Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Brazowego Uroczyska


braza

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 44k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • braza

    10541

  • Agduś

    4690

  • DPS

    3621

  • wu

    2676

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

no wiesz co Braza ja z sercem a Ty mnie tak :( mnie chodziło że mądra babka jesteś to nie ma takiej opcji żebyś nie zdała zdolności wizualizacyjne masz ogromne wywal egazminatora wsadź w to miejsce Szanownego i dołóż że jedziecie oglądać wymarzone Siedlisko - wyluzowana bandziesz to zdasz :D a że
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mnie bierze..., ale nie cholera. Golnęłam grzańca i jestem gotowa zasnąć.

Byliśma dzisiaj w przedszkolu na zajęciach otwartych i wiecie co? Ludzie to dziwne są! No! Mówię Wam!

Takie fajne zajęcia - ceramika. Były co roku raz, czasem dwa razy. Trzeba zapłacić (teraz 15 zł), to fakt, ale dzieci zawsze takie ladne rzeczy z gliny robiły pod kierunkiem bardzo miłej pani. Potem te rzeczy były szkliwione i wypalane i, gdy wracały do dzieci, wyglądały prawie jak ze sklepu.

W tym roku w naszej grupie pani oglosiła, że to będą zajęcia otwarte - dziecko z rodzicem, dziadkiem lub kimś innym dorosłym. I wiecie co? Na 25 dzieci w grupie rodzice zgłosili na zajęcia... 8! Jakoś tak w tym dniu wszyscy spieszyli się do domów i nie mogli zostać z diećmi na zajęciach. ja rozumiem, że mogą być różne wypadki szczególne, ale żeby raz w roku nie można byłopoświęcić godziny na zabawę z dzieckiem, to mi się w pale nie mieści! Tępa jestem widocznie!

Zapisałam jeszcze Magdę na prośbę pani. Andrzej odebrał nadrobine godziny i zdążył przyjechać na te zajęcia. Było świetnie! Robiliśmy szopki! Pokażę zdjęcia (są w aparacie). Przy naszym stole siedziała pani z synkiem przedszkolakiem i ze starszą córką. Maluch po jakimś czasie zaczął się przeraźliwie nudzić, bo mama robiła wszystko sama. Kręcił się, marudził, a mama opierniczała go szeptem robiąc szopkę według wskazówek pani prowadzącej. Przy sąsiednim stoliku inna pani też z zapałem przystapiła do pracy. Zasłuchana w polecenia, zapomniała, że obok niej siedzi dziecko. Znudzone zaczęło ciapać wszystko wokół "klejem" do gliny. mama zauważyła to dopiero, gdy otoczenie zmieniło kolor na brązowy. Zjechala córeczkę tak, że ta do końca zajęć płakała. Jej koleżanka syknęła "taka wspaniała zabawa miała być, a to takie trudne!". Oczywiście pani - perfekcjonistka wolała sama wszystko zrobić.

Może nasze szopki nie są doskonałe, ale przyj=najmniej dziewczyny nie nudziły sie. Małgo z zapałem lepiła kuleczki, wałeczki i placuszki, malowała klejem wskazane części... Oczywiście nie tylko ona. Jeszcze kilkoro dzieci też miało dobrą zabawę. Nie mówię, żeśmy jedynymi sprawiedliwymi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oooooooooooooo

 

ja to znam

 

 

 

też chodziłam z Bąkami na takie zajęcia.... i nie ma lepszych widoków jak te, kiedy mama/tata przypomina sobie zamierzchłe czasy przedszkola i bawi się w najlepsze.... :) Tylko ciu szkoda gdy wkrada się rywalizacja, że praca mojego dziecka MUSI być najlepsza - wtedy pod przykrywką dobra dziecka można mu wyrządzić po prostu krzywdę... niestety :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanawia co innego. Dlaczego tylko 8 rodziców mogło poświęcić godzinę swojego czasu raz w roku na zajęcia z dzieckiem? Czy chodziło o 15 zł (Niepołomice to nie jest popegieerowska wioska, tu większość rodziców albo pracuje albo nie, bo nie chce)? Czy chodziło o czas?

