Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jak się zaprzyjaźnić z sąsiadami?


LuiLin

Recommended Posts

Moja somsiadka też z tych gadatliwych i jakoś tak lubi akurat pod samiuśkim płotem rózne kwiatki i inne takie uprawiać :roll: :wink:

Ale ja się staram w dłuższe "gadki" z nią nie wdawać, miłe pozdrowienia, kilka słów o pogodzie itp i starczy.

Tym bardziej , że na poczatku budowy robiła podejścia na jakieś wspólne biesiadowanie nawet (raczej do teściów niż do nas) ale okazało się, że to całkiem nie nasze klimaty i staramy się taraz ograniczać bardziej bliskie kontakty - tyle co w ramach zwykłej, sąsiedzkiej uprzejmości.

acro to ja przebrany za sąsiadkę chciałem obejrzeć Cie z bliska :roll:

 

 

:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 43
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Moja somsiadka też z tych gadatliwych i jakoś tak lubi akurat pod samiuśkim płotem rózne kwiatki i inne takie uprawiać :roll: :wink:

Ale ja się staram w dłuższe "gadki" z nią nie wdawać, miłe pozdrowienia, kilka słów o pogodzie itp i starczy.

Tym bardziej , że na poczatku budowy robiła podejścia na jakieś wspólne biesiadowanie nawet (raczej do teściów niż do nas) ale okazało się, że to całkiem nie nasze klimaty i staramy się taraz ograniczać bardziej bliskie kontakty - tyle co w ramach zwykłej, sąsiedzkiej uprzejmości.

acro to ja przebrany za sąsiadkę chciałem obejrzeć Cie z bliska :roll:

 

 

:wink:

 

oo jabko - to Ci się przytyło sporo...i wąsy Ci urosły :o

 

 

:lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

To ja też coś o sąsiadce.

Buduję dom na działce, na której stoi też stary dom babci, do którego od urodzenia przyjeżdżam na weekendy, wakacje, itp. Mam sąsiadkę, z którą sie bardzo zaprzyjaźniłam, jest w moim wieku, mamy dzieci w podobnym wieku, często nas odwiedzała w mieście, czasami zostawała na parę dni. No można powiedzieć bardzo dobra koleżanka. Przynajmniej do czasu. Kiedy się dowiedziała, że zamierzam się przeprowadzić na wieś na stałe (początkowo nowy dom miał zastąpić stary, na weekendy, wakacje, itp), nagle się coś zmieniło. Zaczęła opowiadać jaka to ta nasza wieś jest beznadziejna, że ona jakby tylko mogła to by zamieszkała w mieście, a nigdy na wsi. Że jej koleżanka wyprowadziła się do miasta i nigdy by nie wróciła na wieś. Co raz znosi mi jakieś opowieści świadczące o beznadziejności życia na wsi. Niby nic, tylko głupie gadanie, ale nie mogę tego zrozumieć, o co jej chodzi? Dlaczego mnie tak dołuje, tym bardziej, że mam za sobą na prawdę traumatyczne przeżycia, nie potrzebuję dodatkowego dołowania.

Wie również, że w pewnym stopniu sytuacja życiowa zmusiła mnie do takiej decyzji.

Przypuszczam, że jej gadanie wynika, bądź z zazdrości, bądź z faktu, że nie będzie już mogła jeździć do nas do miasta, ale to są tylko przypuszczenia.

Musiałam to z siebie wyrzucić, bo strasznie mnie to gryzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypuszczam, że jej gadanie wynika, bądź z zazdrości, bądź z faktu, że nie będzie już mogła jeździć do nas do miasta, ale to są tylko przypuszczenia.

 

Mam jakieś wrażenie, że muszę się zgodzić w tym zdaniem adamaria. może właśnie niestety jej przyjaźń wynikała z tego, że jesteście "miastowi" i ona o może w jakiś sposób sie tym pochwalić ... nie sądzę tak od razu, że to z jej strony celowe, uświadomione i robione z premedytacją ... być może ona nie zdaje sobie z tego sprawy.

ale jakoś mi tu pasuje taki schemat. przestaniecie być tak wartościowymi znajomymi. Obym się myliła.

