Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Strajk lekarzy a dobro pacjenta?


andrzejka

Recommended Posts

  Sasha napisał:

krzysq

tutaj .....

 

Z tym liberalizmem to mnie rozbawiłeś.

Cały czas pomijasz najważniejszy aspekt - biurokracje i to, że moją kasą dysponować będą inni.

Wróć do mojego postu i przeczytaj 4 zasadę Miltona.

 

Ciągle zapominasz że jak pacjent daje kasę w formie składki to ona idzie do Zusu - urzędnik-kasa-przekręt-prowizja, NFZ urzędnik-kasa-przekręt-prowizja, budżet to rząd urzędnik-kasa-przekręt-prowizja i górka świńska, z powrtorem do NFZ urzędnik-kasa-przekręt-prowizja, administracja szpitala urzędnik-kasa-przekręt-prowizja, i pewnie jeszcze dużo pominąłem. Teraz przeczytaj to od końca tak idzie rozliczanie tej operacji - urzędnicy będą to weryfikować i to niezadarmo. Podobnie jak pacjent będzie chciał korzystać to przejdzie podobną scieżkę i pewnie ktoś to będzie weryfikował - więc przeczytaj jeszcze ze dwa razy.

Czy już wiesz dlaczego nas teraz nie stać. Tylko nie pisz jakiś bzdur że w Polsce nie będzie nadużyć i można to będzie uszczelniać i poprawiać. Prędzej Ameryka się skończy. I jeszcze piszesz że w lecznictwie nie można wycenić produktu. Litości - jak śmiesz twierdzić że nie będzie kantów. Przed skomplikowaną operacją faktycznie ciężko ją jest wycenić ale dlaczego się tego nie da zrobić po operacji to nie wiem.

 

Oczywiście każdy krok jest dobry by coś zmienić tylko szkoda już na to czasu.

 

Razem z żoną przez całe życie jeśli Bóg da przekażemy w formie składek ponad 1 milion złotych. Dodatkowo jest to ubezpieczenie które nie jest rentą i nie będzie zwracane. Więc kilka osób zachoruje a reszta będzie zdrowa. To jest właśnie ubezpieczenie czyli płace całe życie na wypadek zdrowotny. Ty myślisz ciągle o składkach, ubezpieczeniach lewackich takich jak ZUS czy NFZ czyli w jedną stronę - płacisz całe życie i g...o masz.

A jeżeli operacja będzie kosztować trzy miliony to już jest rola państwa by dopłacić - pisałem o tym w poście o cywilizacji i dzikich plemionach. Proszę przeczytaj bo nie chę się powtarzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 245
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

To może ja też "krótko w temacie". Jest 18.34. Mój mąż (lekarz) jeszcze nie wrócil z pracy (normalny etat w klinice i dwie spółdzielnie dodatkowe - po pracy w szpitalu, a nie podczas niej!). Jutro znowu pójdzie do pracy na 7.30. Jest czego zazdrościć?

I jeszcze jedno - najbardziej wkurza mnie, jak wszyscy mówią "Przecież płacę składki/ubezpieczenia na służbę zdrowia" A myślicie, że lekarze to nie płacą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Sasha napisał:
Snipes

po raz kolejny próbujesz podważyć to co piszę nie dają żadnych argumentów.

W którym momencie mylę szpital państwowy z prywatnym? Wiesz wogóle jak działa szpital i czym się różni szpital państwowy od prywatnego?

 

faktycznie szkoda z tobą podejmować polemiki.

 

krzysq

tutaj jest trochę inaczej niż z górnictwem ponieważ nie ma takiego produktu na końcu który można wycenić i sprzedać.

 

Procedury nie są abstrakcyjne. W uproszczeniu to dość dobrze opisane czynności, jakie należy wykonać przy danej chorobie. Te czynności da się wycenić ponieważ nadkłady osobowe i materiałowe są z góry znane.

 

Im więcej kasy na procedury tym więcej zabiegów i więcej zdrowych pacjentów i mniejsze kolejki.

 

Mimo, że jestem liberałem to uważam, ze całkowita liberalizacja służby zdrowia nie jest dobrym pomysłem. Doprowadziłoby to sytuacji że ludzie umieraliby ponieważ nie mieliby kasy na oprację a na ubezpieczenie nie byłoby ich stać. Niestety.

 

Dla przykładu:

Wyleczenie pacjenta na kardiologii potrafi kosztować nawet 100 - 300 tys zł, podobnie jest z onkologią, przeszczepami itd. Będzie cię stać na takie ubezpieczenie?

 

nie dociera?

