Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Brazowego Uroczyska


braza

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 44k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • braza

    10541

  • Agduś

    4690

  • DPS

    3621

  • wu

    2676

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Za to ja będę się cieszyła towarzystwem Brazy i Szanownego Pana, którzy wpadną do nas po drodze, o czym wiem już od dawna, ale brałam udział w spisku i musiałam trzymać gębę na kłódkę. W dodatku idealnie się wstrzelili w mój pierwszy wolny weekend w tym roku szkolnym. Wolny, wolny, wolny!!! I za skarby nie dam sobie nic wtedy wcisnąć, choćby mnie mieli z roboty wywalić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Raczej nie po drodze, bo wracać będą autobusem z Krynicy do Szczecinka.

 

Za to u nas posiedzieli dzień dłużej niż było to w pierwotnych planach. Połaziliśmy po Krakowie, zaliczyliśmy mnóstwo schodów i podejść, bo to i na Hejnalicę wleźliśmy, i na Wawel, i smoka odwiedziliśmy w jamie, i na Kopiec Kościuszki się wspięliśmy - a to wszystko pierwszego dnia! Był też spacer po Niepołomicach, zajęcia w podgrupach (szoping albo spacer na Kopiec Krakusa), kino (Kler) i mnóstwo gadania. A do tego degustacja rodzimej (ogródkowej) produkcji kiwi oraz różnych nalewek domowych. Dzień krócej było by zdecydowanie za krótko!

 

Czymcie kciuki, bo na wycieczkę szkolną w góry jutro jadę - pogody mi trza!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

No to lecimy:

Po prawie 11 godzinach jazdy autobusem i choć komfortowym, to jednak, dotarliśmy do Królewskiego Miasta! Zgubiliśmy się lekko na dworcu, żeby nie było za łatwo ale Agdusie nas znalazły. I się zaczęło... Rynek. Hejnalica (ledwo wlazłam a mięśnie nóg mało mi wpierdeńka nie spuściły). Kopiec Kościuszki. Kawa na nim i kwaśnica w drodze powrotnej. Wawel. no zlazłam się po zbóju ale warto było!

Fotoreportażyk...

Z Hejnalicy

DSC_1118.jpg

 

DSC_1123.jpg

 

Z Kopca

DSC_1156.jpg

 

DSC_1155.jpg

 

DSC_1148.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I kufa z laptopa nie mogę wrzucić pionowych zdjęć, żeby były pionowe!

 

A Krynica... No cóż... Zabudowana na każdym cm2. Samochodów miliony. Jaworzyna zadeptana, powstała na niej mała wioska z karczm. Rozumiem - popyt ale kufa...!

Parkowa z ławeczkami i pontonową zjeżdżalnią... Widoki cudowne i przynajmniej trochę rekompensują ten nadmiar cywilizacji

 

DSC_1187.jpg

 

 

DSC_1186.jpg

 

25 lat temu to było po prostu źródełko teraz dodali "miłości". Niech im będzie, na następne 25 lat wystarczy

 

DSC_1246.jpg

 

DSC_1244.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cerkwiek w Powroźniku mnie rozczarowała. Spodziewałam się prawosławnego piękna a zastałam rzymskokatolicki kicz. Z zewnątrz zachowana, w środku kapiące od złota ozdóbki znane z innych kościołów

DSC_1257.jpg

 

DSC_1267.jpg

 

DSC_1265.jpg

 

Do tego żadnego bankomatu w promieniu 15 km. Doszliśmy właściwie do Krynicy i dopiero na stacji benzynowej udało się wypłacić pieniądze na bilet. A najweselej nam było gdy się okazało, że w autobusie można płacić kartą... :bash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wejście na Jaworzynę to też ekstrema, bo nogi nadal nie chciały współpracować. Dotarłam i nie umarłam więc duma mnie rozpiera

DSC_1286.jpg

 

DSC_1284.jpg

 

DSC_1289.jpg

 

700m poniżej szczyty jest schronisko PTTK. Dawno nie jadłam tak pysznego żurku, jaki tam dali!

Edytowane przez braza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłam w Krynicy jakieś 30 lat temu, też już była mocno ucywilizowana. Tam jakaś kolejka jechała na górę, aha, górę Parkową tylko. Na Jaworzynę trzeba było włazić. Nie wlazłam wtedy, bo byłam przykładową kuracjuszką sanatorium z problemami kardiologicznymi po.... obozie roku zero. Mama mnie w panice wysłała na leczenie a ja byłam jedynie niedospana i "przebalowana" ujmując rzecz delikatnie :rolleyes:. Ale na Jaworzynę mi się nie chciało.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze dawniej, nie przestraszcie się, jakieś 50 temu. Było bardzo śnieżnie i część toru saneczkowego była dostępna dla niesportowego korzystania, więc oczywiście zjeżdżaliśmy ile się dało. Pamiętam to jako niezłą frajdę. Pamiętam też ohydny smak i smród wody Zuber, którą serwowała malutka pijalnia u stóp góry Parkowej. A przedwczoraj kopiąc w takim jednym pudle znalazłam album zdjęć z tego pobytu w Krynicy :) Potem byłam tam przelotnie jeszcze ze 3 razy, ostatnio z 10 lat temu, ale jakoś coraz mniej mi się podobało. Nie cierpię deptaków :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...