Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Brazowego Uroczyska


braza

Recommended Posts

ech... :) omegi... to jest coś :)

 

a ja na urlop dopiero w czwartek się wybieram, więc resztkami sił podczytuje co się nowego dzieje, bo normalnie już przed wyjazdem nie wyrabiam na zakrętach :)))

dobrze, że jeszcze tylko 3 dni słownie 3 :) i może nawet lać, ja zamierzam patrzeć na fale i łykać jod w dużych ilościach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 44k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • braza

    10541

  • Agduś

    4690

  • DPS

    3621

  • wu

    2676

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ale taka na opak z wodą to ja nie jestem ... o nie! Mam za sobą przepłynięte 88 Mm (Kołobrzeg-Świnoujście - specjalnie wysoko szliśmy, chodziło o to żeby jak najdłużej) przy sztormowej pogodzie. Nie wiem dlaczego nie umarłam, chyba Piekło mnie jeszcze nie chce, a i Niebo się nie pcha do pierwokupu :wink: Jak zeszłam w końcu na ląd to ledwo się powstrzymałam, żeby przy wszystkich obecnych na nabrzeżu nie runąć na kolana i Ziemię tę naszą całować usilnie :p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam zawsze bardzo szanowałam tych "szuwarowo-bagiennych", bo to oni właśnie muszą się wykazać największym kunsztem żeglarskim. I ten szacunek mi został do dziś, więc - szacuneczek dla Ciebie! :D :D :D 8)

 

Chyba zaraz spuchnę z dumy :oops: :p . Ale fakt, omegi to twarda szkoła. Zawsze tak się trafiało, że mieliśmy paskudną pogodę, deszcz jak z cebra, wiatr taki, że wszyscy w portach, a my na jeziora. Ciąganie przez kanały w deszcz i chowanie się pod grotem, wszystkie rzeczy mokre łącznie ze śpiworem... ehh, już chyba bym tak nie umiała. Teraz też bym chętnie popływała jakimś eleganckim jachcikiem :)

braza: To gratulacje. Ja nigdy nie byłam na morzu. Moim marzeniem życia było popłynąć na Bornholm :)

Anoleiz: miłego wypoczynku, cobyś miała sił na kolejne miesiące udzielania się na forum :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) postaram się wypocząć ile się da, chociaż pewnie dzieciaki mi nie dadzą, ale niech tam ;)

 

a omegą pływałam też po mazurach, w dodatku raz o mały włos nie zaliczyłam z ówczesnym moim jeszcze nie mężem grzyba na środku jeziora... przeżycie nie z tej ziemi :)

 

Wam życzę oby szło do przodu z czymkolwiek :) co zaplanowane...

i masy niezaplanowanych niespodzianek miłych, o np samopodpisujących się papierków w urzędach ;)

 

i do zobaczenia duużo później :)

 

mam nadzieję, że będę miala co czytać po powrocie :) o budowach, planach itd :)

 

pozdrawiami całuje gorąco :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, ale Wam fajnie. Myślę, że już z tymi bankami to z górki pójdzie. Już się swoje naczekaliście, to teraz czas na dobre nowiny. Domek powiem, niczego sobie, a mi się 100 razy bardziej podoba bez tego bawolego oczka (nawet nie wiedziałam, że to się tak nazywa).

A dopiero teraz załapałam dlaczego to budowanie jest wdzięczne. Ale ja jakoś cięzko myślę, najpierw ten misio na awatarze, teraz ten projekt. No cóż, na starość już nie wszystkie narządy funkcjonują jak powinny :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brazo, nieźle pokombinowałś z tymi zmianami, ale... ja przemyślałabym jeszcze zamykanie wyjścia na taras. Z sypialni z czerwonym tapczanem może niekoniecznie, ale wyobraź sobie: jest piękny słoneczny ranek, wstajesz, odsłaniasz okno i otwierasz przeszklone drzwi na taras, a rześkie powietrze wpada do sypialni wraz ze śpiewem ptaków i brzęczeniem owadów... Jeszcze nad tym pomyśl, ja bym żadnego z tych wyjść nie zamykała, potem tego brakuje i człowiek wkurza się na siebie, wiem, co mówię... 8)

No i oczywiście - BARDZO SIĘ CIESZE z Waszych postępów w rozmowach z bankami! :D Trzymam kciuki - już widzę zbierające się chmury, już Deszcz nadciąga... chyba Ulewa... :D :D :D 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Anetko :p Co do tych wyjść na taras, to tak, masz rację. Ja chcę jednak zrobić nie takie sobie zwykłe okno, tylko wyyysoookie - parapet najwyżej 40cm. I w sypialni i te pozostałe dwa w salonie włąśnie w ten sposób. Szer. tak 90cm chyba wystarczy. Bliżej będę się przyglądać po zmajstrowaniu czegoś w wirtualnej rzeczywistości, jak mi się uda toto stworzyć. No, ale mam czas i chęci :p