 

mam ci napisać wersalikami co to jest szpital prywatny a sprywatyzowany szpital publiczny?

 

nabazgrałeś wcześniej, że młody lekarz nie ma pojęcia o leczeniu. tym się od niego różniesz, że żeby być lekarzem musiałbyś ślęczeć nad książkami sześć lat a potem zdać lep, a on twojej profesji czyli trzepania młotkiem nauczyłby się w dziesięć minut i robiłby to lepiej od ciebie

 

twoja opinia o pracy lekarzy przestała mnie obchodzić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  niktspecjalny napisał:
  kaśka maciej napisał:
  niktspecjalny napisał:
a są takie w Polsce? :-? :roll: mówie o takich co nie maja kontraktów a dyrektor takiego szpitala jest reprezentantem i negocjatorem z kim no bo nie z NFZ.... :( Może chodzi ci o prywatne kliniki?

 

Miałam na myśli, kontrakty dla lekarzy w zamian za umowę o pracę

 

są, uwierz mi, że są jeszcze takie szpitale w Polsce, gdzie zatrudnionych jest 30 konserwatorow, 200 salowych i setki pań w biurze.

90% tych ludzi to krewni i znajomi królika (nie mylić z jea :wink: ) czytaj: dyrektora szpitala. Przykładem jest tutaj szpiatl w moim mieście :-?

 

Może mało kumaty jestem w tym nazwe to rozdziale ale powiedz prosze o co idzie z tym :

  kaśka maciej napisał:
Miałam na myśli, kontrakty dla lekarzy w zamian za umowę o pracę
.Czyli dyrektor szpitala przedstawia plan kontraktu(dostaje pule na cały szpital) a potem zatrudnia lekarzy i płaci im tak wedle uznania.... :roll: .Oni wyrabiają mu punkty a on nadwyżke bierze jako swoja pensje do kieszeni.Acha a co dzieje sie z tymi co pracuja poza profesją?

 

Chodzi mi o to, że są jeszcze szpitale, gdzie dyrekcja nie chce, żeby lekarze przechodzili na twz. kontrakty tylko dalej pracowali na umowę o pracę.

Mam nadzieję, że wyrażam się jasno :wink:

 

Wtedy dany lekarz pracuje za 1200zł ma urlop i może iść na zwolnienie.

Jeśli chodzi o nadwyżki to nie wiem, czy w szpiatlu w moim mieście są jakieś, dyrekcja jest "jedyna" i nie ma na nią mocnych :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  gośka57 napisał:
To może ja też "krótko w temacie". Jest 18.34. Mój mąż (lekarz) jeszcze nie wrócil z pracy (normalny etat w klinice i dwie spółdzielnie dodatkowe - po pracy w szpitalu, a nie podczas niej!). Jutro znowu pójdzie do pracy na 7.30. Jest czego zazdrościć?

I jeszcze jedno - najbardziej wkurza mnie, jak wszyscy mówią "Przecież płacę składki/ubezpieczenia na służbę zdrowia" A myślicie, że lekarze to nie płacą?

W tym temcie jeszcze krócej :wink:

 

Jest 18.53 na moim kompie, mój małż godzinę temu dostał telefon (ma dyżur pod telefonem) i pojechal do Wrocławia, jakieś 300km po serce do przeszczepu. Nie wiem kiedy wróci, może w nocy :-?

 

Z pracy wrócił o 14.30 będąc po dyżurze. Wyszedł z domu wczoraj o godzinie 5.45. Dojeżdża do pracy 140km w dwie strony. Aha, jeździ pociągiem, zeby była jasność w temacie.

 

P.S. na marginesie dodam, że mam dziś urodziny :-?

 

:cry: :cry: :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  kaśka maciej napisał:
  gośka57 napisał:
To może ja też "krótko w temacie". Jest 18.34. Mój mąż (lekarz) jeszcze nie wrócil z pracy (normalny etat w klinice i dwie spółdzielnie dodatkowe - po pracy w szpitalu, a nie podczas niej!). Jutro znowu pójdzie do pracy na 7.30. Jest czego zazdrościć?

I jeszcze jedno - najbardziej wkurza mnie, jak wszyscy mówią "Przecież płacę składki/ubezpieczenia na służbę zdrowia" A myślicie, że lekarze to nie płacą?

W tym temcie jeszcze krócej :wink:

 

Jest 18.53 na moim kompie, mój małż godzinę temu dostał telefon (ma dyżur pod telefonem) i pojechal do Wrocławia, jakieś 300km po serce do przeszczepu. Nie wiem kiedy wróci, może w nocy :-?

