, jakże ciekawą, dyskusję wpadła Depeesia krzycząc radosną nowinę: synek kolejny raz zasłużył na gratulacje. Następnie zapowiedziała, że idzie się schlać i... zniknęła na czas dłuższy. Zapowiedź, jak się później okazało, spełniła solennie.

(I tak dotarłam na kolejną stronę, która mi się powolutku - jak to zwykle u mnie bywa - otwiera.)

Zanim Braza Wstydliwa padła na twarz, powrócił temat edukacji. Na szczęście na krótko, bowiem przyćmiła go radość odkrycia, że dziecię Edmarci jest w tym samym wieku, dzięki czemu, gdy Braza już swoim nabytym w mniejszej lub większej zgodzie z prawem samochodzikiem dotrze w odwiedziny, to dziewczyny się zajmą sobą, by mamy mogły spokojnie poklachać (jakby co, to moja Wero też jest w 5 klasie).

Pod koniec dnia wpadła na chwilkę Anoleiz, żeby pochwalić się sukcesami w branży papierkowej i szybko udała się w ślady Depeesi, czyli krótko mówiąc poszła sie schlać. (Temat pracy magisterskiej: "Forum budowlane a problem alkoholizmu wśród inwestorów").

Wobec niedyspozycji uczestników dyskusji - dwie schlane, jedna padnięta na pysk (ciekawe, dlaczego?) - pytanie zadane przez Anoleiz dramatycznie zawisło na całą noc w próżni i drżało samotnie w otchłaniach internetu do rana, gdy Braza wreszcie je zauważyła i odpowiedziała na nie wyczerpująco.

W czwartek, bladym świtem Aga polała wszystkich zimnym prysznicem. Ten pomysł nie wywołał aplauzu. Oj, nie wywołał! Towarzystwo nieprzytomne, zaspane, że nie powiem "skacowane", a tu nagle zimny prysznic?! Nie lada odwagi to wymagało.

Najpierw niewinnie dostało się Bobowej, bo Braza zaspanymi oczkami spojrzała w monitor (pewnie przed pierwszą kawką) i pokiełbasiło jej się, że to Bobowa na tak niestosowny pomysł wpadła. Czy tylko zaspanymi, to już inna sprawa, bo pierwszym, co chwyciła w dłoń, był ni mniej ni więcej - kielich (klin?).

Edmar też nie od tego była, żeby się do pomysłu nie przychylić, bo od samego rana miała zamiar się upajać i to bynajmniej nie klechaniem... Winę za ten pożałowania godny stan ducha, ciała i umysłu zwaliła na forum (kolejny przyczynek do w.w. pracy mgr.).

Depeesia wyczuła atmosferę i wpadła leczyć kaca, wiedząc, że gdzie jak gdzie, ale na forum na pewno znajdzie zrozumienie i dobrą radę.

A białe mewy tupały i tupały... a całej Polsce się te ptaszyska panoszą!

Ja wpadłam trzeźwa, niestety, bo po wywiadówce nie było czego opijać, więc zrobiło się od razu jakoś smętnie. W dodatku niewyspana po kolejnej zielonej nocy urządzonej przez córcię, która nie czytała nigdy książek pisanych przez mądrych ludzi, wiedzących, ile powinno spać czteroletnie dziecko. Na widok lekarstwa zaproponowanego na kaca Depeesi przez doświadczoną Brazę o mało nie uciekłam, bo dopiero pokonywałam wstrętnego rotka.

O 11.26 Rom pojawił się w pracy i, co za tym idzie, na forum. Jako pierwszy przyznał się do rozmiarów swojego uzależnienia i zapowiedział, że pójdzie się leczyć. Jego zapędy szybko ostudziła Edmar, wyjaśniając, że już za późno (pewnie bezskutecznie sama próbowała się leczyć).

Rom nie dał się długo przekonywać, tym bardziej, że szybko ustalono iż wszystkie beznadziejne przypadki uzależnienia od forum bardzo się lubią wzajemnie. O leczeniu więcej mowy nie było (wypaść z tak doborowego grona? Nigdy!).

Wreszcie około trzynastej wyjaśniło się, kto rano polewał wodą i Bobowej zwrócono honor. Winowajczyni nie pojawiła się. Na wszelki wypadek.

Jakoś tak znów zrobiło się okołoedukayjnie i pewnie kilkoro nastolatków płci obojga zaczęła męczyć czkawka, kiedy ich mamy obrabiały im ... przelicytowując się czyje dziecię wcześniej popadło w stan zwany przez wapniaków zakochaniem (one same mają własne terminy, np. "bujnęłam się").

Ustalono, że dzieci powinny mieć około 6-7 miesięcy, a jeżeli już popełnią ten błąd i dorosną, to rodzicom nie pozostaje nic innego, jak przeżyć jakoś ten pożałowania godny fakt. Nastraszony sdrowo Rom powrócił dopracy. I tak jego pracodawca, nawet o tym nie wiedząc, powinien pałać do nas wdzięcznością. Jednak dla dobra Roma nie będziemy uświadamiać pracodawcy, komu i za co jest wdzięczny. Jakoś przeżyjemy bez wyrazów tej wdzięczności. No nie?

