jamles 19.10.2008 10:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2008 PS. Orzechy stopniowo zbieram i suszę ja wożę od teściowej .... obrodziły, chyba będzie ostra zima a opieńki to się robi jak podgrzybki ..... też obrodziły, a w życiu nie zbierałem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 19.10.2008 12:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2008 Normalnie, Jamlesiku, jak wszystkie grzybki. Smażone, duszone, z cebulką, w śmietanie... Mniam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arctica 20.10.2008 13:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2008 resztę włóz w słoiki i apertyzuj 20 minut. Smacznego! a nie da rady przełożyć gorącego do słoików, szybko zakręcić i do góry dnem? Robiłam tak z marmoladką jabłkową i wszystkie się zawekowały . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 20.10.2008 20:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2008 Hmmm... Są różne szkoły na ten temat. Ja to z jakiejś starej szkoły jestem i w te "nowomodne wymysły" jakoś nie mogę uwierzyć. Ale jesli uważasz, że chwyci - na Twoją odpowiedzialność, toż to Twoje słoiczki. Ja tam zawsze gotuję, ale każdy ma swoje metody. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 21.10.2008 12:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2008 Mam pytanie....posrednio dotyczace przetworow bo zamrazania. Jak zamrozic pierogi, zeby przy podgrzewaniu bylo jak najmniej strat ? Ostanio ugotowalam,. przelwalam zimna woda , poczekalam jak wystygna, zamrozilam - i duzo sie rozkleilo przy wrzuceniu na goraca wode. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 21.10.2008 15:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2008 Mam pytanie....posrednio dotyczace przetworow bo zamrazania. Jak zamrozic pierogi, zeby przy podgrzewaniu bylo jak najmniej strat ? Ostanio ugotowalam,. przelwalam zimna woda , poczekalam jak wystygna, zamrozilam - i duzo sie rozkleilo przy wrzuceniu na goraca wode. ja zamrażam surowe - układam tak, aby się nie dotykały /na tackach/ i zamrażam nie rozklejają się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 22.10.2008 14:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2008 Aha, dziekuje , sprobuje. Czy surowy , domowy makaron, tez mozna zamrozic ? Mroze co sie da , lacznie z chlebem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 22.10.2008 17:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2008 A po cóż chcesz mrozić surowy makaron? Po prostu porządnie go wysusz i przechowuj w lnianym albo płóciennym worku w ciepłym i suchym miejscu, żeby nie zwilgotniał, potem rzucasz na wrzątek i gotujesz jak sklepowy, tylko trochę dłużej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 23.10.2008 23:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2008 Dziekuje...no, wlasnie, wiedzialam, ze cos sie robi z makaronem, ale nie wiedzialam co......gdzies mi dzwonilo. Moja ciotka wekuje tak zupy dla mnie - tzn wlewa je bardzo gorace do sloika , zakreca i przewraca...jak na razie nie bylo strat. Aha, one musza wystygnac bedac w tej przewroconej pozycji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JANINKI-AMORKI82 24.10.2008 07:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2008 Mam pytanie....posrednio dotyczace przetworow bo zamrazania. Jak zamrozic pierogi, zeby przy podgrzewaniu bylo jak najmniej strat ? Ostanio ugotowalam,. przelwalam zimna woda , poczekalam jak wystygna, zamrozilam - i duzo sie rozkleilo przy wrzuceniu na goraca wode. ja zamrażam surowe - układam tak, aby się nie dotykały /na tackach/ i zamrażam nie rozklejają się jak się gotuje pierogi w wodzie z dodatkiem oleju lub oliwy i studzi się je tak jak napisała elutek - żeby się nie dotykały, to potem w zamrażalniku już się nie posklejają (można tez po ugotowaniu troszkę skropić tłuszczem). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 04.11.2008 10:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2008 a ja wczoraj zakisiłam kapustę kupuję na targu taką poszatkowaną, w workach - na noc wysypuję do wanny dodaję kilka startych marchewek i sól, mieszam i zostawiam do rana rano jest jej co najmniej o połowę mniej, odciskam z soku i napełniam słoiki trzeba bardzo mocno ubić w tych słoikach i nie zamykać od razu, tylko przez 2-3 dni przekłuwać długim widelcem /żeby "gazy" odeszły / i przez te 2-3 dni słoiki stoją w dużej plastikowej misce bo pianka wypływa po odejściu gazów i pianki wycieram dokładnie słoiki i zamykam /mam takie z gumką - do kapusty rewelacja/ każda kupna kapusta się chowa... mniam, szczególnie w wigilijnych pierogach i noworocznym bigosiku też, mniam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wciornastek 04.11.2008 10:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2008 a ja wczoraj zakisiłam kapustę kupuję na targu taką poszatkowaną, w workach - na noc wysypuję do wanny dodaję kilka startych marchewek i sól, mieszam i zostawiam do rana rano jest jej co najmniej o połowę mniej, odciskam z soku i napełniam słoiki trzeba bardzo mocno ubić w tych słoikach i nie zamykać od razu, tylko przez 2-3 dni przekłuwać długim widelcem /żeby "gazy" odeszły / i przez te 2-3 dni słoiki