bobowa budowniczowa 11.10.2007 07:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2007 Witam serdecznie wszystkich czytających i komentujących ten wątek. Dzisiaj trafiłam na niego przypadkiem (do tej pory czytałam ciągle o budowaniu a tu proszę jaka niespodzianka ) I co? Ale fajnie jest czytać Twoją opowieść retrofood Pisz dalej, jestem zainteresowana i proszę w miarę możliwości rób to częściej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mantra 11.10.2007 08:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2007 Pięknie piszesz, ale tak sie zastanawiam, czy Twoja żona o tym wszystkim wie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
a-k-a 11.10.2007 08:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2007 Pięknie piszesz, ale tak sie zastanawiam, czy Twoja żona o tym wszystkim wie... witam. chyba zależy która?! pozd. ana Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szarbia 11.10.2007 11:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2007 Jolka, Jolka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
a-k-a 11.10.2007 15:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2007 kiedy będzie cd? pozd. ana Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 11.10.2007 17:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2007 retro, niesamowita dramaturgia. Czekam na cd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Małgonia 12.10.2007 20:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2007 takich czekających z wielką niecierpliwością jest znacznie więcej.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
futrzak 61 12.10.2007 21:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2007 Dla mnie bomba. Retrofood, daj cd. A w ogóle to pisz pamiętniki - nobel z literatury pewny . Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 13.10.2007 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2007 retrofood- omiń środę ,czwartek i piątek dawaj tę sobotę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alkman 13.10.2007 21:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2007 Kurdę ale trafiłam, nie mogłam później trafić na ten wątek ? No i co było w tę sobotę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 14.10.2007 16:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2007 Prośba do zielonookiej. Zmień, proszę, tytuł wątku na poprzedni, lub zostaw tylko pierwszą część (Było o Byłej). Uzasadnienie - w następnych odcinkach. PS. Pamiętniki będą. Będzie "Pamiętnik znaleziony w Moskwie" PS 2. Jest taka bardzo stara rosyjska anegdota o pamiętniku znalezionym na Syberii. Słuchałem tego parę razy w telewizji, ale zapamiętalem tylko taki fragment: Przedwczoraj piłem z Ruskimi. Omal nie umarłem. Wczoraj leczyliśmy kaca. Boże, lepiej byłoby, abym umarł przedwczoraj... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kachna28 14.10.2007 17:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2007 Retrofood -dołączam do zaczytanych -kiedy ciąg dalszy??? PS Byłam wiosną w Rabce pierwszy i jedyny raz (teściową odwoziłam do sanatorium) -STRASZNIE nudna i senna mieścina (pewnie kiedyś było inaczej?). Myślę że romans to jedyna możliwa tam rozrywka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 14.10.2007 20:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2007 Przedwczoraj piłem z Ruskimi. najpiękniejsze jest między ustami a ....brzegiem pucharu retrofood - sadyzm masz we krwi ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 14.10.2007 23:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2007 Ale był dopiero wtorek ... Chociaż ONA chyba już wiedziała o sobocie. cd. Stało się to w czasach lekko archeologicznych dla dzisiejszych bywalców "forum", bo była gdzieś druga połowa lat