yacoll 26.06.2007 19:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2007 Witam! Kupujemy wlasnie z zona dzialke rolna. Obecni wlasciciele odsprzedaja nam czesc swojego gospodarstwa rolnego (dzialka w zasadzie juz byla wydzielona). Obecni wlasciciele weszli w posiadanie gospodarstwa na zasadzie umowy dozywocia - w zamian za opieke nad bezdzietnym, starszym wujostwem. Wujek kilka lat temu zmarl, ciocia zyje - jest to starsza, schorowana kobieta. Bylismy dzis z wlascicielami dzialki u notariusza, dostarczyc niezbedne dokumenty i umowic sie na termin pierwszego aktu (beda dwa - jest to dzialka rolna). W trakcie rozmowy pani notariusz oswiadczyla nam, ze zgodnie z litera prawa nabywajac nieruchomosc bedziemy musieli takze "nabyc" obowiazki zwiazane z dozywociem. To sie wiaze np. z niemoznoscia wziecia kredytu hipotecznego pod te dzialke czy tez z mozliwymi klopotami przy jej odsprzedazy. Alternatywa byloby osobiste stawienie sie cioci u notariusza i wylaczenie dzialki z umowy dozywocia. Obecni wlasciciele utrzymuja, ze ciocia jest zbyt schorowana, zeby moc sie stawic u notariusza, utrzymuja, ze jest obloznie chora, slabo kontaktuje (schizofrenia + leki psychotropowe), ma klopoty z pisaniem... Sprawa jest delikatna: trudno jest nam z gory zakladac, ze mowia nieprawde, w koncu sytuacja jest dosc - ze tak powiem - typowa: starsi ludzie tak maja... Z drugiej strony troche obawiamy sie mozliwych komplikacji zwiazanych z dozywociem - moze nieslusznie...? Obecni wlasciciele deklaruja, ze podpisza nam specjalna umowe, w ktorej zobowiaza sie do dozywotnej opieki nad ciocia (jak to sie zreszta odbywa do tej pory) byleby tylko nie musiec jej transportowac do notariusza. My z kolei zastanawiamy sie nad moca prawna takiej umowy. Czy z prawnego punktu widzenia mozemy popasc w jakies klopoty? Zastanawiam sie np. nad sytuacja w ktorej ciocia post factum stwierdza,ze ona sie NIE ZGADZA na sprzedaz - czy moze tak zrobic? Albo czy wlasciciele moga (tzn. maja taka mozliwosc) wmanipulowac nas w partycypowanie w kosztach opieki nad starsza osoba? Co sadzicie? Dodam jeszcze, ze dzialka nam sie podoba, cena jest ok, ponieslismy juz pewne koszty (geodeta) i generalnie wlasciciele sa mili i calkiem na poziomie. Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
szpclab 26.06.2007 23:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2007 To jest klasyczna sytuacja w której notariusz może sam pofatygować się do tej ciotki. A co do poziomu ludzi, to uważajcie, bo u większości poziom kończy się od odpowiedniej kwoty. Pozdrawiam,S. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pol_Paweł 27.06.2007 20:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2007 Kazus książkowy wręcz, patrz Kodeks cywilnyArt. 910. § 1. Przeniesienie własności nieruchomości na podstawie umowy o dożywocie następuje z jednoczesnym obciążeniem nieruchomości prawem dożywocia. Do takiego obciążenia stosuje się odpowiednio przepisy o prawach rzeczowych ograniczonych.§ 2. W razie zbycia nieruchomości obciążonej prawem dożywocia nabywca ponosi także osobistą odpowiedzialność za świadczenia tym prawem objęte, chyba że stały się wymagalne w czasie, kiedy nieruchomość nie była jego własnością. Osobista odpowiedzialność współwłaścicieli jest solidarna.Najogólniej rzecz ujmując po nabyciu nieruchomości obciążonej dożywociem to wy będziecie zobowiązani do ponoszenia ciężarów dożywocia (poza świadczeniami wymagalnymi w chwili przejścia prawa własności). Umowa ze zbywcą nie może wyłączyć waszej odpowiedzialności w tym zakresie. Tzn. dożywotnik może dochodzić roszczeń wyłącznie od was, a wy ewentualnie w oparciu o umowę nienazwaną zawartą ze zbywcami nieruchomości możecie domagać się regresu wykonanych świadczeń.