Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 44k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • braza

    10541

  • Agduś

    4690

  • DPS

    3621

  • wu

    2676

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Osiu - i za to też Cię lubimy, że jakkolwiek byś się nie zapierała, wiemy, że kochasz zwierzęta! :hug:
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/80929-komentarze-do-brazowego-uroczyska/page/1993/#findComment-6959843
Udostępnij na innych stronach

komarów nigdy nie polubię. Ale z takim pająkiem to już się można zaprzyjaźnić, pod warunkiem, że siedzi za oknem i nie pcha się do domu. Z kotem podobnie, za oknem go lubię ;)
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/80929-komentarze-do-brazowego-uroczyska/page/1993/#findComment-6959894
Udostępnij na innych stronach

Bo to nie jest prawda, że psy nas kochają, a koty mają gdzieś. Znaczy kociarze oczywiście będą tak twierdzić, bo to takie podniosłe kochać kogoś (znaczy kota) kto ma nas gdzieś. A jednak koty nas lubią. No bo dlaczego interpretujemy, że kiedy pies się łasi, to nas kocha, a kiedy kot, to egoistycznie liczy na głaskanie? Pies też liczy na głaskanie, kiedy się łasi. Pies ma taki psi wzrok, kiedy patrzy na człowieka. A kot po kociemu mruży oczy i patrzy na nas z wyższością. Miłość, wierność, pokora, oddanie, altruizm, wyższość, pogarda, egoizm - to my mówimy, że tak nas traktują zwierzęta. One chyba nie wiedzą, co te słowa znaczą. Póki tak uczłowieczając zwierzaki wiemy, że to zabawa, jest ok. Gorzej, kiedy zaczniemy w to wierzyć.

Nasze koty ładują się na kolana, przytulają się. Mruczą, kiedy są głaskane, KotekRysio wyprowadza ze mną psa na spacer. Czasem przynoszą nam upolowane myszy.

Koty, w przeciwieństwie do psów, nie są stadne, nie mają więc zakodowanych takich zachowań, jak uznawanie hierarchii, podlizywanie się alfie, okazywanie uległości. To przewaga psów - potrafią okazać ludziom, których uznają za przewodników stada, pokorę, uległość, oddanie. Koty nie potrafią, ale nas lubią. I to nie tylko za pełną michę.

No dobra, to była chwila słabości. Wolę myśleć o kotach, jako o istotach wolnych, niezależnych, patrzących na nas z góry. Podobno dla równowagi psychicznej każdy powinien mieć psa, który go bezkrytycznie uwielbia i kota, który nim pogardza.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/80929-komentarze-do-brazowego-uroczyska/page/1993/#findComment-6960356
Udostępnij na innych stronach

Niedawno czytałam artykuł, w którym opisano pewien eksperyment z kotami. Otóż na grupie coś koło 500 opiekunów kotów sprawdzano reakcje tychże kotów na zachowania ludzi. I co się okazuje?? Gdy znany kotu człowiek sie usmiecha, jest wyluzowany i zrelaksowany koty miauczą głośniej, więcej mruczą, bardzo intensywnie wpatrują się w takiego człowieka i częściej obok niego przebywają. Gdy pojawi się ktoś nieznajomy, nawet gdy jest to tzw. "przyjaciel domu" bywający dość często w tym gronie i nawet gdy tak samo się uśmiecha jest zrelaksowany itp reakcja kotów jest inna: nie miauczą tak głośno, nie mruczą ... Wniosek nasunął się sam: one rozpoznają zachowania swoich ludzi, tylko swoich, czyli obserwują nas bardzo dokładnie!! A poza tym są piekne, mają grację i są wspaniałymi manipulatorami :D
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/80929-komentarze-do-brazowego-uroczyska/page/1993/#findComment-6960373
Udostępnij na innych stronach

Też to czytałam.

Lubię na nie patrzyć, bo są piękne, lubię je głaskać, bo są przyjemne w dotyku, lubię, kiedy włażą mi na kolana, bo są ciepłe i delikatne, lubię patrzyć, jak sie bawią, bo są śmieszne, urocze i pełne gracji, lubię, kiedy przy brzydkiej pogodzie leżą pozwijane w kłębki, bo sama bym tak chciała. Lubię, kiedy koty są obok mnie. I one też mnie lubią, nawet obce, które "normalnie" nie podchodzą do obcych nieraz zaszczycały mnie swoją obecnością i pozwoleniem na głaskanie.

Psy też mnie lubią.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/80929-komentarze-do-brazowego-uroczyska/page/1993/#findComment-6960392
Udostępnij na innych stronach

Lubię i psy, i koty.

Ale zawsze pamiętam, że to zwierzę, nie uczłowieczam go.

A jak trzeba, to nie zawaham się ścierką po ogonie pociągnąć albo pacnąć ręką w łeb, namolnie się do talerza pchający,

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/80929-komentarze-do-brazowego-uroczyska/page/1993/#findComment-6960474
Udostępnij na innych stronach

Tez tak jem! Starszyzna przoduje w takim zachowaniu, jest niekwestionowana mistrzynią! Jedyna różnica: nie mauczy ale tak patrzy tymi swoimi prawie pionowymi ślepiami ...
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/80929-komentarze-do-brazowego-uroczyska/page/1993/#findComment-6960948
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj Carmen prawie wyrwała Małgosi kość kurczaka. Kiedy dziewczyny nalewają mleka do SWOICH miseczek, koty ładują się im na kolana. Magda przed chwilą (po powrocie z wymiany) jadła obiad w salonie trzymając talerz ponad głową, bo trzy koty polowały na niego i wcale się nie przejmowały psikaniem... No coraz bezczelniejsze się robią!
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/80929-komentarze-do-brazowego-uroczyska/page/1993/#findComment-6960967
Udostępnij na innych stronach

Ja w takich razach od razu "na poważnie" wrzeszczę na Rikotę i ona widzi, że nie ma żartów.

Miała też nawyk (od kociaczka) gryzienia, jak coś się jej nie podobało.

Parę razy w łeb oberwała i teraz jak tylko próbuje ugryźć i usłyszy stanowcze "E!", rezygnuje od razu z podjęcia próby.

Za to pasjami kładzie mi się w nogach i śpi całymi godzinami. :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/80929-komentarze-do-brazowego-uroczyska/page/1993/#findComment-6961083
Udostępnij na innych stronach

A jednak są rzeczy, których sobie nie potrafię wyobrazić. Zarówno koty, jak i pies by przeszły przyspieszony kurs latania :D
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/80929-komentarze-do-brazowego-uroczyska/page/1993/#findComment-6961172
Udostępnij na innych stronach

Kotom pozwalam na więcej. Nie wyobrażam sobie, żeby Emi mogła siedzieć przy stole i żebrać albo próbować sama coś zabrać. Za duża jest i musi znać swoje miejsce. A koty? Kotom wolno. Znaczy po stole, teoretycznie, łazić nie wolno i nie zgodziłabym się na siedzenie na stole, kiedy jem. One ładują się na kolana i z kolan atakują. Oczywiście łatwo je zrzucić na podłogę, psiknąć, przegonić, ale po co? O czym bym wtedy opowiadała?
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/80929-komentarze-do-brazowego-uroczyska/page/1993/#findComment-6961205
Udostępnij na innych stronach

Ja teoretycznie tez nie pozwalam ... Psy kładą się przy stole i udaja, że wcale im nie zależy a koty robią co chcą .... no bo właśnie - o czym i ja bym pisała ?
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/80929-komentarze-do-brazowego-uroczyska/page/1993/#findComment-6961624
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...