Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Było PODDASZE, jest ogród i takie tam


Recommended Posts

właśnie..

problem głównie tki w tym, że nie pracuję..

gdybym pracowała to też olałabym sprzątanie :roll:

 

Jakie smutne wiadomości poczytałam Aniu :-?

Niestety Aniu, w sytuacji gdy są małe dzieci w którymś momencie faceci przy nas wysiadaja :-? .Ale my w takiej sytuacji musimy pokazać że jesteśmy silniejsze i że nas nie ugną.Jesteście jeszcze bardzo młodzi i takie kryzysy pewnie jeszcze nie raz Was dopadną :( .Ale wierz mi,że jak dwoje ludzi ma być ze sobą to przejdą przez to. Ciężko będzie, ale bądź dzielna i wytrwała.

Szkoda,ze nie macie w pobliżu bratniej duszy, która co jakiś czas zaopiekowałaby się dzieciaczkami na godzinę lub dwie,A wy oboje poszlibyście do kina,kawiarni czy choćby na spacer.

Zajmując się dwójką dzieci jesteś po prostu przemęczona i taka chwila odskoczni dobrze zrobiłaby Tobie, a mężowi uświadomiłaby że Ania to ta kobietka z którą chodził na randki,która dała mu największy skarb-dzieci. On też ma prawo być zmęczony, prawda.Ale dlaczego nie można odpoczać razem.

 

A co do brudnych garów..Wiesz co dawno temu zrobiłam?

Ja padałam na twarz,małż na kanapie ogląda TV a sterta garów rosła.Proszę raz, drugi-nic.Tak więc zaparłam się.Skoro jemu to nie przeszkadzało, to dlaczego mnie miało przeszkadzać.Jak już zabrakło szklanek i talerzy małż bez słowa umył gary i więcej się to nie powtórzyło.

 

Ja musiałam też wiele lat "wojować" z rodzinką mm o zbyt częste odwiedziny.

Przychodziła sobota,niedziela a tu goście.O każdej porze dnia i nocy.Nieważne, że w tygodniu miałam 3 dyżury nocne-oprócz "etatu"(ale kogo to obchodziło?) i na sobotę czekałam jak na zbawienie.Chciałam ciszy, spokoju, wreszcie posiedzieć z dziećmi,Nie mówiąc już o sprzątaniu i takich tam.W końcu powiedziałam-mój dom to nie hotel.Od czasu do czasu proszę bardzo.Byłam tą wredną synową,bratową.Ale uzyskałam to co chciałam.

 

Mam nadzieję Aniu,ze się dogadacie.Życzę Ci tego z całego serca.Małzeństwo to sztuka kompromisu,docierania się-wiele lat.A w tym wszystkim najważniejsze są dzieci-na nich ni może odbić się to co się dzieje między rodzicami.Zadbajcie o to-macie takie cudowne dzieciaczki

:lol:

 

Sorry,że tak się rozpaplałam, ale jak się ma prawie 25 lat małzeństwa za sobą to wiele się już przeszło i chciałoby się doradzić,pomóc.

 

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 14,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • DarioAS

    4062

  • malgos2

    1528

  • OK

    1104

  • monia i marek

    733

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

ojejjj.. poczytałma i popędziłam mego własnego męża ucałować, że taki a nie inny mi się trafił..

 

aniu nie znam cię az tak dobrze, ale myślę, że masz wiele wspólnego z moją mamą.. próbowałam ją kiedyś reformować.. w domu bezdyskusyjnie rządził tata... mama starała się być idealną żoną prowadzącą idealny dom.. czasem tylko wybuchała i zalewała się łzami (powody były baardzo zbliżone do twoich), ale kiedy namawiałam ją, żeby postawiła na swoim i że tata nie powinien ją tak traktować to mówiła, że jej jest tak dobrze, że on utrzymuje rodzinę, o wszytskim myśli, podejmuje decyzje.. w końcu przestałam się odzywać.. teraz po wielu latach tata bardzo się zmienił.. może nie pomaga mamie zbyt dużo, ale jakieś tam swoje obowiązki ma, ale przede wszystkim dostrzegł ją i to co ona robi.. czasem nie moge się nadziwić jak bardzo akceptuje ją z wszystkimi jej wadami i zaletami!! mam nadzieję, że doczekasz tego szybciej niż ona :D :D :D

 

niestety jest jedna rzecz, której naprawić się już nie da.. dopiero teraz, gdy mam swoje dzieci pozbyłam się poczucia winy, że mama się dla nas poświęcała.. ze przeze mnie nie skończyła szkoły.. że gdyby nie my (nie mówiła tego wprost, ale dzieci czują takie rzeczy).. teraz mam swoje dzieci i nie zrezygnowałam ze swoich marzeń i planów - skończyłam 2 kierunki studiów dziennych o 100km od mojego miejsca zamieszkania równocześnie pracując i opiekując się najpierw jednym, a teraz dówjeczką.. i nie pisze tego, żeby się chwalić, tylko żeby pokazać, że się da.. ale trzeba przymknąć oko na zabawki rozrzucone po podłodze.. na gary w zlewie (od tego mam męża).. trzeba podzielić sie obowiązkami (pracujemy z mężem na zmianę.. niania przychodzi tylko na 2 godziny.. sprzata i gotuje obiady ten, kto ma akurat czas.. a jak nic nie jest ugotowane to zamawiamy pizzę i Bartek to uwielbia).. aniu pamietaj, że tylko wtedy, kiedy ty będziesz się realizowała i będzieesz szczęśliwa twoje dzieci też będą szczęśliwe.. nie namawiam cię do zmiany stylu życia - jeśli ci tak odpowiada to jest ok, ale jeśli coś ci nie pasuje - cierpliwie walcz o swoje :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ojejjj.. poczytałma i popędziłam mego własnego męża ucałować, że taki a nie inny mi się trafił..

