Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

dziennik Moiry


Recommended Posts

Tak jak obiecałam okienka

http://foto.onet.pl/upload/21/55/_250875_n.jpg

Widok na elewację frontową, czyli tą widoczną od ulicy (drzwi wejściowe mamy od podwórka) Na zdjęciu obok okien pozuje mąż i córka.

Zaraz dam jeszcze dwa zdjęcia, ale oczywiście zapomniałam spisać sobie adresów

O już sobie poradziłam (chyba)

http://foto.onet.pl/upload/9/61/_250872_n.jpg

To wyżej to witryna - widok z tarasu.

http://foto.onet.pl/upload/0/19/_250873_n.jpg

A to widok od środka.

Okna oczywiście jeszcze bez klamek i okuć, ale i tak widać jak zaczyna domek wyglądać. Przepraszam oglądających za dodatkowy krajobraz księżycowy dookoła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 122
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Tynki, tyneczki już robią. Zaczeli wbrew mojej logice od saloonu.

I wczoraj nagła myśl, że przecież nie zrobiliśmy zdjęć instalacji. Wracamy szybko do domu i pierwszy problem, który kabel od czego? :o Pełno tych kabli zwisa z różnych miejsc. W końcu rozwiązujemy tę łamigłówkę - ta dziwna mnogośc kabli w kotłowni to nic innego jak kabelki od czujek, zasilania i sterowania pogodowego. UFF. :p

Biorę aparat i próbuję zdokumentować przebieg kabelków po ścianach. Cholera nie jest to takie proste. Nie udaje mi się zrobić żadnego zdjęcia pełnej ściany, tylko fragmenty. :cry: Jak ja później dojdę co w którym pomieszczeniu. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tynki w salonie skończone - wczoraj pierwsza obdukcja. Dla mnie OK. ale mąż coś marudzi :o Dla mnie wyglądają o niebo lepiej od tych w których od czterech lat mieszkamy. I żadnej gładzi nie potrzebuję. Mąż już się zastanawia - myślę że argumenty ekonomiczne skutecznie rozwiążą ten dylemat.

Martwi mnie tylko jedno - moje wylewki. Niby folią zabezpieczane, ale jakoś tak zrobiło się brudniutko. A ja tak sprzątałam tą posadzkę, aby jej już nie zamiatać i odkurzać po tynkach. :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Sorry za długi okres milczenia. Milczenie się przedłuży. Jestem na zwolnieniu lekarskim do czasu urodzenia młodego inwestorka. Dlatego z żalem nie uczestniczę w życiu z forum.

Na pocieszenie dla czytających donoszę:

tynki zrobione

drzwi zewnętrzne wstawione, kaloryfery powieszone i właśnie kończy się elewacja.

Kończą się także pieniądze z kredytu. Więc pewnie tempo wykończenia będzie ciut wolniejsze z racji przejścia ze sponsoringu bankowego na sponsorin inwestorski.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Mam dziś nielada gratkę - dostęp do Forum.

Więc postaram się nadgonić wspomnienia.

Tynki wyszły ok. Cena 11 zł/m2. Policzyli nam za 600 m2. I tu pierwsza próba inwestora - nasza klęska. Dla przestrogi innych. Nie dajcie żadnej szansy na nadmierzanie powierzchni. Żadnego tłumaczenia sobie, a tylko parę metrów więcej, a dobrze zrobili to niech mają premię. ŻADNYCH PREMII. Żadnej przyjaźni z wykonawcami - twarda ręka i skrupulatne liczenie, a będę cię traktowali z szacunkiem a napewno wcale nie poczują się oszukani.

Ja popełniłam ten błąd, że dokładnie nie wyliczyliśmy tych tynków w naturze. Wyliczyłam z projektu i wyszło mi mniej. Ale właśnie pomyślałam sobie - dobra niech im będzie dobrze zrobili itp. I co. Od tej pory zaczęły się coraz większe naciągania. Trudno mi było z tym walczyć zwłaszcza że to mój mąż z nimi ustalał szczegóły - ja nie dość że kobieta to jeszcze z brzuchem - z takimi nie da się negocjować przy piwku.

