mayland 04.03.2008 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 My kiedyś szukaliśmy gospodarstwa ale zamieszkałego. Cokolwiek, ale by po kupieniu i sprzedazy mieszkania dało się gdzieś mieszkać i remontować bedąc na miejscu. Tak można dopilnować wszystkiego i nie tylko spraw budowlanych ale i przed kradzieżą. To obniża koszty.To nie jest rada dla Ciebie Brazia ale tylko moja osobista uwaga, czym ja się kierowałam kiedyś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 04.03.2008 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Czy ta nieruchomosc jest na tyle atrakcyjna, ze szybko i "bezbolesnie" mozna ja zamienic w gotowke? Atrakcyjna w sensie -ladna , milo tam i piekne widoki to pewnie jest. Fajnie sie tu wszystko mowi , ale a raczej z tych twardo stapajacych. Wartosc czegokolwiek jest taka -ile kto na stol polozy , a nie zadna tam estymowana Poza tym kredyt trzeba bedzie splacac .Interes rozkreca sie raz lepiej raz gorzej. Zyc trzeba bedzie i Dzieciakowi jesc dac tez. Moim zdaniem pomysl czy nie za duzego rozpedu nabralas .Wiesz , ze ja uwazam , ze ten nie siedzi w kozie kto nie ryzykuje , ale tego ale jak dla mnie za duzo. Chyba ze masz sporo kasy uciulanej , moze est cos o czym a nie wiem i piszac nie biore tego pod uwage. Tu trzeba dobrze sie zastanowc i slusznie , ze to robisz. A Ty masz jaks kontakt ze swoim Mezem ?Mozecie na biezaco omawiac sprawy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 04.03.2008 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Dobrze gada - wódki jej dać!TYlko kiedy za to zwiedzanie się weźmiesz? Zorientowałaś się, jak i dokąd busy jeżdżą? Bez dziecka masz się włóczyć, więc to pół problemu - bierzesz kanapeczki i w drogę! A przy okazji dowiesz się, czy Twoim klubowiczom będzie łatwo dojechać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 04.03.2008 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Znowu nie zacytowałam i mi dwie wypowiedzi się wcięły. To o wódce było do Brazy. Co nie znaczy, że przedmówczyniom wódka się nie należy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 04.03.2008 19:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 BTW czy masz jakies opracowania z polskiego rynku jak wygladaja estymacje zyskow i kosztow podobnych inwestycji? Amberciu, przyznaję ze skruchą, że absolutnie nie wiem o czym piszesz No i prosze , oto odpowiedź. Decyzja o zajęciu się agroturystyką jest decyzją podjęta na zasadzie "coś musze robić". Nie pracuję zawodowo od prawie 2 lat, jestem luksusowym dodatkiem do Szanownego. Marzymy o własnym domu, w międzyczasie tak zwanym wpadła sprawa kupienia koni i ... stwierdziliśmy, że skoro konie, to dlaczego nie spróbowac zarobić. Depeesia natchnęła mnie pomysłem na gości no i efekty są \ Nie ukrywam, że działam obecnie na tzw. "wariackich papierach". Stąd te moje rozterki i obawy, bo tak między Bogiem a prawdą to ja się znam na biznesie jak krowa na balecie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gagata 04.03.2008 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Brazia - no dobra - nie udawaj juz że nie widzisz tylko pisz - co na to wszystko Szanowny??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 04.03.2008 20:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Rrmisiu, ja Tiebia ljublju Niczego nie ukrywam i niedomówień żadnych nie ma - kasy jest tyle, co kot napłakał, mnóstwo rzeczy będzie kredytowane, ot i tyle. Zabezpieczenie spłaty kredytów i karmy dla przychówku dwu- i czteronożnego jakieś jest, ale tylko jakieś. Na taką inwestycje jak ruinka chyba mnie po prostu nie stać, ale miejsce tak mi się spodobało, że w pierwszym momencie tym nie myślałam Mój błąd Z Szanownym kontakt mam, acz mikry. Może jutro zadzwoni - wpływają do portu dzisiaj w nocy. No to dam Mu do myślenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 04.03.2008 20:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Brazia - mail poszedł z wypracowaniem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 04.03.2008 20:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Brazia - no dobra - nie udawaj juz że nie widzisz tylko pisz - co na to wszystko Szanowny??? Sznowny po obejrzeniu tylko zdjęć zamarł z zachwytu. Ale nie widział tego