Komentarze do Brazowego Uroczyska

[TAR]

szalenstwo i rozpasanie

 

a ja nie mam zadnego drzewka i nie mam do czego lampideł powiesic, moze gdzies mezaty na podbitce cos zalozy:rolleyes:

[braza]

Nooo, poszalałam! Drzewko przed tarasem sadzone było w tym właśnie, słusznym celu, tawuła została przysposobiona bo aż się prosiła a cyprys na fundalmentach sam wołał o lampki. Z trzech stron zostałam oświecona...tfu ... oświetlona, a teraz czwarta wrzeszczy, że też chce!

I naprawdę chciało mi się to robić - dziwne, prawda?

[Agduś]

Zaszalałaś!

Ja wreszcie powiesiłam lambrekin świąteczny. Jeszcze mu firankę uszyję, zamotam światełka i będzie piknie.

Choinkę mamy za domem. Przed domem rośnie maleńka i wolnorosnąca. Mam zamiar posadzić coś większego, ale na razie czekamy na kanalizację. . To jakaś paranoja jest, żeby kilometr od rynku, w miasteczku, nie dało się kanalizacji zrobić. Dalej od nas, pod samym lasem mają, a my nie. Właśnie budują tam wielki blok i on też ma kanalizację, no ale bogaty i ustosunkowany miejscowy deweloper by nie dostał kanalizy pod lasem? My małe robaczki jesteśmy, to se poczekamy.

[EZS]

no, moi rodzice czekają już 10 lat. Mama się nie doczekała tej kanalizacji...

 

 

A podświetlenie tawuły nasłało na mnie myśl, żeby podświetlić lawendę. Zostawiłam ją jako okrywę dla kwiatków ale można jaj dołożyć drugą rolę, rozpraszacza światła Muszę popróbować. Tylko ziiiimno! Dziś mi samochód zamarzł. Rano było mokro a w dzień przyszedł mróz. I zmroził wodę w zakamarkach samochodu. Myślałam, że do bagażnika będę przez siedzenia się włamywać, tym bardziej, że tam czekały na mnie rzeczy basenowe. Na szczęście jakoś się odblokował.

 

TARcia, ja nie ukrywam, że razem z tym basenem po prostu mniej jem. I nie jem wcale słodyczy. Chyba stąd sukces..

[TAR]

qrcze to nie wiem czemu mi tak ciezko idzie, jak bede mniej jesc to juz wcale nie bede jesc. nie moge tylko leciec na salacie, musze miec mieso i ryby w diecie.

[braza]

Lawendy to świetny pomysł. Gdybym nie miała cisa i świerczka to pewnie one robiłyby za drzewka!

 

Przymroziło. Musiałam użyć odmrażacza do szyb gdy wiozłam sąsiadce karmę dla zwierzaków. I cały czas trzyma!

[TAR]

jak dobrze parkowac w garazu :D:D brakowalo mi tego przez ostatni rok. w starym domku mielismy garaz jednostanowiskowy i tylko moje autko parkowalo. w tym domku mamy wiekszy garaz i mezaty jest zachwycony wsiadajac przy tym mrozie do ciepłego auta i bez odsniezania czy skrobania. moje smędzenie o uporzadkowaniu garazu jednak na cos sie zdalo latem tez bedzie nie najgorzej, bo chlodzik w srodku a nie palace slonce.

[braza]

Oj tak, masz absolutną rację. Marzy mi się garaż juz od dawna niestety, ważniejsza jest w tej chwili elewacja ...

[Agduś]

Pamiętam burzliwą dyskusję na forumie nad tym, czy warto budować garaż. "Po co dom dla samochodu budować?" - to był koronny argument. Nie znam jednak nikogo, kto mając garaż, twierdziłby, że nie warto.

Teraz co najwyżej siodełko roweru muszę skrobać, kiedy zostawię go przed domem. A szyb nie.

 

Przed domem powieszę lampki na magnolii. Tyż choinka, no nie?