 

Z pracy wrócił o 14.30 będąc po dyżurze. Wyszedł z domu wczoraj o godzinie 5.45. Dojeżdża do pracy 140km w dwie strony. Aha, jeździ pociągiem, zeby była jasność w temacie.

 

P.S. na marginesie dodam, że mam dziś urodziny :-?

 

:cry: :cry: :cry:

Kaśka, to wszystkiego najlepszego pomimo wszystko :)

gośka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  kaśka maciej napisał:
  gośka57 napisał:
To może ja też "krótko w temacie". Jest 18.34. Mój mąż (lekarz) jeszcze nie wrócil z pracy (normalny etat w klinice i dwie spółdzielnie dodatkowe - po pracy w szpitalu, a nie podczas niej!). Jutro znowu pójdzie do pracy na 7.30. Jest czego zazdrościć?

I jeszcze jedno - najbardziej wkurza mnie, jak wszyscy mówią "Przecież płacę składki/ubezpieczenia na służbę zdrowia" A myślicie, że lekarze to nie płacą?

W tym temcie jeszcze krócej :wink:

 

Jest 18.53 na moim kompie, mój małż godzinę temu dostał telefon (ma dyżur pod telefonem) i pojechal do Wrocławia, jakieś 300km po serce do przeszczepu. Nie wiem kiedy wróci, może w nocy :-?

 

Z pracy wrócił o 14.30 będąc po dyżurze. Wyszedł z domu wczoraj o godzinie 5.45. Dojeżdża do pracy 140km w dwie strony. Aha, jeździ pociągiem, zeby była jasność w temacie.

 

P.S. na marginesie dodam, że mam dziś urodziny :-?

 

:cry: :cry: :cry:

 

Trzymaj sie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  plamiak napisał:
Z tej okazji życzę Ci wszystkiego najlepszego!!! Poważnie i na serio. I uśmiech.... uśmiech!!!

Wielkie dzięki, uśmiecham się, nie mam wyjścia :)

 

Mój młaż w takich sytuacjach "na pocieszenie" mówi do mnie:

- Mam przynajmniej pewność, że mnie kochasz, inaczej już dawno temu wyprowadziłabyś się"

 

Ma rację, oj ma. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  kaśka maciej napisał:
  gośka57 napisał:
To może ja też "krótko w temacie". Jest 18.34. Mój mąż (lekarz) jeszcze nie wrócil z pracy (normalny etat w klinice i dwie spółdzielnie dodatkowe - po pracy w szpitalu, a nie podczas niej!). Jutro znowu pójdzie do pracy na 7.30. Jest czego zazdrościć?

I jeszcze jedno - najbardziej wkurza mnie, jak wszyscy mówią "Przecież płacę składki/ubezpieczenia na służbę zdrowia" A myślicie, że lekarze to nie płacą?

W tym temcie jeszcze krócej :wink:

 

Jest 18.53 na moim kompie, mój małż godzinę temu dostał telefon (ma dyżur pod telefonem) i pojechal do Wrocławia, jakieś 300km po serce do przeszczepu. Nie wiem kiedy wróci, może w nocy :-?

 

Z pracy wrócił o 14.30 będąc po dyżurze. Wyszedł z domu wczoraj o godzinie 5.45. Dojeżdża do pracy 140km w dwie strony. Aha, jeździ pociągiem, zeby była jasność w temacie.

 

P.S. na marginesie dodam, że mam dziś urodziny :-?

 

:cry: :cry: :cry:

 

 

Nio to najlepszego...i ,żebyyś kochała go jeszcze mocniej bo zasługuje na to za to co robi dla ludzkości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  kaśka maciej napisał:

W tym temcie jeszcze krócej :wink:

 

Jest 18.53 na moim kompie, mój małż godzinę temu dostał telefon (ma dyżur pod telefonem) i pojechal do Wrocławia, jakieś 300km po serce do przeszczepu. Nie wiem kiedy wróci, może w nocy :-?

 

Z pracy wrócił o 14.30 będąc po dyżurze. Wyszedł z domu wczoraj o godzinie 5.45. Dojeżdża do pracy 140km w dwie strony. Aha, jeździ pociągiem, zeby była jasność w temacie.

 

P.S. na marginesie dodam, że mam dziś urodziny :-?

 

:cry: :cry: :cry:

 

Kasiu, nie chcę deprecjonować pracy Twojego męża - nie taki jest mój cel, żeby to było jasne.

Kiedy decydował się na ten zawód, to chyba lepiej nie było prawda?

A teraz zapytam : czy to wina któregokolwiek z pacjentów, że tak ma ?

