Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Brazowego Uroczyska


braza

Recommended Posts

My kiedyś szukaliśmy gospodarstwa ale zamieszkałego. Cokolwiek, ale by po kupieniu i sprzedazy mieszkania dało się gdzieś mieszkać i remontować bedąc na miejscu. Tak można dopilnować wszystkiego i nie tylko spraw budowlanych ale i przed kradzieżą. To obniża koszty.

To nie jest rada dla Ciebie Brazia ale tylko moja osobista uwaga, czym ja się kierowałam kiedyś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 44k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • braza

    10541

  • Agduś

    4690

  • DPS

    3621

  • wu

    2676

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Czy ta nieruchomosc jest na tyle atrakcyjna, ze szybko i "bezbolesnie" mozna ja zamienic w gotowke?

 

Atrakcyjna w sensie -ladna , milo tam i piekne widoki to pewnie jest.

Fajnie sie tu wszystko mowi , ale a raczej z tych twardo stapajacych.

Wartosc czegokolwiek jest taka -ile kto na stol polozy , a nie zadna tam estymowana :lol: :wink:

 

Poza tym kredyt trzeba bedzie splacac .Interes rozkreca sie raz lepiej raz gorzej.

Zyc trzeba bedzie i Dzieciakowi jesc dac tez. Moim zdaniem pomysl czy nie za duzego rozpedu nabralas .Wiesz , ze ja uwazam , ze ten nie siedzi w kozie kto nie ryzykuje , ale tego ale jak dla mnie za duzo.

Chyba ze masz sporo kasy uciulanej , moze est cos o czym a nie wiem i piszac nie biore tego pod uwage.

Tu trzeba dobrze sie zastanowc i slusznie , ze to robisz.

 

A Ty masz jaks kontakt ze swoim Mezem ?Mozecie na biezaco omawiac sprawy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze gada - wódki jej dać!

TYlko kiedy za to zwiedzanie się weźmiesz? Zorientowałaś się, jak i dokąd busy jeżdżą? Bez dziecka masz się włóczyć, więc to pół problemu - bierzesz kanapeczki i w drogę! A przy okazji dowiesz się, czy Twoim klubowiczom będzie łatwo dojechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW czy masz jakies opracowania z polskiego rynku jak wygladaja estymacje zyskow i kosztow podobnych inwestycji?

 

Amberciu, przyznaję ze skruchą, że absolutnie nie wiem o czym piszesz :oops: No i prosze , oto odpowiedź. Decyzja o zajęciu się agroturystyką jest decyzją podjęta na zasadzie "coś musze robić". Nie pracuję zawodowo od prawie 2 lat, jestem luksusowym dodatkiem do Szanownego. Marzymy o własnym domu, w międzyczasie tak zwanym wpadła sprawa kupienia koni i ... stwierdziliśmy, że skoro konie, to dlaczego nie spróbowac zarobić. Depeesia natchnęła mnie pomysłem na gości no i efekty są 8) \

Nie ukrywam, że działam obecnie na tzw. "wariackich papierach". Stąd te moje rozterki i obawy, bo tak między Bogiem a prawdą to ja się znam na biznesie jak krowa na balecie :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rrmisiu, ja Tiebia ljublju :D Niczego nie ukrywam i niedomówień żadnych nie ma - kasy jest tyle, co kot napłakał, mnóstwo rzeczy będzie kredytowane, ot i tyle. Zabezpieczenie spłaty kredytów i karmy dla przychówku dwu- i czteronożnego jakieś jest, ale tylko jakieś. Na taką inwestycje jak ruinka chyba mnie po prostu nie stać, ale miejsce tak mi się spodobało, że w pierwszym momencie tym nie myślałam :oops: Mój błąd :oops: Z Szanownym kontakt mam, acz mikry. Może jutro zadzwoni - wpływają do portu dzisiaj w nocy. No to dam Mu do myślenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brazia - no dobra - nie udawaj juz że nie widzisz tylko pisz - co na to wszystko Szanowny???

 

Sznowny po obejrzeniu tylko zdjęć zamarł z zachwytu. Ale nie widział tego na żywo, a treraz jest niedostępny. Może jutro uda mi się z Nim porozmawiać, jeśli zejdzie na ląd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo tak między Bogiem a prawdą to ja się znam na biznesie jak krowa na balecie :-?