 

a w ogóle w dowodzie mieć wieś ... to nie grzech, ale wstyd! :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypuszczam, że jej gadanie wynika, bądź z zazdrości, bądź z faktu, że nie będzie już mogła jeździć do nas do miasta, ale to są tylko przypuszczenia.

 

Mam jakieś wrażenie, że muszę się zgodzić w tym zdaniem adamaria. może właśnie niestety jej przyjaźń wynikała z tego, że jesteście "miastowi" i ona o może w jakiś sposób sie tym pochwalić ... nie sądzę tak od razu, że to z jej strony celowe, uświadomione i robione z premedytacją ... być może ona nie zdaje sobie z tego sprawy.

ale jakoś mi tu pasuje taki schemat. przestaniecie być tak wartościowymi znajomymi. Obym się myliła.

 

Taka interpretacja jest jak najbardziej możliwa. Może jednak trochę bardziej skomplikowane są źródła postępowania koleżanki? Np. jeśli w jej hierarchii wartości miasto stoi wyżej niż wieś - to ona działa (w jej pojęciu) w obronie Waszych interesów. Ona by nigdy "takiego błędu" nie popełniła. A ponieważ zna wsi codzienność lepiej niż Wy, to w najlepszej wierze próbuje Was odwieść od decyzji, którą uważa za niedobrą.

 

To, że możecie być w jakimś sensie "mniej wartościowymi" znajomymi po przeprowadzce, nie musi od razu oznaczać, że przestanie być Wam życzliwa. No a utrata dobrze się kojarzących wizyt u Was w mieście, to pewnie realna przykrość, ale w końcu nie grzech tak to odbierać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi!

Myślę, że prawdziwe źródła tego jej gadania w końcu wyjdą na jaw. Najchętniej powiedziałabym jej, żeby przestała za przeproszeniem "pieprzyć", bo ja doskonale wiem jakie są plusy i minusy życia na wsi, ale po pierwsze nie jestem asertywna, a po drugie nie chcę się skłócać z najbliższą sąsiadką.

W ogóle dlaczego ja się tym tak bardzo przejmuję???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja chciałam zamieszkać na wsi. Ale zanim dom zbudowaliśmy, to moją wies wciągnięto w granice maista @#$%^&* :evil: I tak dalej mówię, że mieszkam na wsi, nie zgadzam się na ulice, wolę same numery domów :wink:

 

Z sąsiadami było całkiem nieźle. Tylko jedna twierdziła, że nasze drzewa pylą jej na dywany i załatwiła wycinkę za naszymi plecami /a byly to stare wierzby właściwie na naszym terenie/. Teraz mamy zamiast pojedyńczych pni - setki. :roll:

Pare lat mieszkamy, na dzień dzisiejszy /bo może jutro zdarzy sie inaczej/ jesteśmy ze wszystkim zaprzyjaźnieni. Sąsiadka czętuje nas przetworami, sąsiad codziennie zaprasza na basen, dalsi sąsiedzi wpadają na pogaduchy itp.

 

Fajnie jest nie mieć zdeklarowanych wrogów

8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myśmy się w końcu zapoznali z sąsiadem ... okazał się całkiem w porządku :) ale jeszcze nie bylo tematu jego okna na naszym podwórku :) na razie lojalnie się przyznał, że naszą działkę chciał kupić :) alu mu nie dali, bo domu nie chciał :) i ostrzegl nas, że mimo, że wszyscy są bardzo serdeczni to on czuje, że jest obcy.... też mieszka w warszawie. Ale my mamy nieco łatwiej, bo mój mąż pochodzi z tamtych okolic :) i naprawdę, każdy kto przejeżdża lub porzechodzi obok, wstępuje, zagaduje, podpytuje... na razie delikatnie, ale wszyscy wszystko wiedzą :)

