mocca 10.12.2007 12:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2007 Witam Kochane !!!! A ja mam pytanko z innej beczki Czy któraś z Was rodziła w Matce Polce? Jakie wrażenia??? Bo ja się zastanawiam gdzie rodzić ? Czy u siebie czy w Łodzi ?? Z góry dzięki osobiście nie małam tej przyjemności ale kilka moich znajomych tam rodziło. Obsługe i wyposazenie sobie chwalą ale z tego co wiem to jedyny szpital w Polsce, w ktorym dzieci po porodzie nie przebywają z mamą a na innej sali. Odpowiedz sobie na pytanie czy to Ci odpowiada. Jesli nie mialabym wskazan medycznych itp to ja bym się nie zdecydowała... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Karolka 10.12.2007 14:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2007 Witam Kochane !!!! A ja mam pytanko z innej beczki Czy któraś z Was rodziła w Matce Polce? Jakie wrażenia??? Bo ja się zastanawiam gdzie rodzić ? Czy u siebie czy w Łodzi ?? Z góry dzięki osobiście nie małam tej przyjemności ale kilka moich znajomych tam rodziło. Obsługe i wyposazenie sobie chwalą ale z tego co wiem to jedyny szpital w Polsce, w ktorym dzieci po porodzie nie przebywają z mamą a na innej sali. Odpowiedz sobie na pytanie czy to Ci odpowiada. Jesli nie mialabym wskazan medycznych itp to ja bym się nie zdecydowała... Dzięki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aga1401 10.12.2007 16:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2007 ja widzialam taki szpital dzie kumpelka miala dzidzie w osobnym pokoju.ona wygodnicka i byla zadowolona bo sie nie fatygowala non stop do dzidziola,ale ja mialam malego od razu przy sobie.3 razy go tylko wzieli na badania i zaraz oddali.jestem przezadowolona z takiej mozliwosci.dla mnie innej opcji nie ma.dzidzia z mama i kropka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mocca 10.12.2007 19:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2007 podzielam to wlaśnie zdanie, urodzilam 3 dzieciaczkow i każde mialam od razu po porodzie przy sobie, wszelkie badania i zabiegi robione były przy mnie. No i nie wyobrażam sobie zostawić maluszka wyjętego z brzucha daleko od siebie, jakoś nie wierzę w zaangażowanie pielęgniarek, wręcz przeciwnie mam inne doświadczenia. Po kolejne pomysl sobie, po co Ci jechac tyle km, domyslam sie ze juz podczas rozpoczetego porodu, uważam ze to ryzyko. Nie wiesz jak szybko porod będzie postępował, czy nie trafi się korek na trasie (na tej, zaraz za Łaskiem zdarza sie to bardzo często, teraz dodatkowo droga jest w remoncie i ruch wahadłowy) No i nastepne- rodząc u siebie na miejscu masz rodzinę, znajomych, w razie czego można szybko podjechac do domu po zapomniane rzeczy, po pomoc. A później nie trzeba narazac maluszka na dlugi transport do domu. Zdecydowanie jestem za rodzeniem "na miejscu" a na kiedy masz termin? POWODZENIA! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Olkalybowa 10.12.2007 20:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2007 Przy drugim dziecku będzie mi łatwiej, ale przy Tomku (pierwsze dziecko,długi trudny poród) marzyłam ,aby odpocząć, odespać. Pobyt w szpitalu, obawa,że Tomek jest głodny bo mleko nie tryskało, trudność w poruszaniu się (cesarskie cięcie) to wszystko wpływało na mnie destrukcyjnie. Byłam przerażona. Tzw. baby blus a moze i nawet mała depresja bankowo miały miejsce. Oddałabym wszystko za jednoosobowy pokój z "dostawą" dziecka na karmienie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Karolka 11.12.2007 08:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2007 podzielam to wlaśnie zdanie, urodzilam 3 dzieciaczkow i każde mialam od razu po porodzie przy sobie, wszelkie badania i zabiegi robione były przy mnie. No i nie wyobrażam sobie zostawić maluszka wyjętego z brzucha daleko od siebie, jakoś nie wierzę w zaangażowanie pielęgniarek, wręcz przeciwnie mam inne doświadczenia. Po kolejne pomysl sobie, po co Ci jechac tyle km, domyslam sie ze juz podczas rozpoczetego porodu, uważam ze to ryzyko. Nie wiesz jak szybko porod będzie postępował, czy nie trafi się korek na trasie (na tej, zaraz za Łaskiem zdarza sie to bardzo często, teraz dodatkowo droga jest w remoncie i ruch wahadłowy) No i nastepne- rodząc u siebie na miejscu masz rodzinę, znajomych, w razie czego można szybko podjechac do