 

brazuniu, to troche czarno to widze ... Depsia, zyczliwa kobitka jest i widac, ze chciala jak najlepiej :-) Pewnie moglaby Cie przeszkolic i powiedziec co i jak ... ale zapytajmy tez Depsie, czy zajmujac sie TYLKO gospodarstwem moglaby je z zyskow utrzymac, remontowac, splacac kredyt i zapewnic byt sobie i Rodzinie ... Sorry Depsia, ze tak brutalnie Ci do kieszeni wtargnelam. Nie chce odpowiedzi w tym zakresie, ale glebszego zastanowienia sie czy jest to mozliwe. Ja sie na tym biznesie nie znam, wiec moze glupoty tu wypisuje, ale wzdryga mnie na sama mysl, ze cos co ma przynosic zyski, mogloby generowac same koszty ...

A konie lubie ... baaardzo ... w szczegolnosci w stadninie 5 km za moja wsia i po 10 zeta za godzine ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja się tam nie wypowiadam, bo ja też bym pewnie kupiła...

w ciemno prawie...

bo ja wariatka trochę jestem... :oops:

a miejsce cudne, i dom ... i stodoła i w ogóle...

jestem zupełnie nieobiektywna jeśli chodzi o takie ruiny,

swoją też w sumie tak na pałę kupiłam...

bo ja to najpierw widzę co tam może być i jak wyglądać ma za jakiś czas,

niż zamokłe ściany teraz... :oops:

wiem wiem, że niepraktycznie,

ale cóż, ten model tak ma...

najwyżej będę mieszkać mając na podłodze płytki za 18 zł za metr,

a w kuchni zamiast szafek na wymiar zaprojektowanych przez wizualizatora wnętrz, będzie stary odremontowany własnymi siłami kredens

i też będzie git :)

 

jakoś to mnie najmniej przeraża,

remont trwający kilka lat?

jakoś nie widzę problemu zbyt wielkiego

jak już mam wymarzoną ruinę,

to żeby tylko można było zamieszkać

i już będzie ok,

nigdzie mi się nie spieszy...

:))

trochę namotałam,

ale to jest takie kłębowisko pozytywnych uczuć jak myślę

o tym domu

i podobnych ruinach, że tego się czasem nie da opisać :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marzymy o własnym domu, w międzyczasie tak zwanym wpadła sprawa kupienia koni i ... stwierdziliśmy, że skoro konie, to dlaczego nie spróbowac zarobić. Depeesia natchnęła mnie pomysłem na gości no i efekty są 8) \

I bardzo dobrze , ale spokojnie.

Tak przy okazji to powiedz gdzie ta ziemia ,, bo chyba niedoczytala.

Jak daleko od domu policz przejazy i koszt wynajecia na czas budowy czy remontu.

Przeciez nie zatrudnisz inwestrora zastepczego , tylko sama bedziesz pilnowala tego zamieszana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myslę że, i to juz pisałam, że OBOJE musicie pogadać i miec wspólna opinię. Żeby, jak własnie pisalam, wspierać się potem a nie oskarżać. A widać, że jest Ci potrzebna konkretna poważna rozmowa z Twoim Szanownym a nie tylko tu z nami, gdzie wielu rzeczy tylko się domyślamy... i w gruncie rzeczy to Wy potem to wszystko będziecie ciągnąć ( z radościa lub ...nie chce pisać.. :roll: )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amberciu, żeby nie było niedomówień - Depeesia widziała te ruinki tylko na zdjęciach, i przyznasz, że można się zachwycić. Nie zna moich finansów, bo i skąd?? Pomysł na zajęcie się agroturystyką uważam za świetny, tylko że ja - jak to zwykle u mnie bywa - chyba trochę za bardzo zaszarżowałam. Urzekło mnie to miejsce i ... zdrowy rozsądek schowałam do kieszeni. Ja chcę mieć takie gospodarstwo, tylko że te ruinki to chyba jednak nie był najlepszy pomysł - mnie po prostu na nie nie stać, tak mi się wydaje. Ale są jeszcze inne i mam nadzieję nie aż tak ryzykowne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ sam pomysł wcale nie jest zły!!! Sama widzisz, ile różnej maści i jakości ośrodków jeździeckich istnieje i lepiej lub gorzej przędzie! Najważniejsze to znaleźć własna niszę, coś, czego w pobliżu nikt nie robi. Już wiemy, że w pobliżu nie ma klubu o miłej atmosferze, takiego, do którego przychodzą stale ci sami ludzie, takiego, do którego sama chciałabyś przychodzić. Wiemy, że w pobliżu nikt nie prowadzi rajdów konnych. Nie wiem, dlaczego z rezerwą mówisz "najpierw krótkie - jednodniowe". Zaproponuj rajdy różnej długości. Przecież latem wystarczy wiata dla koni, umówione gospodarstwo z choćby stodołą (na wypadek deszczu, coby konie nocą nie mokły) i namioty dla ludzi. Myślę, że latem taki rajd nad morze byłby hitem!

