Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Było PODDASZE, jest ogród i takie tam


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 14,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • DarioAS

    4062

  • malgos2

    1528

  • OK

    1104

  • monia i marek

    733

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Powiem tylko tak :roll: Dziś znowu jestem urlopowa :oops: :wink:

 

Ale kopnijcie mnie jutro w d..., to Wam opowiem, jak to u mnie w rodzinie ze wspólnym domem było :x :evil:

no to ja dokładam jeszcze jednego kopniaczka

 

a u mnie w rodzinie tak tylko dodam, że narazie nie ma problemów, ale kiedyś mogą być

mam 7 rodzeństwa czyli jest nas trochę do podziału jakby coś kiedyś gdzieś

 

tato mógł starać się o rentę rolniczą tą na specjalnych warunkach co to ostatnio modne takie, przekazał rolę czyli całe 2h z groszami mojemu najmłodszemu bratu bo to miał rolnicze wykształcenie i spełniał warunki (a pracuje i tak u rolnika w Szwajcarii i nie myśli nawet w polsce uprawiać tego, zresztą to i tak tylko formalnie jest)

czyli pole załatwione i nikt nawet nie oponował w tym żeby tak zrobić, mogą być problemy jakby brat kiedyś chciał coś z tego sprzedać bo na papierku niby jego więc teoretycznie może z tym robić wszystko, mi to obojętne, ale reszta może mieć pretensje do niego

 

no ale właśnie jeszcze jest dom, a nawet chyba 2 jeden nie zamieszkiwany już od dawna 2 pokoje kuchnia łazienka i do tego przybudowane pomieszczenia typu obora, stodoła, garaż jeden drugio wiadomo tak jak to w latach 70 budowano, no i jeszcze jest drugi dom

 

w tym drugim na dole mieszkają rodzice i ogólnie my jak przyjeżdżamy to też tam siedzimy (salon, sypialnia rodziców, 2 pokoje, kuchnia, 2 łazienki), na piętrze mieszka siostra na połówce (2 pokoje kuchnia łazienka na 5 osób w tym 3 dzieci) na drugiej połowie w jednym pokoju brat, który tam mieszka cały czas, drugi taki pusty w którym drugi brat zatrzymuje się jak przyjeżdża (pracuje w Bielsko-Białej)

no i na samej górze jest jeszcze nie wykończona część składająca się z 3 pokoi, kuchni i łazienki

 

oj zagmatwałem, ale nie chodziło mi o chwalenie się co to nie maja moi rodzice, ale pomyślecie co to będzie kiedyś jak trzeba bedzie to dzielić

porażka

 

no i kolejna sprawa, siostra ta na pięterku gniecie się w tych 2 pokojach i jak brat zrobi sobie górę to opuści ten pokój na jej pięterku i jej pewnie by pasowała ta 2 połowa piętra, ale nie uwierzycie jak jest jej postawa, wieczne roszczenia (jest najstarsza), że jej się to czy tamto należy, pretensje że nam czyli mi i mojej żonie rodzice pomagają wręcz budują dom ( nie pomagają prawie wogóle finansowo bo tego nie wymagamy, ale zawsze mogę liczyć na tatę i brata jak coś grubszego trzeba zrobić przy domu), chcieliśmy dom to go mamy. szwagier taka trochę złota rączka, ale leń, robota 8h do domu, piwko pilot w rękę i tyle, kredyty i te sprawy to ich standart, szwagier pojechał do anglii posiedział kilka miesięcy i wrócił bo mu się nie opłacał (wszystkim sie opłaca jemu nie) no i meritum sprawy bo mówicie żeby rodzice przepisywali dzieciom bo wtedy one coś mogą zrobić, a moi rodzice nie chcą przepisywać tej mojej siostre a ich córce bo boją się, że zaraz wezmą kredyt pod zastaw i jeszcze kiedyś to jaki bank zabierze i sprzeda, siostra jest jeszcze na tyle bezszczelna, że skubana nawet nie chce pozamiatać koło domu od strony w której wchodzi do siebie bo jak to ona tłumaczy to nei jest jej no poprostu chamówa i tyle

rodzice chcieli dobrze duży dom, żeby się wszyscy pomieścili, a teraz sami czytacie co się dzieje

 

może troszkę zagmatwałem bo już nawet sam nie pamiętam o czym chciałem napisać :D :D

bynajmniej kiedyś może być problem z podziałem takiego domu, jeśli rodzice nie zrobią porządku wcześniej

 

a jeszcze tylko dodam, że podświadomie zawsze ściałem domek i pamiętam jak byłem dizeciakiem, tak z 15 lat temu, no może nawet mniej i rodzice budowali ten dom, planowało się kogo będzie który pokój, rezerwacje, zero problemów oj wtedy było fajnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pierwszy raz sprawdza sie zasada, ze z rodzina dobrze wychodzi sie tylko na zdjeciu. Kiedy wchodza w gre pieniadze zaczynaja sie klopoty. Na pewno bedzie sporo problemow przy podziale zwalszcz,a ze co poniektorzy roszcza sobie wieksze prawa z niewiadomcyh powodow.

