Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

budowa - przyjemnośc ale kosztuje duzo zdrowia


dstasiu

Recommended Posts

Witam

Macie czasami tez chwile załamania?

Mnie niestety cała budowa czasami przytłacza.

Czasami mysle ze rzuciliśmy sie z motyką na słońce i ta budowa przerosła mnie pod względem finansowym. Jestem żołnierzem, żona jeszcze nie pracuje i utrzymujemy się na razie z mojej pensji.

Zaciągnelismy kredyt nie uwieżycie ale wmawiałem sobie ze 115 tys zł starczy mi na domek przynajmnej zeby zamieszkac.

Aktualnie 115 tys starczyło nam na stan w którym mamy instalacje tynki i posadzki. Niestety zabrakło na schody, przyłącza, i kafelki.

zamierzamy dobrac 35tys. Mam nadzieje ze starczy zeby zamieszkac a reszte wykanczac w miare przypływu pieniązków.

Jest ciezko ale chyba warto jak myslicie??????.

Ja czasami mam chwile załamania i mysle o sprzedaży ale później wracają chwile gdzie człowiek cieszy sie z własnego kątka.

Pozdrawiam wszystkich i wszystkiego dobrego a przede wszystkim dużo sił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dstasiu :)

1 - bedzie ok - zobaczysz i za rok bedziesz z łezka w oku czytal ten swoj post popijajac drnka/kawe/piwo/zielona herbnate (niepotrzebne - skreslic) na swoim pieknym tarasie :)

 

2 - wykancza budowa - ok - ale nie ty pierwszy nie ostatni :)

 

3 - nie pisz "pieniążków!" bo rzuce na ciebie klatwe i nie skończych chałupy :):):)

no :)

 

a pozatym - trzymam kciuki - za jakisz czas przyznasz mi racje dotyczaca punktu numer 1 :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno WARTO!

My zaczynajac budowe wrecz bylismy pewni, ze dom wybudujemy za 120 tys zl na gotowo z meblami ( bez szalenstw ). Mielismy cos tam swojego, reszta z kredytu, niestety juz przy fundamentach po podliczeniu wydatkow wiedzielismy, ze bujalismy w oblokach myslac, ze wybudujemy za 120 tys.

Domek wykanczamy, zwiekszylismy kosztorys, dobralismy kredytu i splacamy. Kredyt w pewien sposob nas motywuje do tego zeby osiagac z czasem coraz wieksze doswiadczenie zawodowe co wiaze sie z lepszymi dochodami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Macie czasami tez chwile załamania?

Mnie niestety cała budowa czasami przytłacza.

(...)

Jest ciezko ale chyba warto jak myslicie??????.

Ja czasami mam chwile załamania i mysle o sprzedaży ale później wracają chwile gdzie człowiek cieszy sie z własnego kątka.

Pozdrawiam wszystkich i wszystkiego dobrego a przede wszystkim dużo sił.

Budowa zmienia, trudno powiedziec czy na lepsze czy na gorsze. Na pewno zmienia. Jesli Twoja zona jest twardsza niz Ty, to dacie rade. Do zycia wystarczy kuchnia, pol lazienki i pol pokoju, ale po pewnym czasie moze Cie zaczac draznic sytuacja ciaglej budowy... albo sie przyzwyczaisz.

Nam wystarczylo pieniedzy na wykonczenie od srodka, ale denerwuje mnie co jakis czas to, co zostalo do zrobienia na zewnatrz: plytki, kamyczki, ogrodzenie, barierki. Mam napady checi na zrobienie wszystkiego i chwile rozczarowania, kiedy sie orientuje, ze nie ma za co...

Takze mieszkanie w domu na budowie w takim stanie moze byc z czasem coraz trudniejsze, ale moze znajda sie u Was inne pozytwne aspekty, ktore dodadza Ci skrzydel :)

Zobacz watek innych zapalencow:

http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=82560&highlight=

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dstasiu, a jaką masz alternatywę? Przecież mieszkać gdzieś trzeba, a to zawsze kosztuje. Pieniądze wydasz też kupując mieszkanie a nerwy stracisz mieszkając u rodziców albo teściów. Jeżeli masz wydawać pieniądze i tracić nerwy, to już lepiej na własny dom. Jak masz niedziamgotliwą żonę, która musi mieć wszystko zaraz-już, to dokończysz dzieła w swoim czasie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W drugiej połowie sierpnia sie wprowadzamy, dom nie będzie całkowicie wykończony my napewno tak. Czy warto - jakoś nie jestem przekonana.

 

Z oceną lepiej zaczekać, jak się już trochę pomieszka, na tym etapie chyba każdy jest wykończony. No chyba że ma dużo kasy i może wrzucić na luz...

