Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Było PODDASZE, jest ogród i takie tam


Recommended Posts

Ja dziś w Merlinie kupiłam cyprysiki. Była promocja. 9, 45 (czy 47 -nie pamiętam). Zapakowaliśmy razem z tatą cały samochód (osobowy). Mam nadzieję, że się wszystkie przyjmą (część u niego na działce a część u mnie) bo są bardzo ładne i szkoda by mi było takie kfiatki zmarnować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 14,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • DarioAS

    4062

  • malgos2

    1528

  • OK

    1104

  • monia i marek

    733

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

pochwalę się też moim bambusem. Kupiłam go 3 lata temu, wyglądał jak każdy bambusik, czyli był to kawałek zakręconej łodygi z paroma listkami. Wszyscy mówią, że do wody i do wody. A ja go wsadziłam do ziemi...

I jak??

 

http://images34.fotosik.pl/204/0823e7057e90e464med.jpg

 

jakoś żyje i trzyma się w miarę dobrze, puścił już kilka odnóg, teraz je usunęłam, bo był przesadzany :wink:

No i ma ponad metr wysokości!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś w Merlinie kupiłam cyprysiki. Była promocja. 9, 45 (czy 47 -nie pamiętam). Zapakowaliśmy razem z tatą cały samochód (osobowy). Mam nadzieję, że się wszystkie przyjmą (część u niego na działce a część u mnie) bo są bardzo ładne i szkoda by mi było takie kfiatki zmarnować.

 

właśnie słyszałam reklamę w telewizji. Przydałoby się jechać. Cyprysy byłyby dobre, no nie?

Taniutkie, małż przeżyłby taką cenę spokojnie :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A pewnie, że do ziemi - czemu do wody :o ?

A bambusik piękny :D

Ja muszę zabrać od mamy jeszcze swojego benjaminka, ale nie wiem, jak przeżyje przeprowadzkę :roll:

I chcę sobie sprawić papirusa, tylko nie wiem, czy nie będzie miał światła za mało :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

;)) mi taka palma co roku takie cosik wypuszcza, potem mi usycha troszkę, odrywam uschnięte liście a ona jak feniks z popiołów się odradza na nowo... znaczy palma ...

no reki do kfiatków to ja nie mam... :oops:

 

i taka biedulka stoi na szafce, ale czasem bywa pięknościowa ;)

 

:lol: :lol: :lol: :lol:

 

znaczy się, że im mniej się dba tym lepiej :wink:

bo ja właśnie odkąd poszłam do pracy a potem urodziłam Dawidka to już nie dbam. Czasem se przypomnę, że trzeba podlać (trzy kwiatki już w tym domu zasuszyłam :oops: ), od święta poobrywam suche liście i powycieram kurze. I jakoś rosną i nawet w miarę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK u mnie papirus usechł...

zrobiłam mu saharę (to się pisze przez "ch"?, bo już nie pamiętam :lol: )

 

benjamin może nie przeżyć, to delikatne drzewko, chyba, że Twój już jest odporny :lol: :lol:

 

U koleżanki wystarczyło, że przeniosła go do innego miejsca i cały jej obleciał.

 

 

A bambusy u nas wszyscy znajomi trzymają w wodzie (i zaraz jest po nich), moze dlatego, że tak trzymają w kwiaciarni??

Ja się im tam wymądrzać nie będę, żeby posadzili do ziemi, chociaż ostatnio kolega sam zgupiał jak zobaczył mojego bambuska i żonie oświadczył, że jutro wsadzają swojego w ziemię. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to moje ulubione...

mogę nawet ze dwa tygodnie nie podlać i żyją :wink:

http://images34.fotosik.pl/204/855b81093e61a3c9med.jpg

http://images34.fotosik.pl/204/4373f5e3dfaf1c13med.jpg

http://images32.fotosik.pl/204/152755cf3d10fbc0med.jpg

 

 

jak widać, mam słabość do sukulentów i kaktusów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie też już jeden papirus usechł :lol: Ale teraz chcę go w samej wodzie trzymać, dla klimatu głównie. Zobaczymy :roll: W ogóle jestem ciekawa, jak to będzie z tym podlewaniem, bo w domu to raczej, jak mama nie podlała, to różnie było :oops: Ale sprzątałam też mniej chętnie niż u siebie :wink:

 

Benjaminka najwyżej będę reanimować, jestem na to psychicznie przygotowana - wyrzucać szkoda, bo tak z 1,5 m już ma i jest ze mną kupę lat. Jedną reanimację przeżył, może i drugą przeżyje :wink:

 

A ja to nawet nie widziałam chyba bambusa "z wody". U nas to normalne, że w ziemi, w kwiaciarni też :o Chyba jakiś hodowca na doniczkach i ziemi oszczędza :o Natomiast często się spotkałam, że taki bambusik świeżo kupiony, to nawet nie ukorzeniony sprzedają - po prostu patyk wetknięty w ziemię :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a pamiętacie ten wazon??

