monika.KIELCE 03.08.2007 00:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2007 Wilokrotnie nachodzi mnie myśl dlaczego ludziska kłamią w żywe oczy. Najgorsze jest gdy z "rodziną" wchodzimy w konflikt. Przykład:tata znosił ze swoję siostrą cioteczną współwłasność 8 lat!!! przeciągała jak się dało a kłamstwa przed sądem były z kosmosu - jej córka zamieszkiwała razem z nami w naszym domu, ale ją wygoniliśmy i nie pozwoliliśmy mieszkać dalej... - do podciągnięcia wody zgodziła się dołożyć, ale nie otrzymaliśmy ani złotówki. W sądzie powiedziała, że dołożyła, co prawda tylko 50zł i ma na to 3 świadków a mąż jej czynnie uczestniczył w pracach wykopkowych (do tej pory nie wiem jak się mam zachować widząc tych jej światków - naszych sąsiadów- mówić im dzień dobry? Może oni nawet o niczym nie wiedzą) - jako, że jej działka była większa to decyzją sądu miała uiścić na rzecz mojego taty pieniądze z tego tytułu. Jak tylko wyrok się uprawomocnił czekaliśmy na gotóweczkę lub przelew. Znurzeni tym czekaniem tata zadzwonił do niej i ostrzegł, że skoro nie uiszcza wpłaty to wybierze się do komornika. Odpowiedziała: "to się wybieraj". Mama pracuje w banku w którym ona miała swoje konto. Jak tylko komornik siadł na nią to zapłaciła. Po jakimś czasie dyrektor poprosił mamę na rozmowę, ponieważ otrzymał skargę na nią czy też donoś, w którym jakoby mama dopuściła się ujawnienia danych osobowych.... Na szczęście dyrektor zbadał sprawę i wiedział, że komornik zrobił to jak był powinien i wystąpił o takie dane drogą służbową. Dlatego na koniec uśmiechną się tylko i pokiwał głową. Ona chyba czekała na tego komornika umyślnie. Myślała, że w ten sposób będzie miała szansę pozbawić mamę pracy!!! Niedoczekanie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monika.KIELCE 03.08.2007 01:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2007 - jej córka zamieszkiwała razem z nami w naszym domu, ale ją wygoniliśmy i nie pozwoliliśmy mieszkać dalej... (dlaczego i po co to za dużo Wam wyjaśniać) Zapomniałam dodać, że po tej akcji jej córka widząc moją mamę przeprosiła ją i powiedziała "wiesz ciociu ja nie mam z tym nic wspólnego" Gdzie rodzą się tacy ludzie? Ja rozumiem kłamstwo a raczej kłamstewko w tzw. dobrej wierze, ale tak w żywe oczy ludziom opowiadać kłamstwa. Pytam się po co? Jeśli nie należy mi się więcej to nie kłamię specjalnie by to zdobyć to. Jaka to radość? Gdzie sumienie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 03.08.2007 06:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2007 No cóż, często tak jest kiedy spadkodawcy nie pomyślą zawczasu jak rozsupłać potencjalne węzły Osobiście mam takie podejście do sprawy, że "pierd.. bym w kąt" całe te majątki Sprawa się komplikuje, kiedy ten spadek, to wszystko co masz... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AGNIESZKA31 03.08.2007 06:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2007 Oj Moniko ludzie sa perfidni i zawistni.A co bys powiedział na taka sytuacje jak moja:Zlikwidowałam swoją firme bo przynosiła straty.Zabrałam wszystko co mielismy i wyjechalismy za granice.Mój brat byl w Szkocjii ale nie pomógł mi,sami znalezlismy prace,ściągnelismy dzieci.Po jakims czasie brata wywalili z roboty za picie.Przyjechał do mnie,załatwiłąm mu prace ale poszedł raz i okazało sie ze nic nie rozumie(a zapewniał wszystkich ze angielski super,bo juz trzy lata w anglii pracował)Lezał do południa ,spał i marudził.Wrócił do Polski,udając bosa i szpanując czym sie da.Nagle okazało sie ze jego dziewczyna jest w ciąży,no to szybki ślub.Zawsze rodziców