YreQ 13.08.2007 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2007 a propos spania dzieci, wiem że ten temat był poruszany wcześniej ale jeżeli mogłabym na chwilę do niego wrócić i chciałabym się poradzić, może ktoś mi powie z własnego doświadczenia a raczej swojej pociechy mój synek gdzieś od 2 roku ma swój pokój co prawda mały bo mały ale swój i był przyzwyczajany do spania w nim czyli usypiany u siebie przez któreś z rodziców a następnie zostawał na noc, na początku było nawet całkiem nieźle, spał do rana sam ale od dłuższego czasu albo przychodzi gdzieś po dwóch lub trzech godzinach albo wcale nie chce iść do siebie tłumaczymy mu że jest już duży i jest nam ciasno w jednym łóżku ale wydaje mi się że nie jest lepiej tylko coraz gorzej o co chodzi z tym spaniem, w sumie to ja już połowę nocy śpię u niego a Piotruś śpi z mężem bo mąż jest "dużych gabarytów" i źle mu się śpi na jego łóżku no i tak się szczerze powiem trochę z tym męczymy a chyba najwięcej ja bo zasypiac chce tylko ze mną więc zasypiamy w jego pokoiku , następnie a po jakimś czasie przenoszę się do siebie, w nocy Piotruś przychodzi do nas to wtedy ja znowy wędruję do niego bo jest ciasno ( a do tego jesteśmy nieźle skopani ) i tak wyglądają moje noce czy któraś mama wie ile to będzie trwało, może ktoś ma podobne doświadczenia Witajcie mamusie - tu mamusia , która właśnie wróciła od mamusi - ale niestety ze szpitala.....może niedługo będzie lepiej....... Mam córkę - 6 letnią Julcię. Spacerki to u nas rzecz.... normalna. Wiem o czym piszesz - rano ból głowy, niewyspanie i pytanie męża z którą z nas kładł się spać...... bo sorry ale nie pamięta..... Niebawem to minie, tak samo jak chadzanie spać o różnych godzinach wieczorem - były miesiące, że 8 i lulu - niestety ten luksus trwał krótko- a zdarzało się i o 22 czy 23. Aby było śmieszniej - to jak nasza chodziła spać o 8 to za ścianą dzieci sąsiadów wojowały do 23 - a potem przez parę miesięcy odwrotnie. Czyli uszy nasze spokoju nie miały...... Zaobserwowałam, że jak sytuacja w miarę się unormowała, to zburzył ją epizod zwany - budujemy dom.... a że mieliśmy duuuuuuużo na budowie problemów, nie poświęcałam małej już 99% czasu tylko mniej, wszędzie projekty, zamówienia, non stop telefony.....wstyd mi ale tak było, chyba poczuła się lekko zaniedbana i znów w nocy woła mnie do siebie, albo wkrochmala się do nas...więc ja twierdzę, że dam radę.... a i tak wynoszę się do niej Podsumowanie - będzie dobrze....i szkoda, że już niedługo nie będzie chciała nam do wyrka wskakiwać. Pozdrawiam P.s.przyjmiecie do klubu ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dosia13 14.08.2007 06:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2007 Bardzo YreQ dziękuję Ci za te słowa otuchy bo już myślałam że to tylko tak u nas, to co piszesz ma rzeczywiście sens bo tak myślami sięgam od kiedy te problemy ze spaniem i mniej więcej chyba kiedy zaczęły sie tematy budowy, problemy z nią związane czy też i nasze nastroje, staram sie ile mogę poświęcać czas Piotrusiowi (a jest dzieckiem które bardzo skupia na sobie uwagę, nigdy nie lubi być sam) a jednak my przecież musimy pracować no i biegamy tak jak mówisz za wszystkim co związane z budową, myślę sobie że on rzeczywiście potrzebuje może więcej naszej obecności a być może jest na tyle duży że sam przeżywa budowę bardzo dziękuję Ci za te słowa, bardzo ale to bardzo mi pomogłaś p.s. w sprawie przyjęcia do klubu ja jestem za Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 14.08.2007 08:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2007 Dosia cóż mam dwa wędrowniczki w domu. Choć już odchowane Moja starsza córa już wyrosła w końcu to prawie pannica ale jak była mała