Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Klub Mlodych Mam


mbz

Recommended Posts

Witam mamy budujące!

 

Ja przez pierwszy okres karmienia (miesiąc) uwazałam bardzo na to, co jem, ale w wyniku rygorystycznej diety (ryż, mięso gotowane, duszona marchewka)nabawiłam się zaparć i lekarka nakazała rozszerzyć dietę. Także po miesiącu karmienia zaczęłam jeść prawie wszystko. Unikałam rzeczy wzdymających i mocno przyprawianych. Nowości wprowadzałam co kilka dni i było w porządku.

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

U mnie tak samo jak u przedmówczyni :wink: Powoli, co kilka dni rozszerzałam dietę od pierwszych dni karmienia. Na ryżu i potrawce z kurczaka jechałam chyba tylko tydzień. Nie piłam gazowanego, nie jadłam kapusty i innych rzeczy "wzdęciowych", przynajmniej przez kilka pierwszych miesięcy.

Stosowałam się do słów położnej ze szkoły rodzenia - że należy spokojnie rozszerzać dietę tak, żeby po ok. pół roku jeść już wszystko to, co przed ciążą. (coca cola i chipsy się nie kwalifikują :wink: )

 

Aaa, i jeszcze, że jak się ma straszną, ale to straszną ochotę na coś niezdrowego, to należy tego trochę zjeść, bo dziecku bardziej zaszkodzi zestresowane niezrealizowaną zachcianką mleko niż odrobina bigosu na przykład :wink:

 

 

Mam nadzieję, że skoro nie miałam żadnych problemów z karmieniem przy pierwszym dziecku, to teraz też ich nie będę miała :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też na początku jadłam ryż, ziemniaki, kurczaka, cielęcinę, jabłka, biszkopty.

Powoli wprowadzałam nowe produkty i patrzyłam, czy Weronika nie ma kolki. Jak ją coś "pokolkiwało", to popijałam herbatki HIPP - koperkową lub ułatwiającą trawienie.

 

Teraz jem wszystko, ale oczywiście w umiarkowanych ilościach. Czasem popiję coca-coli, czasem martini :) Ale nie jem nic kalafiorowego, fasolowego i kapustowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jem i piję wszystko może dlatego że to czwarte dziecko :lol:

Przy trzeciej alergicznej córce bardziej się pilnowałam był rok bez nabiału, jajek, orzechów i kakao.

Teraz po 7 m-cach jem nawet ostrą papryczkę z białym serkiem mniam uwielbiam ostre potrawy.

Zrobiono kiedyś badania w Indiach. Podobno dzieci nie chciały pić mleka innego niż od mamy. Uznano że w indyjskiej kuchni jest używanych bardzo dużo wyrazistych przypraw i curry, które przenikają do mleka zmieniając jego smak a niemowlęta się przyzwyczaiły i innego nie chcialy.

Mleko curry w proszku hihihi :lol:

Pozdrawiam mamy karmiące i życzę sukcesów w odkarmianiu osesków (tak nazywa naszego maluszka jego siostra). :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hejka

 

spadłyśmy na 2 stronę, pewnie dlatego że maluchy pochorowane w tą letnią zimę, a jesli chodzi o karmienie to przy pierwszym jem wszystko, tzn raczyłam się swiątecznymi bigosami, i jem fasolę czerwną w sałatce, ale flaki nie były najlepszym pomysłem, za to cytrusy są ok

 

pozdrawiam z moim kaszlącym maleństwem, bidunia jak się budzi to kaszle, albo ma za dużo w nochalku, a tak to w miarę ok. marzę żebyjuż się to skończyło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to i ja sie dołączę do narzekania- jelitówke syn przynosił mi z przedszkola w tym sezonie już dwa razy, na święta mieliśmy ospę a obecnie moje dzieci właśnie wychodzą z cieżkiego zapalenia płuc. Przez ponad dwa tygodnie codziennie dojezdzali do nas na zastrzyki z pogotowia, w koncu synkowi zalozyli wenflon i uratowali tą małą chudą dupke bo już nie było gdzie kłuć :-?, malutka za to bezlitośnie brała 6 dni Amikin- to jedne z najboleśniejszych zastrzyków, ale za to równie skutecznych...

w ogóle to mieliśmy skierowanie do szpitala, ale się nie zdecydowałam, nie mogłam synka zostawić tam samego ani tez małej z kimkolwiek innym w domu...

