malgos2 12.03.2009 20:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Ania, strasznie Ci wspolczuje, chociaz nigdy czegos takiego nie mialam, bo po prostu nie ze mna te numery. Dzieci sroce spod ogona nie wylecialy, nikt nie robi laski, ze je utrzymuje. Moim zdaniem jedyna szansa jesli nie chcesz rzeczywiscie sie wyniesc to... pomysl o tym, jak zarobic kase siedzac w domu. Moze wtedy brudne talerze nie beda Cie tak wkurzaly, zaczniesz robic cos, co bedzie w jego mniemaniu "wazniejsze" i zyskasz na niezaleznosci. Nie chce mi sie nawet pisac, co mysle o takich facetach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Amtla 12.03.2009 20:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 W życiu nie jest lekko... Każdy ma gorsze chwile...Dziś on - jutro Ty... Spoko Ania... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andulka 12.03.2009 20:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 współczuję Ci Aniu, dużo spada na Ciebie ostatnio, zmęczenie też tu pewnie ważną rolę odgrywa,ale ucieczka to byłoby najprostsze rozwiązanie,przezwyciężyć kryzys razem i iść dalej to dopiero wyzwanie,wierzę, że się Wam uda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DarioAS 12.03.2009 20:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Małgosiu, co ja mogę robić w domu?? Na naszym zadupiu Jak był tylko Dawidek to robiłam pazury, henny, depilacje.. ale to bez sensu, bo zbyt mało chętnych, za dużo podobnych ofert w okolicy... zresztą to czasochłonne, przy dwójce dzieci się nie da zbytnio na przemian wyrywają mnie od wszystkiego. Nawet obiad na trzy razy gotuję Myślałam swego czasu, żeby się fotografiaą zająć, robieniem zdjęć i obróbką, bo to lubię, ale nie wiem z czym do czego i jak.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 12.03.2009 20:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 A co ja robie Ania? Pomysl o czyms... Mozna jakies tapety sprzedawac na komorki, projekty kalendarzy, no nie wiem... Ogloszac sie mozna latwo, gdzies na allegro na przyklad. Glowa tylko trzeba ruszyc. Powoli... Ja tez kiedys zaczynalam od jednego ucznia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DarioAS 12.03.2009 20:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 W życiu nie jest lekko... Każdy ma gorsze chwile...Dziś on - jutro Ty... Spoko Ania... wiem... poprostu za dużo teraz naraz mam wszystkiego i żadnego oparcia w takich chwilach to przecież głównie na męża się liczy.. tym bardziiej, że mojej rodziny juz nie mam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DarioAS 12.03.2009 20:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 współczuję Ci Aniu, dużo spada na Ciebie ostatnio, zmęczenie też tu pewnie ważną rolę odgrywa, ale ucieczka to byłoby najprostsze rozwiązanie, przezwyciężyć kryzys razem i iść dalej to dopiero wyzwanie, wierzę, że się Wam uda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 12.03.2009 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Ania, ale tak jest odkad ja Cie znam... Chyba nie chcesz powiedziec, ze normalnie malz sprzata, gotuje i kawe pod nos przynosi tylko akurat dzisiaj mial zly dzien. Bylas w wysokiej ciazy i tez lepszy nie byl. Nie mozesz tak, bo sie zameczysz na smierc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Amtla 12.03.2009 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Masz rację Aniu, przerabiałam to po narodzeniu drugiego synka....Jesteś teraz bardzo zmęczona, niewyspana, zestresowana....nie bierz tego tak serio, trochę odpuść...wuluzuj...brudne talerze to tylko brudne talerze...staraj się nie denerwować...to się tylko później na dzieciach odbija niepotrzebnie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DarioAS 12.03.2009 20:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 ............ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andulka 12.03.2009 20:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 współczuję Ci Aniu, dużo spada na Ciebie ostatnio, zmęczenie też tu pewnie ważną rolę odgrywa, ale ucieczka to byłoby najprostsze rozwiązanie, przezwyciężyć kryzys razem i iść dalej to dopiero wyzwanie, wierzę, że się Wam uda Andulko, moje wyjście z domu to jedyna rzecz, która by dotarła... bo straciłby wizerunek nienagannego męża tylko co potem? i co gdyby to jednak nie dotarło? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monia i marek 12.03.2009 21:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Aniu, już od tamtego roku mówiłam Ci - zadbaj o siebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 12.03.2009 21:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Ania, ale tym razem to Ty przeginasz. Swiat sie nie zawali, jak nie bedzie poodkurzane. Po prostu nie rob tego i tyle. Jak przyjdzie rodzina to powiedz - sorry, ze nie poodkurzane, ale wczoraj malzon zamiast mi pomoc siedzial na n-k. I tak pewnie nikt roznicy nie zauwazy jak Cie znam. Wolisz miec troche kurzu i cala rodzine, czy idealnie posprzatane w pojedynke i alimenty co miesiac? Idealnie przypominasz mi moja mame. Uprze sie i koniec - teraz to masz robic, bo za 15 minut to juz niewazne. Tylko, ze moja mama z tego dawno wyrosla i uwierz mi, ze jest odtad znacznie zdrowsza. Sa w zyciu wazniejsze rzeczy niz postawienie na swoim. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Amtla 12.03.2009 21:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Amen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Amtla 12.03.2009 21:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Żeby nie było tak w powietrze, to nic dodać innego do słów Małgosi.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 12.03.2009 21:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Dzieki Amtla za poparcie, ale jak znam ta nasza Anthee to sie nie zmieni, szans nie ma. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Amtla 12.03.2009 21:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Niech się nie zmienia...ale niech odpuści Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DarioAS 12.03.2009 21:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Małgosia, ale jak mu odpuszczę to będzie coraz gorzej.. juz mu parę rzeczy odpuściłam i teraz są efekty.. przedtem na porządku dziennym była pomoc w sobote po pracy, umył klatkę, śmieci wyniósł, żarówkę wymienił... odpuściłam mu raz.. jutro zrobi... pojutrze... no, jeszcze pojutrze... teraz tego nie robi wogóle!!! to chyba lepiej być kilka dni w niezgodzie ale swoje wynegocjować w końcu tylko potem znów nie popuścić tak jak ostatnio.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GLAMOURMUM 12.03.2009 21:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Ania, ale tym razem to Ty przeginasz. Swiat sie nie zawali, jak nie bedzie poodkurzane. Po prostu nie rob tego i tyle. Jak przyjdzie rodzina to powiedz - sorry, ze nie poodkurzane, ale wczoraj malzon zamiast mi pomoc siedzial na n-k. I tak pewnie nikt roznicy nie zauwazy jak Cie znam. Wolisz miec troche kurzu i cala rodzine, czy idealnie posprzatane w pojedynke i alimenty co miesiac? Idealnie przypominasz mi moja mame. Uprze sie i koniec - teraz to masz robic, bo za 15 minut to juz niewazne. Tylko, ze moja mama z tego dawno wyrosla i uwierz mi, ze jest odtad znacznie zdrowsza. Sa w zyciu wazniejsze rzeczy niz postawienie na swoim. A ja myślę, że tutaj nie chodzi o odkurzanie, o postawienie na swoim ani tym bardziej o talerz Ania daje nam i swojemu mężowi znak, że jest jej źle... że jest zmęczona... że nie ma czasu dla siebie... i że jest samotna.... i daje znak przez złość, przez nerwy, przez udowadnianie, że skoro ma wszystko na swojej głowie...to chociaż chce mieć ostatnie słowo... Aniu ja Ciebie doskonale rozumiem... miałam podobna sytuację.... mój mąż w warszawie, ciężko pracował...wpadał na weekend ( później nie w każdy) ja z dzieckiem 4 letnim, w ciązy z podejrzeniem poważnej wady serca u dziecka ... i tylko słyszałam... dlaczego jak ja przyjeżdżam to zawracasz mi głowę dzieckiem , domem.... dlaczego nie zadbasz o siebie... dlaczego to...dlaczego siamto...ciągle miał w dupie źle.. Nie wytrzymałam i wyprowadziłam się... było ciężko....i dużo ryzykowałam... ale nie proponuję ci tego wyjścia....modliłam się żeby zrozumiał... i zrozumiał... przyjechał po nas... zabrał do domu i od tego czasu jak ręką odjął...rzucił pracę w Warszawie... zajmuje sie domem, sam odkurza, pozmywa naczynia... teraz jest ok...ale po co oni doprowadzają nas do kresu wytrzymałości... po co???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 12.03.2009 21:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Ania, poczytaj, jak to Nitu zrobila - ustalila, co nalezy do obowiazkow malza a co ona robi w domu i powiesila liste na lodowce. Oczywiscie jej lista jest znacznie dluzsza bo tez nie pracuje. Ale malz ma obowiazki tez. Bylas jak opowiadala o tym? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.