zasypaila z nami potem przekładaliśmy ją do jej łóżka po czym wracała jak bumerang było ciężko bo mieszkaliśmy u moich rodziców jedna wersalka młoda miała łóżeczko z którego robił się tapczanik i o ile dla niej to było wygodne nawet ja przy swoich gabarytach nie mogłam tam spać Wyleczyła się jak zaszłam w drugą ciąże a miał już wtedy ponad 4 lata, tłumaczyłam że jest nam już za ciasno i jakoś dotarło. Młodsza za to miała odwrotnie jako mało dziecko nie lubiła z nikim spać, tylko sama w swoim łóżeczku, wędrować zaczęła gdzieś około 3 lat i teraz pomimo że ma 8 czasami jeszcze do nas przychodzi, a czasami wybiera łóżko starszej siostry. Z tym że teraz nwet jak zabłądzi do naszej sypialni to jest wygodnie bo łóżko jest dośc spore Jak to mawia moja teściowa wyszłąś za wędrownika to masz U mojego mężą w rodzinie dzieci często wędrują, zresztą mój mąż był taki sam Dobrze że teraz mu przeszło Myślę że nie ma się co tym martwić, inna sparwa to nie wygoda ale tak to już jest jak ma się dzieciaki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dosia13 14.08.2007 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2007 Dzięki Aga J.G za dobre słowo , teraz widzę że to wędrowanie to normalne a poza tym każde dziecko widzę jest inne, nawet różnice są w rodzeństwie dzięki serdeczne pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzycha16a 14.08.2007 20:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2007 a propos spania dzieci, wiem że ten temat był poruszany wcześniej ale jeżeli mogłabym na chwilę do niego wrócić i chciałabym się poradzić, może ktoś mi powie z własnego doświadczenia a raczej swojej pociechy mój synek gdzieś od 2 roku ma swój pokój co prawda mały bo mały ale swój i był przyzwyczajany do spania w nim czyli usypiany u siebie przez któreś z rodziców a następnie zostawał na noc, na początku było nawet całkiem nieźle, spał do rana sam ale od dłuższego czasu albo przychodzi gdzieś po dwóch lub trzech godzinach albo wcale nie chce iść do siebie tłumaczymy mu że jest już duży i jest nam ciasno w jednym łóżku ale wydaje mi się że nie jest lepiej tylko coraz gorzej o co chodzi z tym spaniem, w sumie to ja już połowę nocy śpię u niego a Piotruś śpi z mężem bo mąż jest "dużych gabarytów" i źle mu się śpi na jego łóżku no i tak się szczerze powiem trochę z tym męczymy a chyba najwięcej ja bo zasypiac chce tylko ze mną więc zasypiamy w jego pokoiku , następnie a po jakimś czasie przenoszę się do siebie, w nocy Piotruś przychodzi do nas to wtedy ja znowy wędruję do niego bo jest ciasno ( a do tego jesteśmy nieźle skopani ) i tak wyglądają moje noce czy któraś mama wie ile to będzie trwało, może ktoś ma podobne doświadczenia Dosia13, Aga J.G i YreQ nie jesteście same. Moja cała trójeczka potrafi w nocy przywędrować do łóżka rodziców. Ja myślę, że każde dziecko potrzebuje bezpieczeństwa (przy rodzicach czuje się bezpieczne) i oczywiście ciepła i miłości rodziców (chce się przytulić). Jest to niestety bardzoooo ale to bardzoooo męczące a zwłaszcza w naszym przypadku przy "trójce" Staram się tłumaczyć, że jest nam ciasno na "takim" dwuosobowym łóżku w pięć osób Dzieci odpowiadają, że im nie jest ciasno Tłumaczę także, że każdy ma po to swoje łóżko aby na nim spał...............niestety tłumaczenia idą w powietrze Ostatnio stosujemy metodę, że jeśli któreś przyjdzie to natychmiast wraca "do siebie" (odnoszę je)..........jest trochę lepiej, wydaje mi się, że rzadziej przychodzą. Mam wielką nadzieję, że jak się przeprowadzimy do domu to skończą się wędrówki Pozdrawiam żona Krzycha Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siobhan1 14.08.2007 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2007 --- Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