Skończyło się na tym, że przy robieniu poddasza ustaliliśmy stawkę 23 zł za 1 m2 płyt g-k z ociepleniem. I najpierw zaczęły się problemy że podobno mój mąż nie powiedział że ta dodatkowa 5 wełny idzie w poprzek. Czyli chcieli o jakieś 5 cm zagęścić wełnę między krokwiami. Oj narzekania było dużo. Ignorowałam je wydawało mi się w sposób skuteczny - nawet bez mrugnięcia okiem znosiłam żarty że zamiast romansów naczytałam się muratora.

Niestety kiedy przyszło do rozliczenia cena wzrosła do 25 zł. Strasznie się zaperzyłam, ale oczywiście mojemu mężowi było głupio nie zapłacić tłumacząc mi o to tylko 200 zł więcej., :evil: No cóż rachunek za prąd musiał poczekać bo to tylko 200 zł. :evil: Zła byłam strasznie - kłótnia była wielka, zwłaszcza że to właśnie mój mąż wybił mi argumenty z ręki. Okazało się dodatkowo że ustalona cena nie obejmuje deskowania strychu - więc znów dodatkowe koszty. ITD>

Opisane zajścia nie dotyczyły tylko ostatnich robót, ale nawarstwiały się z każdą kolejną.

Jedna ekipa (a przynajmniej jeden prowadzący - niby szef) robiła nam tynki wew., ocieplenie i tynki zew. ocieplenie poddaszy i g-k, balkon, osadzenie drzwi wewnętrznych, parapety zewnętrzne , obróbkę cokołu, podbitkę i więcej grzechów nie pamiętam.

Ceny wcale nie były niskie (biorąc pod uwagę, że to nie firma)

- ocieplenie 10 cm styropian + tynk zewn. mineralny 22 zł /m2

- podbitka z drewna 20 zł/mb

- tynk żywiczny na cokole 10 zł/m2

- 13 parapetów z blachy 300 zł

- obsadzenie zwykłych sosnowych ościeżnic po 50 zł/szt.

- balkon (izolacja i warstwa dociskowa) 200 zł

Dlatego pamiętajcie żadnego bratania się z wykonawcami, możecie ich sobie lubić, ale wspólne grilowanie i picie piwa wypada tylko wtedy kiedy sami sobie ufacie i nie będzie wam potem głupio twardo rozliczać się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Stan na koniec października miał być inny, ale jak to bywa gdy główna inwestorka zamiast budować musi leżeć.

Wrzesień i październik mineły na poszukiwaniu chętnego do obsadzenia 6 drewnianych parpatetów. I jakież zdziwienie takie bezrobocie a tu nie ma chętnych. W końcu przyjechał wczoraj mój brat i zaczął je montować.

A te wstrętne parapety blokowały wszystkie ręczne roboty w domu, więc się cieszę bo w końcu będzie można posprzątać, zamieść , a potem już gruntowanie i malowanie ścian.

Tydzień temu udało nam się za to przez przypadek zrobić kominek. Pan który miał nam robić ale był za drogi więc z niego zrezygnowaliśmy - zadzwonił w poniedziałek, że w sumie ma właśnie wolne więc zrobi nam w cenie promocyjnej. Kominek z DGP - nie pamiętam dokładnie wszystkich kosztów, ale tak mniej więcej: wkład 3200 zł, rury spiro i duperele do uszczelnień, trójniki itp. 1000 zł, wentylator 700 zł, rozporwadzenie rur 200 zł, wykonanie kominka 1550 zł (brak obłożenia kamieniem ), kratki itp. 500 zł. Tyle pamiętam. Stoi sobie teraz monsturalnie nieskończony kominek, ale grzeje. w tym tygodniu wykonawca ma przywieźć płytę granitu na półeczkę przed wkładem. Musimy jeszcze zdecydować się na rodzaj kamienia. Ale na razie brak nam werwy. Jeszcze wczoraj a właściwie dzisiaj w nocy nasza suka, która miała się szczenić miała poważną operację (zamiast kilku małych jamniczków okazało się że ciąża to jeden zmutowany jamnik wielkolud) Biedna sunia, na szczęście operacja się udała i raczej wyjdzie z tego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Wpadam na chwilę aby pochwalić się nowym inwestorkiem.

