Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Chwastowisko - jak się pozbyć?


Recommended Posts

Nasza działka jest spora 3600, z różnych powodów zaniedbana (przez budowę m.innymi ). Wcześniej było to pole, potem na 3 lata zostawione same sobie. Zatem perz i skrzyp urosły sobie doskonale. Rok temu część działki została zorana ale nic poza tym (jak się nie ma samemu ciągnika tylko trzeba prosić to taki jest później efekt :cry: ), co zaowocowało sawanną chwastów :evil: .

Niedawno zrobiliśmy tak:

- zrandapowano całość. Na marne, bo potem była taka susza, że rolnik odmówił orania, bo mu brona nie wejdzie - fakt łopaty nie można było wbić. Część chwastów odrosła.

- zwapnowano, ze względu na skrzyp. Znów kicha chyba bo w wietrzny dzień (nas nie było wtedy w domu), podobno wapno latało wszędzie. Skrzyp ma się zatem może nie doskonale jak wcześniej ale dobrze

- zaorano i przebronowano. I dopiero teraz widać jak w niektórych miejscach to nawet nie ma ziemi tylko plątanina korzeni perzu, do tego te przemielone grubo kępy zielska (obecnie wyciągam to ręcznie, ale na takim areale jak skończę to połowa znów zarośnie, zwłaszcza po ostatnich deszczach)

Co dalej? Który pomysł jest lepszy? A może żaden? Inne rozwiązanie?

1. Posiać motylkowe - niech zagłuszą perz, potem przeorać i przebronować.

2. Czekać aż coś odrośnie i lać randapem do upadłego, znów orać i bronować i znów randapem aż cholerstwo wyginie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawowe zasady uprawy (łubin wąskolistny i żółty)

 

- Wymagają gleb mineralnych, przepuszczalnych klasy IIIb - VI. Nie wskazane są gleby zlewne, podmokłe, o dużej zawartości próchnicy.

- Stanowisko po zbożach, 3 lata po oborniku i minimum 4 lata po strączkowych, z wykonaną uprawą pożniwną.

- Optymalny termin siewu w uprawie na nasiona to 20 III - 10 IV, a w uprawie na zielonkę po 15 IV.

- Głębokość siewu 3-5 cm, a rozstawa 12- cm. Przy siewie na glebach dobrych klasy IIIa - IVa normę wysiewu można obniżyć o 10% w stosunku do zalecanej.

- Nie stosuje się nawożenia azotowego, a nawożenie potasowe i fosforowe stosować w dawkach 50-70 kg/ha P2O5 i 70-90 kg/ha K2O.

- W celu ochrony przed antrachnozą, należy koniecznie przed siewem nasiona zaprawić Sarfunem 450 FS, a w czasie wegetacji, w fazie 10 cm wysokości, opryskać preparatami: Gwarant, Bravo, Clortofip, Sarbrawit w dawce 2l/ha. Jeśli w maju i czerwcu panuje bardzo wilgotna i ciepła pogoda zabieg ten należy powtórzyć na początku i końcu kwitnienia, szczególnie w łubinie żółtym.

- Chwasty dwuliścienne zwalcza się opryskując plantacje po siewie Azotopem w dawce 1,3 kg/ha i ewentualnie dodatkowopo wschodach, nie później jednak niż w fazie drugiego liscia chwastów, Gladiatorem lub Goltixem 1 kg/ha + adiuwant olejowy 1,5l.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

Ja ma 3000m2

Robię tak:

Roundap+chwastox

czekam aż chwasty zżółkną i zabieram się za widły i kawałek po kawałku wybieram korzenie. Odrasta ale mniej. Wtedy na chwilę wracam i znów wyciągam. W sierpniu na wybranym areale zamierzam posiać trawę a resztę tj ok 1500m2 będę robić wiosną tą samą metodą.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spryskać poczekać aż zadziała i zaorać, ale zaorać! a nie bawić się broną, kultywatorem, czy niedopuszczalne glebogryzarką! bo tak to tylko perz sobie rozmnożysz.. poczekasz aż odrośnie- o perz mowa, tzn zacznie wychodzić, nie może być duży osrasz ponownie, tylko dokładnie i całość, powinnaś znacznie ograniczyć jego występowanie, jeśli odrośnie to już znacznie słabiej.

 

druga prawda jest taka.. jeśli nie chcesz zielska po pas, to pomimo tego, ze tam trawnika brak trzeba kosić. Chwasty nie lubią koszenia, systematycznie będziesz je w ten sposób usuwała, pozostaną niskie, krzewiące się łatwiejsze do uniecia już nawet po jednokrotnym oprysku lub mechanicznie, a drugi pomysł - już tutaj gdzieś na forum poruszony to trawnik naturalny, tudzież dziki, albo z samosiewu- kosisz do póki aż nie zostanie sama trawa i niewielkie dodatki - bardziej ekologiczny bo biologicznie różnorodny, łatwiejszy w pielęgnacji, mniej wysycha w upały i nie żółknie, równie funkcjonalny, a czy brzydszy to już rzecz gustu.

polecam z doświadczenia, sam na swoje działce, no działeczce z chwastowiska wyprowadziłem trawnik, po roku koszenia i perz się ograniczył prawie do zera. trawa gęsta, zielona, poprzetykana czasami tojeścią rozesłaną, stokrotkami, dąbrówką rozłogową, wiejsko i kolorowo ja nie narzekam :) warunek- kosić często- na początku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spryskać poczekać aż zadziała i zaorać, ale zaorać! a nie bawić się broną, kultywatorem, czy niedopuszczalne glebogryzarką! bo tak to tylko perz sobie rozmnożysz.. poczekasz aż odrośnie- o perz mowa, tzn zacznie wychodzić, nie może być duży osrasz ponownie, tylko dokładnie i całość, powinnaś znacznie ograniczyć jego występowanie, jeśli odrośnie to już znacznie słabiej.

