bryta 31.07.2007 21:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2007 bryta, cieszę się, że jesteś z powrotem. Dzieki to mile Teraz mam duzo pracy i nerwow klada mi dach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mmmad 01.08.2007 09:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Nie na temat, ale sie chyba nie powstrzymam Mowiac szczerze - nie mam absolutnie nic do ukrycia przed moim partnerem,(i w kazdej chwili moge mu pokazac spis rozmow, maili, smsow i co by tam jeszcze chcial (jakos nie zglasza takich potrzeb ) ) ale chyba zaglada na forum? ale jakbym go zlapala na ukradkowym myszkowaniu w mojej komorce czy sprawdzaniu prywatnego konta pocxztowego w komputerze nie musisz sie martwic, pewnie dostaje cotygodniowy raport z Twojej dzilalnosci od kolegow - to przysiegam ze pomimo calej mojej milosci do niego - wyladowal by za dzwiami ze sladem mojego obcasa na tyłku trzeba zalozyc watek "Mam dosc sasiadki, ktora chodzi w szpilkach po domu" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 01.08.2007 09:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Nie wiem czy zaglada. Wie ze sie na Muratorze "udzielam" ale jakos chyba nigdy tu nie zajrzal E tam, dostaje nie sadze zeby im sie chcialo Specialnie dla kopniecia nalozylabym szpilki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LuiLin 01.08.2007 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Udalo mi sie spokojnie porozmawiac z siostra i jej wytlumaczyc mam nadzieje ze zrozumiala Bardzo mi jej zal ale mam wrazenie ze ona jest na tym etapie jak mlody czlowiek nagle z eufori ze jest dorosly zderza sie z rzeczywistoscia ze w zyciu nic latwo nie przychodzi . Dobrze Bryta, że jakos się układa Że znalazłas tyle siły, żeby spokojnie pogadać i być silną i trochę egoistką. zobacz jaką lawine wywołałaś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 01.08.2007 12:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Prawde mowiac - kompletnie nie umiem sobie wyobrazic jak mozna (???) grzebac w czyis prywatnych rzeczach i to zarowno dzieci (ok - zakladamy ze dorastajacych i majacych juz poczucie wlasnego "terenu" i "miejsc tabu") jak i doroslych np. znam panie (jak i panow) ktorzy w tajemnicy przed np. wspolmalzonkiem przegladaja ich prywatne komorki , czytaja smsy (nie mowie o syt kiedy druga osoba wie o tym i jak najbardziej pozwala- bo takie pary tez znam ) oraz wlamuja sie na konta pocztowe . No też znam takie przypadki, bardzo załosne to jest w sumie. Najlepszy jaki znam - Pani weszla na Pana skrzynke pocztową (służbową, bo i romans miał w pracy) - i włączyła przekierowanie na swoją skrzynkę. Potem nie umiała tego iodkręcić. Pan (INFORMATYK) po kilku dniach zrobił potężny dym w pracy, że poczta nie działa - oj, bardzo sie spienił jak specjalny zespół kryzysowy mu wyjasnił, co się dzieje z jego mailami Mowiac szczerze - nie mam absolutnie nic do ukrycia przed moim partnerem,(i w kazdej chwili moge mu pokazac spis rozmow, maili, smsow i co by tam jeszcze chcial (jakos nie zglasza takich potrzeb ) ) ale jakbym go zlapala na ukradkowym myszkowaniu w mojej komorce czy sprawdzaniu prywatnego konta pocxztowego w komputerze - to przysiegam ze pomimo calej mojej milosci do niego - wyladowal by za dzwiami ze sladem mojego obcasa na tyłku Och, a ja mam na koncie taką historię cudną: Wigilia, dość późny wieczór, słyszę, że dostałąm smsa, więc mówię do męża (sama juz zasypiałam) - sprawdź,kto jeszcze dzisiaj nas okłamuje, ze życzy nam wesołych świat. Więc mój mąż bierze moją komórkę - a ja, dość zaspana, obserwuję, jak zmieniają mu się kolory twarzy i ma problem ze złapaniem powietrza W końcu mi przynosi ten nieszczęsny wynalazek, a ja czytam coś w stylu: "przykro mi, że to kolejne święta, podczas których nie możemy być razem, tak jak być powinno, moja droga Beato Zrobię wszystko, żeby nikt już nas nie rozłączył, tęsknię, czekam... bla bla bla". Sms wysłany z internetu. Do dziś nie mam pojęcia od kogo. Najlepsze, że imię się zgadzało, więc nawet nie wiadomo, czy to pomyłka, czy jakiś głupi żart. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bryta 01.08.2007 15:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Udalo mi sie spokojnie porozmawiac z siostra i jej wytlumaczyc mam nadzieje ze zrozumiala Bardzo mi jej zal ale mam wrazenie ze ona jest na tym etapie jak mlody czlowiek nagle z eufori ze jest dorosly zderza sie z rzeczywistoscia ze w zyciu nic latwo nie przychodzi . Dobrze Bryta, że jakos się układa Że znalazłas tyle siły, żeby spokojnie pogadać i być silną i trochę egoistką. zobacz jaką lawine wywołałaś Poprostu najlepiej sie wygadac przed znajomymi budujacymi bo Wy to przynajmiej rozumiecie ze nie jest tak lekko i przyjemnie jak wydaje sie naszej rodzinie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