18 listopada urodził (o miesiąc za wcześnie) Maciej. Małe to i kruche, ale już jesteśmy w domu. W sumie wszystko odbyło się bardzo szczęśliwie, teraz tylko walczymy z nawracającą żółtaczką. To już trzeci raz kiedy wraca. Za dwie godziny poznamy wynik i będziemy wiedzili czy wracamy do domu czy niestety wpraszamy się do szpitala. Jestem dobrej myśli.

Co do budowy - jestem już tak zmęczona i zestresowana ciągłymi w sumie drobnymi problemamy, że powoli gaśnie radość z nowego domu. Coraz częściej pojawia się też taka nieprzyjemna myśl, że może nie warto. Tydzień temu zamontowali kotłownię i uruchomili grzejniki, a wczoraj mąż stwierdził że coś cieknie i to chyba nie grzejnik, a rurka w podłodze :cry:

Mam czasami serdecznie dosyć takich niespodzianek.

Muszę kończyć . Pozdrowienia dla walczących o własny dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Witam ponownie - ja tylko na chwilkę.

Synek ma się dobrze, budowa też jakoś idzie. Przeciekająca rurka naprawiona. Program sterowania piecem już opanowany - przez pierwszy tydzień spaliliśmy 11 m3 gazu przy tem. 16 st.

Glazurnik zrobił już cały dół. Łazienka dolna w płytkach Opoczna Istria (białe z podłogą piaskową). Na razie ta biel kłuje w oczy jak dojdą detale chyba będzie ładnie. Teraz zaczynamy łazienkę górną. Też mają być białe płytki matowe \, ale łączone z mozaiką Tubądzina Lazur. Czystość połączona z morską bryzą. Zobaczymy jak wyjdzie. Próbuję też nadążyć z papierkologią. Według umowy kredytowej powinniśmy oddać budynek do końca roku (a tak nas namawiali na termin marcowy - oczywiście nie przewidziałam takich opóźnień). Jutro przychodzi elektryk z zakładu energetycznego, oświadczenie kominiarza przyjdzie niedługo pocztą, teraz tylko uzupełnić do końca dziennik budowy, bo mapę inwentaryzacyjną już mamy i dalej do urzędu. Mam nadzieję, że uda mi się to wszystko ogarnąć i zgarnąć wszystko aby zdążyć jeszcze w tym miesiącu.

Wprawdzie brakuje nam jeszcze kuuuuuupy rzeczy takich jak: kontakty, kratki wentylacyjne, malowanie, położenie paneli, schody, obłożenie kominka. Ojej to tylko tyle?????? Ale ta końcówka jest już tak męcząca, że nie mam siły nawet kłócić się z mężem o detale - jest mi już wszystko jedno. Chcę tylko skończyć budowę i zacząć cieszyć się domem.

Dzisiaj byłam w OBI i kupiłam ładny dywanik wycieraczkę do korytarza. Jeszcze trochę poleży w szafie, ale już się cieszę że zaczynam zmieniać kaliber zakupów.

Pozdrowienia i serdeczne życzenia WESOŁYCH ŚWIĄT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 4 months później...

Witam po długiej przerwie. Postaram się odrobić zaległości dość szybko.

Domek pomimo naszych usilnych starań jest jeszcze nie do zamieszkania. Zostały kontakty i listwy przypodłogowe. Nie wiem też jak będzię z meblami kuchennymi. Obecnie moja kuchnia to 3 szafki więc trochę mało, ale jakby co to będzie musiało starczyć.

Dzisiaj nasi ostatni i chyba najbardziej udani fachowcy kończą obłożenie kominka, pomalują parapety i oczyszczą konto - a do końca miesiąca daleko.