 

Pomoże? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedna z rolniczych technik zwalczanie perzu to "zmęczenie rozłogów perzu" a po ludzku - kilkukrotne oranie - przykrywanie zielonej części, odwracanie kłączy do góry nogami, zmuszenie do odrośnięcia - wykorzystuje składniki pokarmowe z kłączy, gdy tylko pokaże się na powierzchni gleby to ponowna orka, proces się ponawia - nie dopuszczamy do odżywienia się przez liście i w razie potrzeby znowu, jak coś pozostanie to jest bardzo słabe no i łatwo wykończyć ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja się wtrącę jako rolnik. Wyjścia są dwa wg mnie:

1. Oprysk Roundupem, jeśli się zrobi to zgodnie z instrukcją, uzyską się gustowną dużą pustą połać ziemi po kilku tygodniach (tak, tyle trzeba czekać, żeby perz skutecznie padł)

2. Orka, brona i ... ręczne wybieranie korzeni i kłączy, po kawałku, poczynając od tego, który najważniejszy. Można widłami, ale trzeba mieć wprawę, aby wybrać nimi odpowiednio głęboko.

 

Ja tam nie upierałabym się przy żadnym z wyżej podanych i poszłabym w stronę naturalnego trawnika, jak pisze Paskud (dlaczego taki paskudny nick? :roll: ). Chwasty w ogromnej większości wyginą przy częstym koszeniu w ciągu roku, będzie ładny trawniczek, który nie boi się upału i warunków w danym miejscu - to jest miejsce, które te trawki same sobie wybrały. Naprawdę działa, ja też mam taki trawnik i nie latam jak kot z pęcherzem, bo mi dwa chwasty na nim wyrosły. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie za wszelkie sugestie i rady, zwłaszcza te sprawdzone.

Pomyślę nad tym 'dzikim' trawnikiem, nie mam ochoty narobić się jak głupia nad pięknym trawniczkiem, który długo piękny nie będzie bo jest pies (patrz wątek: pies a ogród). No ale teraz to 'narozrabiałam' bo ziemia zaorana i przede wszystkim przebronowana (bronowano dlatego że były straszne wądoły, ciężko nawet było się poruszać po terenie, teraz jest równiej - nie znaczy równo :wink: ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrz mój post wyżej, sposób nr 2. :lol: Życzę sukcesów, choć nie będzie łatwo, wiem na pewno, walczę trzeci rok... Ale odnoszę sukcesy, już ze 40 arów mam bez perzu! :lol: 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podobny temat przerabiałem w maju, robiony był ogród około 15ar. Na początku oranie (trochę przerwy aby obeschło), kultywatorowanie i wszystko ściągnąć bronami. Później wszystkie chwasty wyciągnięte przez brony wywoziłem i następnie ten zabieg powtórzyłem jeszcze raz. Odrazu mówię roboty było co niemiara ale obecnie wzeszła ładna trawka, oczywiście chwasty sie jeszcze pojawiaj ale one już problemem. Można jeszcze zrobić inaczej przeorać wszystko na zimę i nich z gnije przy okazji trochę użyźnisz glebę. Ale bez wiosennego czyszczenia sie nie obejdzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

mam pytanie do zwolenników dzikich trawników: grabicie po koszeniu ? Czy przy koszeniu 1/tydzień i na wysokość ~ 10 cm można sobie pozwolić na luksus koszenia bez kosza i grabienia ?

 

jeśli wychodzisz z wielkiego ziela to zgrabić musisz bo zostaną Ci takie zeschnięte łęty po zielsku. Jeśli kosisz regularnie powiedzmy po 2-4koszeniu znikną wszystkie duże i wysokie rośliny, zostaną niższe i zadniające, lub ścielące się po ziemi, gdy wtedy będziesz grabił to będziesz je uszkadzał- wyciągał z ziemi, łamał, po jakimś czasie procent zielska do różnych traw będzie zmieniał się na korzyść tych drugich - lepiej znoszą one koszenie. Przy dzikim trawniku skoszone resztki niczemu nie przeszkadzają, pod warunkiem, że są dosyć drobno zmielone szybko zamieniają się w ściółkę i stanowią dodatkowy nawóz. Ja swojego trawnika nie grabiłem od hymm.. chyba 6lat :lol: [no pomijam jesienne wygrabianie liści, ale to z innych przyczyn] Co do koszenia to polecam kosiarkę z bocznym wyrzutem - bez kosza- bardziej równomiernie rozrzuca ona "ścinki" po powierzchni trawnika, albo na mniejszy areał kosiarkę ręczną - bębnową bez napędu, ja pomykam tą druga po 600metrach i nie narzekam, lekkie, zwrotne, ciche i bez kabla! a prowadzi się nawet lżej od niektórych elekrycznych nie mówiąc o spalinowych bez napędu ;) tylko warunek jest jeden, biegasz często bo niestety nie chce kosić takiej powyżej 8-10cm.

odpowiadając na pytanie - o grabieniu możesz zapomnieć [co więcej było by to nawet wskazane] podobnie jak o aeracji, wertykulacji, nawożeniu, wapniowaniu, zwalczaniu mchu i co tam sobie jeszcze wymyślisz a co jest teraz w trawnikowej modzie ;) czyli odpada masa problemów i redukcja kosztów - utylizacja trawy, nawożenie, podlewanie, a raczej lanie strumieni wody w upały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...