Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Brazowego Uroczyska


braza

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 44k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • braza

    10541

  • Agduś

    4690

  • DPS

    3621

  • wu

    2676

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Tam zaraz dyzur :D

Dziecko szykowalam na wycieczke , znaczy sam sie wyszykowal , ale sie obudzilam .

No to postanowilam zaczac dzien od samuskiego rana.

Polecam ten sposob.

 

Zwykle wstaje pozno i taka jakas rozlazla jestem :D

 

Tak wiec zaczynajmy wczesnie dzien Dziewczeta.

Szkoda zycia na spanie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie właśnie myślę i pocieszam się, że skoro w miarę dobrze radzę sobie z tak nieprzewidywalnymi stworzeniami jak konie, to jazda samochodem może się okazać wcale nie taka zła :D Chociaż po pierwszych zajęciach z lekka zwątpiłam, no bo tyle trzeba zapamiętać... :roll:

Ale macie rację, będzie okey :D Kciuki jednak, jak przyjdzie pora, miło widziane :D

Ja kiedyś sie zarzekałam, że w życiu prawka nie zrobię bo to nie dla mnie. Gdyby nie to że mąż mnie niemal siłą do tego zmusił to do tej pory bym biegała na przystanek autobusowy.Teraz jestem mu za to wdzięczna. A tak to śmigam moim kochanym autkiem wszędzie, nawet po Warszawie. Nie taki diabeł straszny. Jazda konna jest faktycznie dużo większym wyzwaniem. Jestem pewna że sobie poradzisz :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam zaraz dyzur :D

Dziecko szykowalam na wycieczke , znaczy sam sie wyszykowal , ale sie obudzilam .

No to postanowilam zaczac dzien od samuskiego rana.

Polecam ten sposob.

 

Zwykle wstaje pozno i taka jakas rozlazla jestem :D

 

Tak wiec zaczynajmy wczesnie dzien Dziewczeta.

Szkoda zycia na spanie :D

 

Moja szkoła! :D Zawsze mówię, że kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje! 8) :lol:

Jakoś zawsze sama z siebie budzę się rano. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rany Julek!!!!!

Faktycznie ranne z Was ptaszki!!!

Rrmisiu gdzieżeś Ty się wczoraj podziewała?????!!!!! Zaglądałam do Cię, pukałam i nic :-?

Do zawodów w Warszawie to chyba Jej jeszcze trochę daleko, ale wszystko przed Nią!!

 

Ja to normalnie nie wiem co powiedzieć!!! Tyle fajnych słów tu padło pod adresem mojej laseczki!! Nie wiem, czy Jej pozwolę przeczytać, bo już po pochwałach Depeesi to chodziła z dumnie wypiętą piersią :wink: Jak przeczyta więcej, to zupełnie z Nią nie pogadam :wink:

 

 

Veruniu właśnie tym się pocieszam, że z żywym koniem sobie radzę to i z mechanicznym jakoś się dogadam. Próbuję sama siebie przekonać, że wiem co robię :wink: A faktycznie, umiejętność jazdy samochodem jest absolutnie w tych czasach konieczna!!

 

Froshko a skąd Ty teraz nadajesz, z Polski??? Nie mogę znaleźć Twojego dziennika, piszesz coś w nim? Czytałam (chyba u Stuka) że prąd już macie na działce!!

 

Pozdrawiam Was Dziewczyny serdecznie!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

musze cie jednak rozczarowac :roll: ...excesow nie bedzie 8) ...jest za zimno :p :wink:

 

Łeeeeee :-? Bez ekscesów to ja nie chcę!! Jakie zimno??? Sie nie tłumacz, tylko coś z tym zrób - może wygibasy tym razem na łopacie - jak musisz to kurtkę puchową na ten przykład zniosę :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

musze cie jednak rozczarowac :roll: ...excesow nie bedzie 8) ...jest za zimno :p :wink:

 

Łeeeeee :-? Bez ekscesów to ja nie chcę!! Jakie zimno??? Sie nie tłumacz, tylko coś z tym zrób - może wygibasy tym razem na łopacie - jak musisz to kurtkę puchową na ten przykład zniosę :wink:

 

mnie tam nie ma niestety :(

Frosch stwierdzil , ze nie bede sie kolo obcych chlopow krecila :roll: :evil:

ale mam zdjecia mojego pieska , noszacego kamienie

:D

moga byc ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto Cię tam wie, co Ty im zrobisz!!!!!!!! :wink: A jak zaczniesz pluć .... siem zagapiom i robić nie bendom!!! :wink:

 

 

Czekam na zdjęcia :D Lecę, bo muszę córci włócznię zrobić, Ateną jutro będzie!!! :o Posejdonie Wielki - Bogini Mądrości i moja córcia :wink: :roll: Dobrze że ta Atena to jeszcze wojowniczka, jakoś do córci dopasuję :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie właśnie myślę i pocieszam się, że skoro w miarę dobrze radzę sobie z tak nieprzewidywalnymi stworzeniami jak konie, to jazda samochodem może się okazać wcale nie taka zła :D Chociaż po pierwszych zajęciach z lekka zwątpiłam, no bo tyle trzeba zapamiętać... :roll:

Ale macie rację, będzie okey :D Kciuki jednak, jak przyjdzie pora, miło widziane :D

