Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Klub Mlodych Mam


mbz

Recommended Posts

Hej dziewczyny powiedzcie mi jak sobie radzicie ze zbutowanymi nieposłusznymi pociechami .

Mnie czasem rece opadają ,rozmowy nic nie daja ,na kazdym kroku słyszę nie od mojej 5-ciolatki :)

...nie myslałam ze wychowanie dzieci jest takie trudne ...

...ato dopiero początek ..a co będzie jak będzie miała 15-16 lat....?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Hej dziewczyny powiedzcie mi jak sobie radzicie ze zbutowanymi nieposłusznymi pociechami .

Mnie czasem rece opadają ,rozmowy nic nie daja ,na kazdym kroku słyszę nie od mojej 5-ciolatki :)

...nie myslałam ze wychowanie dzieci jest takie trudne ...

...ato dopiero początek ..a co będzie jak będzie miała 15-16 lat....?

 

Ja nie pomogę, to wszystko jeszcze przede mną :roll: :wink:

Ale i teraz mam takie myśli - co to będzie za te ileśtam lat, skoro już teraz mały umie tak bardzo dać popalić :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej dziewczyny powiedzcie mi jak sobie radzicie ze zbutowanymi nieposłusznymi pociechami .

Mnie czasem rece opadają ,rozmowy nic nie daja ,na kazdym kroku słyszę nie od mojej 5-ciolatki :)

...nie myslałam ze wychowanie dzieci jest takie trudne ...

...ato dopiero początek ..a co będzie jak będzie miała 15-16 lat....?

 

ja rozwiązałam problem ze sprzątaniem za pomocą akcji "czarny wór" 8)

TZN: nie chieli sprzątać swoich zabawek, wieć mamusia lub tatuś posłużyli się workiem na śmieci (czystym :wink: ) i sami "posprzątali" zabawki do wora.

Obydwoje zrobili tak :o :o :o

Akcja byla powtórzona chyba ze dwa razy i jak ręką odjął, zaczęli sprzątać.

Tak mi sie wydaje, że trzeba dać dzieciom odczuć ich NIE.

NIe chce jeść? Niech nie je, ale nic, żadnych cukierków, żadnych czipsów.

Terapia trochę wstrząsowo-szokująca, ale działa jak już wszystko inne zawodzi :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie czarny wór to odkurzacz

jak mówię że za chwilę będe odkurzać to... popłoch, lament i sprzątanie

i najważniejsze, jeszcze nigdy nic nie musiałam do odkurzacza wciągnąć

dobrze że trzylatki trochę czasami dają się jeszcze oszukać.

 

Jak moja mała płacze z byle gów... , to pytam się jej czy ją coś boli, czy ktoś zrobił jej coś złego a jak słyszę tylko nie nie to mówię tak:

to dawaj tyłek to cię zbiję to będziesz wiedziała dlaczego płaczesz

reakcja jak wyżej i spokój

czasami przypominam też jej o takiej książecce "zły humorek" i to też pomaga

cieszę się że nie ma potrzeby stosowania rozwiązań ostatecznych - lania - gorszy jest strach przed tym.

Pamiętam to z dzieciństwa, bałam się lania jak ognia a dostałam może 2 razy w życiu i to były naprawde sytuacje ekstremalne (miałam 5 lat,poszłam do koleżanki nic nikomu nie mówiąc i wróciłam pod wieczór, studnia itp. były już przeczesane, ojciec nie wytrzymał i przeczesał i mnie -ale miał rację)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie czarny wór to odkurzacz

jak mówię że za chwilę będe odkurzać to... popłoch, lament i sprzątanie

i najważniejsze, jeszcze nigdy nic nie musiałam do odkurzacza wciągnąć

dobrze że trzylatki trochę czasami dają się jeszcze oszukać.

 

Jak moja mała płacze z byle gów... , to pytam się jej czy ją coś boli, czy ktoś zrobił jej coś złego a jak słyszę tylko nie nie to mówię tak:

to dawaj tyłek to cię zbiję to będziesz wiedziała dlaczego płaczesz

reakcja jak wyżej i spokój

czasami przypominam też jej o takiej książecce "zły humorek" i to też pomaga

cieszę się że nie ma potrzeby stosowania rozwiązań ostatecznych - lania - gorszy jest strach przed tym.