 

U nas tez jest problem. Rodzice meza zostawili mieszkanie do podzialu. W mieszkaniu mieszka siostra meza, ktora juz dawno temu miala sprzedac mieszkanie, oddac polowe kasy i dobrac kredytu na zakup innego mieszkania, ale jak na razie nie planuje sie wyprowadzac, nie probuje nas splacac, kredytu nie chce wziac na splate bo jej sie to nie oplaca. Teraz znowu wyplynelo, ze sie szykuje do wesela (od roku sie szykuje a wesele bedzie dopiero w przyszlym roku ) wiec te pieniadze, ktore obiecala nam dac bo ma uzbierane, niestety sa potrzebne na wesele. Tymczasem kupuje sobie tv lcd 40", futerko za 3tys i inne takie, nie oszczedza na wakacjach, zakupach ciuchowych, kosmetykach. My natomiast musimy bo brakuje nam tych pieneidzy z mieszkania i musimy na czyms oszczedzac. Obiecala zalatwic wszytsko do jesieni zeszlego roku i cisza.

 

Wiec jak widac rodzina jest dobra ale na spotkania przy kawie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, nie zazdroszczę:( Ja jestem sama, więc wogóle problemu nie ma (już wszystko dawno przepisane, mama bardzo nalegała). U męża sprawa wygląda tak, że rodzice zostali sami w domu, bo brat wyjechał.

 

Ja nie rozumiem, dlaczego ludzie są tak zawistni:( A co do spłat to niby oczywiste, ale... domy budowane w latach 80-tych z działką to napewno ok. 200tyś. Teraz spłacić połowę i jeszcze dużo dużo dołożyć do remontu to niestety nie każdego stać. Rozumiem, więc dlaczego u niektórych trwa taki stan zawieszenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U męża sprawa wygląda tak, że rodzice zostali sami w domu, bo brat wyjechał.

po stronie żony to wogóle jest sprawa oczywista bo rodzice żony nie żyją już niestety oboje i wszystko zostało do podziału na nią i na jej siostrę, no ale

 

- siostra dostała dom od ciotki i w nim mieszka, coś w nim tam robi, ale koszty niewielkie, choć w tym roku jakieś większe inwestycje zrobili

 

zrobili poprawkę ocieplenia poddasza, jakieś ocieplenie podłogi parteru (niby była piwnica a jej nie było bo nie nadawała się do użytku jakieś 1,2m wysokości więc zasypali to i ocieplili od spodu podłogę) - wszystko bynajmniej za gotówkę (oczywiście lokat na ileś tam tysięcy nie ruszają)

 

no i jej to gra, życie bez kredytów więc po co coś sprzedawać dom i pozbywać się można poczekać, a dom niszczeje bo jest niezamieszkany od 3 lat i tylko traci na wartości i pewnie gdyby nie babcia, która ma dożywotnią służebność w domu to nie miałaby powodów do migania się

 

babci nie lubią więc nie pytają jej nawet czy by się nie zgodziła na sprzedaż bo sama i tak tam nie mieszka tylko u swojego syna więc przeszkód by pewnie nie było.

 

tak więc niby klarownie, a same problemy

 

no i jest jeszcze pole rolne i tu nawet siostra żony powiedziała, że jakbyśmy potrzebowali kasy to ona się rozpyta po ile jest i zapłaci nam połowę kasy bo wiadomo pół na pół wszystko, ale sprzedać by nie sprzedawała bo jej kasy nie trzeba a kasy z tego za dużej i tak nie będzie.

 

czyli pole za 20 000 by sprzedała z czego 10 000 byśmy mieli co jest kroplą w morzu potrzeb, a dom z którego byłaby jakaś konkretna kasa, którą by się nadpłaciło znaczną część naszego kredytu stoi i będzie pewnie stał jeszcze kilka lat (aż babacia się zgodzi albo umrze) zniszczej doszczętnie i będzie sienadawał do gruntownego remontu lub rozbiórki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witajcie!

