DarioAS 12.08.2008 13:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Ja powiem tak - z moją mamą mogę mieszkać, ale z teściami - na stałe nie ma mowy:) A teściów mam naprawdę super, niekonfliktowi, pomagający nam na kazdym kroku, zupełnie nie wtrącający się w nasze życie, ale... jak pisałam mieszkać bym nie mieszkała. To jednak inne domy, inne wychowanie, inne przyzwyczajenia. dokładnie tak teściowie to jednak zawsze teściowie i czasem głupio się odezwać... też myślę, że stary dom do remontu oznacza, że do remontu jest wszystko i zawsze to studnia bez dna, jedno zrobicie, a zacznie sie sypać drugie, do tego dochodzi cena nie tylko np. wstawienia okien czy położenia dachu (podstawowe rzeczy chyba), ale też wcześniejszej likwidacji tego, co jest a to tanio nie wyjdzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewa_zm 12.08.2008 13:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 większość mówi, że będzie chłopak, bo się dużo nie zmieniam cóż... może za trzecim razem.... mój dziadek próbował 4 razy z chłopakiem i... nie wyszło a poważnie, mi mówili też po wyglądzie że będzie chłopak a mam parkę syn 9 lat i córcia 2 , brzuch był większy ale doszłam do siebie więc życzę podobnie i dużo zdrowia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DarioAS 12.08.2008 14:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 dzięki oby było dobrze w sumie siostra męża też ma parkę a z córką wyglądała jeszcze lepiej niż z synkiem, no i też piłkę miała... W wątku Magi77 wrzuciłam fotkę małej z mamą ślicznusie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monia i marek 12.08.2008 14:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Witam wszystkich serdecznie! Jestem nowym uzytkownikiem tego forum. Całkiem przypadkiem trafiłam na to forum szukając jakichkolwiek informacji odnoście adaptacji poddasza. Zaciekawilam się bardzo "dziennikiem" Pani DARIO AS i przewertowała całe forum oglądając postępy w budowie i urządzaniu. Zwracam się zwlaszcza do pan DarioAS poniewaz jako osoba doswiadczona w remoncie poddasza pomoże mi Pani uzyskać odpowiedzi na parę pytań. a może ktoś jeszcze zechce dołączyć się do dyskusji. A mianowicie: ..... I nasz dylemat dotyczy własnie tego: co wybrać? -mąż obstawia remont poddasza -ja kupno i remont domu .... Dlatego bardzo bym prosila nie tylko Panią ale i inne forumowiczki o napisanie ile pani zaplaciła łącznie za całą adaptację, ale bez płytek, paneli, malowania i mabli. Bo to wiadomo sprawa indywidualna. Chodzi mi o cenę całości łącznie z dachem, aż do położenia ścianek kartongips, czyli stan gotowy do wykańczania wnetrz. Cena ogólna:) Bardzo zależy mi na opinii Państwa, bo nie znamy nikogo, kto wykonywał takie prace wśród znajomych, a chcemy mniej więcej wiedzieć zanim zaprosimy jakiegoś budowlańca, bo nie wiemy czy "gra jest warta świeczki". Z góry dziękuja za odpowiedzi Agata Jeśli jest propozycja włączenia się w dyskusję, to proponuję; WYBRAĆ DOM DO REMONTU - zawsze to będzie tylko i wyłącznie Wasze Ale to tylko moje osobiste zdanie - ja bym tak zrobiła - nigdy z teściami, choćby byli najlepsi na świecie Sama mieszkam i będę mieszkała z tatą (w jednym domu, odrębne mieszkania), ale nie mam wyboru, bo jest starszym 72-letnim dziadkiem i jest sam, bo mama już zmarła kilkanaście lat temu. Gdybym jednak miała mozliwość wyboru - z rodzicami/teściami lub sama (nawet z perspektywą grubszego remontowania przez kilkanaście lat), to wybrałabym taką opcję i powolutku dążyłabym do tego, aby być NA SWOIM. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DarioAS 12.08.2008 14:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Stanisław.. Szymon.. Szczepan... Sławomir... Sebastian.. cześć Kasiu, miło Cię widzieć po pracowitym dniu.. zanim padnę.. otom jest wczoraj padłam normalnie, zanim mi się fotosik otworzył... dalej pudło dziś już też padam, do jutra a wy tu myślcie dalej spokoju mi to nie daje... Serafin może?? Salomon.. Samuel.. Seweryn.. kurczę, ale dziadek to zagadka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monia i marek 12.08.2008 14:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Witam, podaję przybliżone wartości, ale pamiętaj, że ceny ciągle skaczą w górę za stan surowy otwarty wyszło 65 tyś. bez ścian, wylewek i okien Były w tym ujęte plany, wszystkie sprawy papierkowo- finansowe, zburzenie starego strychu do podłogi, podniesienie i przykrycie blachodachówką. okna wyszły nas 6 tys, potem robiliśmy środek, czyli ściany i wylewki. Za to nie wiem ile wyszło, wiem, że wszystko od początku do wykończeniówki wyniosło nas ponad 100 tys. Do tego potem jeszcze doszło centralne, czyli zakup pieca z podajnikiem (chyba niecałe 