zapewniał ze zarobił na mieszkanie,samochód i wesele tez zrobi sobie sam.Okazało sie ze kasy nie ma żadnej,więc powiedział-ZE SIOSTRA WYŁUDZIŁA ODEMNIE CAŁE MOJE PIENIADZE I ICH NIE ODDAJE.Moi rodzice oczywiście uwierzyli temu obibokowi,zostałam wykleta,zwyzywana.Motywacja?Ponieważ mój biznes nie wypalił i nawet zostały długi to NAPEWNO okradłam mojego brata i on taki biedny.Dostałam ultimatum,albo mu oddaje kase albo mnie nikt nie zna.Dostałam szału,okazało sie ze nie warto było całe życie być grzeczną ,dobra córką,starac sie być miłym i uczciwym człowiekiem-bo i tak wierzy sie gówniarzowi który nie ma serca,jest leniem,obibokiem,egoista i kłamcą.Zerwałam kontakty,na weselu nie byłam,na komunie mojej córki tez nie przyjedzie nikt.A wszystko to przez jednego kłamce.Tak Moniko niektórych zachowan nie da sie wytłumaczyć ani zrozumiec.Trzymam kciuki,może wszystko sie ułoży.Uodpornij sie.Okazuje sie po raz kolejny ze z rodzinką to na zdjęciu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 03.08.2007 07:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2007 (...) Okazuje sie po raz kolejny ze z rodzinką to na zdjęciu... Nie potępiałbym w czambuł związków rodzinnych. Swojej córce już to wpajasz? Ileż możnaby podac odwrotnych przypadków, kiedy rodzina okazywała się opoką? Ludzie są wszędzie tacy sami i nie wszyscy zdają test na "człowieczeństwo". A taka "zdrada" czy brak lojalności ze strony bliskich jest po prostu trudniejszy do zaakceptowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AGNIESZKA31 03.08.2007 07:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2007 Moje dzieci są już nastolatkami,oprócz najmłodszej.Całą sytuacje oglądały od środka.Wiedzą,że w sytuacjii gdy ktoś cie oszuka,okłamie-bez względu na to czy to rodzina czy nie- powinny powiedziec Dość.Moje dzieci ucze tego,że na mnie zawsze mogą liczyć,nigdy ich nie okłamuje,traktuje je poważnie -mam efekty.O wszystkim co dzieje sie w ich życiu wiem pierwsza:o miłosnych zawodach,o pierwszej miesiaczce,o problemach w szkole.Mówie im tez ze nie maja żadnego obowiązku kochania i szanowania mnie na siłe.Jeżeli okaże sie ze nie zasłużyłam na ich miłośc ,to będzie MOJA wina. Co przykre to moje dzieciaki powiedziały mi ,że nie sa zdziwione postępowaniem mojego brata i rodziców.Bo one już wcześniej wiedziały ze sa to żli ludzie.Długo by pisać o tym jakich mam rodziców.W dwóch słowach-sadysta i intrygantka. Masz racje ze nie wszystkich rodziców i rodzeństwa mozna walnąć do jednego wora.Zazdroszcze ludziom którzy mają kochanych,wyrozumiałych i wspaniałych krewnych.Ja nie mam.I jakoś tak sie składa,że WSZYSCY moi znajomi mają w swojej rodzinie jakies wredne typy,zazdrosne siostry,wrednych szwagrów,pazerne ciotki,zawistnych wujków.Na szczęście mam przyjaciółkę,siostrę,meża i wspaniałe dzieci.To i tak dużo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 03.08.2007 07:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2007 (...) Wiedzą,że w sytuacjii gdy ktoś cie oszuka,okłamie-bez względu na to czy to rodzina czy nie- powinny powiedziec Dość. No właśnie. Rodzina to tacy sami ludzie jak inni. Takie założenie pomaga uniknąć przykrych rozczarowań. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