Ale pocieszę cię - mieszkam już prawie rok i też nie jestem w 100% przekonana. Teraz walczę z garażem wolnostojącym, ogrodzeniem i ogrodem, czyli jest to mój trzeci rok zabawy w dom.

Chyba najtrudniejsze dla mnie było zaakceptowanie faktu, że dom nie jest samoobsługowy jak mieszkanie i zawsze jest coś do roboty. Ale gdybym została w mieszkaniu, całe życie marzyłabym o domu, a tak przynajmniej mogę podjąć świadomy wybór, gdzie tak naprawdę mi lepiej. I nie twierdzę, że każdemu w domu będzie lepiej.

Jak pewnego dnia stwierdzę, że jest więcej plusów niż minusów, sprzedam chałupę i wrócę do miasta 8). Na razie ten dzień jeszcze nie nadszedł :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze - też miałam chwile załamania - nie tylko biadolenia - ale symptomy całkiem poważnej depresji - ale to było zimą...

Teraz jest lato - i czuję się jak na wakacjach - chodzę na boso po świeżutkiej "trawce", zajadam się własnymi borówkami i "malinkami", wczoraj zrobiłam "bukieciki" z cudnie pachnącej lawendy dla moich gości, czytałam sobie gazetkę i piłam pyszną kawkę na leżaczku a obok dzieci szalały w baseniku...no wakacje we własnym domu...

 

i co z tego że kredyt na 26 lat i to nie 100 a prawie 300 tys...na razie "pieniążki" :wink: są, może nie za dużo, ale do szczęścia nie potrzeba mi więcej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też ostatnio podłamałam się tym, jak duży mamy kredyt...ale we czwartek poszliśmy z mężem na spacer do lasu, potem zjedliśmy kolację siedząc przed domem...powiedziałam mu, że będziemy jeść chleb ze smalcem, ale nigdy nie sprzedamy tego kawałka raju na ziemi. :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i co z tego że kredyt na 26 lat i to nie 100 a prawie 300 tys...na razie "pieniążki" są, może nie za dużo, ale do szczęścia nie potrzeba mi więcej...

powiem więcej - przekuwając to w teorię "szklanki w połowie pełnej" - "zarobiłam" na tym domu już ponad 100 tys - wybudowałam za 400, w tym kredyt 300 - ale dziś jest wart już ponad 500 tys.... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i co z tego że kredyt na 26 lat i to nie 100 a prawie 300 tys...na razie "pieniążki" są, może nie za dużo, ale do szczęścia nie potrzeba mi więcej...

powiem więcej - przekuwając to w teorię "szklanki w połowie pełnej" - "zarobiłam" na tym domu już ponad 100 tys - wybudowałam za 400, w tym kredyt 300 - ale dziś jest wart już ponad 500 tys.... :wink:

 

Otóż to! Ja w ciągu niespełna roku potroiłem wartość gruntu kupionego pod dom :o Buffet by się nie powstydził 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyno nie przejmuj sie !!!! Będzie dobrze !!!!

To będzie twoje i tylko twoje !!!

 

A wszystko od razu nie musi być zrobione. Powolutku.

Ja zamierzam rozpocząć budowe dopiero za rok ale jak już będzie

gdzie spać , coś ugotować i sie umyć to odrazu sie wprowadzam.

A reszte pomalutku do przodu. I co z tego ze kredyt trzeba będzie

spłacać . Uśmiech dzieci biegających po trawie , kawa na tarasie z

rana wszystko wynagrodzą. Ja już wiem że nie będe miała lekko ale

dam rade. I ty też !!!! Mówie tak samo jak Agnieszka , że będe jadła

chleb ze smalcem ale będe miaLa własny dom !!!

Pozdrawiam Kamila

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziekuje wam wszystkim jestescie wspaniali ze tak wspieracie na duchu człowieka.

I wiecie co jest lżej naprawde działa :lol:

Bo naprawde chwilami było źle bardzo źle ale teraz jest lepiej.

Przeciez nie musze miec od razu domku na tiptop.

ale rzeczywiscie przestane miec watpliwości jak sie wprowadzimy i usiade na własnym tarasie i nie bedzie mi przeszkadzało ze góra nie wykończona ze brak podbitki.

a kredyt - trudno za mieszkanie tez sie płaci

Pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo naprawde chwilami było źle bardzo źle ale teraz jest lepiej.

Przeciez nie musze miec od razu domku na tiptop.

ale rzeczywiscie przestane miec watpliwości jak sie wprowadzimy i usiade na własnym tarasie i nie bedzie mi przeszkadzało ze góra nie wykończona ze brak podbitki.

 

powodzenia, ale że nie będzie "przeszkadzało"?? Zapomnij.. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...