Jak tylko zrobię parę zdjęć to zamieszczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Wczoraj odbyło się małe sprzątanko i nagle mnie olśniło, po co mi tyle okien. Na święta to chyba będę musiała urlop brać co by czyste szybki lśniły.

Przy okazji wyszły inne nasze niezbyt trafione decyzje. Gres w dolnej łazience ma strukturę kratki - Teściowa się śmiała, że jak w wojsku - szczoteczka do zębów i szoruj. Mąż w wojsku nie był to w ramach zadośćuczynienia będzie sobie mięśnie trenował.

 

Mam też problem z kolorami drewna w środku. Na podłogach panele (dąb tasmański) okna golden teak, parapety sosnowe polakierowane na kolor zbliżony do podłogi, a teraz czas na problem. Schody dębowe i dębowa półeczka na kominku obecnie polakierowane naturalnie - gryzą :lol: się z kolorami podłogi i parapetów. Co mam robić - przyciemniać? Ale jak zrobię w kolorze parapetów to czy nie będzie jednolicie. Poza tym dojdą jeszcze drzwi wewnętrzne sosnowe :-? - na razie zostawimy bez lakierowania. Ktoś mądry doradził nam aby je spryskać wodą i zostawić na rok i często zamykać - strasznie nam się powypaczały.

 

Same dylematy....

 

Teraz dochodzi jeszcze dylemat kuchni. Z braku kasy (a nie laku) nie będziemy inwestować w szafki kuchenne. Ale musimy kupić kuchnię i okap. A wybór tak szeroki... Płyta gazowa ceramiczna, +piekarnik, czy kuchnia. a jak płyta to zintegrowana czy oddzielnie.

I myślę, myślę ......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaległości:

Kominek

Wkład tarnawa obudowany przez panów poleconych przez Darka od Tarnawy, wyszedł przeogromniasty. Starsznie raził i co rusz potyczki małżeńskie o wygląd tegoż molocha. Mąż ma ciągoty do zrobienia z domu leśniczówki, a ja wolałabym prosty nowoczesny styl. Ileż podniesionych głosów kosztowało nas wymyślenie czegoś pośrodku. W dodatku panowie od budowy obiecali nam marmur brązowy na półeczkę tanio, a przywiźli kawałek beżowego nagrobka zalanego z jednej strony woskiem. :-? No cóż 3 stówy wyrzucone w błotą - trochę bolą.

Byłam strasznie upierdliwa i w końcu również mąż przyznał mi rację, że ten nagrobek można wyrzucić do kosza.

Pojechaliśmy więc do poleconego składu kamienia - pochodziliśmy, popatrzyliśmy, wybraliśmy, ale jeszcze musimy pomierzyć. Wracając ze skałdu zajechaliśmy po jakąś pierdołe do pobliskiej hurtowni i nagle :D jakie fajne płytki imitacyjne na kominek. I w dodatku nie gipsowe, zdarłam paznokcie sprawdzając, ale test wypadł pomyślnie. A jeszcze mają płytki na półkę. To prawie jak znak od górnej instancji, coś co nam się obojgu podoba i tak blisko od domu.

Więc kominek pomierzony i dalej do składu składam zamówienie, bo już nasz glazurnik złota rączka czeka.

Kamień przyszedł - oczywiście nie obyło się bez małego problemu. Jakże to by było gdyby wszystko szło jak po maśle. Kamień piaskowy beż, a półki czerwone. Handlowiec uparcie twierdzi, że to ja tak złożyłam zamówienie. Co ja daltonista jestem. :evil: Kobietę o taką rzecz posądza. W końcu wymieniają nam półeczki i jest gut.

Kominek uratowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj ma przyjechać nasz glazurnik i położyć glazurę w kuchni. Ciekawe :lol: dobry z niego fachowiec, dokładny z wyobraźnią, ale na słowo mu wierzyć nie wolno. Zaczął u nas w listopadzie, a miał w sierpniu. Stąd taka obsuwa w terminie - między innymi - bo brak gotówki też się przyczynił.