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yacoll 27.06.2007 21:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2007 Dziekuje za odpowiedzi! Umowa ze zbywcą nie może wyłączyć waszej odpowiedzialności w tym zakresie. Tzn. dożywotnik może dochodzić roszczeń wyłącznie od was Zaraz zaraz... Jak to: wylacznie od nas?! Przeciez my bedziemy wlascicielami zaledwie ulamka (0,33ha z ok. 20 ha) dosc duzego gospodarstwa... Czy zatem nie powinny byc tu zachowane jakies proporcje? a wy ewentualnie w oparciu o umowę nienazwaną zawartą ze zbywcami nieruchomości możecie domagać się regresu wykonanych świadczeń. Jak to rozumiec w praktyce? Czy moglibysmy oddac sprawe do sadu i powolac sie na umowe zawarta z wlascicielami? Ma ona zatem znaczenie prawne? Bo troche sie obawialem, ze w gruncie rzeczy jest bezwartosciowa... I czy prawda jest ze kategorycznie zaden bank nie udzieli nam kredytu hipotecznego pod te dzialke - do momentu wygasniecia umowy dozywocia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yacoll 27.06.2007 21:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2007 nabywca ponosi także osobistą odpowiedzialność za świadczenia tym prawem objęte, chyba że stały się wymagalne w czasie, kiedy nieruchomość nie była jego własnością. I jeszcze jedno... Co to znaczy, ze "swiadczenia staly sie wymagalne"? To jakis zargon prawniczy, ktorego nie rozumiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
panda 28.06.2007 07:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2007 To znaczy że jak nie zapakujecie notariusza do samochodu i nie zawieziecie do staruszki (?), to będziecie mieli nową ciocię. Włącznie z obowiązkami poprzednich właścicieli, którzy będą mogli pozbyć się problemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
szpclab 28.06.2007 21:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2007 To znaczy że jak nie zapakujecie notariusza do samochodu i nie zawieziecie do staruszki (?), to będziecie mieli nową ciocię. Włącznie z obowiązkami poprzednich właścicieli, którzy będą mogli pozbyć się problemu. No, ale będą mieli solidarnie. I dodatkowo jak podpiszą z nimi umową,to wprawdzie ciocia będzie mogła się od nich świadczenia domagać, natomiast oni mogą domagać się potem rekompensaty od sprzedających na podstawie zawartej umowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yacoll 28.06.2007 22:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2007 Skontaktowalem sie mailowo z czlowiekiem, ktory 5 lat temu kupil od moich kontrahentow inna dzialke - na analogicznych zasadach (tzn. z przejeciem ciezaru dozywocia i odrebna umowa - ustna!). Nie mial z tego powodu zadnych problemow. I to jest dla mnie najlepsza rekomendacja... W przyszlym tygodniu podpisujemy akt. Dziekuje wszystkim za odpowiedzi! Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mmena 13.07.2007 12:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2007 Skontaktowalem sie mailowo z czlowiekiem, ktory 5 lat temu kupil od moich kontrahentow inna dzialke - na analogicznych zasadach (tzn. z przejeciem ciezaru dozywocia i odrebna umowa - ustna!). Nie mial z tego powodu zadnych problemow. I to jest dla mnie najlepsza rekomendacja... W przyszlym tygodniu podpisujemy akt. Dziekuje wszystkim za odpowiedzi! Pozdrawiam! A jesli Twoi kontrahenci dzien po podpisaniu aktu notarialnego umra, a ich spadkobiercy nie beda chcieli zajac sie ciotka, tylko zrzuca to na Was? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yacoll 13.07.2007 12:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2007 A jesli Twoi kontrahenci dzien po podpisaniu aktu notarialnego umra, a ich spadkobiercy nie beda chcieli zajac sie ciotka, tylko zrzuca to na Was? Witam! Co to znaczy "nie beda chcieli sie zajac"...? Jesli otrzymaja gospodarstwo w spadku to z calym "dobrodziejstwem inwentarza" (przepraszam: glupio to brzmi w tym przypadku) czyli ze zobowiazaniem sie do dozywotniej opieki nad ciocia... Inna kwestia jest: jak sformulowac umowe z moimi kontrahentami (mowa o umowie "zdjecia" z nas obowiazkow opieki nad ciocia), zeby jak najlepiej chronila nasze interesy...? Co w niej zawrzec? Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 13.07.2007 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2007 Jeżeli w zamian za przeniesienie własności nieruchomości nabywca zobowiązał się zapewnić zbywcy dożywotnie utrzymanie (umowa o dożywocie), powinien on, w braku odmiennej umowy: przyjąć zbywcę jako domownika, dostarczać mu wyżywienia, ubrania, mieszkania, światła i opału, zapewnić mu odpowiednią pomoc i pielęgnowanie w chorobie, sprawić mu własnym kosztem pogrzeb odpowiadający zwyczajom miejscowym. Jeżeli w umowie o dożywocie nabywca nieruchomości zobowiązał się obciążyć ją na rzecz zbywcy użytkowaniem, którego wykonywanie jest ograniczone do części nieruchomości, służebnością mieszkania lub inną służebnością osobistą albo spełniać powtarzające się świadczenia w pieniądzach lub w rzeczach oznaczonych co do gatunku, użytkowanie, służebność osobista oraz uprawnienie do powtarzających się świadczeń należą do treści prawa dożywocia. Dożywocie można zastrzec także na rzecz osoby bliskiej zbywcy nieruchomości. Przeniesienie własności nieruchomości na podstawie umowy o dożywocie następuje z jednoczesnym obciążeniem nieruchomości prawem dożywocia. W razie zbycia nieruchomości obciążonej prawem dożywocia nabywca ponosi także osobistą odpowiedzialność za świadczenia tym prawem objęte, chyba że stały się wymagalne w czasie, kiedy nieruchomość nie była jego własnością. Prawo dożywocia ustanowione na rzecz kilku osób ulega w razie śmierci jednej z tych osób odpowiedniemu zmniejszeniu. Prawo dożywocia jest niezbywalne. Zmiana, rozwiązanie umowy Jeżeli z jakichkolwiek powodów wytworzą się między dożywotnikiem a zobowiązanym takie stosunki, że nie można wymagać od stron, żeby pozostawały nadal w bezpośredniej ze sobą styczności, sąd na żądanie jednej z nich zamieni wszystkie lub niektóre uprawnienia objęte treścią prawa dożywocia na dożywotnią rentę odpowiadającą wartości tych uprawnień. W wypadkach wyjątkowych sąd może na żądanie zobowiązanego lub dożywotnika, jeżeli dożywotnik jest zbywcą nieruchomości, rozwiązać umowę o dożywocie. Jeżeli zobowiązany z tytułu umowy o dożywocie zbył otrzymaną nieruchomość, dożywotnik może żądać zamiany prawa dożywocia na dożywotnią rentę odpowiadającą wartości tego prawa. Uznanie umowy za bezskuteczną Osoba, względem której ciąży na dożywotniku ustawowy obowiązek alimentacyjny, może żądać uznania umowy o dożywocie za bezskuteczną w stosunku do niej, jeżeli wskutek tej umowy dożywotnik stał się niewypłacalny. Uprawnienie to przysługuje bez względu na to, czy dożywotnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli, oraz bez względu na czas zawarcia umowy. Uznania umowy o dożywocie za bezskuteczną nie można żądać po upływie lat pięciu od daty tej umowy. i tu : Jeżeli właściciel nieruchomości zobowiązuje się przenieść na kogoś własność tej nieruchomości, a druga strona (nabywca) zobowiązuje się do dożywotniego utrzymania zbywcy należy zawrzeć umowę dożywocia. Nabywca nieruchomości