aspidisca 11.07.2007 08:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Ciekawa jestem waszych opini. Mój mąż jest po prostu minimalistą!Jesteśmy małżeństwem od ośmiu lat, mamy córkę i kolejne dzieci w drodze. Spodziewamy się bliźniaków ( 4 miesiąc)!!! Niedługo wybieramy się na wakacje i ja chiałabym po prostu jechać komfortowo w moim stanie, dlatego rozpaczliwie namawiam mojego mężulka na zmianę starej felicji na jakieś duże auto z klimą. Jeszcze teraz przed wyjazdem. On nie chce o tym słyszeć, owszem dopiero zaczął robić rekonesans. Twierdzi że owszem, trzeba zmienic auto, ale dopiero za rok, dwa - bo dopiero wtedy - jego zdaniem będziemu jeździć w piątkę i będzie potrzebny mini van.Każde z nas jeździ swoim samochodem, oba są małe. Czy sprzeciwić się mężowi i kupić mimo wszystko auto? Co do marki jesteśmy zgodni. Do pomocy przy kupnie wzięłabym znajomego mechanika, bo stać mnie tylko na dość używane auto. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 11.07.2007 08:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 szczerze? Pojechałabym kupić sama... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aspidisca 11.07.2007 08:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 na serio? już kiedyś pojechałam i prawie podpisywałam umowę z komisem. Ale jeszcze zadzwoniłam do chłopa i spytałam co on na to. Możecie się domysleć co on na to Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 11.07.2007 08:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Przekonac meza no chyba, ze on akurat z tych ktorym mozna pokazac kto tu rzadzi..., moj do takich nie nalezy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 11.07.2007 08:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 jak w kwietniu kupowaliśmy auto upatrzyłam sobie passata kombi. Kosztował 20 tyś. Mąż stwierdził tańszy, mniejszy...raz się zgodził, za chwilę już nie. Auto było ściągane z Niemiec od znajomego Polaka, który tam mieszka i tam to auto użytkował. Auto sprawdzone przez mojego kuzyna, który był tam na miejscu i jest mechanikiem. Umówiliśmy się pod Łodzią na odbiór auta, bo akurat przyjechali do Polski na Wielkanoc. Mąż jechał obrażony...powiedział, że za pół roku i tak sprzedamy to auto, że sama się na nie zdecydowałam.... Teraz nawet nie chce o tym słyszeć Auto duże, wygodne, z gazem sekwencyjnym. Przydatne przy przeprowadzce, bo duży bagażnik. Uwielbiam nim jeździć. Dodatkowo zostawialiśmy starą fiestę, żeby w razie czego było drugie auto. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aspidisca 11.07.2007 08:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 ale z ciebie aparatka! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 11.07.2007 08:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 też mi się tak wydaje, że czasem faceta trzeba przed faktem dokonanym postawić, bo inaczej to decyzji nie umie podjąć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marzycielka74 11.07.2007 08:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Masz rację jechać gdzies dalej bez klimy to koszmar ,przechodziłam to . Musisz go jakoś przekonać ,po co macie się meczyć . ....ach te chłopy ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 11.07.2007 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 bo kobieta musi być szyją, która kręci głową rodziny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 11.07.2007 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 bo kobieta musi być szyją, która kręci głową rodziny taaaaaaaaaaa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 11.07.2007 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Halo - razem żyjecie, jecie, śpicie, i pewnie macie wspólny budżet.Może bez przeginania pały z tym "kupowaniem sama". Po prostu musicie się dogadać. Zawsze możesz powiedzieć, że w tym stanie nie jedziesz. Ciąża bliźniacza to nie przelewki - pytanie czy rzeczywiście nie dasz rady przejechać tego dystansu - w końcu to 4 miesiąc....Znajdźcie kompromis - jesteście dorośli. Ty masz swoje racje i mąż swoje.Nie lubię takich akcji "na chama" i nie jestem ich zwolenniczką.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 11.07.2007 09:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Nefer, ja na "chama" tego nie robiłam, bo w końcu kasa wspólna Tylko czasami za faceta trzeba podjąć decyzję i tak było w moim przypadku. My pierwszy raz kupowaliśmy auto za "taką" kasę i może dlatego mój mąż nie mógł tego przełknąć. Teraz jest bardzo zadowolony. Zresztą z tego co ostatnio widzę w otoczeniu, to facetom "na rękę" jest jak kobieta sama podejmie decyzję... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sheenaz 11.07.2007 10:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Taaa.... ciekawe jak szanowne panie by zareagowały gdyby to małzonek śmiał dokonać zakupu czegos czego bardzo by chcial juz od dawna - np zakupil by sobie nagle i bez porozumienia dajmy na to najnowszy model Harleya no bo przeciez "kasa wspolna" to nie musi uzgadnac czy b. nie potrzeba tych pieniedzy na inne wydatki. Buahaha- juz widze wasze pelne zrozumienie , brak obrazy ze wydal x tysiecy bez powiadomienia was, juz widze jakbyscie doszly do decyzji ze przeciez tez tego cialyscie tylko trzeba was bylo postawic przed dokonanym faktem i ba! jestescie mu wdzieczne ze wreszcie realizuje swoje marzenia :) I wcale ale to wcale nie bylo by watku na forum - cos w stylu" Moj maż zwariowal!!!! - wydal z wspolna kase na motor!!!" hiehiehie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 11.07.2007 10:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Sh'eenaz, ale ja nie piszę, że sama pojechałam tylko, że musiałam trochę sama podjąć decyzję, bo mąż się opierał Niestety nie zarabiamy tyle, żeby "upłynnić" ze wspólnej kasy ot tak, 20 tyś na własne wydatki aaaa... a jak bym miała na koncie tyle kasy, żeby kupić najnowszy model Harleya to...sama bym go kupiła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 11.07.2007 10:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Ale Harley to tylko dla męża - a nie dla kobiety w bliźniaczej ciąży... Samochód z klimą - to komfort dla całej rodziny - i życzyłabym sobie żeby mój małżonek to zrozumiał (zwłaszcza gdybym była w ciąży z jego dziećmi )- bo jak nie...to przestałby być moim małżonkiem Ach ci faceci.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 11.07.2007 10:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 no kwestia wygodnego auta przy dzieciach jest w ogóle bezdyskusyjna. Oczywiście, jesli finanse na to pozwalają. Joan, a harleyem to i sama bym pojeździła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sheenaz 11.07.2007 10:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Agnieszko - to nie musi byc harley - to moze byc zielony trabant albo 1osoobowa wycieczka dookola swiata (20 tys starczylo by jak nic) Chodzi mi o zasade - wspolna kasa - wspolne ustalanie . A nie robienie z drugiej strony idioty i malego dziecka ktore "nie musi wiedziec i trzeba czasem podjac decyzje za niego". to w koncu maz - partner czy malutkie dziecko za ktore decyduje "mamusia"? I uwazam za zdecydowanie negatywne stawianie drogiej polowki przed faktem dokonany w sprawie kiedy nie chodzi o 100 złotych tylko x razy tyle i kiedy sprawa dotyczy obu stron Mnie osobiscie bardzo by takie zachowanie zabolalo - juz wolalabym zeby moj maz mi powiedzial ze kupuje cos "bo tak" i nawet wolalabym sie z nim poklocic i zeby i tak to zrobil - ale przed zakupem. Znaczy mial odwage poinformowac wczesniej i wysluchac kontrargumentow i po mprostu potraktowac mnie jako doroslego partnera do rozmowy ( oczywiscie zakladam sytuacje ze ja sie np. z tym zakupem stanowczo nie zgadzam),- a czy juz by posluchal i zmienil zdanie czy tez nie - to inna sprawa. Mnie doprowadza do stanu bialej goraczki stawianie mnie przed faktem dokonanym - wszystko (prawie ) mozna ze mna wynegocjowac albo trudno - poklocic sie i juz. Nie mowie akurat konkretnie ze ty robisz inaczej - bo nie znam Twoich relacji z mezem Po prostu uderzylo mnie zdanie - akurat nie do konca Twoje "postaw go przed faktem dokonanym bo trzeba czasem (za mezczyzne) podjac decyzje" i tyle Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 11.07.2007 10:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Ale Harley to tylko dla męża - a nie dla kobiety w bliźniaczej ciąży... Samochód z klimą - to komfort dla całej rodziny - i życzyłabym sobie żeby mój małżonek to zrozumiał (zwłaszcza gdybym była w ciąży z jego dziećmi )- bo jak nie...to przestałby być moim małżonkiem Ach ci faceci.... Dobre Obsmialam sie jak norka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 11.07.2007 10:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Moja żona kupiła sobie auto, że tak powiem, nie uszanowawszy mojego odmiennego zdania Z perspektywy czasu przyznaję jej rację Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 11.07.2007 10:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Sh'eenaz, też sobie nie wyobrażam jakiś większych zakupów bez ustalania z mężem. Mniejsze typu duperelki do domu kupuję sama, bo mój mąż twierdzi, że i tak się na tym nie zna. Kiedyś pisałam taki wątek odnośnie zakupu auta...trochę jest tak, że gdybym się nie uparła (ale byłam w 100000% przekonana o swojej racji) to byśmy ten samochód kupowali do dzisiaj. Trochę przewrotnie zabrzmiało moje zdanie, że kupiłabym sama...dlatego dalszy opis jak to u nas było z autem. Szczerze mówiąc czasami trochę boli mnie to, że muszę sama coś wybierać do NASZEGO w końcu domu...ale dzięki temu mam wolną rękę, a mąż ma spokój Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.