 

Wczoraj mąż złożył kupiony w Castoramie regalik do kotłowni - ale obciach. Trzeba by go przywiązać do ściany bo chybotliwość 99%.

Wykute są w końcu otworki pod halogenki przy schodach. I tu konsternacja.

Mąż zakupił takie miedziane na żarówki, które mi się strasznie nie podobały - awantura niezła była.

Ja już rok temu kupiłam takie ładne matowe srebrne z mleczną szybką - jak je kupowałam to pan sprzedawca zapewniał mnie, że one działają bez transformatorka :evil: , a oczywiście okazuje się że muszą mieć wsparcie w postaci takiem małej skrzyneczki.

Mąż założył na próbę jeden swój halogenik i jeden mój. Mój zdecydowanie górą :lol:

Jego oprócz braku walorów estetycznych daje nieźle po oczach. 8)

Więc postanowione zostają moje, tylko trzeba by gdzieś dołączyć transformatorek. ustalamy że na górze przy wyłączniku i będzie gut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Glazurnik jak zwykle spóźniony, może przyjedzie w pierwszy weekend lipca. 8) pożyjemy zobaczymy.

W środę powinny przyjść pensje na konto - będą kontakty :lol:

Przyszła nota pierwszej pełnej raty kredytowej 8) o całe 100 zł mniej niż się spodziewałam, więc stąd ten buziak.

A wczoraj odbył się grilek rodzinny (imieniny teściowej) i przyszły pierwsze prezenty na nowy domek, który się wszystkim bardzo podobał.

Dostaliśmy świecznik - trochę nie w moim stylu, ale jakby na przekór mnie bardzo dobrze komponuje się z kominkiem.

Z radosnych wieści - mąż wziął urlop i dziś rozpoczyna się walka o trawnik. Nie należy do pracowitych chłopców, więc minę ma skrzywioną, ale to nic ważne że przestanie się tak kurzyć i piachem po oczach sypać.

 

Z wieści raczej przygnębiających. W tamtym tygodniu sąsiadom ukradli z podwórka samochód (zresztą identyczny jak nasz) - weszli w nocy do domu, wzieli klucze i odjechali.

A dziś w nocy o pierwszej śni mi się jakaś pijana banda wyrostków - pędzę do domu włączyć alarm i nagle :o alarm wyje naprawdę.

Chyba próbowali okraść dom sąsiada, który jeszcze nie mieszka. Cała okolica nie spała od 1 do 3 - nie wiem czy alarm padł, czy w końcu go ktoś odstrzelił. Wiem że to może samolubne, ale jak już założyli alarm - to niech przyjeżdża ochrona, a nie sąsiedzi z latarkami urządzają polowanie. Mało tego to właściciel sobie gdzieś tam smacznie śpi, a my tu w te gorąco okna zamykamy, żeby chociaż trochę ciszej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś w nocy powtórka z rozrywki, ale dziś już nikt z latarkami nie biegał. Muszę się zapytać czy dziś im coś zginęło. Może złodzieje nas przyzwyczajają do nocnych manewrów. W każdym razie mam to gdzieś niech zatrudnią agencję ochrony, etat nocnego stróża to już nie dla mnie.

 

Muszę bardzo ale to bardzo pochwalić mojego mężą - po pięciu latach budowy w końcu wziął się do roboty. :lol: od dwóch dni dzielnie walczy z ogrodem.

Pierwszego dnia spektaluranych efektów nie było widać, ale wczoraj wracam z pracy i podwórka nie poznaję - tak wszystko ładnie uprzątnięte. Wieczorem zajechał taki pan z glebogryzarką - wypożyczony razem ze sprzętem od kolegi ogrodnika. Trochę byliśmy źli, że tak późno i tylko na parę godzin. Ale za to efekt 8) . W trzy godziny rozprawił się z ogrodem wielkości około 1300 m2. :D

Śmiać mi się chciało, jak go zobaczyłam przy pracy - wyglądał jak ta owca na rekalmie Mentos - the Fresh Maker na tym motorku. Dla wyjaśnienia dodam, że glebogryzaka była typu taki mały traktor do prowadzenia.

