Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Brazowego Uroczyska


braza

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 44k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • braza

    10541

  • Agduś

    4690

  • DPS

    3621

  • wu

    2676

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Biała. Ilekroć wchodzę na Twoją stronę i oglądam tę angielską stajnię, to mi się po prostu robi ... coś, nie wiem co? Takiego porządku to ja w stajni nigdy nie widziałam, jak Wy to robicie? Czy tak jest zawsze, czy to tylko do zdjęć tak było? :wink: A te tory!!!! Jak pragnę zdrowia, chciałabym tak kiedyś pognać, nawet gdybym miała skichać się ze strachu :wink:

Pozdrawiam Was dziewczyny :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale się tu popisało! Czytam, czytam i aż mnie palce świerzbią, żeby odpisywać!

Zacznę od końca, bo mi tak łatwiej.

 

Też z podziwem patrzyłam na czystość w angielskiej stajni, ale widywałam też takie w Polsce. Jedna była gdzieś w Bieszczadach - koleżanka mnie tam zawiozła raz. Druga była małą przydomową stajnią koło Opola. Kiedy przyjechałam tam pierwszy raz, były dwa obszerne boksy, kafelki na ścianach, czysta podłoga, obok na dole pomieszczenie służące jako siodlarnia, szatnia, pokoik wypoczynkowy, nawet mała kuchenka a nad nim sypialnia. Bomba! Bardzo miło mi sie tam jeździło, tym bardziej, że w dowolnych porach, terenach i za darmo. Trzecią podziwiałam w Kurozwękach, ale tam bardziej patrzyłam na cudne klacze arabskie i ich źrebaki.

Dziwne, że w klubie w Opolu nigdy tak czysto nie było - nawet, gdy rządził tam pan Janusz, który trzymał wszystkich w ryzach. Kto się migał od roboty dostawał najbardziej niechciane konie na jazdy albo wcale nie jeździł. Do afektowanych dziewczątek mawiał, że miłość do koni wyraża się machaniem widłami i miotłą a nie westchnieniami. Mimo gonienia wszystkich do pracy, jednak widać było brak srodków na częste malowanie ścian i inne luksusy. Kiedy odszedł pan Janusz, już nikt nie pilnował porządku i zrobiło się w klubie brudno. Jednak to miejsce zawsze będę miło wspominała, bo tam zaczęła się moja końska przygoda. Brzemienna w skutki, bo prowadząc wiele lat później jazdy w tymże klubie, poznałam mojego małża.

Fakt, że kiedy widzę stajnię, w której jest po prostu brudno (i nie mówię tu o kosztownych inwestycjach typu płytki na ścianach czy malowanie co miesiąc), to mnie odrzuca. "Konie to elegancki sport" i tak ma być!

A wracając do Anglii, to obstawiam, że to nie tylko do zdjęć.

Nie wiem, czy chciałabym tak po torze, ale nad morzem po plaży zdarzało mi się puścić wodze i cwałować ile fabryka dała "na jaskółkę". Fakt, że "fabryka" była gorsza, więc na pewno mniej dawała, niż te na torach :wink:

 

Ja nie miałam najmniejszych wątpliwości, że to konik! Jaki tam osiołek? Z takimi uszami? Konik! Ruda, jak żywa! A Ruda to była wyjątkowa klacz - może kiedyś opowiem.

 

Też się wybieramy nad morze, gdzieś pomiędzy Darłowem a Jarosławcem będziemy od 21 lipca do 5 sierpnia. Psicę zostawiamy na dyżurze w domu i jedziemy.

 

Fajnie macie, że egzaminy Szanownego Pana przekladają się na coś wymiernego. Mój dwa lata temu zdawał i uzyskal satysfakcję. Ale jaką!

 

Znikam na tydzień z forum. Biorę baby i jedziemy do Opola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ha no w temacie koni i osiołków to ja jestem prawdziwy LAJkonik :)

 

jeździłam w życiu może ze 3 razy... wszystkie bardzo miło wspominam i żałuje do dzisiaj, że nie dane mi było się zaprzyjaźnić z końmi bardziej...