d5620s 03.08.2007 08:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2007 rodzina czasem gorsza niz zazdrośni znajomi..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monika.KIELCE 03.08.2007 13:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2007 AGNIESZKA31 Głowa do góry. Najważniejsze, że dzieciaki mają wspaniałych rodziców. (a ja jestm w angolach hehe) Co do mnie to ja po całej tej sytuacji boję się tylko, żeby nie zaczęła węszyć przy moich sprawach budowlanych (będę się budowała na innej działce, bo z takim sąsiadem sami wiecie - a propos mam płot betonowy na 4 płyty ) Sąsiadowi zatrzymała budowę na jakiś czas. Jak przyszła odmowa to się odwoływała do Sądu wyższej instancji i w konsekwencji zabrała mu 4 lata. Oczywiście przegrała Czy Wy mieliście przypadki kiedy ludzie potwornie skłamali przeciwko Wam? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 03.08.2007 14:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2007 Czy Wy mieliście przypadki kiedy ludzie potwornie skłamali przeciwko Wam? Może niekoniecznie tylko przeciw mnie, ale ileż kłamstw się nasłuchałam od jednej takiej osóbki z mojej rodzinki Wymyśla bajki jakich świat nie słyszał. Andersen musiałby w zaspę przy niej skoczyć. Od kilku lat nie wierzę w 90% słów jakie wypowiada. Choćby wróciła mokra z dworu to i tak musiałabym wyjrzeć przez okno, czy rzeczywiście pada. Mówiąc o toksycznych relacjach w rodzinie myślę właśnie o tej osobie Moja teściowa zwykła mawiać, o takich ludziach, że jak się nie pomylą to prawdy nie powiedzą. Coś w tym jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 03.08.2007 14:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2007 Czy Wy mieliście przypadki kiedy ludzie potwornie skłamali przeciwko Wam? Nienawidzę kłamstwa Najbardziej wredny przypadek kłamstwa wobec mnie jaki pamiętam miał miejsce na komisariacie Policji Pokrótce historia przedstawia się tak: Byliśmy w lokalu i mąż (wtedy jeszcze narzeczony) dostał od jakiegoś napakowanego i pijanego gówniarza butelką w głowę bo ośmielił się mu zwrócić na coś uwagę, w rezultacie było najpierw pogotowie potem policja. Sprawa się trochę ciągnęła, chłopak przyprowadzał jakiś świadków, w rezultacie doszło do konfrontacji przed funkcjonariuszem, która polegała na tym, ze w pokoju siedziałam ja (jako świadek zdarzenia) i świadek tego gościa a policjant czytał nam nawzajem nasze zeznania i pytał czy się z tym zgadzamy - jak usłyszałam, co ten "świadek" naopowiadał to myślałam, że z krzesła spadnę Historyja na 4 fajery, która oczywiście z prawdą miała niewiele wspólnego - min twierdził, że butelka poleciała z tłumu (a wiecie - mąż wyskoczył i przyjął ją "na główkę" ) Najgorsze było to, jedyne co mogłam zrobić to uśmiechać się głupio a na koniec nie zgodzić się z zeznaniami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 04.08.2007 14:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2007 Dużo o toksycznych relacjach rodzinnych całkiem niedawno było tutaj: http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=107224&highlight= zaczęło sie od rodzeństwa, ale rodziców też przerobiliśmy. I o kłamstwach było. I o podziale majątku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monika.KIELCE 05.08.2007 14:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2007 Dużo o toksycznych relacjach rodzinnych całkiem niedawno było tutaj: http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=107224&highlight= zaczęło sie od rodzeństwa, ale rodziców też przerobiliśmy. I o kłamstwach było. I o podziale majątku. Uff.. przeczytałam cały ten wątek. Kurna 4 strony - nie lada wyczyn Ja podałam przykład kłamstwa w rodzinie, bo taki mi przyszedł właśnie na myśl. Chodzi mi nie tylko o relacjie czy też kłamstwa w rodzinie, ale np. NAJWIĘKSZA PLOTA o WAS - czy coś w tym stylu. Dlatego zmieniłam ciut temat. Nie koniecznie coś poważnego i przytłączającego. Największą plotą i oszczerstwem było jak moja