Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Brazowego Uroczyska


braza

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 44k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • braza

    10541

  • Agduś

    4690

  • DPS

    3621

  • wu

    2676

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ja też się zastanawiałam zawsze nad tym dziwnym połączeniem świąt wszelkiej maści i mycia okien. Wyglada na to, że my, Polacy, myjemy okna tylko dwa razy w roku i tyleż samo robimy wielkie porządki:D Moje są uwalone już zdrowo, koty i psy maja w tym wielki udział ale dopóki cieplej nie bedzie na dworze to pieprzę!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolę porządki wiosenne, kiedy już poczuję wiosnę, a nie kiedy kalendarz będzie tak twierdził i jesienne (ywentualnie okna) albo zimowe wewnątrz. Raczej z naturalnym rytmem przyrody mi się to kojarzy niż ze świętami. Ot, taki efekt uboczny życia ciut bliżej natury - zamiast dekoracji w centrach handlowych widok za oknem reguluje mój rytm...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje są uwalone już zdrowo, koty i psy maja w tym wielki udział ale dopóki cieplej nie bedzie na dworze to pieprzę!

Siostro :hug:

 

Wolę porządki wiosenne, kiedy już poczuję wiosnę, a nie kiedy kalendarz będzie tak twierdził i jesienne (ywentualnie okna) albo zimowe wewnątrz. Raczej z naturalnym rytmem przyrody mi się to kojarzy niż ze świętami. Ot, taki efekt uboczny życia ciut bliżej natury - zamiast dekoracji w centrach handlowych widok za oknem reguluje mój rytm...

Otóż to :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, święta narzucają świąteczną atmosferę. Czysty obrus, czysto w domu, czyste okna. Jak ktoś ma czysto na co dzień, to sprzątać nie musi. Jak nie ma, to choć żeby na święta pachniało świeżością ;)

Ja okien nie myję wcale, bo myje mąż. Ale ja piorę firanki, przy paleniu w kominku się brudzą i w pewnym momencie zaczynają mi przeszkadzać. A mąż ma teorię, że czystych firanek nie wiesza się na brudne okna. Chcąc nie chcąc więc myje.

 

Sikorki zwątpiły po zasłonięciu okien. Przestały się do nas wprowadzać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszędzie mam paczki z książkami. Pod schodami, w pracowni pod blatem... Póki ich nie ułożymy, nie będzie porządku. Nie ułożymy, póki nie będzie nowych półek. Nowych półek nie będzie, póki nie będzie kasy na nie. Ergo - póki nie będzie kasy, nie będzie porządku. Takiego świątecznego. No chyba, że zwątpię i książki pójdą na strych, ale na razie i tam nie ma miejsca - trzeba najpierw posprzątać. A póki nie będzie ciepło, żadna siła mnie na strych nie wygoni.

Owszem, odkurzę koty. Wszystkie dwieście kilkanaście albo jakoś tak. I półki, na których stoją, siłą rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paczek z książkami nie mam z tego względu, że większość nadal jest w Kołobrzegu. No bo nie mam na czym ich postawić! Od trzech lat przymierzam się do regału na poddaszu i ciagle wychodzą jakieś "ważniejsze rzeczy". Kufa, kiedy ja będę miała wystarczająco dużo kasy, żeby zrobić wszystko od razu??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj w klubie.

Ja w tym roku wstawię na poddaszu brakujące drzwi do trzech pomieszczeń i zrobię Kamilowi pokój.

Wtedy zostanie mi zrobić górną łazienkę i pokój nad garażem, a dół prosi się już remont.

Koza w salonie pada i w końcu muszę zrobić kominek.

A gdzie ogród?

 

Jak już znajdziesz sposób na szybką kasę to poproszę o info:-).

Jakbym jeszcze miał płacić za robociznę to bym chyba z fundamentów nie wyszedł:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szybką kasę i ja potrzebuję, bo mi się płot zdematerializował. Tak po prostu, zniknął, zardzewiał i się rozpadł. Krzaki zasłaniały, to nikt o tym nie wiedział. Aż nagle mąż zapytał- co pies robi u sąsiadów? Okazało się, że chyba kopie. Może dobrze, że nie u nas, ale źle, ze akurat tam, ci ludzie nie są zwierzolubni. I trzeba na biegu robić płot :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Wy musicie???

Wiosna idzie, cieszyć się trzeba, a nie dołować!

 

Żadne półki mi nie wlezą na strych, bo tam same skosy.

 

Zastanawiam się, gdzie jeszcze można wcisnąć półki. Po pierwsze w pracowni mamy bardzo niefunkcjonalny mebel. Znaczy on jest bardzo funkcjonalny i świetnie nam służył od 1995 roku, sukcesywnie rozwijany (to ivar z Ikei), ale w pracowni potrzeba nam więcej miejsca na książki a mniej szafek. Może wlazłyby tam te książki, które teraz są w pudłach, ale książek u mamy jest więcej i prędzej czy później przyjadą do nas w większości. Albo w mniejszości. Zależy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oddaj część do biblioteki. Ja od czasu do czasu robię selekcję. Są książki, które mam zaczytane i tych nie oddam, ale sporo jest takich jednorazowych. Owszem, przeczytałam i na tyle. I takie oddaję, niech się ludzie też cieszą. Oddaję do takiej małej wiejskiej biblioteki od kilkunastu lat, pani, która prowadzi ją społecznie stwierdziła, że niemal połowa zasobów to książki mojej rodziny :) I że bardzo dużo ludzi wypożycza a niektórzy biorą ale w zamian przynoszą inne. Taka dziwna biblioteka :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też oddałam kupę książek do biblioteki. Ostatnio chętnie korzystam z wymian książek i cieszę się, że mają być cztery razy w roku. Wcześniej były dwie, ale jedna w wakacje, więc nas nie było. Zanoszę tam książki "jednorazowe" albo takie, które mi się znudziły, nietrafione zakupy i prezenty, a biorę coś do przeczytania i zostawienia, spróbowania, albo "jednorazowe" czytadła, o których już w chwili wybrania wiem, że wrócą na kolejną wymianę. Bardzo to lubię.

Moja mama ma ogromny księgozbiór i pogania mnie, żebym go sobie zabierała, bo już nie ma siły go odkurzać. Sukcesywnie wybieram z niego to, co chcę, ale nie chcę wszystkiego. A to są w dodatku w większości książki stare, które stanowią na wymianach odrębną kategorię.

Owszem, muszę zrobić krytyczny przegląd i część książek, tych starych, oddać, a część odłożyć na półkę "na wymianę", ale i tak dużo zostanie. Ostatnio dotarły książki drukowane w "drugim obiegu". Te mają wartość kolekcjonerską. Muszę je przejrzeć i zastanowić się, co do nich czuję. Fakt, że wiele utworów w swoim czasie poznałam właśnie z tych wydań - szaro-czarnych, odbijanych na powielaczach, a dzisiaj mam je na półkach śliczne, w ładnych okładkach. Może kiedy ogarnie mnie wiosenna chęć posprzątania, przeglądnę je i zdecyduję, co zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...