7 tys), podłączenie wody, gazu, prądu, zakup grzejników. To niecałe 30 tys. Czyli razem ok. 130 tys. jak na adaptację poddasza, to wydaje mi się, że też wcale nie mało, a trzeba brać pod uwagę jeszcze fakt, że dół jest zamieszkany i przez długie lata będzie... czasem cisza i spokój warte są wszystkich pieniędzy.... Zawsze wiedziałam, że Ania to rozsądna dziewczyna jest Mam to samo zdanie. Poza tym te same rzeczy kupując i inwestując możesz robić już U SIEBIE, Agato Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aguszka1 12.08.2008 15:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Dziękuję Wam bardzo za opinie. Ja jestem podobnego zdania co wy, ale jeszcze nie wiem jak dotrzeć do męża. On nie do końca pojmuje argumenty - "będzie nasze..., będziemy chodzić nago po domu jak będziemy chcieli itd. Zresztą biorąc pod uwagę fakt wymiany całego dachu w domu teściów i wymiany dachu w "naszym" domu to wolę tą drugą opcję. DarioAs masz rację ceny poszły w górę, a zwłaszcza robocizna więc twoje wydatki na remont będą niższe. Tak więc około 200 tyś. trzeba liczyć. No to ja się wyprowadzam:) Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monia i marek 12.08.2008 15:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Dziękuję Wam bardzo za opinie. Ja jestem podobnego zdania co wy, ale jeszcze nie wiem jak dotrzeć do męża. On nie do końca pojmuje argumenty - "będzie nasze..., będziemy chodzić nago po domu jak będziemy chcieli itd. Zresztą biorąc pod uwagę fakt wymiany całego dachu w domu teściów i wymiany dachu w "naszym" domu to wolę tą drugą opcję. DarioAs masz rację ceny poszły w górę, a zwłaszcza robocizna więc twoje wydatki na remont będą niższe. Tak więc około 200 tyś. trzeba liczyć. No to ja się wyprowadzam:) Pozdrawiam Otóż to Męża jakoś przekonasz - kobiety mają ten dar we krwi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kachna28 12.08.2008 15:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 aguszko -kupujcie lepiej ten domek! ja mam za sobą remont obecnego mieszkania, który miał być szybki i tani (chcieliśmy się wprowadzić zaraz po ślubie). A nie był ani szybki ani tani. Trzeba było przerabiać całą instalację CO i wod-kan, robić przyłącz gazowy, wymienić okna i podłogi itd.. itp.... Teraz okazuje się że mieszkanko jest za małe (ma tylko 36m.kw.) i stawiamy zupełnie nowy dom,bo tamten "wystarczył" tylko na 5 lat . Więc koszt remontu tego "nowego' domku bedzie zapewne niewiele wyższy od modernizacji starego -i będziecie SAMI -a to podstawa! Zresztą możecie ten dom w zasadzie "tworzyć" od nowa -przestawianie ścian itd itp -niezależnie od kogokolwiek. Dodatkowym argumentem jest konieczność wymiany dachu i tu -i tu. Jeśli w obecnym waszym mieszkanku dachu nie trzeba byłoby wymieniać -to pewnie radziłabym wam zostać -ale skoro i tak zanosi się na niezłe koszty -to pakujcie kasę w "swoje"! Pozdrawiam!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aguszka1 12.08.2008 15:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 A no właśnie i to są argumenty zważywszy, ze jest jeszcze jeden "mały" problem. a mianowicie siostra mojego męża, która choć ma już rodzinę i dom to w razie podziały majątku ich rodziców domagałaby się albo spłaty, albo połowy domu (a przynajmniej jej własnego byłego już pokoju). dla mnie jest to "chora" sytuacja i nie zamierzam nikogo spłacać zwłaszcza, ze wpakowalibyśmy w ten dom sporo pieniędzy. I dlatego mama mojego męża nie kwapi się do przepisywania na kogokolwiek swojego dobytku. Jak twierdzi: "moja jest połowa i wasza jest połowa". Ale pytanie brzmi czyja będzie potem ta druga połowa? Jeżeli chce się już inwestować w ten dom, to już umowa "na gębę" nie wystarcza. Ale zobaczymy co czas pokarze. Na razie i tak z remontem czekamy do wiosny:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kachna28 12.08.2008 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 mama mojego męża nie kwapi się do przepisywania na kogokolwiek swojego dobytku. Jak twierdzi: "moja jest połowa i wasza jest połowa". Ale pytanie brzmi czyja będzie potem ta druga połowa? Jeżeli chce się już inwestować w ten dom, to już umowa "na gębę" nie wystarcza. Typowe -niechęc do załatwienia formalności "za życia"... U nas to w zasadzie mąż postawił sprawę na ostrzu noża. Wpakował w końcu kupę kasy w remont (obecne mieszkanko mamy od rodziców -a znajduje się na działce na której budujemy nowy domek). I chciał mieć jakąś gwarancję, że to będzie zawsze nasze (ja mam dwoje rodzeństwa...). I tak długo mi truł -że i ja w końcu przekonałam rodziców na notariusza -i teraz sprawa jest klarowna -nikt sie już o nic nie bedzie upominał. Niestety nikt nie żyje wiecznie i te sprawy trzeba załtwiać póki czas -w rodzinie mojego męża nie było to załatwione przed śmiercią dziadków i mojego teścia -i w tej chwili są niesnaski, wypominki i połowa rodziny się w ogóle nie odzywa .