Czy to wina pacjentów, że ma 140 km do pracy ?

Czy jesteś w stanie wytłumaczyć ten fakt matce, której dziecko czeka na operację?

Nie chcę porównywać jego pracy ( w końcu ratuje ludzkie życie) ale jest wielu ludzi, którzy ciężko pracują i nie życza sobie po studiach 4000.

Trudno odpowiadać na tak osobisty mail - nikt nie powinien w urodziny pracować - ale mój mąż nie był w Polsce w dniu swoich urodzin pod kilku lat ) podobnie jak na Sylwestra i Wielkanoc i moje urodziny ..) ale to się zdarza.

 

Proponuję rozmawiać o SYSTEMIE a nie o Maćku, bo po prostu mogę CI podać kilkanaście kontr-przykładów.

Również lekarzy, również cieżko pracujących ( i np. przyjeżdżających za pieniądze do moich dzieci w godzinach pracy w przychodni również)

To nie chodzi o przerzucanie sie przykładami martylologii - chodzi o to jak ten pier.... system poprawić.

Jak to jest, że np. osoba, która płaci rocznie maxa ( czyli ok. 50.000) ma te same prawa jak ktoś kto płaci 3000.

Tego nie rozumiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Nefer napisał:
Kasiu, nie chcę deprecjonować pracy Twojego męża - nie taki jest mój cel, żeby to było jasne.

Kiedy decydował się na ten zawód, to chyba lepiej nie było prawda?

A teraz zapytam : czy to wina któregokolwiek z pacjentów, że tak ma ?

Czy to wina pacjentów, że ma 140 km do pracy ?

Czy jesteś w stanie wytłumaczyć ten fakt matce, której dziecko czeka na operację?

Nie chcę porównywać jego pracy ( w końcu ratuje ludzkie życie) ale jest wielu ludzi, którzy ciężko pracują i nie życza sobie po studiach 4000.

Trudno odpowiadać na tak osobisty mail - nikt nie powinien w urodziny pracować - ale mój mąż nie był w Polsce w dniu swoich urodzin pod kilku lat ) podobnie jak na Sylwestra i Wielkanoc i moje urodziny ..) ale to się zdarza.

 

Proponuję rozmawiać o SYSTEMIE a nie o Maćku, bo po prostu mogę CI podać kilkanaście kontr-przykładów.

Również lekarzy, również cieżko pracujących ( i np. przyjeżdżających za pieniądze do moich dzieci w godzinach pracy w przychodni również)

To nie chodzi o przerzucanie sie przykładami martylologii - chodzi o to jak ten pier.... system poprawić.

Jak to jest, że np. osoba, która płaci rocznie maxa ( czyli ok. 50.000) ma te same prawa jak ktoś kto płaci 3000.

Tego nie rozumiem.

 

Nefer, ja doskonale to rozumiem. Mam nadzieję, że większość ludzi rozumie to , że to wina systemu , a nie lekarzy :roll:

Są oczywiście szmatławcy, co to wyciągną ostatnie grosze od schorowanej starowinki, tacy co za 50zł wypiszą receptę na jakiś lek czy zwolnienie.

Ja nie chcę żeby mój mąż więcej zarabiał, ja chcę, żeby mniej pracował.

Chcę, żeby np. w takich dniach jak dziś nikt go nie wzywał do pracy. Tylko tyle chcę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  kaśka maciej napisał:

Ja nie chcę żeby mój mąż więcej zarabiał, ja chcę, żeby mniej pracował.

Chcę, żeby np. w takich dniach jak dziś nikt go nie wzywał do pracy. Tylko tyle chcę.

Najlepiej w takim razie zmienic prace na inna.

Po co sie meczyc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  rrmi napisał:
  kaśka maciej napisał:

Ja nie chcę żeby mój mąż więcej zarabiał, ja chcę, żeby mniej pracował.

Chcę, żeby np. w takich dniach jak dziś nikt go nie wzywał do pracy. Tylko tyle chcę.

Najlepiej w takim razie zmienic prace na inna.

Po co sie meczyc

 

ty!!!!! :o

powiem mu, ciekawe co on na to??????

może się zgodzi????????? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  rrmi napisał:
Bylby glupi gdyby sie zgodzil , z tego co Nim piszesz to faktycznie lubi to co robi i to jest Jego pasja.

Tylko Ty nie zapominaj , ze robi to dla pieniedzy.

 

rrmi, jasne, ze dla pieniędzy, każdy pracuje dla pieniedzy, ja , ty, i większość na tym forum.

i masz rację, to jego pasja

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...