Kalendarz objawił się nam w części swej okazałości i wzbudził zachwyty.

Złowrogo wyglądające słowo "MNIEJ" zakończyło kolejną stronę komentarzy. A dotyczyło znów edukacji...

Na kolejnej pojawiła się Depeesia i od razu zaczęła ustawiać mamuśki do pionu (obiecuję, że nie powiem dzieciom!). Od razu poczułam się taka bardziej olimpijska i żelazna (do czasu...). Zaproponowałam wynagrodzenie jej cennych i trafnych rad odpowiednim napitkiem. Braza siała zwątpienie, ale Kaśka poparła Depeesię w całej rozciągłości i w końcu Braza zakonotowała sobie zadanie domowe, zanim poszła spać.

Piętek Rom powitał o tak niechrześcijańsko wczesnej porze, że aż uwierzyć trudno, że to możliwe, żeby komukolwiek udawało się wtedy w klawisze trafiać!!! :o Wyrazy podziwu!

Dopiero godzinę później dołączyła do niego Depeesia (a to już coś znaczy!) kontynuując edukowanie koleżanek - mam. To tak na wypadek gdyby sen osłabił naszą olimpijską żelazność.

Okazało się jednak, że Braza wzięła to sobie do serca i pda rana cwiczyla siłę woli. Zamiast wpaść na froum z pierwszą kawką w dłoni i posiedzieć tu do trzeciej kawki, od rana wizualizowała. Kolejne wyrazy podziwu!

Aga tego dnia już nie podlewała nikogo prysznicem i szybko udała się do domu.

Rom też postanowił się oderwać od komputera i na dzień następny zaplanował spacerek, dłuuugi odwykowy spacerek. Trochę mniej podziwiam, bo następny dzień to sobota, więc i tak nie ma pracy, nie ma siedzenia na forum...

Braza zareagowała na zimno w sposób nietypowy - wymiękła mianowicie, zamiast zesztywnieć i zamarznąć. Wymiękła i zrezygnowała z wyjazdu na konie. Postanowiła poświęcić ten dzień na doświadczenia. Zagadka o tulipanie i atramencie okazała się łatwa - pewnie niejeden bywalec forum już doświadczał tych doświadczeń (ja wielokrotnie, w dodatku z własnej i nieprzymuszonej woli).

Zamiast koni i doświadczeń Braza zajęła się tematem o wiele ciekawszym - Kamasutrą. Na to hasło Rom natychmiast oderwał się od pracy i przyleciał zwabiony nim niczem truteń miodem. Jednak, o dziwo, dyskusja na ten jakże interesujący temat się nie rozwinęła. Wprawdzie przez moment było coś o ustawianiu łóżek w różnych miejscach, ale Braza poszła do sklepu internetowego po obiad dla dziecka i zrobiła się jakoś cicho. Rom, zawiedziony też ucichł.

Kiedy Braza wróciła, okazało się, że nabyła strawę dla ducha (Harrego Pottera) i dla ciała (placek po węgiersku, którym poczęstowała wszystkich chętnych).

Bobowa wybrzydzała, Rom się zaślinił.

Braza oddała nakarmionemu dziecku komputer i zapadła cisza. Cisza przed...

Po cichutku na forum został sobie Rom. Najpierw próbował zbałamucić Edmar,ale ta akurat się schowała zalotnie. Tymczasem nadeszła Bobowa i nakryła ich na schadzce. Żeby sprawa się nie rypła, Edmar zaproponowała... ni mniej, ni więcej tylko trójkącik. Zanim Rom wyraził zainteresowanie (lub jego brak) tą propozycją, Bobowa z entuzjazmem przystała na to, godząc się i na duecik, gdyby Rom się nie włączył. Roma zatkało chyba lub zdrefił, więc dwie panie przeprowadziły jego pogłębioną psychoanalizę.

Na to wszystko wpadła Braza, która odzyskała komputer i Depeesia. Wich wypowiedziach czuć było mieszaninę fascynacji i lekkiego zgorszenia poczynaniami koleżanek i (być może) kolegi. "Sodomia i Gomoria" - trafnie podsumowała Braza, kończąc stronę 58 komentarzy.

I ja na tym skończę na dzisiaj, bom i tak podpadnięta u małża.

Dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znowu padłem z zachwytu!!!!!!!!!!

Wielkie dzięki Agduś

 

:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D

 

Jeszcze nie śpisz :o :o

 

:o :o :o :o :o ło matko a co Ty tu robisz o tej porze?????

 

Ja właśnie sfinalizowałem kolejny zakup na Allegro

 

Odrabiam zaległości :D

 

A co kupiłeś???? (ale wścibstwo ze mnie wylazło :oops: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...