stoją w dużej plastikowej misce bo pianka wypływa po odejściu gazów i pianki wycieram dokładnie słoiki i zamykam /mam takie z gumką - do kapusty rewelacja/ każda kupna kapusta się chowa... mniam, szczególnie w wigilijnych pierogach i noworocznym bigosiku też, mniam Tez robie w słoikach chyba,ze na ogrodzie jest bardzo dużo kapusty to wtedy w beczułce.. Mozna dodac do kapysty kawałki chrzanu, nasiona kolendry lub kminku. Ja robie w tzw twistach tj. tych zwykłych zakrecanych. Nie trzeba wcale nakłuwac widelcem. Początkowo tylko sloiki powinny byc lekko zakrecone. Dobrze pod nakretkę włozyc kawałek głąba kapuscianego żeby doduszało całość. Gdy kapusta osiagnie własciwa kwasowośc zamykam i pasteryzuje przez 5 min od zagotowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 04.11.2008 10:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2008 a ja wczoraj zakisiłam kapustę kupuję na targu taką poszatkowaną, w workach - na noc wysypuję do wanny dodaję kilka startych marchewek i sól, mieszam i zostawiam do rana rano jest jej co najmniej o połowę mniej, odciskam z soku i napełniam słoiki trzeba bardzo mocno ubić w tych słoikach i nie zamykać od razu, tylko przez 2-3 dni przekłuwać długim widelcem /żeby "gazy" odeszły / i przez te 2-3 dni słoiki stoją w dużej plastikowej misce bo pianka wypływa po odejściu gazów i pianki wycieram dokładnie słoiki i zamykam /mam takie z gumką - do kapusty rewelacja/ każda kupna kapusta się chowa... mniam, szczególnie w wigilijnych pierogach i noworocznym bigosiku też, mniam Tez robie w słoikach chyba,ze na ogrodzie jest bardzo dużo kapusty to wtedy w beczułce.. Mozna dodac do kapysty kawałki chrzanu, nasiona kolendry lub kminku. Ja robie w tzw twistach tj. tych zwykłych zakrecanych. Nie trzeba wcale nakłuwac widelcem. Początkowo tylko sloiki powinny byc lekko zakrecone. Dobrze pod nakretkę włozyc kawałek głąba kapuscianego żeby doduszało całość. Gdy kapusta osiagnie własciwa kwasowośc zamykam i pasteryzuje przez 5 min od zagotowania. ja nie pasteryzuję i dobra jest, czasem i 2 lata postoi i dobra a kminku to u mnie nie lubią... przekłuwam tym widelcem kilka razy dziennie - tak mi ktoś kiedyś poradził - że ta gorycz z kapusty szybciej wyjdzie - no i tak robię, od wielu lat już jak widać, nawet przy kiszeniu kapusty każdy ma swoje sprawdzone sposoby Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 04.11.2008 14:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2008 ... swojej kapuchy również nie kłuję, ale obiecuję, że spróbuję pozdrawiam smakowicie ps - niezamierzenie częstochowskie się wymskło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 04.11.2008 15:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2008 żeby nie było, że kłuję bez sensu oto co znalazłam w moich domowych źródłach: "... ostro zakończonym drążkiem trzeba w kilku miejscach przebić kapustę do dna, aby umożliwić ujście wytworzonym gazom i gorzkim olejkom..." /"Przetwory w gospodarstwie domowym" K. Pyszkowska/ "... w pierwszych dniach fermentacji wytwarza się dużo gazów, które powodują powstawanie piany na powierzchni soku. Aby ułatwić ich ujście, przebija się ubitą kwaszonkę w kilku miejscach cienkim, dobrze wymytym kijem, aż do dna... w pierwszym okresie kwaszenia przebijanie należy kilkakrotnie powtarzać, np. codziennie wieczorem. Kwaszonka zyskuje wtedy na smaku i zapachu" /"Warzywa kapustne w naszym jadłospisie" B. Jacórzyński/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 04.11.2008 16:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2008 My kisimy w dużej beczce, byłoby trochę ciężko przebić się nawet ostrym kijem do dna. W tym roku kisiliśmy nawet nie kupowaną szatkowaną, tylko wyłącznie własnego chowu. Rany, już mi ślinka leci... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 04.11.2008 17:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2008 My kisimy w dużej beczce, byłoby trochę ciężko przebić się nawet ostrym kijem do dna. W tym roku kisiliśmy nawet nie kupowaną szatkowaną, tylko wyłącznie własnego chowu. Rany, już mi ślinka leci... depesia, wszystko przez Ciebie czytam i czytam w necie o tym kiszeniu kije /zwane również drążkami/ owszem są, nawet do przebijania kapusty w beczce a "własnego chowu" to ja chyba tylko dzieci mogę mieć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 04.11.2008 21:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2008 No co, no co... Se zobacz, jak nie wierzysz... http://www.chefpaul.net/images/DpSblog.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 05.11.2008 06:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2008 No co, no co... Se zobacz, jak nie wierzysz... http://www.chefpaul.net/images/DpSblog.jpg no no no ślicznie szczególnie te jesienne kolory - CUDO tylko nie wiem, w co ja nie wierzę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wciornastek 05.11.2008 07:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2008 [ a "własnego chowu" to ja chyba tylko dzieci mogę mieć No wiesz własnego chowu to nie tylko dzieci są lepsze A kapusta to w szczególności odczuwa (znaczy się odpowienią pielegnacje) szczegónie ta ekologiczna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.