Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jaką macie grupę krwi?


Sheenaz

Recommended Posts

Operacja miała być jak najszybciej - tak powiedzieli lekarze. gdy rodzina poszła sie dowiedzieć kiedy to dokładnie będzie lekarz powiedział - jak oddadzą Państwo dostateczną ilość krwi w zamian tej, którą zużyjemy do operacji? I czy to nie jest ZMUSZANIE?

 

Tak, to jest ordynarne zmuszanie. Taki "lekarz" za postawienie takiego ultimatum powinien służbowo wylecieć z roboty bez prawa wykonywania zawodu, a prywatnie w ryj zebrać.

 

Lecz Twoja historia tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nikt nie ma prawa zmuszac kogokolwiek do oddawania krwi. W kontekście takich historii określenie "honorowe krwiodawstwo" traci jakikolwiek sens.

 

Nie wiem co masz na myśli pisząc "ZMUSZANIE' do oddania krwi?

A skąd niby ta krew ma się brać w bankach krwi? Rośnie na drzewach czy jak?

 

Żądanie od szpitala, żeby zawsze i w każdej sytuacji zapewniał mi krew, to nic innego jak właśnie ZMUSZANIE obcych ludzi do jej oddawania.

 

To znaczy, że jak Ty ZMUSZASZ obcych to dobrze, ale jak od Ciebie oczekują to w ryj :o ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 273
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Oburzajace jest to, ze u nas krwiodawstwo jest honorowe czyt. bezplatne, ale tylko pseudo. W innych krajach np. Niemcy, za oddawana krew sie dawcom placi, sa ustalone miesieczne limity i jest spokoj. U nas niestety krew przyjmuje sie za darmo, ale pozniejsza droga krwi jest juz bardziej kosztowna. Banki krwi i szpitale niestety w niezbyt czysty i klarowny sposob handluja dalej ta krwia. NIkt nie moze miec pewnosci, ze krew, ktora oddaje na czyjes konto, trafi do tej osoby. Raczej jest tak, ze osoba ta dostala juz krew, tylko trzeba uzupelnic zwiazany z tym brak i robi sie to wlasnie w ten sposob.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i chodzi o to, że skoro tak się dzieje, trzeba prosić, żeby zapisane było na Twoje potrzeby

skoro tak trzeba, to nie ma co krytykować, bo jest dobre w teorii, lepiej zabezpieczyć się praktycznie, niż potem mieć pretensję, że coś jest nie tak i piać, że to gówniana służba zdrowia zawiniła- pewnie tak, ale wolę być żywy niż dochdzić swoich praw po zejściu

nasze dzieci to zmienią, my raczej nie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam bardzo mbz, ale jak niby według Ciebie,krew oddana przeze mnie grupy np. B Rh + ma dostać moja np. ciocia, która ma powiedzmy O Rh - :o .

 

Przecież wiadomo, że oddając krew na konto danej osoby robisz to umownie - tzn. oddajesz do puli i dostajesz z puli.

 

Pomijam już fakt, że zanim taka oddana krew trafi do "obiegu" musi być przebadana na różnego typu wirusy i to zabiera czas.

 

To nie działa na zasadzie " z żyły do żyły" jak niektórym się wydaje.

 

A poza tym ciekawe ilu np. narkomanów zgłaszałoby się do pkt. krwiodawstwa gdyby dostawali za to pieniądze?

 

Może w sumie lepiej, że za krew się nie płaci :roll: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A poza tym ciekawe ilu np. narkomanów zgłaszałoby się do pkt. krwiodawstwa gdyby dostawali za to pieniądze?

 

Może w sumie lepiej, że za krew się nie płaci :roll: .

 

Przeciez jeszcze przed pobraniem robi sie badania, test na obecnosc narkotykow jest bardzo prosty, a i one dlugo sie we krwi utrzymuja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i chodzi o to, że skoro tak się dzieje, trzeba prosić, żeby zapisane było na Twoje potrzeby

No i jest bo dostajesz na to kwit. Zupełnie nie rozumiem tej kwestii o handlu krwią. Ktos się chyba kryminałów naczytał. Przepraszam, że pod Twoją wypowiedzią, bo przecież nie ty tak twierdzisz. Sama niedawno organizowałam zabezpieczenie na transfuzje dla mojego chorego na raka wujka. Każdy dostawał kwit z nazwiskiem pacjenta i nazwą placówki w której transfuzje się odbywały. Kwity zawoziło się do wujka i sprawa była czysta. Nie wiem jak teraz, ale kiedyś można było oddawać krew za pieniądze. Ryzyko było takie, że taki 'niehonorowy' dawca, dyby się znalazł w potrzebie to miał obowiązek zapewnić zabezpieczenie albo zapłacić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A poza tym ciekawe ilu np. narkomanów zgłaszałoby się do pkt. krwiodawstwa gdyby dostawali za to pieniądze?