YreQ 14.08.2007 21:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2007 Lapiesz, łapiesz...pisz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dosia13 15.08.2007 07:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2007 szanowne mamusie bardzo dziękuję za wyczerpujące opisy waszej sytuacji w tym problemie, bardzo mi to pomogło sceptycznie podchodziłam do forum (nie naszego ale tak w ogóle) i jestem bardzo mile rozczarowana jaka to fajna sprawa w takim razie poruszę jeszcze jedna sprawę która spędza mi sen z powiek - nie wiem czy się zdecydować na drugie dziecko no wiecie czy dam radę z ciążą i porodem (mam już 33 lata ) i te wszystkie problemy później, Piotruś to już w sumie odchowane dziecko (idzie do I klasy w tym roku) i już sama nie wiem , z jednej strony chcę a z drugiej się boję, u nas tam gdzie mieszkamy jest bardzo ciasno a nowy domek jeszcze nieprędko będzie gotowy no i te stresy związane z budową, sama już nie wiem poradźcie coś "kochane mamuśki" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
YreQ 15.08.2007 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2007 Dosia 13 - doszło P.W. ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 15.08.2007 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2007 Jeśli jesteś zdrowa to dasz radę, pamietaj że teraz wiek ciężanych poszedł w górę i rodzące mamusie po 30 to żadna nowość Ja na Twoim miejscu napewno bym się zdecydowała - a to dlatego że byłam przez 19 lat jedynaczką i pomimo że mam siostry to zawsze brakowało mi rodzeństwa, różnica między nami jest poprostu za duża. Dlatego sama mam dwie córy i czasami nachodzi mnie myśl czy to nie za mało Oczywiście jak rodziły się moje dziewczyny nie było jeszcze domu, mieszkalismy u moich rodziców, kupowalismy mieszkanie i jak widać udało się Pewnei że nie było łatwo ale nie żałuję tych decyzji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
acca5 15.08.2007 09:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2007 Ja rodziłam pierwsze i drugie dziecko bardzo późno 36 i 38 lat ciążę zniosłam bardzo dobrze bez powikłań, tylko poród zero postepu, więc cięcia dwa, do przezycia, dzieci - dziewczynka i chlopiec mam zdrowe, niechrowite i cudowne, ciąża to najpiekniejszy czas - bylam jak uduchowiona i fruwalam w oblokach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzycha16a 15.08.2007 10:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2007 u nas tam gdzie mieszkamy jest bardzo ciasno a nowy domek jeszcze nieprędko będzie gotowy no i te stresy związane z budową, sama już nie wiem Od zawsze chciałam więcej niż jedno dziecko i to z małą różnicą wieku, dlatego szybciutko po pierwszym (2,5 roku różnicy) zaplanowaliśmy drugie......oj! sporym szokiem i dużą niespodzianką były bliźniaki I tak mamy wspaniałą trójeczkę My też mieszkamy w ciasnym (ale na sczęście własnym) mieszkanku, a budowa...hm.... nie wiem kiedy się skończy na pewno nieprędko niestety. Kilka dni temu miałam MEGA DOŁA BUDOWLANEGO chciałam wszystko "jedną chwilą" sprzedać i kupić większe mieszkanie w bloku i nie zawracać sobie głowy budową. Uff...chyba trochę ochłonęłam...aż do następnych stresów Pozdrawiam żona Krzycha Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Honzka 15.08.2007 10:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2007 Dosia, nie ma się nad czym zastanawiać, moja mama urodziła mnie mając 35 lat, prawie 30 lat temu to było wydarzenie, ale teraz to normalka. Moja koleżanka jest w Twoim wieku i teraz będzie miała dopiero pierwsze dziecko. Ja mam prawie 30 i mam pierwsze a o drugim myśle, ale jak odchowam troche Adasia czyli ok 2 lat najlepiej. Róznica wieku jest już spora, bo