domu po zapomniane rzeczy, po pomoc. A później nie trzeba narazac maluszka na dlugi transport do domu. Zdecydowanie jestem za rodzeniem "na miejscu" a na kiedy masz termin? POWODZENIA! Macie rację ,chyba zdecyduję się na miejscu bo tak mam 6 km a nie 60 km choć mój lekarz chce abym w Łodzi a tu mam lekarza pediatę - kuzynkę ( bardzo dobry specjalista ) i jak coś to mam do niej dzwonić tym bardziej że to będzie 3 poród i chcę rodzinny jak poprzednio a termin na 27 grudnia od 3 września do 6 grudnia miałam założony pesar , a teraz nic się nie dzieje i sobie czekam aż się zacznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Karolka 11.12.2007 08:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2007 Przy drugim dziecku będzie mi łatwiej, ale przy Tomku (pierwsze dziecko,długi trudny poród) marzyłam ,aby odpocząć, odespać. Pobyt w szpitalu, obawa,że Tomek jest głodny bo mleko nie tryskało, trudność w poruszaniu się (cesarskie cięcie) to wszystko wpływało na mnie destrukcyjnie. Byłam przerażona. Tzw. baby blus a moze i nawet mała depresja bankowo miały miejsce. Oddałabym wszystko za jednoosobowy pokój z "dostawą" dziecka na karmienie. o rany to rzeczywiście miałaś nie wesoło , ale nigdy nie jest tak samo za drugim razem będzie lepiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
beti555 11.12.2007 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2007 Przy drugim dziecku będzie mi łatwiej, ale przy Tomku (pierwsze dziecko,długi trudny poród) marzyłam ,aby odpocząć, odespać. Pobyt w szpitalu, obawa,że Tomek jest głodny bo mleko nie tryskało, trudność w poruszaniu się (cesarskie cięcie) to wszystko wpływało na mnie destrukcyjnie. Byłam przerażona. Tzw. baby blus a moze i nawet mała depresja bankowo miały miejsce. Oddałabym wszystko za jednoosobowy pokój z "dostawą" dziecka na karmienie. o rany to rzeczywiście miałaś nie wesoło , ale nigdy nie jest tak samo za drugim razem będzie lepiej Sama sobie tak mówię, że za drugim razem bedzie łatwiej... Nie miałam cesarki jak Olka, jednak poród był fatalny... Oj a jestem z tych co to nie narzekają na byle ból Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Karolka 11.12.2007 13:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2007 Przy drugim dziecku będzie mi łatwiej, ale przy Tomku (pierwsze dziecko,długi trudny poród) marzyłam ,aby odpocząć, odespać. Pobyt w szpitalu, obawa,że Tomek jest głodny bo mleko nie tryskało, trudność w poruszaniu się (cesarskie cięcie) to wszystko wpływało na mnie destrukcyjnie. Byłam przerażona. Tzw. baby blus a moze i nawet mała depresja bankowo miały miejsce. Oddałabym wszystko za jednoosobowy pokój z "dostawą" dziecka na karmienie. o rany to rzeczywiście miałaś nie wesoło , ale nigdy nie jest tak samo za drugim razem będzie lepiej Sama sobie tak mówię, że za drugim razem bedzie łatwiej... Nie miałam cesarki jak Olka, jednak poród był fatalny... Oj a jestem z tych co to nie narzekają na byle ból ja za drugim razem miałam bóle krzyżowe ale my kobiety musimy to przeżyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marzycielka74 11.12.2007 15:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2007 ....moja koleżanka tydzień temu urodziła drugiego chłopaka ,i mówiła mi że dużo gorzej....mnie pierwszy poród dał w kość( i tu się zgadzam z Olka co do tego aby dziecko nie było przez cały czas przy mamie...ja byłam skonana po porodzie dwie noce miałam nie przespane a oni mi mała przyniesli odrazu..było to ok.22-giej)...drugie dziecko rodziłam gdzie inndziej no i dzięki znieczuleniu zewnątrzop. było dużo lepiej.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aga1401 11.12.2007 16:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2007 ja mialam bole krzyzowe 26 godzin.ogolnie bylam padnieta i niemal nieprzytomna.2 dni zwijalam sie na lozku w szpitalu.lekarz czekal na decyzje poloznej kiedy cesarka.cisnienie milam ok.i dzidzia tez miala sie ok. ja w zaparte chcialam sama urodzic.brak rozwarcia mnie w ogole nie zniechecal.jak bylo 6 cm, resztkami sil urodzilam.w ogole caly oddzial mnie podziwial za to.a jak urodzilam i pozszywali mnie to wstalam jak nowo narodzona.wtedy moglabym urodzic jeszcze z 5 naraz takiej energii dostalam.wszystko mi przeszlo gdy mi polozyli cieplego synusia na piersi.byl taki sliczny i kochany.ja jestem tez z tych kobiet co nie poddaja sie bez walki.nie boje sie w ogole kolejnych porodow,bo wiem ze dam rade.uwielbiam wspominac porod chociaz jak komus opowiadam w szczegolach to mi nie wierza.teraz maly ma 10 mies.i go kocham ponad zycie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
