Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

"Obciachy" (i wspomnienia) z dzieciństwa :)


zielonooka

Recommended Posts

A jeszcze jedno - pamietacie takie coś jak "skarby"?

Mogło to się różnie nazywać. Brało sie szkiełko (najlepiej kolorowe np. zielone) z potłuczonej butelki i chowało pod spód jakies piórka, listki czy kwiatki . I zakopywało w tajemnicy gdzies w krzakach . Mozna było chować z najlepszą przyjaciólka i nie wolno było zdradzac miejsca ukrycia.

Potem bardzo rzadko się pamietało gdzie to było schowane (coś jak wiewiórka chowająca orzeszki na zimę) :lol:

 

U nas to się nazywało "szkatułki" :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 180
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Skarby, widoczki, sekrety, szkatułki, ???

A gdzie ja w takim razie wtedy byłem ?

Powinienem na to trafić skoro ( według opowiadań mamy) płcią piękną zainteresowany byłem w wyjątkowo młodym wieku :roll:

Pewnie bawiłem się w policjantów i złodziei lub prowadziłem otwartą wojnę z sąsiednim podwórkiem na balony ze smoczka z wodą lub (wersja ekstremalna) kolby kukurydziane :-?

A szkoda, wiele straciłem :-? Może bym coś znalazł :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skarby, widoczki, sekrety, szkatułki, ???

A gdzie ja w takim razie wtedy byłem ?

Powinienem na to trafić skoro ( według opowiadań mamy) płcią piękną zainteresowany byłem w wyjątkowo młodym wieku :roll:

Pewnie bawiłem się w policjantów i złodziei lub prowadziłem otwartą wojnę z sąsiednim podwórkiem na balony ze smoczka z wodą lub (wersja ekstremalna) kolby kukurydziane :-?

A szkoda, wiele straciłem :-? Może bym coś znalazł :roll:

 

tak o ile pamietam mlodociani faceci byli zajeci w owym czasue kopaniem w pilke :) albo zabawa w "wojne" :):):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A pamiętacie naprasowanki (a moze u Was to się inaczej nazywało)? Dzięki nim mozna było nudne jednobarwne koszulki zamienić w szałowy ciuch naprasowując podobiznę aktora piosenkarza albo jakeiś orły czy inne Conany. Ja miałam min niebieską koszulkę z podobizną Michaela Jacksona na plecach i wszyscy moi znajomi, którzy naprasowywali sobie na przednią część koszulki pytali czemu założyłam z tyłu na przód. A ja poprostu uważałam, że lepiej na plecach niż na bujnym biuście.

 

Naprasowywanki były super :D :D

 

A pamiętacie jak się kupowało takie barwniki w torebkach... którymi sie farbowąło koszulki, które najpierw musiały byc powiazane w supły. Godzinę trzeba było to gotować, a potem przepłukać w wodzie z octem... co by kolor za szybko nie zszedł ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze jedno - pamietacie takie coś jak "skarby"?

Mogło to się różnie nazywać. Brało sie szkiełko (najlepiej kolorowe np. zielone) z potłuczonej butelki i chowało pod spód jakies piórka, listki czy kwiatki . I zakopywało w tajemnicy gdzies w krzakach . Mozna było chować z najlepszą przyjaciólka i nie wolno było zdradzac miejsca ukrycia.

Potem bardzo rzadko się pamietało gdzie to było schowane (coś jak wiewiórka chowająca orzeszki na zimę) :lol:

 

 

U nas to się nazywało "szkatułki" :wink:

 

U nas na to mówiło się Aniołki i przeważnie wkładało się pod szkiełko takiebiałedrobne kwiatuszki.

Pamiętam świetnie getry i opaski, nosiłam takie getry biało czerwono zielone :oops:

a opaske nosiłam czerwoną :oops:

Były jeszcze takie śmieszne czapki połączone z golfem nazywano to u nas kominem, też mi mama to ubierała :oops:

 

Przez wiele lat byłam fanką duetu Modern Talking, kochałam się na zabój w Thomasie Andersie , przez wiele wiele lat nosiłam bransoletke z wygrawerowanym imieniem Thomas, i nigdy jej nie zdejmowałam :oops:

Choć samego faktu bycia ich fanką się nie wstydzę.

