Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Było PODDASZE, jest ogród i takie tam


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 14,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • DarioAS

    4062

  • malgos2

    1528

  • OK

    1104

  • monia i marek

    733

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ok -to ty i tak jesteś zdolniejsza ode mnie :) jak miałam swojego panieńskiego malucha to sama tankowałam. A od kiedy po ślubie zaczęłam jeździć Misiowym golfikiem to nie umiem tankować (otwieranie wlewu mi nie wychodzi) :oops:

 

Kachna28, jak ja miałam swojego panieńskiego malucha (pierwsze autko), też sama tankowałam. Raz to nawet ropą :lol: Bo ja jestem zdolna :D do wszystkiego :wink:

I pojechał :o ???

 

Żartujesz :roll:

Wpadł w samozapłon - bo jeszcze taka mądra byłam, że silnika przed tankowaniem nie wyłączyłam. Była 1 w nocy, ja miałam na karku jakieś Francuza, co do firmy przyjechał, a ja go mialam obwozić po dyskotekach i pacan się uparł, że jeszcze nigdy maluchem nie jeździł :x Zamiast po prostu wziąć taryfę - zero picia, nocka do d.. i jeszcze samochód mi się na stacji zapalił :evil:

Ale od tamtej pory zawsze wyłączam silnik :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj my teraz na gaz mamy i co z tego - kiedyś do męża musiała dzwonić jak się wlew otwiera - normalnie mamy jakis taki dziwny sprzęt do tego wlewu zeby go otworzyć...

Wiesz jaki wstyd fatet podchodzi prosi zebym to otwarła a ja nie wiem o co chodzi...kombinowałam z facetem z 15 min - aż wkońcu do męża zadzwoniłam - i jakieś cudo kazał mi wyciągnąć z schowka...do dzisiaj nie wiem jak się tym posługuje - jak gościu zatankował to wyjechałam z tamtąt szybko i juz tam nie tankuje...bo blondynka przyjechała auto tankować... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Wy to wszystkie dzieciate jesteście? bo ja jestem dopiero na etapie zastanawiania się :roll: ....

 

Melduję posłusznie, że dzieciata nie jestem i raczej już nie będę. Starą panną zostanę :oops: . Tak mi dobrze :roll: Kociata za to jestem i zaraz po remoncie sobie drugiego strzelę :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok -to ty i tak jesteś zdolniejsza ode mnie :) jak miałam swojego panieńskiego malucha to sama tankowałam. A od kiedy po ślubie zaczęłam jeździć Misiowym golfikiem to nie umiem tankować (otwieranie wlewu mi nie wychodzi) :oops:

 

Kachna28, jak ja miałam swojego panieńskiego malucha (pierwsze autko), też sama tankowałam. Raz to nawet ropą :lol: Bo ja jestem zdolna :D do wszystkiego :wink:

I pojechał :o ???

 

Żartujesz :roll:

Wpadł w samozapłon - bo jeszcze taka mądra byłam, że silnika przed tankowaniem nie wyłączyłam. Była 1 w nocy, ja miałam na karku jakieś Francuza, co do firmy przyjechał, a ja go mialam obwozić po dyskotekach i pacan się uparł, że jeszcze nigdy maluchem nie jeździł :x Zamiast po prostu wziąć taryfę - zero picia, nocka do d.. i jeszcze samochód mi się na stacji zapalił :evil:

Ale od tamtej pory zawsze wyłączam silnik :D

 

 

 

o rany..

Ok Ty mnie rozbroiłaś :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

 

więc się potwierdza...

nigdy nie wsiądę za kierownicę :lol: :lol:

nie chcę i już, a ciekawe co bym w takiej sytuacji zrobiła..

nawet nie chcę myśleć :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok -to ty i tak jesteś zdolniejsza ode mnie :) jak miałam swojego panieńskiego malucha to sama tankowałam. A od kiedy po ślubie zaczęłam jeździć Misiowym golfikiem to nie umiem tankować (otwieranie wlewu mi nie wychodzi) :oops:

 

Kachna28, jak ja miałam swojego panieńskiego malucha (pierwsze autko), też sama tankowałam. Raz to nawet ropą :lol: Bo ja jestem zdolna :D do wszystkiego :wink:

I pojechał :o ???

 

Żartujesz :roll:

Wpadł w samozapłon - bo jeszcze taka mądra byłam, że silnika przed tankowaniem nie wyłączyłam. Była 1 w nocy, ja miałam na karku jakieś Francuza, co do firmy przyjechał, a ja go mialam obwozić po dyskotekach i pacan się uparł, że jeszcze nigdy maluchem nie jeździł :x Zamiast po prostu wziąć taryfę - zero picia, nocka do d.. i jeszcze samochód mi się na stacji zapalił :evil:

Ale od tamtej pory zawsze wyłączam silnik :D

To ja robiłam co innego. Jak zimą musiałam rano gdzieś wyjechać było jeszcze ciemno, a mój maluch strasznie żarł olej i codzinnie trzeba było sprawdzać jego stan. W garażu oświetlenie było byle jakie -to sobie zapalniczką tuż przy silniku przyświecałam :D mój tato jak to kiedyś zobaczył to aż się zzieleniał 9instruktor prawo jazdy zresztą wieloletni) :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok -to ty i tak jesteś zdolniejsza ode mnie :) jak miałam swojego panieńskiego malucha to sama tankowałam. A od kiedy po ślubie zaczęłam jeździć Misiowym golfikiem to nie umiem tankować (otwieranie wlewu mi nie wychodzi) :oops:

 

Kachna28, jak ja miałam swojego panieńskiego malucha (pierwsze autko), też sama tankowałam. Raz to nawet ropą :lol: Bo ja jestem zdolna :D do wszystkiego :wink:

I pojechał :o ???

