Marbo 14.01.2004 07:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2004 Pisząc o najbrudniejszych pracach miałam na myśli - glazury, terakoty, gładzie, malowanie, oświetlenie w sufitach podwieszanych, podłogi w pokojach. Czy powinnam coś jeszcze do tego brudnego zakresu dorzucić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pwm 14.01.2004 10:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2004 Sporym problemem moim zdaniem może być "wykańczanie pddasza" gdy na parterze się juz mieszka "na całego". To noszenie materiałów budowlanych, jakieś "mokre" prace wykończeniowe mogą nieco utrudnić życie na parterze, dlatego sugerowałbym najpierw wykonanie wszystkich prac "mokrych i brudnych" na poddaszu przed przeprowadzką. Pozdrawiam mieszkających, budujących i marzących słowem wszystkich w Nowum Dobrym Roku 2004.PWM. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luśka 14.01.2004 22:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2004 Za 4 dni minie 7 m-cy od przeprowadzki i wlaściwie to już przymglona przeszłość. Mieszka się cudownie i nawet fakt, że jeszcze przez kilka miesięcy ciągnęły się różne prace wykończeniowe nie dokuczał za mocno. Najśmieszniejsze jest, że jeszcze przez pierwszy miesiąc mówiliśmy, że jedziemy na budowę a nie do domu!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 14.01.2004 23:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2004 "Na poważnie" z meblami, przeprowadzałam się 4 razy. I jeszcze parę razy "młodzieńczo", z torbą Poza jednym przypadkiem, bardzo szybko uznawałam dom za "swój". Wszystko zależy od psychicznego nastawienia. We własnym domu wszelkie niedogodności znosi się z nadzieją, że już niedługo będzie tak cudownie, jak to sobie wymarzyliśmy. Pozdrawiam tych, co już mieszkają "u siebie" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewa kulik 20.01.2004 17:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2004 pamiętam naszą pierwszą przeprowadzkę do wynajmowanego domu (ale tak jakbyśmy go sami budowali-doprowadzenie medówi,szambo,zrywanie tynkow itp) a wszystko to w czasie 1 miesiąca (w tym czasie mieszkaliśmy kątem u rodziców w bloku stąd pośpiech)--------tylko z jednej strony-----pierwsze śniadanie w naszym domku-------była kawusia ,bułeczki i pyszna jajecznica ...bez soli, pamiętaliśmy o wszystkim ,ale o soli zapomnieliśmy,a właśnie to wydarzenie najbardziej utkwiło nam w pamięci....najlepsza jajecznica bywa zawsze we własnym domu..........za pare-może parenaście miesięcy znowu się będę przeprowadzać do -już naprawdę swojego domu-i znowu na pierwsze śniadanko będzie jajecznica ...bez soli Ewa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 22.01.2004 23:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2004 ja za 2 miesiace sie przeprowadzam.....i mam stracha ale chyba to minie???? w domu bedzie wszystko skonczone,ale mimo wszystko....jakos tak.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bws22 23.01.2004 23:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2004 ja o tym w nie myslę w kategoriach czasu i wykończenia, to dla mnie abstrakcja może dlatego że mam gdzie mieszkać i nie muszę się spieszyć, ale daliśmy ogłoszenie o sprzedaży strego domu i jak go sprzedamy to będę miał zagadkę co zrobić - coś wynając czy na gwałt wykańczać, ale instalacje będą na prąd więc zadziałają. Pożyjemy, zobaczymy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magi 25.01.2004 11:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2004 eee na razie nie mieści mi się to w głowie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
deha 25.01.2004 23:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2004 ja o tym w nie myslę w kategoriach czasu i wykończenia, to dla mnie abstrakcja może dlatego że mam gdzie mieszkać i nie muszę się spieszyć, ale daliśmy ogłoszenie o sprzedaży strego domu i jak go sprzedamy to będę miał zagadkę co zrobić - coś wynając czy na gwałt wykańczać, ale instalacje będą na prąd więc zadziałają. Pożyjemy, zobaczymy. Spróbujcie sprzedać z opóźnionym terminem wyprowadzki, my sprzedaliśmy z 11 miesięcznym i jest czas i jest kasa na wykończenie. Co prawda im bliżej końca ytm bardziej obawiam się czy zdążymy, ale klamka zapadła i nie mamy odwrotu, może dlatego przeprowadzka wydaje się taka oczekiwana i raelna . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bws22 26.01.2004 18:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2004 Nie wiem czy będę mógł przebierać w kupcach jak w ulęgałkach, mój dom jest atrakcyjny pod wieloma wzgledami poza jedną - mam tylko dwie sypialnie i to dla kogoś z dwójką dzieci za mało, ale kto wie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nesztka 04.02.2004 09:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2004 A ja czuję się jak weteranka przeprowadzek. Mniejszych i większych mam za sobą już 15 (średnio jedna na dwa lata). Za dwa tygodnie przeprowadzam się ponownie (już się cieszę, naprawdę ). Po ostatniej przeprowadzce (kwiecień 2003) wybrałam się do pracy bez torebki, zegarka - niczego nie mogłam znaleźć (dobrze, że