na żywo, a treraz jest niedostępny. Może jutro uda mi się z Nim porozmawiać, jeśli zejdzie na ląd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 04.03.2008 20:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 bo tak między Bogiem a prawdą to ja się znam na biznesie jak krowa na balecie brazuniu, to troche czarno to widze ... Depsia, zyczliwa kobitka jest i widac, ze chciala jak najlepiej Pewnie moglaby Cie przeszkolic i powiedziec co i jak ... ale zapytajmy tez Depsie, czy zajmujac sie TYLKO gospodarstwem moglaby je z zyskow utrzymac, remontowac, splacac kredyt i zapewnic byt sobie i Rodzinie ... Sorry Depsia, ze tak brutalnie Ci do kieszeni wtargnelam. Nie chce odpowiedzi w tym zakresie, ale glebszego zastanowienia sie czy jest to mozliwe. Ja sie na tym biznesie nie znam, wiec moze glupoty tu wypisuje, ale wzdryga mnie na sama mysl, ze cos co ma przynosic zyski, mogloby generowac same koszty ... A konie lubie ... baaardzo ... w szczegolnosci w stadninie 5 km za moja wsia i po 10 zeta za godzine ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 04.03.2008 20:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 ja się tam nie wypowiadam, bo ja też bym pewnie kupiła... w ciemno prawie... bo ja wariatka trochę jestem... a miejsce cudne, i dom ... i stodoła i w ogóle... jestem zupełnie nieobiektywna jeśli chodzi o takie ruiny, swoją też w sumie tak na pałę kupiłam... bo ja to najpierw widzę co tam może być i jak wyglądać ma za jakiś czas, niż zamokłe ściany teraz... wiem wiem, że niepraktycznie, ale cóż, ten model tak ma... najwyżej będę mieszkać mając na podłodze płytki za 18 zł za metr, a w kuchni zamiast szafek na wymiar zaprojektowanych przez wizualizatora wnętrz, będzie stary odremontowany własnymi siłami kredens i też będzie git jakoś to mnie najmniej przeraża, remont trwający kilka lat? jakoś nie widzę problemu zbyt wielkiego jak już mam wymarzoną ruinę, to żeby tylko można było zamieszkać i już będzie ok, nigdzie mi się nie spieszy... ) trochę namotałam, ale to jest takie kłębowisko pozytywnych uczuć jak myślę o tym domu i podobnych ruinach, że tego się czasem nie da opisać ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 04.03.2008 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Marzymy o własnym domu, w międzyczasie tak zwanym wpadła sprawa kupienia koni i ... stwierdziliśmy, że skoro konie, to dlaczego nie spróbowac zarobić. Depeesia natchnęła mnie pomysłem na gości no i efekty są \ I bardzo dobrze , ale spokojnie. Tak przy okazji to powiedz gdzie ta ziemia ,, bo chyba niedoczytala. Jak daleko od domu policz przejazy i koszt wynajecia na czas budowy czy remontu. Przeciez nie zatrudnisz inwestrora zastepczego , tylko sama bedziesz pilnowala tego zamieszana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gagata 04.03.2008 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Ja myslę że, i to juz pisałam, że OBOJE musicie pogadać i miec wspólna opinię. Żeby, jak własnie pisalam, wspierać się potem a nie oskarżać. A widać, że jest Ci potrzebna konkretna poważna rozmowa z Twoim Szanownym a nie tylko tu z nami, gdzie wielu rzeczy tylko się domyślamy... i w gruncie rzeczy to Wy potem to wszystko będziecie ciągnąć ( z radościa lub ...nie chce pisać.. ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 04.03.2008 20:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Amberciu, żeby nie było niedomówień - Depeesia widziała te ruinki tylko na zdjęciach, i przyznasz, że można się zachwycić. Nie zna moich finansów, bo i skąd?? Pomysł na zajęcie się agroturystyką uważam za świetny, tylko że ja - jak to zwykle u mnie bywa - chyba trochę za bardzo zaszarżowałam. Urzekło mnie to miejsce i ... zdrowy rozsądek schowałam do kieszeni. Ja chcę mieć takie gospodarstwo, tylko że te ruinki to chyba jednak nie był najlepszy pomysł - mnie po prostu na nie nie stać, tak mi się wydaje. Ale są jeszcze inne i mam nadzieję nie aż tak ryzykowne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gagata 04.03.2008 20:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Anoleiz - widzę w Tobie BRATNIĄ DUSZĘ Podpisuję się pod ostatnimi słowami w szczególności! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 04.03.2008 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Ależ sam pomysł wcale nie jest zły!!! Sama widzisz, ile różnej maści i jakości ośrodków jeździeckich istnieje i lepiej lub gorzej przędzie! Najważniejsze to znaleźć własna niszę, coś, czego w pobliżu nikt nie robi. Już wiemy, że w pobliżu nie ma klubu o miłej atmosferze, takiego, do którego przychodzą stale ci sami ludzie, takiego, do którego sama chciałabyś przychodzić. Wiemy, że w pobliżu nikt nie prowadzi rajdów konnych. Nie wiem, dlaczego z rezerwą mówisz "najpierw krótkie - jednodniowe". Zaproponuj rajdy różnej długości. Przecież latem wystarczy wiata dla koni, umówione gospodarstwo z choćby stodołą (na wypadek deszczu, coby konie nocą nie mokły) i namioty dla ludzi. Myślę, że latem taki rajd nad morze byłby hitem!Jeżeli w ten sposób zarobisz choćby na same konie (zwrot kosztów kupna lub dzierżawy i ich utrzymanie przez cały rok), to już i tak coś, bo dom przecież tak czy inaczej wybudujesz.A, jeżeli Ci się znudzi kiedyś? Jeżeli dojdziesz do wniosku, że konik tak - ale tylko dla własnej przyjemności? Nie ma problemu, pod warunkiem, że będziesz mogła komuś sprzedać albo wydzierżawić ziemię (lub ją zalesić - też kiedyś jakaś kasa na to była), a sama z przyjemnością będziesz mieszkała w swoim domku i jeździla na spacery na swoim koniku.Dlatego dom - moim zdaniem - powinien być dla Was, przede wszystkim. Szkaj takiego miejsca, w którym NA PEWNO sama chcesz mieszkać przez najbliższych kilkanaście lat. Jeżeli to miejsce spodoba się jakimś gościom - to dobrze. Tym lepiej, bo skoro spodoba się im to samo, co Tobie, to ławiej się z nimi dogadasz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 04.03.2008 20:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Anoleiz - widzę w Tobie BRATNIĄ DUSZĘ Podpisuję się pod ostatnimi słowami w szczególności! Dokladnie wlasnie tak.Wam sie takie klimaty podobaja. Mi tez , ale tylko zeby pojechac na kilka dni. Kazdy ma inaczej , dlatego trzeba z tego pisania cos najbardziej pasujacego wybrac i omowic z wlasnym Starym. Jesli to ma byc biznes to juz na powaznie trzeba pomyslec . Zreszta tu wlasciwie tylko i wylacznie o kase chodzi , nie ma sie co czarowac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 04.03.2008 20:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Rrmisiu - gospodarstwo leży jakieś 30km od K-gu. Po szosie mniej, ale przez las 3 kilometry. Wracając z kolegą z tej ruinki obliczyłam - na podstawie Jego informacji o kosztach benzyny - że przejazdy wyniosłyby mnie średnio jakieś 1,500 złociszów miesięcznie. Na miejscu 500m od domu mieszka na stałe mąż koleżanki, ów "ludź" o którym pisałam, w najgorszym razie On by się zajął pilnowaniem. Jest emocjonalnie związany, bo to gospodarstwo należało kiedyś do rodziców Jego żony, a mojej koleżanki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 04.03.2008 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 ech... no te modele po prostu tak mają... niereformowalne są i już... a podobno nad takimi Bóg czuwa to i do tej pory jakoś udało mi się te moje wyskoki wszystkie na dobrą drogę sprowadzić tak samo było z działką... teraz z domem... się tam będę przejmować... żyję tylko raz, i chcę spełnić swoje marzenia i tyle oczywiście nie za wszelką cenę... nie za cenę np. nauki dzieci itd... ale zaryzykować też czasem trzeba... na zdrowy rozum, to w tej ruinie, cokolwiek byśmy nie zrobili majątek jest ziemia nie tanieje... więc wzięłam pod uwagę też to, że zawsze jest możliwość sprzedania jeśli sobie nie poradzimy, sprzedania drożej niż kupiliśmy... ale warto jak dla mnie mimo wszystko chociaż kilka lat cieszyć się z tego że MAM ten dom właśnie taki wymarzony z duszą )) bosz.. no i znowu kłębowisko się włączyło... ale to już tak jest, że czasem trudno wytłumaczyć dlaczego takie ruiny urzekają mnie, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 04.03.2008 20:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Te 1500 zł miesiecznie to przejazdy dwa razy dziennie tam i z powrotem, coby dziecię do szkół dostarczyć? A nie ma w pobliżu przystanku busa, z którego mogłaby już sama dalej jechać?No bo trochę kasy to jest i też musisz to uwzględnić w rachunku zysków i strat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.