zielonooka 11.08.2007 20:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2007 [ a pani w złobku mnie wysmiała-miałam zapisać dziecko rok wcześniej czyli jeszcze w ciąży:) polikwidowali złobki w naszym mieście-na naszym osiedlu jest 1 następny dwa os dalej ale tam zapisy do 2008 zakonczone:( a prywatnych bydgoszcz nie ma-może to jes pomysl na biznes? Moje dziecko czeka więc teraz w kolejce:) naprawde nie ma prywatnych zlobkow? bo pewnie cenowo wyszlo by nawet taniej niz za nianie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
d5620s 11.08.2007 21:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2007 w Bydg. nie ma- są za to prywatne przedszkola a złobków ni..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 11.08.2007 21:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2007 w Bydg. nie ma- są za to prywatne przedszkola a złobków ni..... hej a naprawde nie masz nikogo z polecenia? zadne psiapsiólki, ktos z rodziny - nikt nie mial nianiu dla dziecka ktora by mogl polecic? ew. wbij sie na forum bydgoskie (na gazecie wyborczej nawet ) i spytaj (no obcych ludzi owszem) ale moze jakas mama z netu ma z kims dobre doswiadczenia i mogla by ci dac kontakt ? zawsze wieksza szansa trafienia na fajna i normalna osobe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
d5620s 11.08.2007 22:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2007 zielona-faktycznie: siedzę dopięta do kompa o o bydgoskim forum nie pomyslałam:) najciemniej pod latarnią Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga - Żona Facia 12.08.2007 21:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2007 Jeżeli nie chcesz "wariować" w pracy co tam niania wyprawia z dzieckiem, to poprostu musisz jej zaufać. Ja raczej trzeźwo stapam po ziemi i świrować nie bedę (mam nadzieję) stąd chyba mój pomysł nagrywania-lubię miec wszystko pod kontrolą- ale chyba jednak wszystkiego się nie da..... Moje potomstwo tez pójdzie do złobka -uważam ze dzieci sie tam wspaniale rozwijają Mój mały teraz od września idzie do przedszkola. Do żłobka zaczął uczęszczać jak tylko skończył 6 miesięcy.To było w grudniu 2004 roku a jeszcze we wrześniu 2004 trafiłam z nim do szpitala gdzie SUPER PANI DOKTOR powiedziała, że mam niedorzwinięte dziecko No cóż faktycznie skończyło się na 3-miesiecznej codziennej rehabilitacji, ale tylko dlatego, ze podczas porodu był owinięty pępowiną i przez sekundę nie oddychał. Wrócę do tematu żłobka, możecie mi nie wierzyć nigdy nie nauczyłabym go tego co w tej chwili umie. Jak śpiewa czy recytuje wiersze to ja robię oczy. Tylko dlatego, ze sama takich piosenek ani wierszy nie znam. Jak coś opowiada,to każdy się mnie pyta ile on ma lat. Nie zdecydowałam się na nianię bo moja pensja starczałaby na pensję dla niej i na czynsz. Więc nie było sensu. I nie żałuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 13.08.2007 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2007 Jak coś opowiada,to każdy się mnie pyta ile on ma lat. Nie zdecydowałam się na nianię bo moja pensja starczałaby na pensję dla niej i na czynsz. Więc nie było sensu. I nie żałuję Z moim też tak było i jest, ale zawsze uważałam, że to dlatego, że n i e chodził do żłobka. Jakoś nie mogłam go wysłać, bałam się. Strrrrasznie bałam się zatrudniać nianię. Całymi nocami o tym myślałam. Wcale nie miałam ochoty wracać do pracy, tym bardziej, że moja pensja starczała na niewiele więcej niż wynagrodzenie niani i czysz. Nasza niania była OK, emerytka, ale za bardzo związała się z dzieckiem i to zaczęło być niebezpieczne. Lepsze są chyba studentki. (Tak właśnie uspokajała mnie koleżanka - opowiadała, jak ona podczas studiów opiekowała się dziećmi i wszystko było OK). Generalnie, wszyscy dookoła opowiadali nam co robi niania z Danielem i zachwyacali się tym, jaka jest świetna, bo dużo z nim spacerowała. I ja akurat miałam kontakt z osobami, które miały raczej dobre doświadczenia z opiekunkami, to były moje lęki. Nie wiem, może jest tak, jak niektórzy piszą - w miarę jak dzieci rosną, szkoda każdej chwili, której się z nimi nie spędziło. Tak sobie myślę, że gdybyśmy mieli mieć jeszcze jakieś dziecko (mąż ciągle mówi, że jeszcze nie ma córki ), to raczej bym zrezygnowała z pracy, no ale ja już stara jestem i w życiu się już napracowałam i chwilowo mam kryzys, jakies wypalenie zawodowe, albo cóś... Długo wyszło, więc jak komuś się nie chce czytać to streszczę: 1. miałam dobrą nianię. 2. gdybym miała małe dziecko, wolałabym siedzieć z nim sama. 3. nie wiem, czy byłoby mnie na to stać, bo kredyt.