skompletowałam ubranie ). Poza tym zauważyłam u siebie skutki uboczne przeprowadzek: po mniej więcej roku mieszkania w jednym miejscu zaczyna mnie nudzić ta sama droga do pracy, do sklepu, usterki w mieszkaniu zaczynają denerwować... Czy ktoś ma podobnie? Ale gdy zamieszkam we własnym domku, nigdzie się już z niego nie ruszę! Pozdrawiam - Nesztka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anna99 06.02.2004 14:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2004 A myślałam, że tylko ja mam syndrom przeprowadzek. Po 10 jestem mistrzem w pakowaniu i rozpakowywaniu. Po roku juz mnie "nosi" i mogłabym znowu zapełniać pudła. Najkrótszy czas między przeprowadzkami to 4 m-ce, najdłuższa odległość - 250 km. W tej chwili mieszkamy w wynajętym domu pół roku (sprzedaż mieszkania, budowa w toku). Zamierzamy przeprowadzic się na "swoje" przed sezonem grzewczym (następnym). Ogrzewanie nas dobija. Myślę, że tam zakotwiczymy na dłużej. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Józia S. 11.02.2004 10:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Zamierzam się przeprowadzić, jak będzie lato w pełni (do 30.06. mogę mieszkać już w nieswoim mieszkaniu). Jakiś miesiąc czy dwa mogę pomieszkać u rodziców, ale wolałabym jak najszybciej na swoje, żeby nasze stosunki potem pozostały co najmniej poprawne. Chciałabym wprowadzić się, jak będzie wykończona jedna łazienka, kuchnia i przynajmniej jeden pokój Z SZAFĄ (nie zniosłabym przechowywania ubrań w kartonie). Otoczenie domu na tym etapie nie będzie miało znaczenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ciechanka 11.02.2004 11:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Przeprowadzka - powoli się zbiliża termin (może kwietniu lub maju) a ja no cóż boję się coraz bardziej ale jednocześnie cieszę się jak wariatka. Im bliżej dnia zero tym czekam z coraz większą niecierpliwością. Przeprowadzałąm się w swoim życiu kilka razy ale w końcu teraz do SWOJEGO DOMKU.Już przez cztery lata mieszkamy razem z rodzicami męża. Jest OK ale zawsze na swoim to jest to.Zaczynam się zastanawiać jak to wszysko zorganizować. Będziemy mieć praktycznie wykończony dom więc strach mniejszy ale prawie zero mebli i w początkowym okresie bez szans na ich zakup. Co prawda będą podłogi, łazienki, kuchnia, w salonie podłoga, podłogi w sypialniach. Czyli brudnych prac już nie będzie (oprócz kominka, który ze względy na koszty dopiero zrobimy jesienią- ogrzewanie i ciepła woda już są).Tak więc patrząc na doświadczenia niektórych z nas to luksus.Ogród w stanie tragicznym. Moje tuje, które zasadziliśmy zniknęły po pół roku i od tego czasu postanowiłam, że nic nie będę robić dopóki się nie wprowadzimy. Ale to będzie sama przyjemność sadzić krzaczki, drzewka i kwiatki.Tak więc jedno auto bagażowe przewiezie nasze skromne meble. A resztę przewieziemy naszym kombi. Nie jest tego tak dużo - choć pewnie rzeczy powkładnane wszędzie gdzie się da nie robią takiego wrażenia jak wyciągnięte i spakowane do przeprowadzki. Poza tym do obecnego domu mam blisko a teściowie nie wyrzucą nam rzeczy z domu i możemy je przewozić sukcesywnie.Podsumowując mimo obaw SAMO SZCZĘŚCIE. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 11.02.2004 17:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Podobnie jak Anna99 jestem zaprawiona w przeprowadzkach. Gdyby wyliczyć miejsca, miasta, ulice, na których było mi dane egzystować czas jakiś, uzbierałoby się ich z tuzin.. Mam bardzo ciepły stosunek do przenosin, gdyż zawsze wiązały się z czymś nowym w moim życiu. To one nauczyły mnie, że NOWEGO nie należy się bać! Myślę, że ta najpoważniejsza z moich migracji też nie będzie trzęsieniem ziemi czego i Wam serdecznie życzę ara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szadam 09.04.2004 11:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2004 Jestem już po przeprowadzce.Ludzie jest bosko.Nikt nawet nie wspomina bloku. Mimo, że do 100% wykończenia sporo brakuje, jest suuuuper.Właśnie Jutro zaczynamy świętować w nowym DOMU. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 09.04.2004 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2004 Gratulacje w najlepszym gatunku, miłego i wesolego swiętowania w nowy domu i niech Ci się szczęści w domu i rodzinie jak dotychczas albo jeszcze lepiej. Pozdrawiam. pwm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 09.04.2004 12:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2004 Nie muszę sobie wyobrażać... Jestem w trakcie.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 09.04.2004 20:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2004 ech.... aj tez własnie jestem w trakcie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 10.04.2004 11:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2004 Przeprowadzam się systematycznie, etapami od pewnego czasu. Prawie w żółwim tempie. Że trwa to i rozciąga się w czasie, owszem. Za to takie rozwiązanie daje mi komfort psychiczny : wyzbywam się lęku, że z czymś nie zdążę, pominę, nie sprostam w pracy zawodowej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.