luk__25 03.08.2007 13:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2007 Nie wyobrażam sobie, żeby przez głupi dom, mogły popsuć się stosunki w rodzinie. Od kiedy mieszkamy w swoim domu częściej widujemy się z rodzinką, zwłaszcza z rodzeństwem (a mam 2 braci i 2 siostry ), grillujemy, piwkujemy, wpadamy na kawki, herbatki..... Nasze kontakty się zdeydowanie ożywiły, zresztą zawsze były dobre. Przez "głupi" dom? Jak możesz tak pisać o dziełach naszego życia:) Ale na serio to może sie popsuć i to nie tylko o dom... pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LuiLin 06.08.2007 10:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2007 Och, a ja mam na koncie taką historię cudną: Wigilia, dość późny wieczór, słyszę, że dostałąm smsa, więc mówię do męża (sama juz zasypiałam) - sprawdź,kto jeszcze dzisiaj nas okłamuje, ze życzy nam wesołych świat. Więc mój mąż bierze moją komórkę - a ja, dość zaspana, obserwuję, jak zmieniają mu się kolory twarzy i ma problem ze złapaniem powietrza W końcu mi przynosi ten nieszczęsny wynalazek, a ja czytam coś w stylu: "przykro mi, że to kolejne święta, podczas których nie możemy być razem, tak jak być powinno, moja droga Beato Zrobię wszystko, żeby nikt już nas nie rozłączył, tęsknię, czekam... bla bla bla". Sms wysłany z internetu. Do dziś nie mam pojęcia od kogo. Najlepsze, że imię się zgadzało, więc nawet nie wiadomo, czy to pomyłka, czy jakiś głupi żart. niezła historia ... Twój mąż przyjął to wyjasnienie? Poprostu najlepiej sie wygadac przed znajomymi budujacymi bo Wy to przynajmiej rozumiecie ze nie jest tak lekko i przyjemnie jak wydaje sie naszej rodzinie straszliwie się za Wami stęskniłam ale padam ze zmęczenia, mam tyle pracy i w pracy i w domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Promyk 06.08.2007 17:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2007 ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 06.08.2007 18:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2007 Och, a ja mam na koncie taką historię cudną: Wigilia, dość późny wieczór, słyszę, że dostałąm smsa, więc mówię do męża (sama juz zasypiałam) - sprawdź,kto jeszcze dzisiaj nas okłamuje, ze życzy nam wesołych świat. Więc mój mąż bierze moją komórkę - a ja, dość zaspana, obserwuję, jak zmieniają mu się kolory twarzy i ma problem ze złapaniem powietrza W końcu mi przynosi ten nieszczęsny wynalazek, a ja czytam coś w stylu: "przykro mi, że to kolejne święta, podczas których nie możemy być razem, tak jak być powinno, moja droga Beato Zrobię wszystko, żeby nikt już nas nie rozłączył, tęsknię, czekam... bla bla bla". Sms wysłany z internetu. Do dziś nie mam pojęcia od kogo. Najlepsze, że imię się zgadzało, więc nawet nie wiadomo, czy to pomyłka, czy jakiś głupi żart. niezła historia ... Twój mąż przyjął to wyjasnienie? gdy już mógł oddychać to nawet się uśmiał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bryta 15.08.2007 09:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2007 Witam Wszystkich . Jak na razie jakos tam z siostra rozmawiamy . Ona majac niepewna sytuacje mieszkaniowa ,,zarabiajac nieduze pieniazki do tego jej praca jest szkodliwa zdrowotnie postanowila wziasc na kredyt na nieuzbrojona dzialke .Poinformowala mnie ze niedlugo konczy formalnosci kredytowe . Tlumaczylam jej tyle ze powinna zmienic prace (farbuje soczewki ) robi to w smierdzacych chemikaliach Dla mnie to ona bardzo komplikuje sobie jeszcze sytuacje . Pytalam sie dlaczego dzialka to powiedziala ze nie dostanie kredytu na mieszkanie(za drogo ) wiec dzialka bo ceny rosna . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tojaxdotka 15.08.2007 13:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2007 To chyba pocieszające. W końcu siostra robi coś sama, zamiast oczekiwać że ktoś jej wszystko poda na tacy. Niezależnie jak oceniasz jej posunięcia, dobre czy złe - czas pokaże, powinnaś jej kibicować i pokazać że wspierasz ją, chociażby dlatego, że zamiast wykazywać postawę roszczeniową wzięła się za działanie. Każdy ma prawo do kierowania własnym życiem i do popełniania błędów również. Można dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem i udzielać rad, jeżeli ktoś o nie poprosi. W innym przypadku trzeba być z tym ostrożnym. A już jednorazowe wyrażenie swojej opinii, na temat czyjejś decyzji, to moim zdaniem max. Gorsze od ciągłego wałkowania typu: pomyśl.., zastanów się..., to ci się nie uda... jest tylko stwierdzenie : a nie mówiłam/em ? kiedy coś rzeczywiście pójdzie nie tak Przypomnij sobie w jaki entuzjazm wprawiały Cię tego typu reakcje, kiedy to Ty podejmowałaś decyzje np. zakupu działki czy budowy domu.... Każdy ma prawo do własnej drogi, do błędów również Ciesz się, że siostra, zamiast "wisieć" na Tobie, wzięła się za działanie i utwierdź ją w przekonaniu, że dobrze robi (robiąc coś), niezależnie od Twojej oceny czy merytorycznie decyzja była słuszna.Powinnaś mieć nadzieję, że jej się uda i że ewentualna porażka jej nie zniechęci. A jeśli coś pójdzie nie tak...Tym bardziej trzeba przekonywać co do słuszności podejmowania działań. Ten tylko nie popełnia błędów,kto nic nie robi To się rozpisałam... Mam nadzieję, że nie wzięłaś mi tego za złe... Żeby była jasność,jestem też zdecydowaną przeciwniczką akceptacji postawy roszczeniowej niezależnie czy dotyczy to siostry, brata, dzieci czy rodziców Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bryta 15.08.2007 15:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2007 To chyba pocieszające. W końcu siostra robi coś sama, zamiast oczekiwać że ktoś jej wszystko poda na tacy. Niezależnie jak oceniasz jej posunięcia, dobre czy złe - czas pokaże, powinnaś jej kibicować i pokazać że wspierasz ją, chociażby dlatego, że zamiast wykazywać postawę roszczeniową wzięła się za działanie. Każdy ma prawo do kierowania własnym życiem i do popełniania błędów również. Można dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem i udzielać rad, jeżeli ktoś o nie poprosi. W innym przypadku trzeba być z tym ostrożnym. A już jednorazowe wyrażenie swojej opinii, na temat czyjejś decyzji, to moim zdaniem max. Gorsze od ciągłego wałkowania typu: pomyśl.., zastanów się..., to ci się nie uda... jest tylko stwierdzenie : a nie mówiłam/em ? kiedy coś rzeczywiście pójdzie nie tak Przypomnij sobie w jaki entuzjazm wprawiały Cię tego typu reakcje, kiedy to Ty podejmowałaś decyzje np. zakupu działki czy budowy domu.... Każdy ma prawo do własnej drogi, do błędów również Ciesz się, że siostra, zamiast "wisieć" na Tobie, wzięła się za działanie i utwierdź ją w przekonaniu, że dobrze robi (robiąc coś), niezależnie od Twojej oceny czy merytorycznie decyzja była słuszna.Powinnaś mieć nadzieję, że jej się uda i że ewentualna porażka jej nie zniechęci. A jeśli coś pójdzie nie tak...Tym bardziej trzeba przekonywać co do słuszności podejmowania działań. Ten tylko nie popełnia błędów,kto nic nie robi To się rozpisałam... Mam nadzieję, że nie wzięłaś mi tego za złe... Żeby była jasność,jestem też zdecydowaną przeciwniczką akceptacji postawy roszczeniowej niezależnie czy dotyczy to siostry, brata, dzieci czy rodziców Wiem ze powinam uszanowac jej decyzje martwi jednak to ze dzialke kupuje dlatego ze nie dostala kredytu o wartosci mieszkanie tylko taki ktory starczy na nieuzbrojona dzialke .Do rat miesiecznych na dzialke dojdzie czynsz za wynajmowane mieszkanie . Moze jestem za duza realistka wkoncu chodzi o moja jedyna siostre Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tojaxdotka 15.08.2007 18:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2007 Wiem,wiem. Też mam młodszą siostrę Ale moim zdaniem Tobie pozostaje "cieszyć się i być dumną z siostry, że tak świetnie sobie daje radę. I czynsz, i rata za działkę..." I tyle najwyżej możesz Wyluzuj i nie "masakruj" się za bardzo siostrą i jej decyzjami A może a nóż działka nabierze w niedługim czasie takiej wartości, że plany mieszkaniowe siostry staną się bardziej realne Czego życzę i Tobie i jej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bryta 15.08.2007 18:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2007 Wiem,wiem. Też mam młodszą siostrę Ale moim zdaniem Tobie pozostaje "cieszyć się i być dumną z siostry, że tak świetnie sobie daje radę. I czynsz, i rata za działkę..." I tyle najwyżej możesz A może a nóż działka nabierze w niedługim czasie takiej wartości, że plany mieszkaniowe siostry staną się bardziej realne Czego życzę i Tobie i jej Nie dziekuje to moze sie spelni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LuiLin 17.08.2007 07:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2007 Witaj bryta ciesze się, że jakoś to wszystko powoli się układa. Twoja siostra podejmuje jakieś dorosłe decyzje jest rzeczywiście dorosła, pozwól jej na własne decyzje ja tez mam młodszą ... i czasami wiem, co dla niej lepsze ale ona wie jeszcze lepiej! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
betka35 04.09.2007 12:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2007 Witajcie kochane panie ... bryta...widzisz..teraz ja trafiłam za Tobą na ten wątek........ Wiecie to przykre /ale prawdziwe/ jak nie można liczyć na własną rodzinę...a tym bardziej na rodziców.choćby tylko duchowo... ja to teraz przechodzę. ... nie jest miło...... http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=110833&highlight= Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
canna 04.09.2007 18:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2007 Napisałam tutaj bardzo długi post o zmianie relacji, pisałam go pod wpływem emocji, byłam rozżalona i chciałam się wyżalić bo zrobiono mi świństwoale już mi przeszłojednak ku przestrodze, w skrócie:mam z pewną forumowiczką wspólnego wykonawcę, fachowiec ten nie wchodzi na forum i nie zna mojego nicka a tym bardziej moich wszystkich wypowiedzi, po których mógłby mnie rozpoznać na regionalnym pojawił się wątek niesolidnych wykonawców, w którym się wypowiedziałami oto dzisiaj telefon od naszego wspólnego fachowca:wie pani, wszedłem na forum i przeczytałem co pani napisała, czy to jest o mnie? cóż, są ludzie, którzy lubią intrygować, po prostu tacy sąnależy trzymać się od nich z daleka, szkoda życia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
betka35 05.09.2007 07:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2007 Intrygantów nigdy nie za dużo.........tak to już jest, że niektórzy tym żyją i ich to chyba bawi Apropo intrygowania...w rodzinie to ostatnio stwierdziłam , że moja rodzicielka jest w tym mistrzem........całe życie / ewidentnie faworyzując siostrę...bo ja to sobie sama dam radę w życiu...bo bardziej zaradna jestem;))/ powtarzała, że siostrę mam tylko jedną..że powinnyśmy się dogadać..i takie tam......rok temu prawie do tego doszło...myślałam, że obie już dorosłe kobiety mające dzieci są w końcu w stanie sie porozumieć....wyjechałyśmy razem na krótkie wakacje....i jak dla mnie było OK..... jednak chyba nie dla mojej rodzicielki bo została odcięta on pewnych informacji i plotek.... ...siostra przyjechała na świeta i chyba mama oceniła, że my dostaliśmy lepsze prezenty niż ona....bo zaczęły się znowu intrygi.....podszepty.....suma sumarum.......w te wakacje siostrunia jak przyjechała znowu jest na mnie nabzdyczona...../nie bardzo wiem o co....ale pewnie moja rodzicielka tak/ a mama cała szczęśliwa bo córcia z niemiec ZNOWU jej przywozi wszystko co tylko ma zbędnego... w ramach obdarowywania i bycia tym lepszym dzieckiem i to się nazywa SIŁA PERSWAZJI i zdolności intrygancki........ale jakby co to ja jestem ta zła co z nikim dogadać się nie potrafi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aneta i Marcin 07.09.2007 16:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2007 Zaciekawił mnie Wasz temat. powiem Wam,że my mamy bo i jedni i drudzy rodzice pomagają nam jak mogą. Jesteśmy jeszcze bardzo młodzi i o budowie domu to tylko marzyliśmy a oni pomogli zrealizować nam nasze marzenia. Fakt faktem, że rodzeństwo różnie reaguje, ale co tam. Ostatnio na budowę przyjechała moja bratowa i pierwsze co powiedziała, to : ,, O JAKA MAłA KUCHNIA. to tylko taka będzie. Prawda męzu to nie to co u nas" I jak jej tu nie kochać. Kuchnia ma 13 m^2. Najlepiej jest chyba wszystkim wszystko przytakiwać a robić tak jak się uważa. I to chyba najlepsza metoda odkryta przeze mnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.