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga - Żona Facia 13.08.2007 17:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2007 kofi nie wiem czy mnie zrozumiałaś. Tak dla pewności napiszę, ja oddałam mojego synka do żłobka i nie żałuję Nie brałam pod uwagę tego, że mogłabym nie pracować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Senser 10.10.2007 09:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2007 Ludzie szukają sensacji i piszą tylko o tym, ze słyszeli, że ktoś pod gazem dziecko trzymał, zakrywał "obsraną" pieluchą, bił mokrym ręcznikiem itp. itd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mmena 15.10.2007 12:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2007 Zaczne od tego, ze jestem z Warszawy. Gdyby nie przesmiewcze teksty ("w Warszawce jest chyba inaczej") nie pisalabym o tym, bo to gdzie mieszkam nie ma zadnego znaczenia. Nie bardzo zatem rozumiem podawanie tego jako zarzut.Wrocilam do pracy zaraz po macierzynskim. Dzieko bylo z opiekunka (nawiasem mowiac b. dobra). Czy wolalabym zostac w domu? Nie do konca jestem tego pewna. Nie trafiaja do mnie argumenty "z malym dzieckiem trzeba zostac w domu". Moze i trzeba, ale kiedy dzieko przestaje byc male? Gdy idzie do przedszkola? Chyba nie, nadal to maluch. Gdy idzie do szkoly? Pol biedy gdy szkola jest blisko domu, ale gdy trzeba malucha zaprowadzic/ przyprowadzic z placowki oddalonej o 2 km to robi sie problem. Zrezygnowac z pracy by byc pewnym bezpiecznego powrotu do domu? Zawsze znajda sie tacy, ktorzy beda mowili, ze z dzieckiem trzeba byc do chwili gdy ma X lat. I zawsze beda tacy, ktorzy uznaja, ze trzeba z nim zostac jeszcze rok dluzej. Tylko potem ty obudzisz sie jako kobieta w starszym wieku, bez doswiadczenia zawodowego i wypracowanej emerytury.Jednym to odpowiada, inne staja sie sfrustrowanymi wiedzmami, od ktorych ukochane dziecko ucieka czym predzej.Wracajac do meritum - to co moge ci zaproponowac to powiedzenie niani, ze w calym domu sa kamery, wszystko jest nagrywane, a ty masz, poprzez internet, mozliwosc podgladu na biezaco. I nie ma znaczenia czy to prawda, czy nie. Nie nosisz sie z zamiarem monitorowania opiekunki by ja przylapac na czyms zlym, tylko po to by twemu dziecku nic zlego sie nie stalo. Uwazam, ze jesli niania bedzie przekonana, ze jest obserwowana bedzie sie bardziej kontrolowac.Z wlasnego doswiadcznia - pierwsze dni (tygodnie) bedziesz umierac ze strachu. Kazdy telefon, ktorego nieodbierze opiekunka to bedzie trauma. I od razu wyobraznia pracuje na pelnych obrotach. Nie zmienisz tego, musisz sie z tym pogodzic. Potem bedzie lepiej, ale nigdy nie uznasz, ze twoje dziecko jest w pelni bezpieczne - w koncu jest z obca osoba.Moja corka na moj widok plakala, rzucala sie opiekunce na szyje, wyciagala do niej raczki i robila wszystko by ja zatrzymac w domu. Do pewnego momentu. Potem zaczela kojarzyc kto jest kto. Nadal chciala by opiekunka zostala, ale juz potrafila sie cieszyc moja osoba. Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem, ze male dziecko nie powie ci gdy zle mu sie dzieje. Moim zdaniem takie zachowanie to najlepsze referencje opiekunki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 16.10.2007 07:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2007 Moja corka na moj widok plakala, rzucala sie opiekunce na szyje, wyciagala do niej raczki i robila wszystko by ja zatrzymac w domu. Do pewnego momentu. Potem zaczela kojarzyc kto jest kto. Nadal chciala by opiekunka zostala, ale juz potrafila sie cieszyc moja osoba. Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem, ze male dziecko nie powie ci gdy zle mu sie dzieje. Moim zdaniem takie zachowanie to najlepsze referencje opiekunki. Opiekunki może tak, ale na Twoim miejscu raczej bym się tym nie chwaliła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 07.11.2007 08:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2007 Poszłam do pracy kiedy moja córa miała 2 miesiące(musiałam) a ona ze mną(miałam taką możliwość) dziecko było ze mną, co nie znaczy że ja byłam z dzieckiem po pracy padałam na ryj i usiłowałam choć na godzinę się jej pozbyć . Niespełna rok później zwolniło sie miejsce w żłobku, i nasze życie . pierwszy dzień przepłakałam bo mi się żłobek z domem dziecka kojarzył. szybko okazało się że moje dziecko w żłobku jest szczęśliwe.do dziś (ma 5 lat)kiedy zobaczy na ulicy "ciocię"ze żłobka podbiega się przywitac. Po pracy leciałam po dziecko i wtedy już byłyśmy razem . taki układ był zdrowszy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 07.11.2007 08:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2007 d5620s napisz jak się wszystko ułożyło.myślę że każda kobieta stająca przed wyborem ma problem: zostanie z dzieckiem, dobrze, a co z emeryturą? a jeśli mężowi się odwidzi (bywa) to co, zostaje bez środków do życia, doświadczenia zawodowego (wtedy trudniej znależć pracę), no ale dziecko ma matkę.to jest cholerne życie, nikt nie obiecywał że będzie łatwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.