TAR 13.11.2017 21:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 nie znam sie na kotach, moje psy dadza sie pokroic za wszystko co ludzkie do zarcia. za wedzony boczek gały wydrapia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 13.11.2017 21:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 Ale jakbyś miała inne psy, takie, które wcześniej nie miały kontaktu z tymi obecnymi, to poza ludzkim jedzeniem lubiłyby pewnie co innego niż białaski. To samo z kotami. Nie przewidzisz, każdy lubi co innego. Moja Spinoza uwielbia myszy i jeśli może sama upolować, to nie ruszy innego jedzenia, chyba, że kilka kawałeczków suchego. Ale zimą wsuwa serek wiejski. Innego sera nie tknie. Nie jada piersi kurczaka, ale indyka proszę bardzo. Pasqal ma w sobie coś z twoich białasów. Tzn. musi sprawdzić co pani ma na talerzu i niektóre potrawy skubnie. Myszy nie jada. Uwielbia pstrąga i kurczaka pieczonego. Natomiast pochłonie niemal każde surowe mięso, byle chude. Za to serka nie lubi. Woli śmietankę. I żebym ja te dranie rozpieszczała Po prostu daję im surowe mięsko, bo to wychodzi taniej niż te różne torebkowe, których nigdy do końca nie zjadają, dzięki czemu dokarmiam jakieś okoliczne zwierzaki i sójki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 13.11.2017 22:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 Osia, to u was w gminie jak się dostarczy kota, to go "startują"? U nas nie słyszałam, a kandydatów szczególnie do sterylizacji bym miała. Sąsiedzkie koty są policzone ale bywają też takie bezpańskie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 14.11.2017 00:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 Ewa, rozejrzyj się, czy nie ma u was fundacji kocich. Oni „startują” koty bezpłatnie, pod warunkiem, że są dzikie i że zabiera się z powrotem tam skąd się przywiozło. Odbierasz kota po kilku dniach. Takiemu kotu znakują uszko wycinając trójkącik. Ja tak kilka kotów obsprawiłam.U nas w gminie nasze wetki robią zabiegi po kosztach dzikuskom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 14.11.2017 10:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 Pestka jescze nie spotkalam psa ktory nie byłby łasy na boczek czy szyneczke chocby i na dowod te dwie ostatnie biedy, ktore ratowalam, jeden przestraszeniec ale jak szynke z kanapki podalam to sie odstraszyl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 14.11.2017 11:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 Z kotami jest inaczej. One mają głęboko wimprintowaną ostrożność. Gdzieś głęboko instynkt dzikusa w nich siedzi. Niedawno próbowałam złapać taką parkę młodych. 3 dni je nęciłam i skonczyło się klatką pułapką. Po prostu nie chciały podejść do cudownie pachnącego jedzonka jak byłam w pobliżu. Dopiero jak odeszłam na 10 metrów, to przybiegały i rzucały się na jedzenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 14.11.2017 12:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 Pestka musialam przez ciebie do słownika zajrzec:lol2::lol2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 14.11.2017 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 TAR-cia człek całe życie się uczy:rotfl: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 14.11.2017 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 i glupi umiera, dalej nie wiem co to znaczy, lapie ino kontekstowo:lol2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 14.11.2017 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 no całkiem po polskiemu i na chłopską logikę znaczy zakodowaną Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 14.11.2017 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 „Imprint” znaczy się To słówko z „Diuny” Herberta. Rzeczywiście pojawia się tam tak, że bez kontekstu nie zrozumiesz, ale chodzi o coś w rodzaju prania mózgu pomieszanego z wydobyciem zachowań instynktownych. Czytałyście może Margaret Atwood? Ja na razie zaliczyłam Oryks i Derkacz, Rok Potopu, MaddAddam. Świetnee są. Wspominam o nich, bo ostatnio pracując w ogrodzie nagminnie relokuję dżdżownice Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 14.11.2017 18:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 Osia, to u was w gminie jak się dostarczy kota, to go "startują"? U nas nie słyszałam, a kandydatów szczególnie do sterylizacji bym miała. Sąsiedzkie koty są policzone ale bywają też takie bezpańskie. Tak Ewa, u nas pod tym względem gmina bardzo cywilizowana i ta kobitka od tych historii też miła i zwierzaki lubi bardzo i zawsze stara się pomóc dom znaleźć a nie, że od razu do schronu i zapomnieć o problemie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 14.11.2017 18:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 nawet się dziś rozglądałam, ale w mieście nie ma gminy. Jest dzielnica. A w dzielnicy czarna dziura. Owszem, mogę kota zawieźć do weta, zapłacić za operację a potem zabrać. I co?? Przecież go trzeba wykurować jakoś. A jak zechce zostać? Pod pewnymi względami miasta są trudniejsze do życia, niż wsie, gorzej zorganizowane. Co do imprintu to słówko znane w medycynie. Bodaj z psychiatrii właśnie. A relokację znam i bez Margaret. Pewnie gdzieś się używa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 14.11.2017 18:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 a to dziwne, bo w naszym miescie jest i urzad miasta ale tez jest urzad gminy. miasto dzieli sie na gmine miejska (urzad miasta) i gmine wiejska (urzad gminy) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 14.11.2017 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 O imprintingu pierwszy raz usłyszałam w kontekście wychowywania źrebaków. Jeżeli gmina nie działa, to działają różne organizacje. Kiedy ukradliśmy kocicę z młodymi, to sterylkę załatwiliśmy dzięki jakiejś pani, która miała w domu całe mnóstwo kotów z interwencji i pomagała w takich sytuacjach. Wystarczyło nasze słowo, że kotka jest zaniedbana i nikt tego nie zrobi. Obiecałam, że po operacji kotka wróci tam, skąd przyszła i będzie tam miała schronienie oraz dokarmianie. Tak się stało. O dziwo właściciele jedynej zapewne w okolicy wysterylizowanej kotki nagle zaczęli pozwalać jej wchodzić do domu, a nie tylko mieszkać w schowku.Poszukaj takich starszych pań, które prowadzą mniej lub bardziej formalne organizacje pomocy kotom. One mają umowy z wetami, którzy robią to po kosztach. Oczywiście te koszty można organizacji zwrócić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 14.11.2017 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 Agduś, pisałam wyżej Też korzystam z umów fundacji kocich z wetami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 14.11.2017 22:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 się rozejrzę i pogadam z wójem, on ma policzone wszystkie okoliczne koty, może ustalimy pochodzenie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 14.11.2017 22:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 Serio, ma policzone koty Chylę czoła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 15.11.2017 10:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2017 Ten Wujek po prawej stronie płotu? i wie czyje i ile kotów jest?Łałłłł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 16.11.2017 22:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2017 No, on kocha koty. Ma dwa swoje, jeden bez łapy bo go pokiereszował jakiś sk.. a drugi nieco mało inteligentny, bo się urodził po tabletce poronnej danej kotce. Ten drugi się nazywa Fiutek Wujo go zwykle woła A poza tym doskonale wie, który kot jest czyj a który niczyj, na swoim tarasie dokarmia całe stado. Więc je zna i obcego zaniedbanego od razu wyławia z tłumu znajomych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.