 

Może w sumie lepiej, że za krew się nie płaci :roll: .

 

Przeciez jeszcze przed pobraniem robi sie badania, test na obecnosc narkotykow jest bardzo prosty, a i one dlugo sie we krwi utrzymuja.

Podstawowe badania robi się przed pobraniem ale np hiv po pobraniu. To jak sobie wyobrażasz pokrycie kosztów pobrania gdy potem pobraną krew do niczego się nie nadaje bo po pobraniu i zapłaceniu delikwentowi okazało się że ma np hiv? Już pomijam fakt, że większość pewnie nie przeszłaby wstępnych badań ale za nie też ktoś musi zapłacić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co masz na myśli pisząc "ZMUSZANIE' do oddania krwi?

 

A czymże jest opisane wcześniej ultimatum, uwarunkowanie przeprowadzenia operacji, jak nie zmuszaniem ?

 

A skąd niby ta krew ma się brać w bankach krwi? Rośnie na drzewach czy jak?

 

Skoro RCK-i moga w istocie między sobą oraz z NFZ-em handlować krwią, to nie widzę powodu, dla którego nie mogłyby np. zakupywać krwi. A handel krwią wcale nie jest historyjką rodem z kryminałów. Kto zna ten resort, ten wie.

 

Żądanie od szpitala, żeby zawsze i w każdej sytuacji zapewniał mi krew, to nic innego jak właśnie ZMUSZANIE obcych ludzi do jej oddawania.

 

Oj, jaka ja zatem straszliwa świnia jestem ! :o

Ale że część mojego dochodu idzie na służbę zdrowia, to już nie zauważasz ?

 

To znaczy, że jak Ty ZMUSZASZ obcych to dobrze, ale jak od Ciebie oczekują to w ryj :o ?

 

Głupia demagogia a'la Ziobro, czy inny Kaczyński. Ja nikogo do niczego nie zmuszam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do standardów: mam na myśli higienę i ścisłe przestrzeganie procedur przez personel. Tylko tyle. I aż tyle.

 

P.S. Szpitale i rck-i znam "od zaplecza" od dawna, pracę związaną z placówkami medycznymi prowadziłem w latach 1995-2006, czyli przez latek 11. I funkcjonowanie ich znam dobrze - od dyrekcji po kuchnię i pralnię.

 

Chyba rozumiem, co masz na mysli. Ale to nie jest usprawiedliwienie. Ponadto mam dziwne wrażenie, że z jednej strony nie czujesz sie zobowiązany, a z drugiej starasz sie ze wszelkich sił bronić. Tylko winni sie tłumaczą...

 

Tyle lat pracowałeś z placówkami medycznymi i tak sobie po prostu patrzyłeś jak się źle dzieje? No tak, nic nie mogłeś zrobić...

 

Ja widzę, jak pielęgniarki przy mnie rozpakowują sterylne zestawy (nie zauważyłam żadnych much ani pyłów) i nie wiem, co w trakcie pobierania mogłoby się stać. Co potem zrobią - już nie mam na to wpływu.

 

Pozdrawiam

zielony_listek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba rozumiem, co masz na mysli. Ale to nie jest usprawiedliwienie. (...) Tylko winni sie tłumaczą...

 

Przepraszam, usprawiedliwienie czego ? Przed kim mam się usprawiedliwiać i dlaczego ? Czego niby jestem winien ?

 

Ponadto mam dziwne wrażenie, że z jednej strony nie czujesz sie zobowiązany, a z drugiej starasz sie ze wszelkich sił bronić.

 

Po pierwsze: nie muszę się bronić. To, że mam inne zdanie od obecnej w tym wątku większości nie oznacza, że nie mam racji, czy że moje zdanie jest gorsze. Ono jest po prostu inne i tyle.