Dlaczego niektórzy nie umieli się bawić z dziećmi? Przecież nie chodziło o pracę na konkurs czy na ocenę! Zresztą przecież ja też większość "wykańczałam", ale Małgo zaczynała i ozdabiała na koniec, więc miała poczucie, że zrobiłyśmy szopkę razem.

Wcześniej Magda miała takie warsztaty co roku i nie było problemów z zebraniem pieniędzy. Bywały też zajęcia otwarte, ale zwyczajne - bezpłatne i w grupie Małgosi pojawiało się więcej rodziców. Na wycieczkę (płatną) też pojechali...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę, aby brak czasu był przyczyną w pobawieniu się z dzieckiem przez godzinę raz w roku!! To jest lenistwo i wygodnictwo rodziców, nie brak czasu!! Miewam chwile, kiedy nic mi się nie chce i nie mam ochoty na "dziecinne" zabawy więc wiem co mówię! Jakoś udaje mi się przełamać, chociaż zdarza się niestety również zdezeterowac z takich zabaw, na szczęście rzadko. Też jestem za tępa, aby zrozumieć podejście niektórych rodziców do sprawy. Dobra materialne zaślepiły nas totalnie i tylko w nich widzimy sens i sposób na zapewnienie dziecku "radosnego" dzieciństwa: "ja nie miałem(am) takiej zabawki, to moje dziecko chociaż będzie miało; ja nie miałem(am) takiego roweru to ..." itp, itd.

 

Jamles, jakie 9 miesięcy masz na myśli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak to smutne..

mnie to jeszcze boli, że gdy moje dzieci zapraszają inne do domu..to w zasadzie tylko pt-sob-niedz wchodzi w grę..

podrzucic dziecko i na zakupy..

a w tygodniu to wszyscy normalnie od 13 do 20 tej robia nonstop lekcje..angielski, i inne zmyślne plastyki i zajęcia różniste..

mówią - moja córcia nie może..ona ma to, to, to.... a córcia oczkami by mnie zjadła..

ja tam nie siedziałam tak i moje dzieci też tak nie ślęczą..robimy lekcje wieczornie, jak już na dworzu siedziec się nie da, jak odpoczną i pomieszkają trochę i się pobawią..tzn. nie chcę uogólniać, ale taki trend jakiś.. a mnie weekend nie zawsze pasuje odkąd budowa..

dziecki teraz biedne..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też tego nie rozumiem

wolę mieć w domu bajzel gary nie pozmywane i inne takie ale muszę pobawić sie z dzieckiem Piotruś przychodzi bierze mnie za rękę i mówi "mamusia choć tutaj klocki pilamidke robić" rzucam wszystko siadam i bawię się z nim a resztę nadrabiam jak już Piotruś zasypia nie chwalę sie że jaka to ja idealna jestem ale sama sobie jeszcze w ciaży będąc obiecałam że On bedzie najważniejszy że dla Niego zawsze znajdę czas i staram się żeby tak było nie wyobrażam sobie nie iść z dzieckiem na takie zajęcia tym bardziej że małżon po całych dniach pracuje i raczej mało czasu może poświęcić na zabawę z Nim i obiecałam też sobie że Piotruś bedzie chodził na dodatkowe zajęcia ale tylko na takie na które bedzie chciał (wymyśli balet proszę bardzo :lol: ) i jeśli będzie chciał - nie będę Mu wmawiać że musi zaproponuję pokażę ale niech sam wybierze chcę żeby miał czas na zabawę i na naukę nie bedę na siłe robić geniusza nie będę realizować swoich marzeń Jego kosztem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piąteczko, dokłądnie tak jak mówisz. Młoda chodziła na siatkówkę ... w pewnym momencie przestało Jej się podobać, pani rzucała piłkę i ... znikała w tzw. kantorku. Dzieciaki robiły co chciały. Dała sobie spokój. Jeździ konno i bawi się świetnie, może kiedyś to nie będzie już tylko zabawą... a może takową pozostanie ...pewne jest, że to będzie Jej wybór.

 

Rany, ale się poważnie zrobiło :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...