 

no ale już nie pora na to :)

 

a nad morze się wybieram do Jarosławca op dziecko z koloni zabrać, a potem śmigam do Sobieszewa, na bursztyny ;)

się zaraziłam pasją zbieracką i chomikuje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm... w tamtym roku znalazłam dwa grube jak pięść i dużo małych takich jak ziarnka fasoli jaś :) no to można w lecie :)

też się zdziwiłam lekko, bo niby bursztyn z morza, ale jakoś tak... do tej pory co jakiś czas musze sobie je pomacać :)

 

a co do koni, to cóż, stara kobyła już jestem to i na koń raczej nie wsiądę ;)

 

ale podobają mi się konie bardzo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, Wy to fajnie macie z tym morzem... :-? U mnie sezon, gości do końca wakacji full i nie ma szans, żeby wyrwać się latem nad morze. :( Muszę się zadowolić wyjazdami w innych porach roku. A tęsknię, bo ja na wyspie morskiej urodzona i wychowana jestem... 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

domkupodsosnami: za to w wakacje uciułasz kupę pieniążków i sobie jesienią pojedziesz odpoczywać nad morze :)

anoleiz: miłego odpoczynku i do przeczytania za tydzień.

braza: tory są naprawdę fantastyczne, z miękkim podłożem, które nawet po ulewach nie jest mokre, a te białe barierki są plastykowe, więc nic sie nie stanie, jak ktoś na nie wpadnie. Ale na treningach rzadko kiedy jeździmy ile fabryka dała, a na tym okrągłym to tylko wytrzymałościowo.

 

A co do naszych stajni, to tak jest nie tylko do zdjęcia. Latem konie idą na pastwiska, a stajnie są całe myte karcherem, dezynfekowane i malowane w środku i na zewnątrz. Ale to jest nowiutkie miejsce, ma ledwo 3 czy 4 lata, to jeszcze i tak nowością pachnie. Ale rok pracowałam w innej stajni, tez w Anglii, to tam się ledwo deski w boksach kupy trzymały, a syf był taki, że szkoda gadać. Ale to była moja pierwsza praca i cieszyłam się, że w ogóle coś mam. Ale generalnie Angole to brudasy i zapału do czystości i porządku nie mają, niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co do koni, to cóż, stara kobyła już jestem to i na koń raczej nie wsiądę ;)

ale podobają mi się konie bardzo :)

Anoleiz, no wiesz co!!!??? Ja to mogę powiedzieć że stara baba jestem, a uczę się jeżdzić dokładanie od prawie 4 lat - ja już "starsza pani po 40-ce" byłam jak tak na poważnie na konia siadłam!!! I to jakiego???!!! Bryki, galopy niekontrolowane - hulaj dusza. Do dzisiaj kocham miłością największą tę moją Brazylię, bo to Ona nauczyła mnie trzymać się w siodle i nie bać się :p

Wiesz Sosenko :p . Morze jest wspaniałe o każdej porze roku. Latem to ja unikam plaży jak terenu zadżumionego - tłumy takie że matko bosko!!! Najchętniej zwiałabym gdzieś do głebokiego lasu, gdzie jak najmniej ludzi się palęta.

A bursztyny to i owszem - cała masa - tylko trzeba mieć farta, żeby je znaleźć :cry:

Odpoczywaj Anoleiz, do czytania za tydzień :p Dziewczyny, też się trzymajcie i umilajcie sobie czas, jak możecie.

Agduś - jak pomiędzy Darłowem a Jarosławcem - to jakieś (na oko) 100 kilosów ode mnie. Jak będziecie mieli czas, wpadnijcie na konie - dzieciom powinno się spodobać, wejdź na tę stronę

http://www.dzikizachod.com.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak. Jest klub jeździecki i jeszcze sporo innych atrakcji, to jest Dziki Zachód. Więcej możesz zobaczyć tutaj, chociaż dawno tego nikt nie uaktualniał: http://www.dzikizachod.com.pl

Hala akurat załadowana była sianem z jednej strony, bo nawieżli tego od jasnej ch.....y. Ale nie przeszkadza, no... chyba że któraś z bali spadnie, wtedy tylko dobrze się trzymać :wink:

7-8.07.2007 odbędzie się Picnic Country - świetna zabawa - pokazy westernu, tańce kowbojskie itp. W ubiegłym roku było super.