powinien na mocy tej umowy przyjąć zbywcę jako domownika oraz: zapewnić mu wyżywienie, ubranie, mieszkanie, światło, opal zapewnić mu odpowiednią pomoc i pielęgnowanie w chorobie sprawić mu własnym kosztem pogrzeb odpowiadający miejscowym zwyczajomPrzedmiotem przeniesienia własności w drodze umowy dożywocia jest zawsze konkretna nieruchomość: gruntowa, budowla-na lub lokalowa. Przedmiotem umowy może być nie tylko własność całej nieruchomości, ale również udział w nieruchomości, czyli jej ułamkowa część, nie może być natomiast przedmiotem umowy spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, mieszkalnego jak i użytkowego. Umowa dożywocia, podobnie jak każda umowa przenosząca własność nieruchomości (sprzedaż, darowizna) musi być zawarta pod rygorem nieważności w formie aktu notarialnego treść prawa dożywocia, uzyskiwanego w zamian za przeniesienie własności nieruchomości - musi być określona w umowie w sposób szczegółowy. Postanowienia umowy są wiążące nie tylko dla stron, czyli zbywcy i nabywcy nieruchomości, ale także dla osoby bliskiej zbywcy, jeżeli dożywocie zostało dla takiej osoby zastrzeżone. Zbywcę i osobę bliską zbywcy dla której świadczenia zostały zastrzeżone, nazywamy dożywotnikami. Umowa powinna dokładnie określać rodzaj i wielkość świadczeń, a także ich zmianę w przypadku wygaśnięcia prawa dożywocia w stosunku do jednego z dożywotników, gdy pozostaje jeszcze drugi z nich. Przeniesienie własności nieruchomości na podstawie umowy dożywocia następuje z jednoczesnym obciążeniem tej nieruchomości prawem dożywocia.Każdy nabywca nieruchomości obciążonej prawem dożywocia odpowiada za zobowiązania zbywcy, chociażby nie wiedział o jej obciążeniu takim prawem. Z chwilą zbycia nieruchomości obciążonej dożywociem dotychczasowy jej właściciel zostaję zwolniony z obowiązków związanych z dożywociem: Może jednak ponosić odpowiedzialność osobistą za świadczenia zaległe. Prawo dożywocia jest prawem niezbywalnym, co oznacza, że dożywotnik nie może przenosić go na inną osobę w drodze czynności prawnej, nie może też być przedmiotem dziedziczenia. Natomiast prawo własności nieruchomości nabytej na podstawie umowy dożywocia nie podlega żadnym ograniczeniom, można je zbyć jak też obciążyć ograniczonymi prawami rzeczowymi (służebnością bądź hipoteką). W przypadku niewłaściwego układu stosunków między dożywotnikiem a nabywcą, sąd na żądanie jednej ze stron może rozwiązać umowę dożywocia bądź zamienić uprawnienia objęte treścią umowy na dożywotnią rentę odpowiadającą wartości tych uprawnień. Osoba, względem której ciąży na dożywotniku ustawowy obowiązek alimentacyjny może żądać uznania umowy dożywocia za bezskuteczną w stosunku do niej, jeśli wskutek tej umowy dożywotnik stal się niewypłacalny Uznania umowy o dożywocie za bezskuteczną nie można żądać po upływie pięciu lat od daty jej zawarcia. Trzeba być odważnym, zeby umowę dożywocia ignorować. To w końcu jest obowiązek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yacoll 13.07.2007 12:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2007 Trzeba być odważnym, zeby umowę dożywocia ignorować. To w końcu jest obowiązek. Tym bardziej zastanawiam sie (skoro zdecydowalem sie umowe jednak umowe kupna-sprzedazy zawrzec) jak maksymalnie zabezpieczyc sie przed mozliwymi konsekwencjami - ktore wymieniles... Nalezy pamietac, ze zobowiazane do swiadczenia dozywocia beda przynajmniej 3 strony: - kontrahenci - czlowiek, ktory juz wczesniej kupowal od kontrahentow ziemie - na takich samych zasadach jak ja - moja zona i ja A zatem potencjalne pole do ustalenia zakresu obowiazkow chyba jest...? Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgataL 13.07.2007 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2007 A dlaczego notariusz nie może pojechać do tej pani i wziąć od niej tuszowego odcisku palca na zrzeczeniu się uprawnień z tytułu dożywocia co do zbywanej działki? Wystarczy mieć zaświadczenie lekarskie, że osoba jest świadoma i kontaktowa, że rozumie co się z nią dzieje. Takie zaświadczenie wyda lekarz prowadzący. Pogadaj z notariuszem. Jeśli ma takie zaświadczenie niczym nie ryzykuje a Ty śpisz spokojnie. Dożywocie to śliska sprawa. A zaufanie? W tym wypadku powinno być ograniczone. Pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 13.07.2007 20:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2007 Trzeba być odważnym, zeby umowę dożywocia ignorować. To w końcu jest obowiązek. Tym bardziej zastanawiam sie (skoro zdecydowalem sie umowe jednak umowe kupna-sprzedazy zawrzec) jak maksymalnie zabezpieczyc sie przed mozliwymi konsekwencjami - ktore wymieniles... Nalezy pamietac, ze zobowiazane do swiadczenia dozywocia beda przynajmniej 3 strony: - kontrahenci - czlowiek, ktory juz wczesniej kupowal od kontrahentow ziemie - na takich samych zasadach jak ja - moja zona i ja A zatem potencjalne pole do ustalenia zakresu obowiazkow chyba jest...? Pozdrawiam! Oczywiście - można to dookreślić i tym powinien zająć sie notariusz. W Waszym przypadku (kupujecie jak rozumiem część nieruchomości) można jasno określić zakres dożywocia. Czy to ma być "przyjęcie jako domownika" właczają w to obowiązek do pochówku ( czyli od A do Z) czy tylko coś.... właśnie - co ? A ponadto nie wiem jak to jest w przypadku wydzielenia działki i to trzeba sprawdzić. Prawo dożywocia jest prawem niezbywalnym, co oznacza, że dożywotnik nie może przenosić go na inną osobę w drodze czynności prawnej, nie może też być przedmiotem dziedziczenia. Natomiast prawo własności nieruchomości nabytej na podstawie umowy dożywocia nie podlega żadnym ograniczeniom, można je zbyć jak też obciążyć ograniczonymi prawami rzeczowymi (służebnością bądź hipoteką). Chodzi tylko o to , że jeśli ktoś stał się właścicielem domu/działki w zamian za opiekę to nie może sie potem wykpić i powiedzieć : "ale ja nie mam tego domu, bo sprzedałem" - dlatego, że tak naprawdę sprzedał ten dom/działkę razem z osobą, która mu ten dom darowała. ALe .... ci ludzie jak rozumiem mają ciotkę u siebie w domu.... I nadal się nią opiekują. A w umowie dożywocia właśnie o to chodiz - o opiekę w zamian za darowiznę. Czyli prawa ciotki jako darczyńcy (dożywotnika) są zabezpieczone... To temat dla notariusza lub prawnika - i nie żałowałabym pieniędzy na poradę (notariusz udziela jej za daromo, prawnik nie) piszesz o zaufaniu - zapomnij.... ja poczekałabym aż działka zostanie wydzielona, powstanie jej KW i wtedy zawalczyłabym o "zdjęcie dożywocia". Nie wierzyłabym w żadne zapewnienia, obietnice i inne historie, że ciocia to to czy tamto. W końcu kobieta sprezentowała im tę nieruchomość i ma coś do powiedzenia (jeśli jeszcze mówi). Wcześniej bym jej nie kupiła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 13.07.2007 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2007 tu więcej: Podstawa prawna: art. 83, 888-902, 908-916 ustawy z dnia 23.04.1964 r. - Kodeks cywilny (Dz. U. nr 16, poz. 93 ze zm.), art. 14-16 ustawy z dnia 28.07.1983 r. o podatku od spadków i darowizn (Dz. U. z 2004 r. nr 142, poz. 1514 ze zm.), ustawa z dnia 9.09.2000 r. o podatku od czynności cywilnoprawnych (Dz. U. z 2005 r. nr 41, poz. 399). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yacoll 13.07.2007 21:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2007 Oczywiście - można to dookreślić i tym powinien zająć sie notariusz. W Waszym przypadku (kupujecie jak rozumiem część nieruchomości) można jasno określić zakres dożywocia. Czy to ma być "przyjęcie jako domownika" właczają w to obowiązek do pochówku ( czyli od A do Z) czy tylko coś.... właśnie - co ? Musze porozmawiac o tym z pania notariusz... A tak na marginesie napisze jeszcze o czyms, co mi sie wydaje ciekawe... Kiedy pierwszy raz bylismy razem z moim kontrahentem u pani notariusz (zeby zlozyc wymagane dokumenty i umowic sie na termin pierwszego aktu), to wtedy pani notariusz po raz pierwszy poruszyla sprawe dozywocia. Przyjrzala sie dokumentom, stwierdzila stan zaistnienia obowiazku dozywocia po czym zapytala mnie czy zdaje sobie sprawe, ze KW mojej przyszlej dzialki bedzie obciazone dozywociem i ze moge miec klopoty z wzieciem kredytu hipotecznego pod nia (tak, wspomniala tylko o kredycie!) W/g jej informacji banki od jakiegos czasu staly sie czule na punkcie "czystosci" ksiegi, wczesniej niekoniecznie tak bywalo. Potem zaczelismy rozmawiac o cioci, o jej zniedoleznieniu i o klopotach z jej przetransportowaniem do notariusza... Gdy stalo sie jasne, ze jest to pewien problem pani notariusz zaklopotala sie i... powiedziala, ze zaluje, ze mi powiedziala (ostrzegla) o dozywociu, bo przez to powstala w ogole kwestia udzialu cioci w calym procesie sprzedazy a przeciez jej (pani notariusz) jej obecnosc w sumie do niczego potrzebna nie jest... Troche sie obuzylem na to i powiedzialem, ze jak nabardziej jestem zadowolony, ze mnie ostrzegla, bo nie wiedzialem o tych komplikacjach zwiazanych z dozywociem (kredyt) i dzieki jej informacji wiem. Temat opieki nad ciocia i mozliwych komplikacji z tym zwiazanych (czyli to o czym prawie wylacznie dyskutujemy w tym watku) w zasadzie nie byl w ogole podejmowany! Pani notariusz powiedziala nawet: "przeciez wiadomo, ze opieke nad ciocia sprawuja panstwo P., wiec tym sie pan w ogole nie musi martwic... A jesli chodzi o kredyt, to jest to pewien problem... Ale jesli panu zalezy na dzialce..." Widze 2 mozliwosci: albo takie przypadki o ktorych tu piszemy (ktos kupuje dzialke obciazona dozywociem i potem wpada w klopoty z tym zwiazane, tzn. musi swiadczyc obowiazki wobec dozywotnika) sa praktycznie nie spotykane, przynajmniej ta pani notariusz w swojej praktyce sie z tym nie spotkala (a jest to osoba starsza i doswiadczona) albo... strach pomyslec Pierwsza mozliwosc oznacza spokoj i zero klopotow (i wierze, ze tak bedzie, poprzedni kupujacy twierdza, ze jest 100% OK). Druga oznacza pewne klopoty Postaram sie wyjasnic jeszcze watpliwosci z pania notariusz... Aha, przytocze fragment z listu, ktory otrzymalem od ludzi, ktorzy poprzednio kupili kawalek ziemi od moich kontrahentow: Byłiśmy poinformowani o umowie dożywocia na rzecz p. Z. Z. W notarialnym akcie kupna figuruje informacja o rocznej wartości dożywocia na rzecz p. Z. Z. (jak rozumiem obciążającej zakupiną przez nas działkę ziemi) wynoszącej 100 zł. Nie zawieraliśmy wówczas odrębnej umowy (na piśmie). [W każdym razie takiej nie znalazlem w dokumentacji zakupu]. Pamiętam jednak, że zawarliśmy umowę ustną, z państwem P., o pokrywaniu przez nich tej sumy. Dotychczas nie mieliśmy z tego powodu żadnych problemów. A zatem w akcie znalazla sie informacja o "rocznej wartosci dozywocia". Ciekawe na jakiej podstawie zostala ona ustalona na 100 zl? Ogolnie jestem w tej sprawie optymista... Mimo wszystko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 13.07.2007 21:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2007 Powiem