 

Niestety, syna wlasnie z końcem stycznia wypisałam z przedszkola. Stwierdzilam, ze dość eksperymentów ile jeszcze wytrzyma, tym bardziej że po 2 dniach mała miała to samo. Sama tez złozyłam wniosek o wychowawczy i od poniedziałku jestem jeszcze pół roku free, później zobaczymy. Mam nadzieję ze podjęłam słuszną decyzję i wyjdzie to na zdrowie nam wszystkim.

Dzięki temu będe mogła też zajmować sie budową przynajmniej tak jak do tej pory a roboty ruszyły juz poełną parą.

 

zyczę zdrówka wszystkim maluszkom, oby zadne dziadostwa się ich nie trzymały...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a już chciałam ponarzekać że maluchy sztuk 2 mają straszny katar ale u Ciebie mocca to masakra z zastrzykami więc rezygnuję :roll:

myślę że zostając w domu ograniczysz zdecydowanie choroby synka i mała na tym skorzysta więc jak z mojego punktu widzenia to super decyzja :D

Pozdrawiam i duuuuuuuuuuuuuużo zdrowka życzę :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również życzę dużo zdrówka przy tych zastrzykach

 

Jednakże chciałabym trochę podyskutować.

 

Moja córenia też choruje ale nie tak mocno, ale ona już od prawie miesiąca chodzi do żłoba, oczywiście na prawo i lewo słyszę tylko że to moja wina bo poszłam do pracy, ale z drugiej strony z jednej pensji trochę krucho

ponadto nawet jeden lekarz mówi że złobek i przedszkole ok

w sumie to się zastanawiam czy nie jest tak że jak dziecko często ma do czynienia z wirusami to układ odpornościowy się wzmacnia, bo ciągle musi być w gotowości, a jak dziecko mało choruje a potem spotka mocniejszy wirus to mocniej go odczuje, nie wiem jak to jest ale trochę mnie denerwują takie wybory, albo dziecko choruje, ale spokojniej można mysleć o tym co do gara włożyć, albo dziecko w domku, być może mniej choruje ale liczyć każdą złotówkę, ostatnia wizyta w aptece i wykupienie dla małej lekarstw to lekko 100zł, co o tym myślicie, może ktoś ma dobre wspomnienia ze żłoba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alex, u nas sytuacja wygląda nieco inaczej- moje dochody w porownaniu z mężowymi to śmiech. Takze sprawa finansów w tym akurat temacie to problem marginalny. Druga sprawa- jestem tu z dziećmi sama, nie mam na miejscu rodziców, cioć, babć i innych, mąz przyjezdza tylko na weekendy- także ze wszystkim borykam się sama. Gdybym wróciła do pracy i tak przesiedziałabym na zwolnieniu, bo z kim miałabym te dzieci chore zostawiać? Szukać opiekunki do dwójki czy dwóch do każdego z osobna?

 

Ale najwazniejsze w tym wszystkim wydaje mi się zdrowie dzieci, moje nie zapadaja na katarek, kaszelek i zapalenie gardła- jak zaczna to od razu oskrzela i czekam czy już poszlo na płuca czy moze tym razem nie. Nie wiem czy to kwestia odporności, moj synek pierwszą infekcję złapal mając 3 tygodnie, kiedy mial 5 miesiecy przechodził pierwsze zapalenie płuc. Chucham i dmucham, mimo tego choruje. W tamtym roku mial pierwsze podejście do przedszkola, był tam 3 dni a później ponad 3 miesiące go leczylam, na kolejny wyjechaliśmy do sanatorium. W tym roku chodził caly wrzesien, październik i listopad w kratke, grudzien wcale, styczen kilka dni. Oboje bolejemy nad wypisaniem (uwielbiał tam chodzić) ale ja nie moge sobie dlużej pozwolić na takie chorowanie, branie antybiotykow przez wiele tygodni tez nie pozostaje obojętne dla organizmu, a Mala łapie od niego to samo. Na aptekę, lekarzy wydalam w tym miesiącu chyba więcej niż bym miała pensji... dodac jeszcze opłatę za przedszkole.