[Moose]

Garaż jest potrzebny Edytowane 13 Grudnia 2016 przez Moose

[braza]

Magnolia czy tawuła - co za różnica? Gdy ma lampki to choinka jak nic!

[Agduś]

Moja magnolia ma kształt menory, więc będzie to choinka w dwuwymiarze.

[EZS]

Nie tak do końca. Nie mam garażu, mam wiatę. I też nie muszę skrobać szyb. Pod wiatą również nie zamarza. A skoro tak, to po co przepłacać? No, serio to bym chciała garaż, ale nie miałam miejsca na działce. Ironia losu, teraz, po wyprostowaniu różnych spraw spadkowych i darowiznowych miejsce mam, ale nie mam już pieniędzy. Więc garażu nie wybuduję.

Samochód zamarzł mi przed pracą a tam mi garażu nie dadzą, ja nie dyrektor. Wróć, dyrektor też parkuje pod chmurką

[TAR]

garaz jest super, swoj poszerzylam o metr lub połtora juz nawet nie pamietam, dzieki temu wzdłuz całej sciany moglismy rozstawic regały magazynowe, ktore pomiesciły praktycznie wszystko od przetworów po ogrodowe duperele. nawet na strych malo co wynieslismy. za "plecami" samochodu wzdłuz drugiej sciany mamy szafki z dawnego biura nie sa duze ale tam trzyammy buty ogrodowe, jakies inne pierdolki ogrodowe i mezowe narzedzia. na trzeciej wolnej scianie wisi mezatego rower i stoi zlozony stol ogrodowy i stol od poprzednich mebli, ktory nota bene musze na olx wystawic, bo po co mi on. oprocz tego kosiarka i graty ogrodowe. fotele i lezaki wyniosly sie chwilowo na strych ale jak moj luby swoje kartony pouklada to wroca na dol by latwo je bylo z regalu sciagac. garaz jest super, u nas na razie nie ogrzewamy ale odzysk z wentylacji troche podgrzewa, temp. ok. 15 stopni. ten kto jest przeciwny maniu garazu chyba nigdy nie korzystal z jego dobrodziejstw

[braza]

Odnoszę wrażenie, że wybranie w tym roku choinki nie obejdzie się bez przygód. Może za wcześnie się za to zabrałam...?

[Agduś]

Ale że co?

[EZS]

Żywą kupujesz? Ja już jakiś czas temu przeszłam na sztuczną i spokój

[Agduś]

U nas żywa musi być od kiedy w domu mieszkamy.

[braza]

Już od wielu lat tylko żywa. Nawet w małym mieszkanku mieliśmy taką w doniczce, którą później mój Tata sadził na swojej działce. Do tej pory tam rosną.

A problem w tej chwili jest taki, że albo zamknęli gospodarstwo w Brusnie albo zmienili profil no i jest problem z jodłami. W ub.r. nam się udało a teraz widzę, że słabo. Jodła najlepiej się sprawdza, bo nie traci igieł a przy kominku to duża zaleta. Jutro jeszcze mam szansę na świerka srebrnego a jeśli nie, to będzie mi wszystko jedno, czy świerk taki czy klasyczny, byle było drzewko a okazuje się, że bardzo mało ich jest. Rok temu o tej porze było już w czym wybrać. Chyba zaczynam trochę panikować ...

[EZS]

A mnie jest szkoda żywych. Ciętych kwiatów też nie lubię, no chyba, że bez, on po cięciu lepiej rośnie.

Ale taka choinka traci życie. Po co mi trup w salonie?

W ziemi to może bym kupiła, ale zaczyna rosnąć i co dalej? Do wiosny trzymać w salonie? Bo garażu nie mam a jak na dwór wyrzucę, to zmarznie. Same kłopoty, wolę sztuczną, bez wyrzutów sumienia, ekonomiczna, wielorazowa. Rodzice swoją ostatnio nawet nie rozbierali, tylko wkładali worek i na strych szła ubrana. Ja tak daleko się nie posuwam