Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Upierdliwy sasiad........


Recommended Posts

Mam takie male pytanie ,moze ktos spotkal sie z podobnym problemem....

nasza czesc ogrodka odzielona jest pergola i roslinami, aby uzyskac szybki efekt posadzilismy rdest alberta rosnie on w bardzo szybkim tepie co doprowadza do bialej goraczki naszego sasiada z drugiej strony pergoli.

w dniu dzisiejszym uslyszalem ze jesli nic z tym nie zrobie pani wynajmie ogrodnika ktoory bedzie przycinal pnacza z jej strony a koszty poniose ja .......jesli to nie pomoze to pani zalatwi te sprawe w inny sposob!!!!

I pytanie jest takie :

czy jest jakies prawo ,paragraf w ktorym mowa ze powinienem cos z tym zrobic?

czy sa jakies normy do ktorych trzeba sie stosowac w przypadku odzielenia dzialek roslinnoscia???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 46
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dzieki za podpowiedz......czyli moge sie zastosowac do tych przepisow:

 

Art.150. Właściciel gruntu może obciąć i zachować dla siebie korzenie przechodzące z sąsiedniego gruntu. To samo dotyczy gałęzi i owoców zwieszających się z sąsiedniego gruntu, jednakże w wypadku takim właściciel powinien uprzednio wyznaczyć sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia.

 

 

 

Art.154 §1. Domniemywa się, że mury, płoty, miedze, rowy i inne urządzenia podobne, znajdujące się na granicy gruntów sąsiadujących, służą do wspólnego użytku sąsiadów. To samo dotyczy drzew i krzewów na granicy.

 

§2. Korzystający z wymienionych urządzeń obowiązani są ponosić wspólnie koszty ich utrzymania.

 

Jak wynika z powyższych przepisów właściciel drzew, których gałęzie lub owoce zwieszają się na grunt sąsiedni ma prawo wejść na grunt sąsiedni i usunąć swoje gałęzie i owoce (jeśli owoce spadną, to zgodnie z art. 148 k.c. stanowią pożytki gruntu sąsiedniego, a zatem sąsiad może je zatrzymać bez obowiązku jakiegoś zadośćuczynienia dla właściciela drzewa). W przypadku wyrządzenia szkody, zobowiązany jest ją naprawić.

 

Właściciel działki, na którą przechodzą korzenie z działki sąsiedniej może bez ostrzeżenia owego sąsiada obciąć je i zachować dla siebie. Warto jednak przy tym pamiętać, aby usunięcie korzeni nie spowodowało obumarcia drzewa, gdyż wtedy sąsiad mógłby zażądać od nas odszkodowania. Natomiast, jeżeli chodzi o gałęzie i owoce zwieszające się z działki sąsiada, to właściciel działki, nad którą one się zwieszają, zobowiązany jest najpierw zwrócić się do sąsiada o ich usunięcie i wyznaczyć mu w tym celu odpowiedni termin (jeżeli są to drzewa owocowe terminem tym może być okres po zbiorze owoców), i dopiero wtedy, gdy sąsiad w wyznaczonym terminie nie usunie gałęzi i owoców, może usunąć je sam i zatrzymać dla siebie bez obowiązku wypłaty dla sąsiada wynagrodzenia lub odszkodowania.

 

czyli pani powinna na swoj koszt i w swoim interesie obcinac pnacza ktore wchodza na jej dzialke??

problem moze byc jedynie z odlegloscia zasadzenia tego typu roslin od granicy dzialki....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i du.. zimna wlasnie mialem kolejna wizyte9tym razem pani przyszal z druga osoba ktora przedstawila sie jako jej pelnomocnik) , nie obylo sie oczywiscie bez straszenia i tekstow w stylu nie wie pan kto ja jestem i co moge z tym zrobic,zalatwimy to w inny sposob ,skoro nie chce pan uszanowac dobrych stosonkow miedzysasiedzkich......pelna wojna!!!!!!

ciekawe co bedzie dalej ...sprawa w sadzie? o wystajace pnacza???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie Ci pismo przysle i wezwie Cię do... usunięcia...? przycięcia rdestu bucharskiego. Musi go nie lubi. :evil:

A nie możesz tak pokierować pędów, żeby lazly po Twoim? To pnącze ma bardzo duże przyrosty, utnij je trochę. A wiosną przytnij mocno i nakieruj z dala od sąsiadki. Po przycięciu powinno ladnie odrosnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i du.. zimna wlasnie mialem kolejna wizyte9tym razem pani przyszal z druga osoba ktora przedstawila sie jako jej pelnomocnik) , nie obylo sie oczywiscie bez straszenia i tekstow w stylu nie wie pan kto ja jestem i co moge z tym zrobic,zalatwimy to w inny sposob ,skoro nie chce pan uszanowac dobrych stosonkow miedzysasiedzkich......pelna wojna!!!!!!

ciekawe co bedzie dalej ...sprawa w sadzie? o wystajace pnacza???

A może przeproś sąsiada i postąp zgodnie z prawem oraz dobrosąsiedzkim zwyczajem :wink: :)

..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja może tak po chłopsku..