Ja kiedyś sie zarzekałam, że w życiu prawka nie zrobię bo to nie dla mnie. Gdyby nie to że mąż mnie niemal siłą do tego zmusił to do tej pory bym biegała na przystanek autobusowy.Teraz jestem mu za to wdzięczna. A tak to śmigam moim kochanym autkiem wszędzie, nawet po Warszawie. Nie taki diabeł straszny. Jazda konna jest faktycznie dużo większym wyzwaniem. Jestem pewna że sobie poradzisz :D

Ja tam wolę jeździć konno niż autkiem. Wprawdzie niby autko mniej narowiste niż bywają konie, ale za to inni kierowcy bardziej nieprzewidywalni niż wierzchowce. Właściwie to mogłabym jeździć samochodem wszędzie, gdyby nikt oprócz mnie nie jeździł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie właśnie myślę i pocieszam się, że skoro w miarę dobrze radzę sobie z tak nieprzewidywalnymi stworzeniami jak konie, to jazda samochodem może się okazać wcale nie taka zła :D Chociaż po pierwszych zajęciach z lekka zwątpiłam, no bo tyle trzeba zapamiętać... :roll:

Ale macie rację, będzie okey :D Kciuki jednak, jak przyjdzie pora, miło widziane :D

Ja kiedyś sie zarzekałam, że w życiu prawka nie zrobię bo to nie dla mnie. Gdyby nie to że mąż mnie niemal siłą do tego zmusił to do tej pory bym biegała na przystanek autobusowy.Teraz jestem mu za to wdzięczna. A tak to śmigam moim kochanym autkiem wszędzie, nawet po Warszawie. Nie taki diabeł straszny. Jazda konna jest faktycznie dużo większym wyzwaniem. Jestem pewna że sobie poradzisz :D

Ja tam wolę jeździć konno niż autkiem. Wprawdzie niby autko mniej narowiste niż bywają konie, ale za to inni kierowcy bardziej nieprzewidywalni niż wierzchowce. Właściwie to mogłabym jeździć samochodem wszędzie, gdyby nikt oprócz mnie nie jeździł.

Wszystko na poczatku wydaje się trudne, kwestia treningu. Z końmi jest przecież tak samo. Na początku trzeba o wszystkim pamietać- piety w dół, proste plecy , ręce lużno przy sobie, kolana do siodła do tego pilnowac odległości żeby koń przed nami nam nie przykopał, wymagać żeby robił to co chcemy a nie na odwrót, słuchac poleceń instruktora Potem wszystko tak jakos samo przychodzi bez naszej szczególnej uwagi i można się skupić na samej jeżdzie. Tak samo z autem. Jak pierwszy raz siadłam za kółkiem to byłam przerażona jednoczesnoscią wykonywanych czynności- tu sprzegło, tu gaz, biegi i jeszcze mam patrzeć na znaki, swiatła inne auta i ludzi na przejściach. Przed każdą lekcją czułam strach i byłam szczęśliwa po zakończeniu jazdy. Teraz po prostu wsiadam i jadę i zastanawiam się co w tym takiego trudnego :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja, dla odmiany, po pierwszym momencie zaskoczenia, że instruktor tak od razu kazał mi wyjechać na ulicę, podczas gdy ja NAPRAWDĘ pierwszy raz dotykałam kierownicy, wyluzowałam się. Uznałam, że facet wie, co robi, a zresztą w razie czego to i tak on odpowiada za moje poczynania. Cały kurs przejeździłam spokojnie konwersując z instruktorem (bo gadatliwa jestem). Egzamin zdałam też bez kłopotu.

Schody zaczęły się, gdy nagle dotarło do mnie, że teraz to już tylko ja sama odpowiadam za to, co zrobię. W dodatku przesiadłam się z malucha w renówkę rodziców, która "trochę" się od niego różniła. I może jakoś bym się nauczyła sama jeździć, gdyby nie scysja z mamą ("drugi kierowca" strzelający "dobrymi radami" i komentarzami z prędkością karabinu maszynowego, a nigdy nie uczyła sie jeździć sama), po której uniosłam się honorem i więcej za kierownicą tego samochodu nie siadłam. Jako że innego nie posiadałam, to przez wiele lat nie jeździłam. A potem ponowna nauka okazała się trudniejsza niż ta pierwsza.

Jeżdżę, kiedy muszę, ale absolutnie nie po Krakowie ani żadnym innym dużym mieście (najgorszy jest chyba Wrocław). Wiem, że kierowca ze mnie jak z koziej d... traba, więc, jeżeli nie muszę, nie utrudniam swoją obecnością na drodze życia innym kierowcom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Własnie wróciłam z kolejnej "teorii". Brrrr!! Niektóre pytania w testach pisane były chyba przez straszliwie sfrustrowanych ludzi!!!

 

I jednak wolę te 60km na koniu niż 200km w aucie! Taka jest prawda. Nie wiem, jakim będę kierowcą, ale Agduś ma rację: jeśli nie będę czuła się dobrze w samochodzie to nie mam zamiaru nadużywać tego środka lokomocji :wink:

Zobaczymy, jak dotąd może ze 3 razy siedziałam za kierownicą (pod kontrolą właściciela) i nie powiem, żeby fascynował mnie ten sposób przemieszczania się. Ale niestety, bez samochodu teraz trudno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...