 

Ale fantazje typu że kiedyś Thomas przyjedzie do Polski i w jakichś cudownych okolicznościach się spotkamy lub on wypatrzy mnie z grona tysiąca wielbicielek i zakocha się we mnie na zabój , i bedziemy żyli razem długo i szczęśliwie

nie odstępowały mnie przez długie lata :oops: :oops:

 

 

Nosiłam podobne fryzury co on, choć mnie w przeciwieństwie do niego było w nich okropnie, miałam puszyste kręcone włosy i wyglądałam jak by

piorun strzelił w rabarbar :o

 

 

W szkole niestety nie należałam z tego wzgledu do zbyt lubianych, bo jak każdy wie , słuchanie ich to był obciach ale były tego plusy bo wszyscy przynosili mi zdjęcia i plakaty.

Pare razy powymieniałam się za jakieś ich foty wartościowymi rzeczami które wyniosłam z domu :oops: Mama do dziś szuka swojego zegarka który sobie kupiła za pierwszą wypłate :roll:

 

A z wcześniejszych przedszkolnych wspomnień to w złości koleżance wkleiłam plasteline do włosów i jeszcze te włosy pomierzwiłam , za karę musiałam wyciągać tą plasteline z jej włosów pół dnia :(

 

W pierwszej klasie podstawówki wybrałam się z Krakowa na piechote nad morze :oops: :oops: :oops:

A w czwartej klasie znów wybrałam się na wycieczke tym razem dalej bo chciałam dotrzec do Niemiec do taty , ale obeszłam na nogach Kraków prawie dookoła

i trafiłam w znajome miejsce gdzie mieszkała moja ciocia , a tam mnie mama znalazła,była baaardzo zła :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a z większych obciachów to pamietam jak w 7 klasie chciałam mieć grzywke, a nie tylko długie włosy spinane do tyłu lub warkocz i tak strasznie medziłam o ta grzywkę że mi w końcu mama obcieła i..... jak się zobaczyłam w lustrze to ryczałam chyba z tydzień.

 

Ja tak w wieku ok. 6 lat mędziłam o grzywkę (też warkocz długi miałam), ale mama była twarda. To sobie sama wycięłam. Nie wiedzieć czemu prawie przy samej skórze. Może do konspiracji nie przywykłam... Chodziłam potem ja debil aż mi podrosła :-(

 

pozdrawiam

zielony_listek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A spodnie "piramidy" przed nimi modne były takie niby wełniane w paski, też szerokie u góry i wąskie na dole. Nie którzy wkładali je w skarpetki :-? np. ja :oops:

 

Eee, piramidy to chyba dzinsowe były. Faktycznie - miały zakładki przy pasie, a dół wąziutki. Nalepkę-metke miały z tyłu paska z piramidą - stąd piramidy. Ale to był hicior! Strasznie chciałam takie mieć, ale na szczęście nie doczekałam i sie moda zmieniła ;-) Z Turcji je sie chyba przywoziło...

 

Pozdrawiam

zielony_listek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A spodnie "piramidy" przed nimi modne były takie niby wełniane w paski, też szerokie u góry i wąskie na dole. Nie którzy wkładali je w skarpetki :-? np. ja :oops:

 

A tego to nie pamiętam..W jakich to latach było?

 

!984-1986 jakoś tak. A tuż przed nimi lub zaraz za nimi a może nawet w tym samym czasie były takie jak dżinsowe piramidy ale z materiału wełnianego w paski. Piramidy były z Turcji a te "wełniane" chyba z Polski. Te i te kupowało się na targowiskach które to przechodziły wtedy największe oblężenie, zwłaszcza w wtorki i piątki. Chyba te same lata co weszły na rynek "tak taki" (2 kuleczki na sznurku do odbijania), wąż do składania, a zaraz potem HIT - kostka "Rubika" ( nie mylić z kostką naszego kompozytora :wink: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim :)

 

Przerabiałam większość obciachów wymienionych wyżej :oops: 8) :wink:

piramidy, tureckie kompleciki, kozaczki z materiału, czarne stroje, zbieranie plakatów Madonny, zakopywanie skarbów i wiele wiele innych :D

Z czasów podstawówki pamiętam następujące obciachy:

:oops: :oops: :oops:

- marzyłam o tym, żeby pracować w sklepie lub mieć sklep papierniczy, wiecie, chińskie pachnące gumki, chińskie kolorowe piórniki :oops:

- "mówiłam" po angielsku w następujący sposób: edu ajk kdkse :oops: :oops:

jeden wielki bełkot nic nie znaczących liter,(wyrazami sie tego nie da nazwać) i wtedy dałabym se rękę uciąć, że za Chiny sie tego nie nauczę 8)

- no i w końcu obciach total i mój olbrzymi lęk zarazem: że w roku 2000 będę miała 26 lat i będę wtedy okrutnie stara :o :oops: :wink:

 

nooo, to tyle mi się na razie przypomniało :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- "mówiłam" po angielsku w następujący sposób: edu ajk kdkse :oops: :oops: :D

 

hehehe - tez mowilam w swoim wlasnym wymyslonym angieskim (oczywiscie uprawiając urocze konwersacje z aktualna miloscia w postaci piosenkarza czy tez aktora w ktorym bylam aktualnie smiertelnie zakochana :):):)

pozniej wbilam sie na wyzszy etap "znajomosci" jezyka - mianowicie zapisywalam (wraz z kolezankami) slowa piosenek fonetycznie - czyli pi razy drzwi co udalo nam sie wylapac z kaset czy tv :lol: :lol: :lol:

 

hitem była piosenka Bon Joviego "Always"

a szło mniej wiecej tak:

" Ikant sin(g) aloweson(g) lajkdełej i.... (lalala- tu nie moglysmy wylapac) łel iges ajm not-tha gudenymoooor, bat bejbi idstatmiiiii ... ooouuuoooi endaaaaajjj ajłiljuuu lowiu olłejs!

 

 

(dla niekumatych :lol: co nie umieja zalapac tekstu - oryginał :

I can't sing a love song

Like the way it's meant to be

Well, I guess I'm not that good anymore

But baby, that's just me

And I will love you, baby - Always

:wink: :lol: :wink: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos śpiewania

Przypomniało mi się jak to namiętnie spiewałam do uchwytów od skakanki :oops: 8)

Stawałam przed lustrem, odziana w jakieś podebrane mamie korale, buty na obcasie tudzież inne "tiule" i jechałam z tym koksem aż miło :lol: :lol: :lol:

Miałam może jakieś 6 lat wtedy 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

hitem była piosenka Bon Joviego "Always"

a szło mniej wiecej tak:

" Ikant sin(g) aloweson(g) lajkdełej i.... (lalala- tu nie moglysmy wylapac) łel iges ajm not-tha gudenymoooor, bat bejbi idstatmiiiii ... ooouuuoooi endaaaaajjj ajłiljuuu lowiu olłejs!

 

Wyję do monitora ze smiechu jak istota niespełna rozumu! :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZIELONOOKA NAPISAłA;

 

hehehe - tez mowilam w swoim wlasnym wymyslonym angieskim (oczywiscie uprawiając urocze konwersacje z aktualna miloscia w postaci piosenkarza czy tez aktora w ktorym bylam aktualnie smiertelnie zakochana

pozniej wbilam sie na wyzszy etap "znajomosci" jezyka - mianowicie zapisywalam (wraz z kolezankami) slowa piosenek fonetycznie - czyli pi razy drzwi co udalo nam sie wylapac z kaset czy tv

 

ZIELONOOKA CZY PRZYPADKIEM NIE PISZESZ O MNIE :o

 

Robiłam to samo zdarłam kilkanaście kaset miałam multi kopie nagrań Modern Talking i pokasowałam w domu wszystkie nagrania rodziców i brata wszystkie kasety zawierały tylko Modern, a czasem na jednej kasecie była tylko jedna piosenka nagrana,tak żeby nieprzewijać wciąż kasety :oops: :oops:

 

Notorycznie wyłam do mikrofonu udając że śpiewam , co gorsza wkładałam na głowe jakis szalik z frendzelkami udający długie włosy aby uwierzytelnić swoje podobieństwo do oryginału czyli THOMASA :oops: :oops: :oops:

 

czasen nagrywałam swoje wycie na inny magnetofon i śpiewałam z MT :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...