Moose 10.11.2017 15:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2017 No zwierzy jak zwykle wymiatają, zwłaszcza kota koszykowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 10.11.2017 22:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2017 kota koszykowa jest świetna. A takie mega pasikoniki też miałam. Raz na zawał prawie umarłam, bo byłam sama w domu i znalazłam to draństwo na ścianie w korytarzu w domu. Co ja się namęczyłam, żeby go do słoika wepchnąć. Bałam się, że ten potwór na mnie skoczy a nie chciałam go uszkodzić. W końcu szarańcza w małych ilościach może sobie żyć. Byle się nie mnożył nadmiernie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.11.2017 23:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2017 Też takie widywałam, ale u mnie zawału nie powodują. Nie jestem nachalna ze swoimi zachwytami, to i one mnie nie szczypną (a zapewne potrafią). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 12.11.2017 17:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2017 Jeśli myslicie, ze podchodziłam do tego pasikonikowego cuda bez strachu to mnie przeceniacie Zimno u mnie, niestety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 12.11.2017 18:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2017 Też czuję co najmniej respekt do tych zielonych potworów. Pozostały zwierzostan dał się ślicznie obfocić I... byliśmy wczoraj na kolejnym koncercie na żywo w radio. Tym razem piosenki Kaczmarskiego dobrze zaśpiewane przez kilkoro młodych. Jeśli posłuchacie, to gdzieś tam będzie słychać i moje rączki robiące rytmicznie klap, klap, klap.... https://www.polskieradio.pl/7/1579/Artykul/1916285,Miedzy-nami-koncert-utworow-Jacka-Kaczmarskiego-w-studiu-piosenki-Teatru-PR Będzie za kilka dni wideo jak zmontują. Na razie, żeby posłuchać klikamy po lewej od zdjęcia, tam gdzie gdzie czerwony trójkącik nad napisem: "Między nami" - koncert utworów Jacka Kaczmarskiego (Studio Piosenki Teatru Polskiego Radia/Jedynka) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 12.11.2017 18:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2017 Wczoraj wiało, dziś nawet nas słoneczko zaszczyciło chwilami i bezwietrznie ale zimno... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 13.11.2017 01:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 Też przeżywałam uniesienia artystyczne, ale nie klapałam rączkami. Może dlatego, że na zakończenie wieczornicy było wspólne śpiewanie. Siedzieliśmy tak pod koniec, więc słyszeliśmy z przodu muzykę i chór uczniów, które się nawet trzymały kupy, za nami zaś i wokół śpiew publiczności, któren niestety się mijał z muzyką i chórkiem. Kiedy do tego doszło jeszcze "rytmiczne" klapanie w rączki, mijające się zarówno z chórem i muzyką, jak i ze śpiewem tłumu, to ciężko było chwilami się połapać, co właściwie powinniśmy śpiewać.Gwoli wyjaśnienia - ja na trzeźwo nie śpiewam. Tak na wszelki wypadek i dla dobra otoczenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 13.11.2017 07:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 13.11.2017 07:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 ja tam spiewam i bez % otoczenie musi wytrzymac :D:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 13.11.2017 13:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 Ja śpiewam i gwiżdżę. Co mi tam słuchacze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 13.11.2017 18:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 Słuchacze słuchaczami - czasem mi na nich zależy, ale najgorsze jest to, że ja sama siebie słyszę. Pogoda się skiepściła, więc musiałam się przeprosić z Pegazikiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 13.11.2017 18:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 Lało i u nas... cały dzień Byłam w Gminie i zgłosiłam kota do pakietu startowego czyli sterylizacja/odrobaczenie/szczepienie i odpchlenie pani w lansadach i uśmiechach poparła mnie całkowicie i mam kartblanż Złapać i dostarczyć obiecałam sama w miarę możliwości:rolleyes: Jeśli się dzikusek nie ucywilizuje to niech tam sobie żyje na tarasie... mnie nie wadzi a 2 czy 3 koty to już różnicy żadnej nie ma Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 13.11.2017 18:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 Też zawsze wychodziłam z tego założenia - trzy czy cztery - żadna różnica. Teraz myślę, że fajnie było, kiedy mieliśmy pięć kotów... Szkoda, że Andrzej się nie zgadza z moimi przemyśleniami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 13.11.2017 19:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 Zawsze możasz jakiegoś "przypadkiem " znaleźć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 13.11.2017 19:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 My mamy założenie, że 2 i koniec. Ale koty tego nie rozumieją i bywa, że mamy 3, a ten 4-ty przychodzi tylko się dokarmiać.Założenie jest m.in stąd, że nie wiem jak bym w zimie spała pod większą niż 2 ilością futer. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 13.11.2017 19:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 Zawsze możasz jakiegoś "przypadkiem " znaleźć i caly czas twierdzic w domu ze kotow jest 4:lol2: no bo kto sie doliczy jednego nadprogramowego:lol: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 13.11.2017 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 Problem w tym, że myśmy w ten sposób znaleźli lub "znaleźli" już pięć kotów (jeden, niestety, odszedł). Andrzej jakoś nieufnie podchodzi do opowieści o znaleziskach. A ja przecież naprawdę znalazłam Kaja i Gerdę na drzewie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 13.11.2017 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 No cóż... zawsze możesz znaleźć kota razem z Andrzejem... wtedy na pewno nie pozwoli mu zdechnąć z głodu A ja muszę coś smakowitego jutro zanabyć, coby się kociniak skusił Moje dziady lubią wszystko... a co według Was jest największym kocim chciejstwem??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 13.11.2017 21:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 ryba, watrobka? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 13.11.2017 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 Wołowina drobno posiekana Rybę z moich dzikich kotów jadał tylko jeden. Wątróbki żaden nie tknął, a niektóre nawet nie chciały powąchać. Pasqal skończywszy 10 lat zapałał miłością do pstrąga z grila. Innej ryby nie tyka. Spinoza w ogóle odwraca się ze wstrętem. Nie przewidzisz co który lubi A masz klatkę pułapkę? Czy będziesz wabić? Może nabądź jakieś pudełeczko np. Animonda, albo inne równie wysokiej klasy żarełko. One są dowaniane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.