 

o widzę, że koleżanka po fachu 8) :wink: :lol:

ja też mówię w ten sposób: jak nie wiadomo dlaczego płacze, to można zrobić tak, żeby już było wiadomo. Również to pomaga 8) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja nie mogę się doczekać kiedy w końcu moje dziecko będzie z nami mieszkać :cry: My mieszkamy w nowym domu już prawie dwa tygodnie, ale nie mamy zamontowanego pieca i jest strasznie zimno. Nie chcę jej ściągać, żeby się nie rozchorowała. Teraz jest u moich rodziców 2 km dalej. Codziennie rano jadę po nią i zawożę ją do żłobka, po południu odbieram, robimy razem zakupy i zawożę ją do dziadków. Przyjmuje to bardzo spokojnie, ale mi jest tak przykro, że szok. Czeka na nią śliczny pokoik, którego jeszcze nie widziała, bo inaczej nie chciałaby jechać spowrotem do dziadków. Brakuje mi tego codziennego usypiania, czytania bajek przed snem, gadulenia z nią leżąc w łóżku...kurcze, poryczałam się...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas też był worek, z płaczem było podobnie jak u dziewczyn wyżej.

Czasami jak moje dziewczyny ryczały nie wiadomo z jakiego powodu i nic nie pomagało to wysyłałam do drugiego pokoju - jak już muszą tak płakać ( w rodzinie mojego męża często dzieci poprostu muszą sobie popałkać - niektórym pannom zostało do dziś :wink: :) ).

Uważam że najważniejsza jest konsekwencja w wychowaniu - jak się powie dziecku NIE to potem żeby się paliło, waliło musimy sie trzymać danej decyzji :)

A kto mówił że będzie łatwo :wink: :)

I oczywiścei dużo zależy od charakteru pociechy :) Mam dwie córki i wiemco mówię :)

Wychowanie młodszej to jest wyzwanie, tym bardziej że dziewczyna na wszytsko ma odpowiedź :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja nie mogę się doczekać kiedy w końcu moje dziecko będzie z nami mieszkać :cry: My mieszkamy w nowym domu już prawie dwa tygodnie, ale nie mamy zamontowanego pieca i jest strasznie zimno. Nie chcę jej ściągać, żeby się nie rozchorowała. Teraz jest u moich rodziców 2 km dalej. Codziennie rano jadę po nią i zawożę ją do żłobka, po południu odbieram, robimy razem zakupy i zawożę ją do dziadków. Przyjmuje to bardzo spokojnie, ale mi jest tak przykro, że szok. Czeka na nią śliczny pokoik, którego jeszcze nie widziała, bo inaczej nie chciałaby jechać spowrotem do dziadków. Brakuje mi tego codziennego usypiania, czytania bajek przed snem, gadulenia z nią leżąc w łóżku...kurcze, poryczałam się...

 

Życzę żeby córcia jak najszybciej mogła zamieszkać z Wami :)

Cóż tak to już jest że jak mamy dzieci koło siebie to ciągle coś od nich chcemy jak gdzies pojadą to tęsknimy :o :roll:

Moje właśnie dzisiaj pojechały do babci i już mi brakuje szumu 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja całe szczęście na dłużej niż 12 godzin nie mósiałam się z moją maleńką rozstawać. I szczerze wsółczuje braku zwłaszcza tych wieczorów i usypianek Agnieszka.

A pomyślcie co to bedzie jak te ptaszki na dobre kiedyś wyfruną z gniastka -tragedia.

Moja mama (jest nas 5), zawsze dobrze się czuła gdy w domu był gwar, szum.

Gdy rodziła najstarszego brata miała 20 lat, mnie -35, chodziła na wywiadówki przez 28 lat, gdy wróciła z ostatniej wywiadówki w mojej klasie maturalnej to poszła do swojego pokoju i się popłakała...

Wtedy dopiero poczuła upływający czas - miała 56 lat i poczuła się staro - nie ma dzieci w szkole.

Najgorsze dla niej było "odejście" z domu -ślub najstarszego i najmłodszego dziecka, trójkę pomiędzy też przeżywała ale dopiero moje odejście z domu przeżyła ogromnie, było skończeniem się dla niej pewnej epoki.