 

Żartujesz :roll:

Wpadł w samozapłon - bo jeszcze taka mądra byłam, że silnika przed tankowaniem nie wyłączyłam. Była 1 w nocy, ja miałam na karku jakieś Francuza, co do firmy przyjechał, a ja go mialam obwozić po dyskotekach i pacan się uparł, że jeszcze nigdy maluchem nie jeździł :x Zamiast po prostu wziąć taryfę - zero picia, nocka do d.. i jeszcze samochód mi się na stacji zapalił :evil:

Ale od tamtej pory zawsze wyłączam silnik :D

 

 

 

o rany..

Ok Ty mnie rozbroiłaś :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

 

więc się potwierdza...

nigdy nie wsiądę za kierownicę :lol: :lol:

nie chcę i już, a ciekawe co bym w takiej sytuacji zrobiła..

nawet nie chcę myśleć :roll:

 

Ja też nie wiedziałam, co robić, jak przekręciłam kluczyk, wyjęłam ze stacyjki, a silnik dalej chodzi i strzela ogniem spod maski (tylnej, jak to w maluchu) i dym się czarny kłębi :evil: :evil:

Taksówkarz jakiś się nade mną zlitował i klemy od akumulatora odłączył - to się skończyło. Sama w życiu bym na to nie wpadła :o , kierowcą byłam raptem z pół roku wtedy. Człowiek uczy się przez całe życie :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Wy to wszystkie dzieciate jesteście? bo ja jestem dopiero na etapie zastanawiania się :roll: ....

 

mój syncio przewinął się przez watek nie raz, więc to pewnie nie do mnie pytanie :wink:

 

ale myślimy powoli nad drugim :lol: :lol: :lol:

 

nad kotem też :wink:

brytyjski mi się marzy :roll: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tankowaniem, to ja też miałam jazdy. Jak kupiliśmy tego diesla, to na pierwszym tankowaniu podjechałam pod dystrubutor dla tirów i się dziwiłam czemu nie chce wejść w dziurkę :roll: :roll: :roll: Spaliłam się ze wstydu i mam niechęć do tankowania, zawsze tak kalkuluję, żeby mężuś zatankował.

A najlepsze było jak mój wtedy jeszcze nie mąż pojechał naszym Uazem(wymarzony zakup budowlany heheh) wozić stemple na budowę i mu się w okolicach Marek skończyła ropa. Dzwoni do mnie a ja na drugim końcu Warszawy już gotowa do spania. Musiałam wygrzebać się z wyrka iść po samochód do garażu, jechać na stację i kupić 5 litrową bańkę ropy i grzać 40 km po mojego bidulka. Oczywiście na stacji musiałam usłyszeć od facetów " a co zabrakło paliwka??" Musiałam im oczywiście powiedzieć, że wjątkowo nie mi, tylko przedstawicielowi ich rodu :wink: :wink: :wink: Ale mieli miny :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj kachna28 to sie nie zastanawiaj tylko do roboty... :lol: - ja widzisz 4 miesiące po ślubie i 3 miesiącu już jestem - nie ma na co czekać - takie moje zdanie...

To pośpiesz sie kobitko to razem sobie pobrzuszkujemy - może się ktoś dołończy jeszcze? :D

Oj gosiaczku chyba razem to nie zdążymy -u mnie to sprawa bardziej zlożona. Mam za niski poziom progesteronu i muszę się napędzać hormonami -przed ciążą, w czasie zapłodnienia i aż do 4ego miesiąca, bo i naczej mogę stracić dzieciaczka :( U nas to jest rodzinna przypadłość -moja starsza siostra (zresztą krakuska jak Ty zapewne) zanim urodziła zdrowe dziecko -straciła dwie ciąże -i to dość zaawansowane -6ty miesiąc, bo progesteronu w początkowej fazie było za mało i nie do końca wytworzyło się łożysko :cry: . Dlatego u mnie ciąża musi być zaplanowana w zasadzie co do dnia i mocno monitorowana przez lekarza. Wolę więc zaczekać do końca budowy (lato 2008) i potem zajść w ciążę spokojnie - bez stresu budowlano-ekipowego-porządkowego przechodzić ją na kanapie w nowym domku :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kobietki, nie chcecie się ujawnić?

może czas lepiej się poznać, znalazłam odpowiedni wątek i już poczyniłam odpowiednie kroki...

co wy na to??

http://forum.muratordom.pl/geby-geby-dawajcie-geby,t33688.htm

 

I co? Nie chcesz się czuć samotna, pewnie?

Fajny wątek, kiedyś go przejrzałam od a do z i też już poczyniłam pewne kroki (tzn. wrzuciłam fotki na serwer), co do następnych (kroków) się zastanawiam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...