 

Jestem miło zaskoczona, że tak się dyskusja rozwinęła na temat podziału majątku, bo to jednak ważna kwestia.

 

bałam się, że takie moje naleganie w stronę męża (zresztą on ma podobne zdanie do mojego), żeby rodzice się określili będzie odebrane tak, że już chcę ich uśmiercać itd. No cóż taka mentalność ... Ale przecież to nie oto chodzi....

 

Zawsze wydawało mi się, że dziecko, które zostaje w domu rodziców tj. na gospodarstwie i dalej chce inwestować w ojcowiznę to powinien mieć przepisany dom i ewentualnie tą ziemię, na której chce pracować. Tak było w przypadku rodzeństwa mojej mamy - wszyscy pozakładali rodziny, wyprowadzili się, mają swoje domy - a tylko jeden brat zawsze był z rodzicami i opiekował się nimi i gospodarstwem tak więc wszystko przypadło jemu. Reszta rodzeństwa zgodnie to poparła.

 

Tak jak pisałam siostra mojego męża ma już dom i rodzinę, ale moja teściowa nie wyobraża sobie jak mogłaby pominąć ją przy podziale (ona też jest tego zdania). Boi się, że nic nie będzie miała. A co ze wspólnotą małżeńską i majątkiem???

 

Na podział majątku zgodzilibyśmy się jeśli ona faktycznie nic by nie miała. a tak...

 

Podobno ma się to wyjaśnić do końca września. Zobaczymy :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze wydawało mi się, że dziecko, które zostaje w domu rodziców tj. na gospodarstwie i dalej chce inwestować w ojcowiznę to powinien mieć przepisany dom i ewentualnie tą ziemię, na której chce pracować.

no niestety nie :-? na szczęście nie znam sytuacji z autopsji ale z opowiadań znajomych...

jeśli chodzi o podział majątku po ewentualnej śmierci rodziców w sytuacji, gdy prawnie nie zostało wszystko załatwione "za życia", zawsze znajdą się ci, którzy "chcieli zostac na gospodarstwie i inwestowac, ale nie było możliwości..." ale jeśli chodzi o podział... to jak najbardziej są chętni...

trochę chore tym bardziej że to sytuacje w rodzinie, ale niestety prawdziwe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wpadłam na chwilę, powiedzieć tylko, że zakupy w ogrodniczym zrobione 8)

Nabyłam 3 róże, ale jedna ma same łodygi (bez liści), pewnie plamistość zwyciężyła :-? , a dwie pozostałe mają same liście. Ponoć to Winchester i Fresia, trzecia to będzie niespodzianka, jak zakwitnie. Kupiłam ją, bo ma ładne, zdrowe i błyszczące listki, które same w sobie są ozdobą :p .

Pączuś mały jest, oby się rozwinął szybko...:roll: :wink:

 

przyszłościowo...

Fresia

http://www.rose-roses.com/roseimages/floribundas/SunSprinte2.jpg

 

Winchester

http://roses.toytrains1.com/images/Roses/wcath2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doberek :lol:

Jak zdrówko?

 

dobry, dobry 8)

zdrówko..

no, coraz gorzej :-?

sapię jak nie napiszę co..., nie mogę juz tak śmigać po tych moich schodach, w schylaniu się brzuch przeszkadza, wydalam nadmiar wody wszelkimi ujściami potowymi... :roll:

co tu dużo gadać, zaczyna sie najgorszy, męczący okres :-?

Od wczoraj w dodatku pobolewa mnie podbrzusze, zwłaszcza jak dzidziuś się wierci :wink:

o kręgosłupie nie wspomnę...

 

uroki, uroki 8)

przynajmniej mogę se w końcu ponarzekać :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

każda 10,90 :wink:

ale martwi mnie fakt, żw Winchester jest tak ogołocony :cry:

kupiłam tą różę ze wzgęldu na to, że to własnie Winchester, no i mam nadzieję, że przeżyje choróbsko :cry:

 

Nie wiem co mu było, ale zostały mu tylko same badylki i to porządnie krótko ścięte :o

Monia, czy czarna plamistość to choroba samych liści (tak słyszałam) czy może całej rośliny??

Czy to może spowodować śmierć rośliny??

Mączniaka chyba nie miała, bo na żadnej innej tam, w sklepie go nie widziałam, a wszystkie krzaczki stały obok siebie :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...