Ten niebieski, co stoi przy komodzie

http://img117.imageshack.us/img117/3073/pb200190qr4.jpg

 

nie miałam co z nim zrobić, kolorystycznie mi do niczego nie pasował, a u Dawidka długo to by nie pożył, więc zrobiłam małe triko...

http://images32.fotosik.pl/196/5a47578ce9152e83med.jpg

http://images27.fotosik.pl/184/a7192174adfc3fcemed.jpg

 

małż jak wrócił z pracy to pierwsze co mi się spytał, to gdzie ja byłam na zakupach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie też już jeden papirus usechł :lol: Ale teraz chcę go w samej wodzie trzymać, dla klimatu głównie. Zobaczymy :roll: W ogóle jestem ciekawa, jak to będzie z tym podlewaniem, bo w domu to raczej, jak mama nie podlała, to różnie było :oops: Ale sprzątałam też mniej chętnie niż u siebie :wink:

 

Benjaminka najwyżej będę reanimować, jestem na to psychicznie przygotowana - wyrzucać szkoda, bo tak z 1,5 m już ma i jest ze mną kupę lat. Jedną reanimację przeżył, może i drugą przeżyje :wink:

 

A ja to nawet nie widziałam chyba bambusa "z wody". U nas to normalne, że w ziemi, w kwiaciarni też :o Chyba jakiś hodowca na doniczkach i ziemi oszczędza :o Natomiast często się spotkałam, że taki bambusik świeżo kupiony, to nawet nie ukorzeniony sprzedają - po prostu patyk wetknięty w ziemię :-?

 

 

no, to wychodzi na to, że co kraj to obyczaj :wink:

u mnie wszyscy są w szoku, że jest w ziemi a nie w wodzie.

Nawet nieraz widziałam u koleżanek drwiący uśmieszek na twarzy, co mnie bardzo zdziwiło, tym bardziej, że mój żyje nadal, a one już dawno nie mają :wink:

 

mój papirus też był w wodzie...

ale jakoś za szybko odparowała...

:lol: :lol: :lol: :lol:

 

 

benjaminka myślę, że odratujesz jakby co, w sumie jest coraz cieplej, więc coraz mniejsze niebezpieczeństwo, że mu się coś stanie. Powinien się szybko przestawić na nowe miejsce, jak jest już taki duży, to tak szybko wszystkich liści nie zgubi :wink: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze zobaczymy, co kot na papirusa :roll: Bo może się okazać, że nie zdążę go zasuszyć, zanim go kot wrąbie :lol: Diffenbachii i fikusów nie rusza, ale papirusa może polubić. Na balkonie nie wszystko rosło - goździki miniaturowe były koszone do gołej ziemi :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol: :lol: :lol: :lol:

 

dobra kicia :lol: :lol:

 

moja stefa (świętej pamięci) jakoś za specjalnie nie przepadała za roślinkami domowymi. Na całe szczęście. Za to miałam wszystko zdrapane, co się dało zdrapać. I nic nie pomagało. Ani drapaczki, ani waleriana, ani odstraszacze.

Nawet obca ręka była dobra, żeby drapnąć.

Tylko ja i małż mogliśmy ją dotykać :wink:

Taki troszkę dzikusek z niej był.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobry sposób na nieproszonych gości...

może czuje kogo trzeba z domu wywalić?

:lol: :lol: :lol:

 

albo próbuje przekonać takiego, że jednak kociaki nie są takie złe :wink:

 

takiego kota to bym chciała, żeby Dawidek mógł się do niego przytulić.

Teraz próbuje przytulać się do Bruna, albo kładzie na nim głowę, jak leży, ale on odrazu w nogi...

I młody ląduje z głową na podłodze :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój brat miał takiego Hermana - wielkie kocisko i dzikie, o pogłaskaniu można było zapomnieć. Gryzł, drapał i uciekał. Jak się urodziła pierwsza córa mieli pietra, co to będzie :o A Herman zaczął od sypiania z dzieckiem w łóżeczku (skąd oczywiście był natychmiast goniony, ale wracał jak bumerang). Jak mała zaczęła się sama przemieszczać, to już całkiem go obłaskawiła. Mogła na nim siadać, kłaść się, ciągać za co się dało :lol: Nawet dorosłym pozwalał się pogłaskać czasem :lol:

 

A ta moja odwrotnie, pieszczoch straszny, ale dzieci niekoniecznie mogą się do niej dotykać :roll: Inna sprawa, że bratanica już parę razy koleżanki przyprowadziła - to kocica w kość dostała :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli dojadę w ten weekend do Krakowa, to zajrzę do M1, tam pod sklepem zoologicznym w każdą sobotę i niedzielę stoi babeczka z kotami ze schroniska.

Są nauczone czystości, wysterylizowane i czyściutkie. Jak będzie jakiś kotek, co lubi dzieci to go adoptuję :p .

To taka trochę zabawa w ciemno, bo w domu może być różnie, ale bardzo mi szkoda tych kociaków.

Miałam wziąść małego kociaka z dołu od ojca, bo ich kotka była teraz kotna i już prawie przed porodem, ale trzy dni temu spotkała się niestety z autem...

Żal mi kotka i tych małych, ponoć tak ją drasło, że młode były na wierzchu :( :( :(

 

Już ostatnio, jak byliśmy w Krakowie specjalnie podjechaliśmy do M1, ale akurat wtedy nikt nie stał z kotami. Nawet babki ze sklepu były zdziwione, bo ponoć ta ze schroniska żadnego weekendu nie przepuściła jak do tej pory.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...