Teraz gdy przychodzą wakacje i rodzeństwo "podrzuca" jej czasami na trochę dzieci to mama rozkwita i młodnieje.

Ciekawa jestem jak ja sobie z tym czasem poradzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcemy z mężem iść w sobotę do kina, więc Młody(7 mies) zostanie z babcią-teściową. Bardzo chcę pobyć sama z małżonkiem, zjeść w knajpie bez pośpiechu, ale już mam ciarki. Bartuś od września zostanie z babcią pod moją nieobecność-praca- będzie już duży i wiele dzieci zostaje nawet na dłużej z babciami lub nianiami, ale ja mam obawy. Straszna jestem panikara! Nie chcę być nadopiekuńczą mamusią!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcemy z mężem iść w sobotę do kina, więc Młody(7 mies) zostanie z babcią-teściową. Bardzo chcę pobyć sama z małżonkiem, zjeść w knajpie bez pośpiechu, ale już mam ciarki. Bartuś od września zostanie z babcią pod moją nieobecność-praca- będzie już duży i wiele dzieci zostaje nawet na dłużej z babciami lub nianiami, ale ja mam obawy. Straszna jestem panikara! Nie chcę być nadopiekuńczą mamusią!!!

 

I będziesz panikować. I panikuj sobie, tylko tego nie pokazuj, ok ?

Rośniemy i doroślejemy z naszymi dziećmi - razem.

Niebawem będziesz umierać, jak "mały" zacznie jeździć autobusem do szkoły :):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jestem zdania - najmłodszy ma najlepiej :wink:

 

Niestety potwierdzam :-?

Jestem najstarszym dzieckiem, torowałam reszcie drogę, na mnie próbowano wszelkie metody wychowawcze :o ( z różnym skutkiem oczywiście :wink: )

Ale generalnie rzecz ujmując, najstarszy ma przes.... :-?

 

Ja też to potwierdzam ;)

I z teorii i z praktyki :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja nie mogę się doczekać kiedy w końcu moje dziecko będzie z nami mieszkać :cry: My mieszkamy w nowym domu już prawie dwa tygodnie, ale nie mamy zamontowanego pieca i jest strasznie zimno. Nie chcę jej ściągać, żeby się nie rozchorowała. Teraz jest u moich rodziców 2 km dalej. Codziennie rano jadę po nią i zawożę ją do żłobka, po południu odbieram, robimy razem zakupy i zawożę ją do dziadków. Przyjmuje to bardzo spokojnie, ale mi jest tak przykro, że szok. Czeka na nią śliczny pokoik, którego jeszcze nie widziała, bo inaczej nie chciałaby jechać spowrotem do dziadków. Brakuje mi tego codziennego usypiania, czytania bajek przed snem, gadulenia z nią leżąc w łóżku...kurcze, poryczałam się...

 

Agnieszka, wzruszyłam się... Ale robicie to dla dobra małej... Wkrótce bedzie cieplej i córcia zamieszka w swoim pokoiku :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja nie mogę się doczekać kiedy w końcu moje dziecko będzie z nami mieszkać :cry: My mieszkamy w nowym domu już prawie dwa tygodnie, ale nie mamy zamontowanego pieca i jest strasznie zimno. Nie chcę jej ściągać, żeby się nie rozchorowała. Teraz jest u moich rodziców 2 km dalej. Codziennie rano jadę po nią i zawożę ją do żłobka, po południu odbieram, robimy razem zakupy i zawożę ją do dziadków. Przyjmuje to bardzo spokojnie, ale mi jest tak przykro, że szok. Czeka na nią śliczny pokoik, którego jeszcze nie widziała, bo inaczej nie chciałaby jechać spowrotem do dziadków. Brakuje mi tego codziennego usypiania, czytania bajek przed snem, gadulenia z nią leżąc w łóżku...kurcze, poryczałam się...

 

Agnieszka, wzruszyłam się... Ale robicie to dla dobra małej... Wkrótce bedzie cieplej i córcia zamieszka w swoim pokoiku :D

 

I pomyśl, jaka będzie szczęśliwa, jak zobaczy swój przecudny pokoik!!! :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...