 

hmmm...na mnie mówią: młoda pani :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a my wczoraj mieliśmy ścięcie z jedną z sąsiadek, a konkretnie mój mąż (na całe szczęście tej sąsadki, że nie trafiła na mnie :wink:, bo ja akurat usypiałam córkę). Było ok. 20. Chłopacy, którzy kładą nam kostkę przycinali jeszcze coś boschem. Przyjeżdżają do nas po pracy, więc są dosyć późno. Nagle ta wpadła, że jest CISZA NOCNA, że sobie nie życzy hałasów, że mamy się przystosować do lokalnej społeczności, że ludzie chcą odpocząć, że mamy to wszystko robić JAK JEJ NIE MA W DOMU :roll: :evil: Na dodatek naskoczyła na mężą: czym pan pali w tym piecu?? Naślę na pana służbę ekologiczną :o Dodam, że palimy drzewem, które pozostało po budowie tzn. palety, szalunki. Pytała czy mamy wszystkie pozwolenia na TAKI PIEC. Tak na marginesie dodam, że z jedną z sąsiadek sądzi się o to, że nie ma się budować za jej płotem, bo....jak ona kupowała działkę to w gminie powiedzieli jej, że tam będą tylko lasy i nie będzie żadnych domów :o :roll: :evil:

Jak już wiedziała, że zbyt wiele nie zyska to spytała mojego męża czy to prawda, że jest policjantem. Jak odpowiedział twierdząco to zadała bardzo dziwne pytanie: dlaczego pan hałasuje w DZIEŃ POLICJANTA? :lol: :D :wink: Dodam, że ta pani jest byłą rzeczniczką toruńskiej policji zdegradowaną do minimum i przeniesioną do pracy w innym mieście. NIe graniczymy z nią działkami, ale mimo to czuję, że nie będzie wesoło.

Przed chwilą zadzwoniłam do znajomego, który buduje się koło niej i pytałam jak tam jego kontakty z sąsiadami. Mówił, że na razie spoko, ale jego żona juz kilka razy widziała panią K, jak wieczorem obserwowała ludzi przez lornetkę :o :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no własnie to był pierwszy incydent, ale znając ją z opowieści, nie ostatni. Muszę ją szybko i gwałtownie zgasić. Zresztą jak będzie mocno brykać to wystosuję pismo do komendanta i tyle. Ona jeszcze nie wie na kogo trafiła :wink:

Mnie zawsze w rodzinie wysyłali na załatwianie takich "kłótliwych" spraw :lol: , bo nikt mnie nie przegadał. Oczywiście w przypadku, gdy na 100% jestem pewna, że mam rację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A my "zakolegowaliśmy się" z sąsiadami przez typowe smol toki. Po kupieniu naszego gospodarstwa poszliśmy się przedstawić: kto my, skąd my, co będziemy tu robić itp. Gdy już prace ruszyły, było jedynie towarzyskie gadu gadu. Z inną sąsiadką spotykaną na drodze po prostu mówiliśmy sobie "dzień dobry", "jak zdrowie" itp i któregoś dnia sama do nas przyszła z sadzonkami truskawek, malin, kwiatków na rabatki. Ale sąsiada - tego najbliższego, bezpośredniego, nigdy nie zapraszaliśmy na grila czy piwko. Pokazujemy jak idą prace we wnętrzach, gadamy o przebiegających pracach, o pogodzie niszczącej uprawy (susza), o lisach w okolicy. On pożyczy od nas grabie, my od niego drabinę. I tyle. To wystarcza, żeby nam się "układało". A że nasz dom jest traktowany jako letnisko to na święta wysyłamy sobie życzenia. Nie jakieś wylewne. Standardowe. W ten sposób podtrzymujemy dobre kontakty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zawsze w rodzinie wysyłali na załatwianie takich "kłótliwych" spraw :lol: , bo nikt mnie nie przegadał. Oczywiście w przypadku, gdy na 100% jestem pewna, że mam rację.

Sąsiadka też pewnie na 100% przekonana, że ma rację :D

(dobrze, że mieszkam daleko.......... od obydwu) :D :lol: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...