 

Po drugie: ani ja, ani nikt na świecie nie ma obowiązku czuć się zobowiązany. I nikt nikomu nie ma prawa robić z tego tytułu wyrzutów.

 

Po trzecie: niech to zostanie powiedziane po raz kolejny (bo zdaje się do niektórych to nie dociera), że szanuję osoby oddające krew i nie jestem przeciwnikiem oddawania krwi mimo, że sam tego nie robię z powodów j.w.

 

Po czwarte: podobnie, jak w przypadku JANINKI-AMORKI82, oddałbym bez wahania krew w celu ratowania życia osoby mi duchowo bliskiej: komus z rodziny, przyjacielowi. Działając w ten sposób na rzecz ludzi, z którymi czuję się związany, nie zastanawiałbym się ani chwili. Tak, jak zostało to powiedziane: to całkiem inna sytuacja. Natomiast na podejmowanie ryzyka złapania jakiegoś świństwa (ze szczególnym uwzględnienien HIV) w imię szczytnych idei to mnie nie stać. I nie czuję się z tego powodu winny, czy gorszy. Takie moje prawo i nic nikomu do tego.

 

Tyle lat pracowałeś z placówkami medycznymi i tak sobie po prostu patrzyłeś jak się źle dzieje? No tak, nic nie mogłeś zrobić...

 

Mogłem napisać panu ministrowi zdrowia projekt kolejnego rozporządzenia. Mogłem dać pielęgniarom po gębach. Mogłem sam się wyszkolć na pielęgniarza i po godzinach pracować w krwiodawstwie. Mogłem pewnie jeszcze parę innych rzeczy. Nie zrobiłem tego, mea culpa. Ale jakoś nie ma we mnie poczucia winy z powodu znaiechania powyższych działań, zmierzających do zbawienia świata.

 

P.S. Pytanko za 10 punktów: po co pacjentowi podsuwa się przed operacją do podpisu świstek, w którym tenże pacjent zobowiązuje się nie ścigać szpitala w razie wszczepienia mu np. żółtaczki ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba rozumiem, co masz na mysli. Ale to nie jest usprawiedliwienie. (...) Tylko winni sie tłumaczą...

 

Przepraszam, usprawiedliwienie czego ? Przed kim mam się usprawiedliwiać i dlaczego ? Czego niby jestem winien ?

 

 

Chodziło mi o usprawiedliwianie powodów nieuddawania - że chodzi o brak sterylności i przestrzegania procedur. Po kilku przypadkach, o których słyszałam (bezmyslność ludzka) włos mi sie jeżył na głowie - akurat nie dotyczyło to absolutnie krwiodawstwa.

 

No dobra, poglądy masz jakie masz to sobie miej i basta. Nikt Ci tu (jak na razie) nie przyznaje racji i tez ma takie prawo, czyż nie?

A jakbyś tak po prostu miał to w nosie to bys tylu listów nie wysamażył. Nie trzeba byc dyplomowanym psychologiem, żeby to widzieć. Tylko winni sie tłumaczą - czyli skoro tyle o tym piszesz to jednak Cię to uwiera.

 

Nie chcesz oddawać, nie oddawaj. Chcesz oddać - idź i oddaj. Znajdź stacje, gdzie bedziesz widział sam, że jest czysto, sterylne zestawy, pielęgniarki pilnują procedur i już.

To jak z budową domu - trzeba robić a nie ględzić.

 

pozdrawiam

zielony_listek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o usprawiedliwianie powodów nieuddawania

 

Listku drogi, o czym Ty mówisz ?! To z nieoddawania trzeba się tłumaczyć i usprawiedliwiać ? A to czemu ?

 

Tylko winni sie tłumaczą - czyli skoro tyle o tym piszesz to jednak Cię to uwiera.

 

Trzeci rodzaj prawdy wg księdza Tischnera.

 

Nie chcesz oddawać, nie oddawaj. Chcesz oddać - idź i oddaj.

 

O właśnie, o to chodzi :) Dzięki za zrozumenie.

 

To jak z budową domu - trzeba robić a nie ględzić.

 

To powinno być mottem m.dworka :)

BTW: mój stoi. A Twój ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...