Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Chyba muszę oddać psa


jarkotowa

Recommended Posts

ja nie mowie,ze IM wierze

 

twierdza ze wlasnie mniejsza jest zachorowalnosc wsrod tych co maja alergie.

 

a ztym srodowiskiem jest tak - ogolnie jest na dworze lepiej jesli chodzi o przemysl ale fatalnie jesli chodzi o np.samochody...(jest ich po prostu duzo wiecej)

no i fakt - ta chemia w domu i zagrodzie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 78
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

ja nie mowie,ze IM wierze

 

Dokładnie tak Cię zrozumiałam - że nie mówisz o wierze w tę teorię. :D

 

twierdza ze wlasnie mniejsza jest zachorowalnosc wsrod tych co maja alergie.

 

Być może, że organiz ludzki zaczyna się buntować i wytwarzać mechanizmy obronne przed tą chemią i truciznami w powietrzu. Działanie w przypadku raka i teorie o uodpornianiu się włożyłabym między bajki. Alergie - mogą być skutkiem ubocznym zbyt gwałtownej, jeszcze niewyważonej ewolucyjnie próby obrony organizmu przed tymi wszystkimi świństwami.

Pozdrawiam! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jorkatowa mogła się nagle uczulić na psiaka, to po pierwsze, po drugie jej obecny pies może ją uczulać nawet jeśli inne tak silnie na nią nie działają (w sensie: alergii nie wywołują :)). Mam taką osobę w swoim otoczeniu, ma psa, nie wywołuje on u niej reakcji alergicznych, natomiast w towarzystwie jednego takiego osobnika (co ciekawe jest to golden retriever) natychmiast odzywa się alergia (duszności). Cieszę się, że goldenek w razie czego może liczyć na nowy fajny dom :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Targają mną wątpliwości.

Od 3 lat mam psa, na którego jestem uczulona. I coraz częściej dochodzę do wniosku, że powinnam go oddać bo życie caly rok z kichaniem, chustką przy nosie i swędzącymi oczami jest delikatnie mówiąc męczące. Ale z drugiej strony mam wyrzuty sumienia. W końcu kupując psa wzięlam za niego odpowiedzialność. Poza tym mam jakiegoś takiego cykora, że gdy go oddam, to ktoś go skrzywdzi, nie będzie dla niego dobry i takie tam. Ale z drugiej strony życie z alergenem na wyciągnięcie ręki nie jest fajne. Ciekawa jestem jaki jest wasz punkt widzenia. Dodam, że mój mąż ma takie same wątpliwości i poczucie odpowiedzialności za psa jak ja.

Czesc rozumiem Cie doskonale, jak mozesz to oddaj psa komus z rodziny, do kogo jest przyzwyczajony, ja oddalam swojego dla mojej babci, w pewnym momencie uczulilam sie do tego stopnia, ze trafilam na kilka miesiecy do szpitala, alergia to nie jest tylko "upierdliwy" katarek, zreszta sama doskonale wiesz o tym, jesli tylko zauwazysz, ze Twoj stan sie pogarsza nie patrz na psa (hehe, ale sie narazam :wink: ). Osobiscie mam teraz kota w domu, ale kot to nie pies siersci jest duzo mniej, daje sie kapac regularnie i ma miejsca w domu, do ktorych ma zupelny zakaz wstepu, z twoim psem raczej sie tak nie da, bo to bardzo towarzyska rasa, ja np nauczylam swojego kota spania w lazience i nie narzeka, jest to dla niego naturalne, ma swoj koszyczek i spi tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy nie pomyślałaś, że pies mógł zostać przywiązany w lesie do drzewa i w ten sposób Jarkotowa mogła pozbyć się problemu? Ona szuka rozwiązania. Najlepszego i dla psa, i dla siebie.

 

nie, ani przez moment tak nie pomyślałam i nie mam pojęcia czemu sugerujesz takie rozwiązanie,

cieszę się, że pies jarkotowej trafi w dobre ręce

 

pozostaje kwestia niezrozumienia wzajemnych intencji

i nadinterpretacji tekstów

 

dla mnie jest jasne, że nadal świadomie ignorujesz teksty typu:

 

 

.Podac ci jeszcze numer buta? Stanika? A moze wymiary pieca chlebowego na wsi? A moze kontakt do weta

 

najwyraźniej masz problem z czytaniem i rozumieniem tekstu

 

itp

nie uznając ich za napastliwe

natomiast:

 

To ja nie rozumiem w takim razie tego...wziełaś psa wiedząc, ze jesteś na niego uczulona!!!

