Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Brazowego Uroczyska


braza

Recommended Posts

No, ja podobnie myślę - koncepcja fajna, domki brzydkie.

Czy mogłabym mieszkać na takiej przestrzeni? Nie mam pojęcia. Na jakiś czas na pewno tak, czułabym się jak na wakacjach. Na dłużej? Nie wiem. Z jednej strony kusi mnie możliwość odgracenia się, bo strasznie się w te graty obrasta i mnie to wnerwia. Z drugiej jednak chyba na dłuższą metę potrzebowałabym możliwości przejścia do innego pomieszczenia.

Tak sobie dumam na przykład nad domkiem na zaś, na czas pustego gniazda. Ten jest za duży, więc zaczyna mi wyobraźnia działać i planuję ten mniejszy. Salonik, kuchniojadalnia z małym stolikiem, nasza sypialnia, jakieś skrzyżowanie gościnnego z pracownią... No dobra, a gdyby dzieci chciały nas odwiedzić? Z ywentualnymi rodzinami? Drugi gościnny? Co z tym małym dwuosobowym stołem w jadalnej części kuchni? Ile łazienek? No bo nasza musi być z sypialni (z tego luksusu już nie zrezygnuję). A gdyby tak ktoś wpadł na kawę i musiał się jej pozbyć? To co? Do naszej prywatnej, osobistej łazienki przez sypialnię pójdzie? A ja nie zawsze łóżko ścielę... No to musi być choćby ubikacja dla gości. A skoro ubikacja, to chociaż prysznic w niej, bo czemu nie? No i rośnie ten domek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 44k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • braza

    10541

  • Agduś

    4690

  • DPS

    3621

  • wu

    2676

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

idea fajna ale... nie jestem pewna, czy zniosłabym nawet przyjaciół tak na co dzień. Nos w nos. Z obcymi łatwiej, człowiek zamyka drzwi. No, zamykanie się na 38m nie byłoby komfortowe. I do tego wkoło ludzie, którzy może i mili, może i lubiani ale .. Ja mam za płotem wuja, którego bardzo lubię. I muszę wyznać- zimą częściej z nim rozmawiam przez komórkę, niż osobiście. latem spotykamy się w ogrodzie, ale każdy w każdej chwili może odejść do swoich zajęć.

Więc idea może fanie brzmi, ale zawsze jest ale

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jakbym miała mieszkać pod jednym dachem z Wami wszystkimi to albo ja kogoś albo ktoś mnie ;):D Ja też typ samotnika jestem ale wybudowanie domów blisko siebie, na jednej działce choćby, podzielenie się kosztami to mogłoby okazać się trafionym pomysłem. Kochać się nikt nie musi, wystarczy szacunek :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idea jak najbardziej. Zakładam, że skoro są to moi przyjaciele, to znamy się już od jakiegoś czasu. Skoro się znamy od dawna i nadal przyjaźnimy, to jasne, że szanujemy nawzajem swoje zwyczaje i swoją przestrzeń. Przecież nie przyjaźniłabym się z kim, kto by mi się z butami w życie pakował. Mieszkanie z kimś zaprzyjaźnionym w pobliżu może być fajne. Kiedy mamy ochotę, gadamy, zapraszamy się, spotykamy w jakiejś wspólnej neutralnej przestrzeni (na ławeczce). W razie potrzeby poprosimy o zrobienie zakupów przy okazji własnych. Jednakowoż przede wszystkim możemy być sami, kiedy tego chcemy i nikt się o to nie obraża.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby życie było takie proste. Nie mam znajomych, którzy byliby idealni. Wszyscy mają wady ale lubię ich pomimo to. Tylko, ze w w kontaktach raz kiedyś te wady są małe a zalety duże, zaś w codziennych kontaktach mogłoby si zrobić odwrotnie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej no kobiety, więcej optymizmu! Każdy z nas ma swoje wymagania i chciejstwa. Ja tam też typem samotnika jestem, co nie znaczy, że nie lubię spotykać się z ludźmi, których lubię. Osobiście uważam, że to naprawdę fajny pomysł jest na stare lata!

 

Zimno u mnie, sennie... Myślałam, że do ogrodu wyjdę i na myśleniu się skończyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, ale każda z nas, poza Brazą, ma sąsiadów. Przypadkowych z reguły. Dla mnie różnica pomiędzy tym, co teraz, a takim osiedlem emerytów jest taka, że w drugim wypadku mam za sąsiadów tych, których chciałam. I tyle. Nie mam obowiązku utrzymywania kontaktów częstszych czy bliższych niż chcę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i tu się mylisz :)

Masz koło siebie ludzi, których znasz od lat. Naturalne jest, że kontakty będą częstsze, niż jak się mieszka daleko. Nie zamkniesz drzwi, jak będziesz miała kogoś dość, bo to tak, jak z miłością- jak się niepielęgnuje, to zdycha. I często zamienia się we wrogość. A mieszkanie tak blisko z dawnymi i aktualnie rozczarowanymi przyjaciółmi może stać się horrorem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potrafię być asertywna. Wiem, że to by się mogło zdarzyć, ale takie niebezpieczeństwo dotyczy też przypadkowego sąsiada, który raz wpadnie na kawę, zaprosi na ciasto, wpadnie zapytać o coś, poplotkować o sąsiadach, pożyczyć soli...

No i bez przesady z tym samotnictwem, znaczy przynajmniej w moim przypadku - owszem, lubię mieć czas dla siebie, ale z ludźmi też lubię czasem pobyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż to, Agduś dobrze gada. Każdy ma sasiadów mniej lub bardziej lubianych i żyjemy. Mam sąsiadkę ukochana, no fakt, nie pod nosem ale na tyle blisko, żeby praktycznie bywac u siebie codziennie. I ... nie bywamy. Często dzwonimy do siebie ale na kawusię to naprawdę rzadko wpadamy, ot kiedy jest chwila albo bardzo sie którejś chce kontaktu z kimś innym a nie tylko rodziną. Wszystko można! Lubię ludzi, z którymi utrzymuje bliższe kontakty i jestem pewna, że mogę powiedzieć w pewnym momencie: sorry, ale muszę chwile pobyc sama (i vice versa) i nie obrażamy się na siebie. To naprawdę można obgadać, ja tam jestem za!

 

Zimno i mży. Niech się już ten marzec skończy! Ale ... z okazji Pierwszego Dnia Wiosny - wszystkiego słonecznego!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zimno może nie, ale paskudnie tak.

 

Co te sikorki??? Walą o okna, siada taka na żaluzji, przygląda się wnętrzu i startuje do środka po czym spływa po szybie. Zamknęłam żaluzje- przeniosły się do Zuzy. Czy one u nas składają jajka? To znaczy u na s w Polsce? Myślałam, że odlatują, ale taka desperacja musi mieć jajeczne podłoże, po co innego im mój dom?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...