Jeżeli w ten sposób zarobisz choćby na same konie (zwrot kosztów kupna lub dzierżawy i ich utrzymanie przez cały rok), to już i tak coś, bo dom przecież tak czy inaczej wybudujesz.

A, jeżeli Ci się znudzi kiedyś? Jeżeli dojdziesz do wniosku, że konik tak - ale tylko dla własnej przyjemności? Nie ma problemu, pod warunkiem, że będziesz mogła komuś sprzedać albo wydzierżawić ziemię (lub ją zalesić - też kiedyś jakaś kasa na to była), a sama z przyjemnością będziesz mieszkała w swoim domku i jeździla na spacery na swoim koniku.

Dlatego dom - moim zdaniem - powinien być dla Was, przede wszystkim. Szkaj takiego miejsca, w którym NA PEWNO sama chcesz mieszkać przez najbliższych kilkanaście lat. Jeżeli to miejsce spodoba się jakimś gościom - to dobrze. Tym lepiej, bo skoro spodoba się im to samo, co Tobie, to ławiej się z nimi dogadasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anoleiz - widzę w Tobie BRATNIĄ DUSZĘ :D :D

Podpisuję się pod ostatnimi słowami w szczególności!

Dokladnie wlasnie tak.Wam sie takie klimaty podobaja. Mi tez , ale tylko zeby pojechac na kilka dni.

Kazdy ma inaczej , dlatego trzeba z tego pisania cos najbardziej pasujacego wybrac i omowic z wlasnym Starym.

Jesli to ma byc biznes to juz na powaznie trzeba pomyslec .

Zreszta tu wlasciwie tylko i wylacznie o kase chodzi , nie ma sie co czarowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rrmisiu - gospodarstwo leży jakieś 30km od K-gu. Po szosie mniej, ale przez las 3 kilometry. Wracając z kolegą z tej ruinki obliczyłam - na podstawie Jego informacji o kosztach benzyny - że przejazdy wyniosłyby mnie średnio jakieś 1,500 złociszów miesięcznie. Na miejscu 500m od domu mieszka na stałe mąż koleżanki, ów "ludź" o którym pisałam, w najgorszym razie On by się zajął pilnowaniem. Jest emocjonalnie związany, bo to gospodarstwo należało kiedyś do rodziców Jego żony, a mojej koleżanki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ech... no te modele po prostu tak mają...

niereformowalne są i już...

a podobno nad takimi Bóg czuwa

to i do tej pory jakoś udało mi się te moje wyskoki wszystkie

na dobrą drogę sprowadzić :)

 

tak samo było z działką...

teraz z domem...

 

się tam będę przejmować...

żyję tylko raz, i chcę spełnić swoje marzenia i tyle :)

oczywiście nie za wszelką cenę...

nie za cenę np. nauki dzieci itd...

ale zaryzykować też czasem trzeba...

na zdrowy rozum,

to w tej ruinie, cokolwiek byśmy nie zrobili majątek jest

ziemia nie tanieje...

więc wzięłam pod uwagę też to, że zawsze jest możliwość

sprzedania jeśli sobie nie poradzimy,

sprzedania drożej niż kupiliśmy...

ale warto jak dla mnie mimo wszystko

chociaż kilka lat cieszyć się z tego że MAM ten dom :)

właśnie taki wymarzony

z duszą :)))

 

bosz.. no i znowu kłębowisko się włączyło...

ale to już tak jest, że czasem trudno wytłumaczyć dlaczego

takie ruiny urzekają mnie,

;)

:oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te 1500 zł miesiecznie to przejazdy dwa razy dziennie tam i z powrotem, coby dziecię do szkół dostarczyć? A nie ma w pobliżu przystanku busa, z którego mogłaby już sama dalej jechać?

No bo trochę kasy to jest i też musisz to uwzględnić w rachunku zysków i strat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...