 

jest jawną napaścią na jarkotową

 

w zasadzie wdaję się w tą polemikę chcąc zrozumieć Twój sposób myślenia i interpretacji tekstu

 

nie poddaję się emocjom jak mi zarzucono, po prostu czytam forum już wystarczająco długo, żeby wyrobić sobie jakieś opinie o udzielających się na nim osobach i kiedy spotykam się z tekstem jawnie burzącym opinię zbudowaną na podstawie wielu tekstów chcę dociec o co chodzi w tym konkretnym przypadku

 

w swoim pierwszym poście autorka napisała, że chce poznać opinie innych, kiedy dostała odpowiedź, której w takim przypadku rzeczywiście należało się spodziewać, od razu napadła (moim zdaniem) na aha26

 

dlatego napisałam : czy aby napewno?

to pytanie nie miało w zamierzeniu ironii, było wnioskiem, że opinie są wskazane, ale tylko zgodne z intencjami jarkotowej

 

pytania, które zadałam były uzasadnione wobec tekstu o marnym losie jednego z psów, zostało to wyjaśnione, treść była jasna, tylko forma.......

 

czy uznajesz, że te pytania sprawiały przykrość?

a co z odpowiedzią?

 

jeszcze jedno:

dompodsosnami ja nie napadam na komtura http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif

naszą polemikę traktuję jak..... polemikę, wymianę poglądów, rozmowę osób, które mają odmienne zdanie na ten sam temat

możesz wskazać mój tekst, który uznajesz za napaść na komtura?

ponieważ ten, który cytujesz dla mnie nie ma w sobie nic z napaści

 

chyba, że nie wolno mieć innego zdania niż komtur, bo natychmiast pojawi się odsiecz z mieczem w ręku i zarzuci adwersarzowi emocjonalność

 

http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_wink.gif

 

Przyglądam się tej polemice z wnioskami podobnymi jak Canna.

 

W teorii asertywności zwraca się uwagę na to, jaki problem sprawia ludziom zaakceptowanie faktu, że miewamy opinie różniące się od siebie.

Źródłem tego jest przekonanie, iż w każdej sytuacji istnieje jedynie słuszna prawda absolutna, zatem tylko jedna strona może mieć RACJĘ (zgodną z ową prawdą absolutną). W związku z tym trzeba za wszelką cenę udowodnić, że tę racje mam JA, bo inaczej poczuję się fatalnie. Zatem próbuję zdyskredytować "przeciwnika" , włączając w to cały arsenał środków emocjonalnych, aluzyjnych, retorycznych, przypisywanie sobie wzajemnie złych intencji etc. i rozpoczyna się bitwa o rację.

 

Tymczasem.... opinia jest OPINIĄ , każdy może mieć swoją, ma prawo do opinii różniącej sie od innych, ma prawo swoje opinie wyrażać, a tym samym ma "obowiązek" (moralny) akceptowania tego samego prawa innych osób. W konsekwencji fakt UJAWNIENIA odmienności opinii nie powinien być źrodłem poczucia zagrożenia, a jedynie ciekawostką. Możemy pobadać wzajemnie swoje opinie, a potem rozstać się - każdy ze swoją nienaruszoną :lol: .

 

Ale zebrało mi się na offowe wywody :o 8) .

 

Życzę psu jak najmniej dolegliwej przeprowadzki i szybkiej adaptacji w rodzinie Tomka.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

opinia jest OPINIĄ , każdy może mieć swoją, ma prawo do opinii różniącej sie od innych, ma prawo swoje opinie wyrażać, a tym samym ma "obowiązek" (moralny) akceptowania tego samego prawa innych osób. W konsekwencji fakt UJAWNIENIA odmienności opinii nie powinien być źrodłem poczucia zagrożenia, a jedynie ciekawostką. Możemy pobadać wzajemnie swoje opinie, a potem rozstać się - każdy ze swoją nienaruszoną .

 

Zgadzam się z tym BARDZO. Nikomu więc niczego nie zarzucałam - pisałam jedynie o swoich odczuciach. Odczucia innych osób mogą być inne. Natomiast jako co najmniej ironię odbieram np. taki fragment:

...bo natychmiast pojawi się odsiecz z mieczem w ręku i zarzuci adwersarzowi emocjonalność
:o :o Jaki miecz? :o

Czyż to, co napisała Ella, nie odnosi się w równym stopniu do wszystkich ludzi? Wygląda na to, że do Canny też. Ale oczywiście odczucia innych mogą być inne. I nie będzie to powód do jakichkolwiek zarzutów w stosunku do kogokolwiek. Po prostu - ja mam swoją opinię, a ktoś inny swoją. I to tyle. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odmienności "odczuć" to dotyczy oczywiście w równym stopniu :) .