A jak Twoi szanowni Goście. Mam nadzieję, że nazjeżdżało się całe multum :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Anetko :p Co do tych wyjść na taras, to tak, masz rację. Ja chcę jednak zrobić nie takie sobie zwykłe okno, tylko wyyysoookie - parapet najwyżej 40cm. I w sypialni i te pozostałe dwa w salonie włąśnie w ten sposób. Szer. tak 90cm chyba wystarczy. Bliżej będę się przyglądać po zmajstrowaniu czegoś w wirtualnej rzeczywistości, jak mi się uda toto stworzyć. No, ale mam czas i chęci :p

A jak Twoi szanowni Goście. Mam nadzieję, że nazjeżdżało się całe multum :p

No, gości jest pełny stan. :D Roboty huk, ale nie narzekam, gorzej byłoby bez niej. 8) No i przemyśl te wyjścia.. Są super... To wielki atut tego projektu... :wink: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie jedno z tych wąskich zostawię, albo w sypialni albo też drugie wyjście na taras z salonu. Wszystko do przemyślenia, czasu od ch...y. W tej chwili powietrze mi zeszło, bo nie wiadomo co z działką :cry: A, szkoda gadać...

Pozdrawiam i tak mówiłam rano odezwę się niedługo telefonicznie. Masz bardzo miły głos :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochana, Ty się nie martw - działek jest dużo... Ja wiem, że Tobie podoba się TA JEDNA. Ale już w niejednym dzienniku tutaj opisano tę samą sytuację - a potem okazywało się, że "trafunkiem" znajdowała się działeczka co najmniej równie piękna! Będzie dobrze, ja Ci to mówię! Proszę nos do góry i nie dawać się! Szukać w tym czasie innych działeczek! Szybciutko! Źeby potem być gotowym! :wink: :D :D :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tydzień mnie nie było, a tu się tak porobiło!

Cieszę się, że banki okazały ludzka twarz, co im się nie zdarza zbyt często! Teraz juz z górki będzie.

Co do Kanadyjek (nie mylić z kanadyjkami), to chyba wiesz, co trzeba zrobić? Wyniuchaj, kiedy będą podziwiały i rozlej po okolicy coś cuchnącego potwornie. Następnie, spacerując w pobliżu niby przypadkiem, poinformuj panie, że "tu tak zawsze, a właściwie dzisiaj to prawie wcale, bo normalnie to gorzej...". Inna wersja to zgromadzenie większej liczby podejrzanych indywiduów (zwabisz ich bez problemu zakupując w ilościach hurtowych odpowiednie napoje - wcale nie najdroższe) na sąsiedniej działce, najlepiej zabudowanej jakąś szopą. Poinstuuj ich, że, jeżeli chcą się dobrać do napojów, mają odegrać stałych mieszkańców owej szopki i zachowywać się odpowiednio odrażająco (załatwianie potrzeb fizjologicznych mile widziane) i głośno. Kolejny pomysł - zaaranżowanie hałaśliwego lotniska w okolicy może być już trudniejsze, chociaż, o ile pamiętam, mamy i tu na forum koleżankę, której mąż coś na ten temat wie. Namówienie pani z urzędu, żeby poświadczyła nieprawdę i pokazała Kanadyjkom fałszywe plany zagospodarowania z przebiegającą w pobliżu działek autostradą może też nie być łatwe, ale... kto wie...? Kanadyjki moga uwierzyć. Polacy by się nie dali nabrać na autostradę.

 

Wole oczko wcale mnie nie zachwyca, ale nad jakąś "wyglądką" pod skośnym daszkiem jednak bym się zastanowiła.

 

Widzę, że wątek koniarski poplątał się z żeglarskim. To ja się przyłączam! Wprawdzie żeglarstwa nie zaznałam zbyt wiele, ale juz pierwsze pływanie skutecznie mnie nim zaraziło. Potem jeszcze kilka razy na omegach pływałam, zaczęłam nawet kurs żeglarski, ale tak się poskładało, że go nie skończyłam.

Zresztą, co za żeglarz ze mnie, skoro wywrotki zadnej nie zaliczyłam? No, raz już chyba było niedaleko, bo dmuchnęło potężnie, przewiało nas na drugi brzeg i, chwilę po tym, jak wpłynęliśmy do zatoczki, kolejny podmuch położył wszystko, co było w tym momencie na wodzie. Policyjna motorówka pozbierała rozbitków i dopiero po burzy zaczęli wyciągać żaglówki.

Raz pływałam w kabinówce i już wiem, że to nie dla mnie. O ile na pokładzie nigdy mnie nie zmuliło, o tyle w kabinie nawet przy małej fali czułam, że to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej.

Chociaż moczyć się w wodzie uwielbiam, to przyjemności związanych z poruszaniem się po jej powierzchni poznałam dopiero dzięki mężowi, który wyciągnął mnie na pływanie kajakiem po Brdzie. Rewelacja. Teraz czekamy, aż dzieci dorosną do wspólnego pływania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:p :p :p :p :p

Agduś Po prostu gruchnęłam śmiechem!!

Pomysły przednie i warte zastanowienia :wink: Paru meneli od razu od rączki się by znalazło, w końcu w naszym kraju o ten towar najłatwiej :lol: Do czwartku mam czas, przemyślę i sprawdzę co się da zrobić. Dzięki piękne. Dzwoń, jak będziesz się tutaj wybierać :p Nie każę Ci pływać tylko jeździć konno - obiecuję :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...