Szanowny Pan dziękuje za gratulacje i puchnie z dumy (że się odważył i przeżył :wink: ) A ja miałam niezłą zabawę :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro też będzie puchł... już nie z dumy, a z bólu :) Ja swojego też kiedyś wsadziłam na konia, ale koniarza z niego nie zrobiłam. To znaczy taki koniarz na pół gwizdka, bo z końmi pracuje, ale nie jeździ. Za to widłami potrafi przyłożyć, jak któryś za mocno w boksie porozwala :) A ja kiedyś (jakieś 5 lat temu) byłam na kursie instruktorskim w Rzecznej z pewnym chłopakiem, który właśnie pracował w takim westernowym miasteczku nad morzem. Ale nie mogę sobie przypomnieć, jak on się nazywał. Może to właśnie tam?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może. Westernoww miasteczko nad morzem jest chyba tylko w Kołobrzegu, ale mogę się mylić. O jeszcze jednym wiem na pewno, ale to w górach.

Nie wiem, czy zrobię z Szanownego jeźdźca, bo za kilka dni pewnie wyjedzie na parę miesięcy, ale zobaczymy. Dopóki siedzi w domu, dopóty będziemy Go męczyć :lol: Może w przyszłym roku na wakacje wybierzemy się całą trójką właśnie gdzieś na konie? 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brazo, serdecznie gratuluję Tobie i Szanownemu Panu! Pięknie wygląda na koniu, prawdziwy facet! U nas do ośrodka jeździeckiego niedaleko (tylko 1000 m), ale jakoś... nikt nie decyduje się na jazdy. Drogo, nie zawsze jest czas, jakoś... nie składa się... Ale naszych gości zawsze zachęcamy i zawsze są zadowoleni. :D A my... :roll: My to żeglarze! 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, proszę! :D My to przede wszystkim Zalew Szczeciński, Bałtyk i Morze Północne, mnie czasem się zdarzy Atlantyk... Do Kołobrzegu mamy niedaleko od naszego klubu - to taka marina w Świnoujściu, jacht klub Cztery Wiatry, tam stoi nasz jacht. A na czym pływasz? My mamy 6-metrową Gigę II, kil, kabina, 4 koje. :D Czasem się wypuszczamy na większych jednostkach - patrz awatar :wink: .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Anetko. To Ty masz więcej wspólnego z moim Szanownym niż ja pod wzgledem upodobań przynajmniej :wink: , bo On też uwielbia wodę. I zawodowo i hobbystycznie. Ja do wody podchodzę jak pies do jeża, ale mój Pan to i owszem, bardzo to lubi. Właśnie Mu przeczytałam, że Wy żeglarze jesteście i woła do Was "Ahoj!!!"

A jak Mu przeczytałam Twoje gratulacje to aż się nadął z dumy. Od wczoraj w ogóle chodzi taki napuszony że aż strach, to z tych pochwała pewnie, a jak pytam czy coś Go boli po tych wyczynach to słyszę "Nieee, wcaleeee :-? " ...Bo uwierzę :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to oczywiście - Ahoj! :lol: Cieszę się, że znalazł się w tym gronie chociaż jeszcze jeden rozsądny człowiek, który wie, że navigare necesse est. :wink:

Biała, a jeśli o ścisłość chodzi, to prawdziwa sztuka żeglowania właśnie na takich omegach jest potrzebna - na dużym jachcie spokojniej i bezpieczniej, dłuższa fala (choć czasem kilkunastometrowa), kabina nad głową, posztormować się da i kil toto ma, więc się nie przewraca na wietrze... Ja tam zawsze bardzo szanowałam tych "szuwarowo-bagiennych", bo to oni właśnie muszą się wykazać największym kunsztem żeglarskim. I ten szacunek mi został do dziś, więc - szacuneczek dla Ciebie! :D :D :D 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...