Także myslę, ze w moim przypadku jestem w stanie przeboleć te pare groszy ktore bym "zarobiła" nawet za 80 % zwolnienia na dzieci (a kto chce takiego pracownika, ja bym nie chciala). Wolę mniej mieć, byle były zdrowe... i byc wyspaną i mieć silę i uśmiech na pozostałą codzienność ;)

 

aha, tez myslałam o zderzeniu w szkole z wirusami chorobami itp, nasza lekarka powiedziala mi ze w wieku 5-6 lat dzieci nabierają wiekszej odporności i po pójsciu do szkoly już tak nie chorują... moze to i prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....alex ...nie miej żadnych wyrzutów sumienia ...ja siedzę w domu na wychowawczym ..a i tak mały choruje bardzo często ... łapie prędzej infekcje niż córcia która chodzi do przedszkola.....właśnie po dwóch aż :p tygodniach znowu chory i chyba znowu angina...ach szkoda gadać :( :-?

...zamierzałam pojechać z nimi do sanatorium,nad morze ale niestety nie damy rady finansowo(1500+ przejazd ,a mamy daleko ok 600km. w jedn. strone) i choć bardzo bym chciala nie da rady....właśnie pytanie do moccy...czy Twojemu dziecku pomogło sanatorium?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rany, widzę, ze nie tylko moje dziecko tak choruje! Od września jest w żłobku, pierwsza choroba i antybiotyk były po 3 tygodniach i tak jest co m-c. W grudniu zapalenie płuc i tak się po tym przyplątywały infekcje, ze jest w domku już drugi mieciąc. A my kombinujemy mu opiekę. Raz babcia, raz dziadek, raz my. Teraz wzięłam urlop, bo co robić. Ale obawiam się, ze po poworcie nie zabawi długo, daję mu góra 3 dni.

Nie wiem, co robić. Z pracy zwolnbic się nie mogę, bo z jednej pensji nie damy rady. I jeszcze nie ma gwarancji, że siedząc w domu nie będzie chorowal. Daję mu tran, wyciąg z jeżówki, witaminy. Chuham, dmucham, odżywiam. I tak choruje.

Ale jeśli tak dalej pójdzie, to nie wiem, co zrobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, niania... trzeba miec dużo szczęścia, by trafić na kogoś dobrego, to raz, a dwa - koszty. Mieliśmy nianie przez rok, ale teraz już nie damy rady: budowa, kredyty... wydatków masa, pensja nie rośnie.

 

Może na wiosne sie coś poprawi i jakoś dociągniemy do lata. Potem urlop my, potem dziadki i jakos może pociągniemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój tak chorował w tamtym roku przez 4 miesiące 5 razy antybiotyk, latem podołam szczepionkę uodparniająca i jest o wiele lepiej jest już luty a tylko raz był od września poważnie chory. Rybomumil - czy coś podobnego, nie pamiętam już nazwy ale szczepionek jest dużo musicie zapytać swojego pediatrę. moja była doustna tylko w przypominaczu musiałam nastawiać by nie zapominać mu dawać. Nawet jest tylko taka do nosa IRC - 19 chyba się nazywa.

 

W tym roku coś mnie dopada już 6 raz gardło a jestem nauczycielem, tylko 9 lat pracy z przerwą roczna gdy syna urodziłam. Sama zapytałam ostatnio lekarza o szczepionkę uodporniająca dla mnie i przepisał. Zobaczymy co z tego będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...