 

aniu nie znam cię az tak dobrze, ale myślę, że masz wiele wspólnego z moją mamą.. próbowałam ją kiedyś reformować.. w domu bezdyskusyjnie rządził tata... mama starała się być idealną żoną prowadzącą idealny dom.. czasem tylko wybuchała i zalewała się łzami (powody były baardzo zbliżone do twoich), ale kiedy namawiałam ją, żeby postawiła na swoim i że tata nie powinien ją tak traktować to mówiła, że jej jest tak dobrze, że on utrzymuje rodzinę, o wszytskim myśli, podejmuje decyzje.. w końcu przestałam się odzywać.. teraz po wielu latach tata bardzo się zmienił.. może nie pomaga mamie zbyt dużo, ale jakieś tam swoje obowiązki ma, ale przede wszystkim dostrzegł ją i to co ona robi.. czasem nie moge się nadziwić jak bardzo akceptuje ją z wszystkimi jej wadami i zaletami!! mam nadzieję, że doczekasz tego szybciej niż ona :D :D :D

 

niestety jest jedna rzecz, której naprawić się już nie da.. dopiero teraz, gdy mam swoje dzieci pozbyłam się poczucia winy, że mama się dla nas poświęcała.. ze przeze mnie nie skończyła szkoły.. że gdyby nie my (nie mówiła tego wprost, ale dzieci czują takie rzeczy).. teraz mam swoje dzieci i nie zrezygnowałam ze swoich marzeń i planów - skończyłam 2 kierunki studiów dziennych o 100km od mojego miejsca zamieszkania równocześnie pracując i opiekując się najpierw jednym, a teraz dówjeczką.. i nie pisze tego, żeby się chwalić, tylko żeby pokazać, że się da.. ale trzeba przymknąć oko na zabawki rozrzucone po podłodze.. na gary w zlewie (od tego mam męża).. trzeba podzielić sie obowiązkami (pracujemy z mężem na zmianę.. niania przychodzi tylko na 2 godziny.. sprzata i gotuje obiady ten, kto ma akurat czas.. a jak nic nie jest ugotowane to zamawiamy pizzę i Bartek to uwielbia).. aniu pamietaj, że tylko wtedy, kiedy ty będziesz się realizowała i będzieesz szczęśliwa twoje dzieci też będą szczęśliwe.. nie namawiam cię do zmiany stylu życia - jeśli ci tak odpowiada to jest ok, ale jeśli coś ci nie pasuje - cierpliwie walcz o swoje :D

 

Święte słowa, Aniu, powinnaś to wydrukować, oprawić w ramki i powiesić na ścianie :roll:

 

A w ogóle, to gdzie jesteś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem..

byłam na imprezce, monsz śpi nietomny i chrapie....

 

może to też zacytują w tamtym wątku...

bo wiesz..

te kupy i kot to o nas bez dwóch zdań chodzi 8)

słynne jesteśmy :roll:

:lol: :lol: :lol: :lol:

 

ciekawe, czy o kłótni, która się tu przez 4 strony ciągnie też czytały 8)

 

 

poprawiłaś mi nastrój tą relacją :lol: :lol: :lol:

Małgosia to jednak umie przekazywać informacje.... 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem..

byłam na imprezce, monsz śpi nietomny i chrapie....

 

może to też zacytują w tamtym wątku...

bo wiesz..

te kupy i kot to o nas bez dwóch zdań chodzi 8)

słynne jesteśmy :roll:

:lol: :lol: :lol: :lol:

 

ciekawe, czy o kłótni, która się tu przez 4 strony ciągnie też czytały 8)

 

 

poprawiłaś mi nastrój tą relacją :lol: :lol: :lol:

Małgosia to jednak umie przekazywać informacje.... 8)

Ania, o jakim wątku mówisz :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Aniu :lol:

 

Na pewno czytały, przecież przyszły tu oglądać zdjęcia :lol: :lol: :lol:

Ja się rechocę od paru godz. przez te smsy z Małgoś. :wink:

 

A tamtym się nie przejmuj i odpuść już pisanie - niech se spada na dół - pożyje jeszcze z tydzień, góra m-c i wsio :lol:

 

Ja pamiętam tamten poprzedni, gdzie się Ponury wypowiedział. Zresztą jakoś są wątki na forum, które w ciągu paru godzin miejsce zmieniają - więc jakbyśmy nie były tu na miejscu, to by nas stąd wywalili i już :lol:

 

Mnie tylko wkurzył ten ton "JA CHCĘ", noszzzz.... Ojciec zawsze mi mówił "chcieć, to sobie możesz" i tak miałam ochotę napisać zresztą :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem..

byłam na imprezce, monsz śpi nietomny i chrapie....

 

może to też zacytują w tamtym wątku...

bo wiesz..

te kupy i kot to o nas bez dwóch zdań chodzi 8)

słynne jesteśmy :roll:

:lol: :lol: :lol: :lol:

 

ciekawe, czy o kłótni, która się tu przez 4 strony ciągnie też czytały 8)

 

 

poprawiłaś mi nastrój tą relacją :lol: :lol: :lol:

Małgosia to jednak umie przekazywać informacje.... 8)

Ania, o jakim wątku mówisz :o

 

A o takim, co się co jakiś czas na galerii pojawia - "ja chcę oglądać zdjęcia!"

Szkoda gadać, mniej więcej rok temu była ta sama gadka :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...