Piotruś zaczyna szkołe, ale to jest wlaśnie super, bo on zajmie sie bardziej sobą, koledzy niedługo koleżanki i te sprawy a Ty będziesz miała drugie dziecko. Znajomi tak mają dzieci z taką różnica wieku i jest super, tylko troszke nieraz wykorzystują starsze do opieki nad młodszym no ale tak bywa... a to że ciasno, dacie rade, a potem co przeprowadzisz sie do dużego domu i może być już za późno na dziecko a w nim okaże się pusto Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dosia13 16.08.2007 06:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2007 kochane "mamuśki" bardzo dziękuję za wszystkie opinie i słowa wsparcia muszę to wszystko przegryźć w sobie ale jestem coraz bardziej przekonana że tego chcę YreQ - nie dostałam żadnej wiadomości pozdrowionka dla wszystkich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
YreQ 16.08.2007 08:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2007 czyli te PW u wszystkich szwankują - tzn. nie dochodzą- muszę to zgłosić gdzie trzeba. Trzymaj się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
olorobal 16.08.2007 10:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2007 Sylvia tormentiol przerabiałyśmy na buźce. Martyśka ma AZS :?U nas nie źle działa alantan, a jak jest fatalnie to triderm (to z tego co pamiętam na zakażenia grzybami też jest).... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mbz 16.08.2007 15:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2007 U nas na wszelkie zmiany skorne i odparzenia najlepiej i najszybciej dzialal ... Bepanthen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mencel 16.08.2007 20:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2007 Mojej małej matysi tez zdiagnozowano AZS- wykupiłam pól apteki,sprawdziłam wszystko, mialam ścisła diete,potem zapisywyłam co jadłam, żeby stwierdzic co ja uczula i nic,ciagle miała skórę jak krokodyl i strasznie się drapała! I nagle wszystko przeszło!!! Tzn.nadal kapie ja \w a-dermie ale skórę ma sliczną! Teraz ma katar bo rosna jej hurtowo zęby. Do przezycia. Dosia- nie ma dobrych rad na posiadanie dzieci, sama musisz wiedzieć czy chcesz drugie czy nie. U mnie Matysia jest dlatego,żeby Iga nie była sama w domu, róznica wieku to 3 lata. A obydwie urodziła grubo po 30-stce i super zniosłam ciąże i szybkie porody i doszłam do siebie tez szybciutko. Nie ma reguły.Pozdrawiam wszystkie budujace mamy !! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
olorobal 17.08.2007 12:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2007 My też trochę przeszłyśmy. Teraz już wiem co ją uczula - jaja, drób i mleko krowie (w tej kolejności).... Ale do tego doszłam po prawie roku....I teraz jej nie wolno większości rzeczy jeść, bo wszędzie jaja lub mleko ;( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dosia13 17.08.2007 14:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2007 W sprawie uczuleń mam może trochę kontrowersyjne poglądy ponieważ mój Piotruś jako niemowlę był uczulony na mleko (pergaminowa skórka na policzkach, krostki na przedramieniach itd), lekarz zakazała mi pić mleko (ponieważ karmiłam Piotrusia piersią), były smarowania i po kąpieli oliwka itp. Rzeczywiście na jakiś czas odstawiłam produkty uczuleniowe, wszystko się uspokoiło jednak po jakimś niedługim czasie zaczęłam wprowadzać w bardzo małych ilościach do diety właśnie mleko i jego przetwory. W bardzo małych dawkach ale systematycznie. Dziś Piotruś nie ma uczulenia a już grożono mu że będzie astamtykiem itd. Absolutnie nie narzucam nikomu swoich metod ale mówie jak było w moim przypadku.(Nie wiem czy to ma znaczenie ale nadmienię że jestem dietetykiem). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.