osiemdziesiątych. Pracowałem, miałem żonę i dzieci i niewiele na codzień nawet pamiętałem o BYŁEJ. Że jest, że żyje, że ma męża i dzieci ... - tak się zaczynała opisywana historia. Zaczynała, ale czy na archeologii się zakończy? Mam wątpliwości. A wątpliwości przyszły wraz z wizytą Sąsiadki. Kilka tygodni temu, czyli całkiem niedawno. Może to właśnie dlatego rozpocząłem opisywanie tej historii???? Sąsiadka, była moją sąsiadką w dzieciństwie. Niemal rówieśnicą, ale jednak pół roku starszą. Nie zaprzątała początkowo mojej uwagi, bo po pierwsze kto interesuje się dziewczynami chodząc do podstawówki, a po drugie była "za stara". Sprawy nie ułatwiało to, że będąc dość późnym dzieckiem swoich rodziców, miała matkę o strasznie konserwatywnych poglądach, przy której dzisiejsze mohery, to przedszkolaki. Sąsiadka trzymana byla krótko i zdecydowanie. W początku szkolnych lat nie było mowy np. aby sama wyrwała się na dyskoteką czy ognisko. Na imprezy mogła chodzić - jak XVII-to wieczne pannice - tylko z przyzwoitką, albo wcale.I wtedy odkryła mnie. Na jej prośbę przychodziłem do niej do domu i łgałem jej matce w żywe oczy, że Sąsiadka będzie ze mną, że zadbam o jej bezpieczeństwo i honor, a także całą i nienaruszoną, po imprezie odprowadzę z powrotem do rodzinnych progów.Fakt, raz czy dwa razy odprowadziłem. Na początku, bo matki się bała i mnie zmusiła. Ale chyba więcej nie odprowadzałem, bo przecież matka nie z kamienia i spać musiała. Więc i tak nie wiedziała, czy to ja odprowadzałem, czy ktoś inny, a może i nikogo nie było.A cała moja opieka polegała na tym, że przychodziliśmy z Sąsiadką na imprezę i byłem przy niej obecny do czasu, aż jej osobą zainteresował się akceptowany przez nią chłopak. Wtedy dyskretnie kazała mi spadać i nie zawracać sobie nią więcej głowy. I tak to przez parę lat funkcjonowało. Nie myślcie jednak, że byłem tylko wykorzystywany, o nie. Z układu takiego odnosiłem szereg korzyści. Sąsiadka chcąc się odwdzięczyć, opowiadała mi wiele o złożoności natury kobiecej, korygowała moje postępowanie w stosunku do dziewczyn, uczyla mnie, co mam zrobić, aby którąś zdobyć i w ogóle była dla mnie kopalnią informacji, także tych, o których dziewczyny mówią tylko we własnym gronie. Zresztą takie informacje wymienialiśmy. Ja jej opowiadałem wszystko to co wiedziałem o interesujących ją chłopakach.W końcu doszło do tego, że znaliśmy w zasadzie większość swoich sekretów, łącznie z tymi z kim, jak i kiedy sypiamy. Oczywiście, nigdy nie spaliśmy ze sobą. To było wykluczone.W sumie cały ten układ był dla nas obojga bardzo korzystny. Bo np. na imprezach, często, publicznie pozwalaliśmy sobie z Sąsiadką na miłe gesty typu jakieś muśnięcie, objęcie, parę ciepłych słów... i to wtedy, kiedy drugie było akurat z osobą "do zdobycia". Takie zachowanie u tych osób prowokowało zadawanie pytań, nawiązywała się rozmowa, a my spokojnie wyjaśnialiśmy, że to nie żaden zazdrośnik, tylko po prostu wspaniały sąsiad (sąsiadka). I to wszystko!!! Prawda, że proste? Jeśli sąsiad (sąsiadka) ma takie do nas zaufanie i takie uznanie, no to przecież taka druga osoba (ta podrywana) nie chciała być gorsza!!! Od razu byliśmy parę oczek wyżej!!!!I tak to trwało przez ładnych parę lat. Sąsiadka w końcu zrzuciła z siebie matczyną zależność, pożeniliśmy się, rozjechali... Czasem wprawdzie gdzieś przelotnie spotykaliśmy się, ale to wszystko. I wtedy...Było sobotnie, sierpniowe przedpołudnie. W TYM ROKU, czyli parę tygodni temu. Przebywałem właśnie na swych wiejskich włościach. Coś tam dłubaliśmy w ogródku z żoną, która rankiem przyjechała na weekend, kiedy nieoczekiwanie ujrzalem Sąsiadkę, jak otwiera furtkę i idzie do nas. Przywitaliśmy się serdecznie. Żona oczywiście Sąsiadkę zna i nawet trochę zna