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monia i marek 12.08.2008 20:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Aguszko, w sytuacji jaką opisujesz, w ogóle nie powinniście się zastanawiać. Sama mieszkam obecnie w domu, gdzie było niegdyś podobnie jak u Was - połowa domu była mojej mamy, a połowa Jej siostry - dzisiaj buduję nowy dom - wiesz dlaczego? Bo po śmierci mojej mamy, Jej siostra postanowiła sprzedać swoją połowę obcym ludziom (jak żyli dziadkowie, moja mama, to nigdy nikt by takiego faktu nie przewidywał) i efekt jest taki, że w domu rodzinnym moich dziadków, mieszkam na piętrze, a na parterze zupełnie niespokrewniona z nami rodzina, która kupiła tę połowę nieruchomości od ciotki Skąd wiesz na jaki pomysł wpadnie kiedyś siostra Twojego męża?? Wyobraź sobie, gdyby zaistniała taka sytuacja jak u nas w domu? Wpakujecie mnóstwo pieniedzy w remont, a okazałoby się, że nagle na parter sprowadza się ktoś "z ulicy" Pozostałoby Wam sprzedać tę drugą połowę za bezcen i wyprowadzić się czym prędzej - ja to niniejszym straram się zrobić, żeby BYĆ U SIEBIE. Przemyślcie dobrze decyzję - może nawet przekaż mężowi to co napisałam - ku przestrodze i przemyśleniu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 12.08.2008 20:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Powiem tylko tak Dziś znowu jestem urlopowa Ale kopnijcie mnie jutro w d..., to Wam opowiem, jak to u mnie w rodzinie ze wspólnym domem było Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DarioAS 12.08.2008 20:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Aguszka, jeśli chodzi o kwestię własności, to najlepiej zrobić darowiznę. Wtedy nikt oprócz Was nie będzie miał żadnych praw do domu. My tak zrobiliśmy. Ojciec ma poprostu dożywotnio wpisany parter dla siebie, a oprócz tego wszystko jest nasze. I nikt nie ma do tego praw, a rodzina duża... My zaczęliśmy dopiero działać jak miałam czarno na białym, że to moje, na gębę nawet ojcu nie wierzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DarioAS 12.08.2008 20:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Powiem tylko tak Dziś znowu jestem urlopowa Ale kopnijcie mnie jutro w d..., to Wam opowiem, jak to u mnie w rodzinie ze wspólnym domem było kopniemy a co dziś też był sabat??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monia i marek 12.08.2008 20:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Aguszka, jeśli chodzi o kwestię własności, to najlepiej zrobić darowiznę. Wtedy nikt oprócz Was nie będzie miał żadnych praw do domu. My tak zrobiliśmy. Ojciec ma poprostu dożywotnio wpisany parter dla siebie, a oprócz tego wszystko jest nasze. I nikt nie ma do tego praw, a rodzina duża... My zaczęliśmy dopiero działać jak miałam czarno na białym, że to moje, na gębę nawet ojcu nie wierzę No i całe szczęście Niestety w sprawach majątkowych rzadko można liczyć na ludzką uczciwość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monia i marek 12.08.2008 20:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Powiem tylko tak Dziś znowu jestem urlopowa Ale kopnijcie mnie jutro w d..., to Wam opowiem, jak to u mnie w rodzinie ze wspólnym domem było A dzisiaj nie mozemy kopnąć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 12.08.2008 20:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Dzisiaj możecie kopać - znieczulona jestem Tak... dziś ciąg dalszy sabatu, tzn. koleżanka, co wczoraj nie mogła, bo robote ma zmianową, dziś odrabiała Ale przypomnijcie mi jutro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DarioAS 12.08.2008 21:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 masz dobrze z tymi koleżankami ciekawe co przyniesie jutrzejszy dzień Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DarioAS 12.08.2008 21:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Aguszka, jeśli chodzi o kwestię własności, to najlepiej zrobić darowiznę. Wtedy nikt oprócz Was nie będzie miał żadnych praw do domu. My tak zrobiliśmy. Ojciec ma poprostu dożywotnio wpisany parter dla siebie, a oprócz tego wszystko jest nasze. I nikt nie ma do tego praw, a rodzina duża... My zaczęliśmy dopiero działać jak miałam czarno na białym, że to moje, na gębę nawet ojcu nie wierzę No i całe szczęście Niestety w sprawach majątkowych rzadko można liczyć na ludzką uczciwość cóż... takie życie, czasami do nieszczęścia wystarczy jedna kłótnia... i po co potem rwać włosy z głowy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.