Dlatego najbezpieczniej jest, wyrażając swoje opinie lub odczucia, używać tzw. komunikatów typu "ja" : ja myślę, ja czuję, z mojego punktu widzenia, etc. Dzięki temu podkreśla się subiektywizm, który powinien być odebrany jako "bezpieczny" przez adwersarzy :wink: .

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast jako co najmniej ironię odbieram np. taki fragment:

Cytat:

...bo natychmiast pojawi się odsiecz z mieczem w ręku i zarzuci adwersarzowi emocjonalność

Jaki miecz?

 

to był żart

świadczy o tym ikonka umieszczona na końcu zdania

 

moim zdaniem istnieją ludzie, którzy zdanie inne niż własne odbierają jako atak na swoją osobę

moim zdaniem świadczy to o braku pewności siebie

 

ja lubię poznawać ludzi o poglądach innych niż moje, człowiek dzięki temu uczy się tolerancji

 

 

teraz zupełnie poważnie chcę przeprosić jarkotową

przemyślałam sprawę i doszłam do wniosku, że nie znam Jej sytuacji osobiście a na podstawie kilku zdań (niezależnie od ich formy) nie mogę wyciągać wniosków z jakiego powodu musi oddać swojego psa

przepraszam Cię jarkotowa za nie w pełni uzasadnione podejrzenie iż pragniesz oddać psa z powodów innych niż te, które podałaś

 

być może zareagowałam emocjonalnie ponieważ nie podobała mi się forma Twoich odpowiedzi w stosunku do zaniepokojonych losem psa forumowiczek

jednak każdy ma prawo wypowiadać się w takiej formie jaką akceptują jego normy współżycia społecznego i nie jest moją rolą strofowanie innych

jeśli moje tej formy nie akceptują

 

pozdrawiam

canna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Canna ja też chciałam cię przeprosić. Oczekiwałam jakiejś podpowiedzi rozwiązania w trudnej dla mnie sytuacji i nie sądziłam, że ktoś na mnie napadnie. Tym bardziej, że wkleiłaś kilka wypowiedzi z innych wątków, które z "psim dylematem" nie mają absolutnie nic wspólnego i były wyrwane z kontekstu. Dlatego zareagowałam tak emocjonalnie. Poza tym "psia sytuacja" jest potwornie stresująca i bardzo przykra. Stąd tyle emocji. Sorry :oops:

Dodam (tak nieskromnie :D ), że jestem bardzo odpowiedzialną osobą, daleko mi do egoizmu a wszystkie decyzje w życiu, które podejmuję są głęboko przemyślane.

Chciałam poinformować, że znalazłam dobry dom dla mojego pupila. Myślę, że lepszego nie mogłam. Pies będzie miał ogród i państwa, którzy są doświadczonymi "psiarzami". A i mój starszy syn będzie mógł czasem ich odwiedzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"A więc zgoda, zgoda, zgoda..." :D

Też chcę przeprosić wszystkich którzy mogli poczuć się dotknięci moimi wpisami, ale czułem, że Jarkotowa jest w rozpaczy i szuka rady, a nie pouczeń czego kilka lat wczesniej niepowinna zrobić.

O losach i kondycji goldenka będę informował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

się przeprosinowo zrobiło :) Ale jak milutko!

 

Najważniejsze, że psinka ma fajny dom! Tomku niech Wam razem będzie dobrze :)

 

Mam nadzieję, że narzekać nie będzie. :D Rok temu znajomi zostawili na przechowanie u nas podobnego psa. Przez miesiąc latał szczęśliwy, wesoły, tylko ogon i uszy fruwały. Wcale go nie ucieszyło, że musiał wracać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Decyzja zapadła z obu stron. Biorę psa, ale on chwilowo na wczasach :wink: z mężem Jarkotowej i ich synami. Jak wróci spotkamy się wszyscy razem, muszę wysłuchać dobrych rad, sposobu karmienia, przyzwyczajeń psiaka itd. Nie chcę niczego zmieniać. Zmiana rodziny, otoczenia to i tak będzie dla niego stres. Zastanawiam się jak przyjmie go kocica. Z "Kolesiem" żyli w wielkiej przyjaźni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...