nasze układy, więc problemów żadnych nie było. Bylismy nawet bardzo zadowoleni z wizyty, bo tam rzadko kto nas odwiedza. Po prostu, oprócz bezpośrednich sąsiadek (obydwie wdowy) w zasadzie z nikim nie utrzymujemy jakichś bliskich kontaktów, bo nie ma na to czasu. Zaraz też na naszym stole w letniej "altance" pod winogronem (zacienione, przyjemny chłodek ...) pojawiła się nalewka, coś do nalewki i zaczęły się wspomnienia. Sąsiadka, okazało się, przyjechała na miejscowy cmentarz i przy okazji postanowiła nas odwiedzić. Po paru godzinach tych wspomnień, kiedy żona poszła na chwilę do domu, aby odnowić zapasy na stole, Sąsiadka nagle mówi do mnie, że ma dla mnie pozdrowienia. Podziękowałem i pytam od kogo? Od NIEJ - padła odpowiedź! Normalnie mnie zastrzeliła. Pytam skąd, co, jak? Sąsiadka w śmiech. Ale cię wzięło!- mówi. I wyjaśnia, że pracuje z NIĄ razem w pewnej instytucji, że jak są wkurzone problemami w pracy, to zaczynają rozmawiać o mnie i im przechodzi. A ONA mówiła, że tak dawno mnie nie widziała, że już bardzo tęskni nawet za nieprzyzwoitymi dowcipami, które jej dawniej seriami opowiadałem i które kiedyś ją jednak trochę gorszyły.Temat zniknął, kiedy wróciła żona. Wtedy nie zwrócilem na to uwagi. Bo jeszcze kilka razy żona odchodziła na chwilę od nas i te informacje o NIEJ wtedy wracały. Ale były to zbyt krótkie przerywniki, aby temat zgłębić. A Sąsiadka wyraźnie w obecności żony nie chciała nic o NIEJ mówić. I tak posiedzieliśmy sobie do wieczora. Nie da się ukryć, że Sąsiadka odeszła od nas, kiedy słońce chyliło się ku zachodowi. Na cmentarz pewnie doszła, ale chyba dlugo się tam nie modliła, bo by jej groziło, że wróci przy księżycu. A ja do dzisiaj zachodzę w głowę, co miała oznaczać ta wizyta? Czy ONA chce, abym ją odwiedził? Czy może coś innego?Podpowiedzcie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 14.10.2007 23:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2007 Retrofood -dołączam do zaczytanych -kiedy ciąg dalszy??? PS Byłam wiosną w Rabce pierwszy i jedyny raz (teściową odwoziłam do sanatorium) -STRASZNIE nudna i senna mieścina (pewnie kiedyś było inaczej?). Myślę że romans to jedyna możliwa tam rozrywka To wszystko działo sie w DW "Siarkowiec". Stoi tam taki jeszcze? A może mu nazwę zmienili? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kachna28 15.10.2007 07:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2007 Z taką nazwą się nie spotkałam. Teściowa była w "Jagiellonce" -świeżo po remoncie (układ pokoi zbliżony do opisanego przez Ciebie ). Może to ten tylko przemianowany? Luknij w link -może odnajdziesz znajomą bryłę budynku? http://www.uzdrowisko-rabka.pl/bazahotelowa.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 15.10.2007 08:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2007 Hm... duzo zachwytow nad opowiescia - moze wreszcie usiade i ja przeczytam ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 15.10.2007 12:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2007 A ja do dzisiaj zachodzę w głowę, co miała oznaczać ta wizyta? Czy ONA chce, abym ją odwiedził? Czy może coś innego? Podpowiedzcie. Podpowiemy jak skończysz swoja opowieść. Wtedy bedzie wiadomo więcej szczegółów i może bedzie mozna cos wydedukować.... Teraz jest za malo danych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jea 15.10.2007 12:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2007 Hm... duzo zachwytow nad opowiescia - moze wreszcie usiade i ja przeczytam ? Zielona, niezły kipniak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobowa budowniczowa 17.10.2007 13:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2007 Retrofood i co dalej???????????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.