szczerze: miałam do czynienia z 6 (słownie : sześcioma) notariszami z czego 5 nie miało za dużego pojęcia o czymkolwiek. Podejdź do innego notariusza i poproś o poradę (zadzwoń wcześniej). Jak pisałam - u notariusz to jest darmowa usługa. Pogadaj o wątpliwościach. Pośpiech jest złym doradcą. W KW mojej działki istnieje zapis o "dożywotniej służebności przujmowania wody przemysłowej z zakładów mogących być urządzonemi w osadzie ...pana Chaima i Michała Rabinowiczów". Zapis z 1893 roku :) I co z tym zrobić ? nie ma ani zakładu ani właścicieli, ani jego rodziny, ani osady... life :)ciekawe co na to bank Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jag_24 16.07.2007 14:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2007 pierwsze słyszę, że na działkę z prawem dożywocia nie można wziąc kredytu, bądź że beda problemy. Nie chcę być niegrzeczna ale chyba pani notariusz jest niedouczona... Poza tym...dziwne by było, gdyby nie ostrzegła....nieruchomość jest w takim przypadku hmm..."obciążona" chcąc ją sprzedac dalej no brzydko zabrzmi ale jak juz ktoś wspomniał sprzedalibyście z całym inwentarzem....i prawo dożywocia zostałoby przeniesione na inną osobę.. Napisałeś, żeTemat opieki nad ciocia i mozliwych komplikacji z tym zwiazanych (czyli to o czym prawie wylacznie dyskutujemy w tym watku) w zasadzie nie byl w ogole podejmowany! Pani notariusz powiedziala nawet: "przeciez wiadomo, ze opieke nad ciocia sprawuja panstwo P., wiec tym sie pan w ogole nie musi martwic... A jesli chodzi o kredyt, to jest to pewien problem... Ale jesli panu zalezy na dzialce..." Nie byłabym taka pewna....z ludźmi to się dobrze na zdjęciach wychodzi...a czasami nawet nie.... powiem tak: ....kłopoty mozesz mieć wtedy kiedy rodzinka wyprze się przysłowiowym kuperkiem na ciocię...i okaże się ze skoro masz umowe dożywocia to ciocią( nie swoją notabene) opiekować się musisz...czyli jak już przytoczyła Nefertu zacyt.przyjąć zbywcę jako domownika, dostarczać mu wyżywienia, ubrania, mieszkania, światła i opału, zapewnić mu odpowiednią pomoc i pielęgnowanie w chorobie, sprawić mu własnym kosztem pogrzeb odpowiadający zwyczajom miejscowym Mimo wszystko życzę Ci jak najlepiej...Pozdrawiam serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgataL 18.07.2007 11:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2007 U nas by nie przeszło - zrzeczenie dożywocia co do działki musiałoby być. Jeśli kupujący mówi, że mu nie zależy to notariusz opisuje to w akcie. Czy jest jakiś problem z tym żeby notariusz dojechał do tej pani i przyjął odcisk palca jeśli ta osoba nie może pisać? Czy jest jakiś problem z załatwieniem zaświadczenia lekarskiego, że ta pani może podejmowac samodzielnie decyzje? Jest jeszcze taka możliwość - niech notariusz opisze w akcie, że prawo dozywocia nie jest dokonywane na działce zbywanej i już. Jeśli jest to prawo ujawnione w księdze wieczystej to niech złoży wniosek o bezciężarowe odłączenie działki. A nóż sie uda i Sąd dokona wpisu bez dożywocia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jag_24 18.07.2007 15:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2007 hmm...W naszym przypadku było jednak cos innego my zgodziliśmy się na ustanowienie prawa dożywocia( nie myśląc wtedy o tym, że ta osoba będzie nam takie numery wywijać) natomiast ty kupujesz już z prawem dożywocia na rzecz 'cioci"......ale żeby była jasność: kupujesz część działki...czy w akcie notarialnym nie może byc zapisu, bez przeniesienia prawa dożywocia na rzecz takiej i takiej osoby....i że prawo to ciąży dalej na .....???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.