Teraz przed nami najgorszy etap - wygrabianie i równanie. W związku z tym dwie tony kamyków oddam w dobre ręce. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedem dni ciężkiej pracy fizycznej - i mój mąż jest najukochańszym mężem świata. :lol:

Mam już prawie ogródek. Wczoraj do północy polewałam, ale najważniejsze że jest co polewać. Teraz czekamy na trawkę.

Dziś jeszcze trzeba powbijać paliki do ogrodzenia wewnętrznego, co by pieski nie zniszczyły trawnika. Potem naciągnąć siatkę i nareszcie będę mogła zostawić pranie i zabawki bez strachu że rano zbiorę resztki.

Ogród napewno będzie piękny, ale niestety opóźni przeprowadzkę o kolejny miesiąc. Oby tylko o miesiąc.

I tak robiliśmy wersję minimalistyczną - czyli słupki to okorowane sośniaki, nie rozkładaliśmy żadnego systemu automatycznego - niestety :cry: sami jak automaty, nie kupowaliśmy żadnego czarnoziemu. Ale i tak koszt siatki (125 m za 900 zł), trawy (25 kg za 300), sąsiad za pomoc (500 zł), glebogryzarka (50 zł), żwirek do odwodnienia (mąż płacił to nie wiem) - pewnie się zamkniemy w 2 tys.

W weekend przyjechał także nasz ulubiony glazurnik - i położył glazurę w kuchni - na szczęście na kredyt - zapłacimy jak będziemy mieli. :lol:

Po 15 lipca ma przyjechać znowu na weekend to położy nam gres na schodach i tarasie - pewnie też na kredyt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melduję zakończenie akcji pt. ogród.

Wczoraj widziałam narastającą nienawiść pomieszaną z rezygnacją w oczach pomagającego nam sąsiada (aczkolwiek nie charytatywnie, stąd ta nienawiść w oczach, a nie w sercu). Ten sam wzrok widziałam od kilku dni u męża, ale u niego mnie to jakoś nie przerażało :lol: już się zdążyłam przyzwyczaić przez te kilka lat małżeństwa.

Wzrok sąsiada jednak to nie to samo, obudził we mnie wyrzuty sumienia. Na moje nieśmiałe sugestie, że może jak się wygada to mu ulży - stwierdził dyplomatycznie, że do takiego stanu potrafią doprowadzić tylko kobiety. :o i nic więcej nie powiedział. Oj ciężko mu musiało być - tak mocno zacisnął zęby.

Nie mały szok przeżyły też nasze psy. Biedne takie ograniczenie ich swobody - zupełnie głupiały. Zupełnie je rozumiem sam nie mogę uwierzyć własnym oczom - tak bardzo się zmieniło w ciągu tygodnia. Przez pięć lat pieski biegały po ugorku, tam gdzie chciały to siusiały, itp., trochę truskawek, malinek i jabłek podskubały. A tu teraz jakieś korytarze, ścieżki i wybiegi:o Pozostaje im obiegnięcie działki dookoła - jak w cyrku. No cóż, ale nareszcie ja będę się czuła jak pani na włościach. Do tej pory miałam często wrażenie ta działka to nie moja tylko psów. Ileż to krzaków i drzewek zostało zniszczonych, ile par skarpetek i innych ciuszków, ile zabawek dziecięcych rozniesionych na strzępy. Może z czasem zatęsknię za nagłym wybudzeniem się ze snu, gdy przypomni mi się że prania nie zdjęłam - i tak jak ostatnio o 5 nad ranem szukałam swoich ulubionych dzinsów po ogródku - jak była radość gdy je znalazłam potargane, ale nie porozrywane 8)

Teraz będę już mogła z czystym sumieniem nie zgarniać dobytu na noc do domu - bo psy. Ach jak cudownie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...