beti555 11.12.2007 16:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2007 aga, pięknie to napisałaś... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aga1401 11.12.2007 17:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2007 dziekuje betti.acha i nie ze moj bol byl wiekszy czy mniejszy od waszych.wiem ze kazda kobieta jest inna i rozumiem.widzialam serial w tv o depresjach poporodowych.naprawde jest to ciezkie do opisania co te biedne kobiety pzrechodza.porod to ogromne wydarzenie.ogromny wysilek.widzialam jedna dziewczyne po cesarce.na morfinie 3 dni byla.dziecko jej przywozili a ona choc chciala nie byla w stanie glowy nawet do gory podniesc.wspominam to dosc z ciezkim bolem serca dlatego boje sie cesarek.moja mama do dzis ma lzy w oczach ze nigdy jej nas na piersi nie polozyli,a ze miala ciezkie cesarki z problemami zobaczyla nas(mnie i mlodszego o 2 lata brata takze) po 3 dobie.za to teraz jest caly czas ze mna.kochana istota.ja taka jakas uczuciowa sie zrobilam.chyba na te zblizajace sie swieta.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mocca 12.12.2007 21:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2007 Kazda z nas jest inna i każdy poród jest inny. Inaczej odczuwamy ból. Moj pierwszy porod był bolesny (bóle z krzyża) ale nie cięzki. I nie długi bo od pierwszego sygnału do finału 8 godzin. Drugi poród przedterminowy i szybszy- w sumie 2,5 godziny. Trzeciom razom ledwie zdązyłam, nim się połapałam skurcze co 3 min, przerazony taksówkarz wiózł mnie o 3 w nocy na pogotowie i tam zamiast badania wylądowalam na łóżku porodowym i mimo ze z zapisu podobno nic nie wynikało niewiele po kwadransie było pyk i dziecie leżalo na mym brzuchu I musze powiedziec ze to było moje pierwsze dziecię, ktore dostałam na brzuch i to jest chwila nie do opisania... No i za zadnym razem nie zdązyli mi dac znieczulenia Ogólnie porody wspominam miło, szybko dochodzilam do siebie i moglam się zając sama swoimi dziećmi. Ale widzialam tez kobiety, ktore nie mogły stac o wlasnych siłach, co dopiero zajmowac się maluszkami. Szczególnie po cesarkach. Rozumiem je i przynajmniej w naszym szpitalu w takich przypadkach jest możliwość by dziecko było w ogólniej sali noworodkow a do mamy dochodzily tylko na karmienie. Lepsza taka opcja niż brak mozliwości przebywania z dzieckiem nawet jesli nie ma przeszkód a mama chce. ogólnie to każdej zycze takich porodów jak moje... połozne też sobie tak życzyły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jea 12.12.2007 21:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2007 Cześć mamuśki!!! Co nowego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 12.12.2007 22:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2007 kuchnia, ja pojawianie się moich dzieci przyjmowałem wesoło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aga1401 13.12.2007 11:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2007 moj maz trzymal mnie za reke i widzial jak maly wyskoczyl.mowi ze bylo to takie zwiniatko,kuleczka.w pierwszej chwili sie wystraszyl a potem rozplakal ze szczescia.uwielbiam rodzic Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom 13.12.2007 11:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2007 A ja nie widziałem samego momentu urodzenia. Byłem przy żonie przez 12 godzin porodu ale w końcu skończyło się wszystko cesarką. Te pół godziny na korytarzu były straszne. Ale wszystko się dobrze skończyło i od prawie pół roku córcia jest z nami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 13.12.2007 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2007 a dla mnie poród to trauma...ponad 12 godzin bólu nie do zniesienia... Nawet nie chcę tego wspominać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aga1401 13.12.2007 12:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2007 ale co tam porod.jak corcia taka sliczna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.