przyjacióka powiedziała, że położyłam swoję nogę na nogę jej chłopaka - bo on niby jej tak powiedział. Kurde ja nikomu nic nie zakładałam. Siedzieliśmy co prawda na jedenj sofie razem, ale byliśmy grzeczniutcy względem siebie. Nie dała się przekonać. Położyłaś i już. Dalsze pytania były w stylu; "powiedz prawdę spałaś z nim?" Po takich akcjach to już się nie przyjaźnimy. Zastanawiające jest to jaki interes miał jej chłopak w tym, by tak kłamać. Dodam, że są do tej pory razem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 05.08.2007 14:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2007 Miałam 15 lat. Moja mama wróciła z magla i zapytała czy jestem w ciąży :):)bo pani z magla , twierdziła, że tak jest:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 05.08.2007 15:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2007 PLOTA o Zielonej Czasy : studenckie Miejsce akcji : uczelnia i akademiki i czesciowo ulice miasta Tresc: jestem swiezo poslubiona zona pewnego dosyc znanego dziennikarza muzycznego (tylko utrzymuje to w glebokiej tajemnicy) * Nie wiem co za kretyn czy kretynka to wymyslil - bo owego dziennikarza owszem, znalam (ale nawet bj na stopie zawodowej niz towarzyskiej) a dwa byl on zwiazany z jakas niunia z ktora łaczylo mnie to ze obie bylysmy dlugowlosymi brunetkami i mniej wiecej w tym samym wieku [pomijam fakt ze foty tej pary mozna bylo wowczas obejrzec w jakims SE czy Fakcie a dziewczyna np. byla o pol metra nizsza ode mnie ] Plota mi zupelnie nie przeszkadzala - normalni umyslowo przyjaciele mieli niezly ubaw , osoby z niskim IQ niezla podniete a ja bylam przez jakis czas duza atrakcja towarzyska * dobrze ze plota byla o dziennikarzu muzycznym a nie o jakims... polityku ** ps. ów dziennikarz zdaje sie do dzis pozostaje w stanie kawalerskim Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mww 06.08.2007 09:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2007 Miałam 19 lat. Rodzice mieli jechać w kilkudniową podróż do Pragi. W nocy przed wyjazdem mój młodszy brat zachorował i pojechałam z tatą w zastępstwie mojej mamy, która została z bratem. Po jakimś czasie mama dowiedziała się od swoich koleżanek z pracy, że pojechałam do tej Pragi usunąć ciążę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
michall.m 06.08.2007 09:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2007 monika.KIELCE położyłaś i teraz nie wymyślaj, sama widziałam, kabaretki miałaś.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 06.08.2007 09:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2007 Miałam 15 lat. Moja mama wróciła z magla i zapytała czy jestem w ciąży :):)bo pani z magla , twierdziła, że tak jest:) No jak to w maglu! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 06.08.2007 13:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2007 Miałam 15 lat. Moja mama wróciła z magla i zapytała czy jestem w ciąży :):)bo pani z magla , twierdziła, że tak jest:) Ja wychodzac za maz bylam ponoc w ciazy. Chyba jestem slonica ,bo Syn urodzil sie ponad 2 lata po slubie. Zeby bylo smieszniej ,to jak okazalo sie ,ze nie rodze a juz czas , sasiadka wspolczula mi z powodu poronienia Za maz wychodzilam na jesieni ,grube kurtki i kozuchy , a na wiosne powinno byc juz widac albo wozek albo brzuch wielki. To chyba nawet nie jest smieszne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frosch 06.08.2007 13:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2007 no wspolczuje rrmi sasiadki a ja kiedys uslyszalam , ze jestem piekna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.