Pani nie życzy sobie, żeby ziele do niej lazło. Ma prawo.

Ma prawo również obciąć to, co na jej polu. Ale może ma delikatne rączki i musi kogoś wynająć, no i oczywiście zapłacić. Ale ma prawo nie życzyć sobie ponoszenia kosztów związanych z obcięciem Twojego ziela.

I tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie male pytanie ,moze ktos spotkal sie z podobnym problemem....

nasza czesc ogrodka odzielona jest pergola i roslinami, aby uzyskac szybki efekt posadzilismy rdest alberta rosnie on w bardzo szybkim tepie co doprowadza do bialej goraczki naszego sasiada z drugiej strony pergoli.

w dniu dzisiejszym uslyszalem ze jesli nic z tym nie zrobie pani wynajmie ogrodnika ktoory bedzie przycinal pnacza z jej strony a koszty poniose ja .......jesli to nie pomoze to pani zalatwi te sprawe w inny sposob!!!!

I pytanie jest takie :

czy jest jakies prawo ,paragraf w ktorym mowa ze powinienem cos z tym zrobic?

czy sa jakies normy do ktorych trzeba sie stosowac w przypadku odzielenia dzialek roslinnoscia???

 

kuciar, jezeli Twojego sasiada wkurza szybko rosnace pnacze... to Ci wspolczuje, bo nic mu do tego, ale jezeli wkurza go to ze to pnacze pnie sie na jego dzialce, to wspolczuje... ale jemu.

 

ja mialem podobna sytuacje... pnacze sasiada pielo sie u nas na dzialce, ale jak poprosilem to przycial jak nalezy - bez zbednych cergieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopuszczanie do przechodzenia pnącza na działkę sąsiada, to klasyczna immisja/ naruszenie - postępowanie cywilne. Jeśli na dodatek Twoje pnącze zacienia jej działkę, czyniąc niemożliwym niektóre nasadzenia, to sąsiadka ma sprawę wygraną.

A sadzenie wysokich drzew, ekspansywnych pnączy, etc. ingerujących w własność sąsiada, to paskudne zachowanie egoisty.

Bo jej działka - nalezy do niej, a Ty nie masz prawa puszczać tam swoich pnączy.

 

Tak, jak radzą Panowie, kup kwiaty, idź przeproś sąsiadkę za naruszenia i poproś o wydanie zgody na comiesięczną wizytę z sekatorem, by przyciąc z jej strony, swoje rośliny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poproś o wydanie zgody na comiesięczną wizytę z sekatorem, by przyciąc z jej strony, swoje rośliny.

 

Racja. Mysle, ze juz ze swojej strony należaloby przyciąc, żeby nie przelazily do sasiadki.

Chyba bym musiala baaardzo lubic swojego sasiada, zeby go tak regularnie musiec wpuszczac co miesiac.

Przychodzi znacznie czesciej, bo ogrodzenie nieskonczone, ale to są spontaniczne pogaduchy zakonczone wymianą: ja mu dynie, on mi wiaderko aronii.

Gdybym wiedziala, ze będzie mi regularnie wlazil w ramach jakiejs umowy, to by mnie denerwowalo.

Jeszcze sobie pozwolę na dygresję bez moralu: denerwowalo mnie, ze topinambur sąsiada przechodzi na naszą stronę (bulwami, pod ziemią). Wkurzaly mnie jego maliny przekladajace galazki na nasza strone. Malin nie jadlam, bo cudze. Nic nie mowilam, bo starszy czlowiek, schorowany. Aż sąsiad wziąl geodetę do swoich rodzinnych rozgraniczen i okazalo się, że ten topinambur i i caly maliniak są na moim gruncie. Mówię Wam, jakie smaczne! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i to jest najlepsze rozwiązanie. Ja od sąsiadów-mam ich z dwóch stron- odgrodziłam się wiklinowymi matami . Sąsiadów mam sympatycznych, wprowadzili się niedawno. Czasami zamieniamy parę słów w czasie spacerów, w drodze do sklepu. Ja u siebie czuję się swobodnie i oni u siebie chyba też. Mam nadzieję, że nie biorą nas za jakichś odludków. Na matach przypięłam drewniane kratki i puściłam powojniki, widok wielgaśnych kwiatów jest niesamowity.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja mam pytanie odnośnie wysokości drzewek. Dom mój od sąsiada domu dzieli jedynie 7m, granica w środku, jego dom wyżej, a okno z salonu nisko. Posadzimy sobie tuje w przyszłym roku, żeby nam nie zaglądał, ale jak urosna to go zacienimy. Mozna tak i do jakiej wysokości ewentualnie? Chcemy sie u siebie czuć swobodnie i nie chcemy zaglądania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do 2 metrów możesz mieć płot/żywo-płot zgodnie z Prawem Budowlanym, bez obowiązku pozwolenia urzędowego :D

 

A w ramach dobrosąsiedzkich układów i tak warto przy okazji wspomnieć sąsiadowi, że będziesz u siebie sadził krzaczki, by zwiększyc intymność ( albo z jakiegoś innego, miłego powodu estetycznego ) :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...