sprzedaz meszkania-brak aktu notarialnego

[leli1]

Chcemy sprzedac nasze spółdzielcze-wlasnosciowe mieszkanie, ale niestety jest problem bo nie mamy aktu notarialnego.

Mieszkanie kupowane przez teściową (ale na męża) gdzieś w latach 80-tych, teściowa sie wypiera ze takowego nigdy nie miała i ze ma tylko decyzje ze Spółdzielni Mieszk. ze na podstawie umowy miedzy panią X a Y z dnia .... zostalo nabyte mieszkanie i został mąż wciągniety na liste członków spółdzielni. Biuro nieruchomosci gdzie zglosilismy mieszkanie uparcie dopomina sie aktu, a my go po prostu nie mamy. Co w takiej sytuacji, czy ktos moze podpowiedziec co z tym fantem. Czy istotnie nie bylo koniecznosci w latach 80-tych zawierania takich umow w notariacie ?

Z gory dzieki za pomoc.

[AgataL]

Jeśli nabywała od Spółdzielni to ma tylko decyzję. Nie kupowało się i nie kupuje spółdzieczego własnościowego prawa od Spółdzielni (chyba, że z udziałem w gruncie). Wniozła wkład budowlany, opłate członkowską i już. Teraz tez tak jest więc nie rozumiem dlaczego Biuro chce akt notarialny.

[leli1]

kupowała od poprzednieg wlasciciela.

[AgataL]

Jeśli kupowała od osoby fizycznej to musiała mieć umowę w formie aktu notarialnego. Chyba, że zamieniała spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu na spółdzielcze lokatorskie. Najłatwiej sprawdzić czy był zawierany akt w Sądzie Rejonowym w Archiwum Ksiąg Wieczystych. Trzeba im podać nazwisko i przybliżoną datę zawarcia aktu. Powinni odszukać i dadzą odpowiedź czy taki akt znajduje się czy nie. A Spółdzielnia nie ma takich informacji? Powinni mieć adnotację na jakiej podstawie zostało nabyte mieszkanie. Pobaw się w detektywa . Jeśli był akt to musi być po nim jakiś ślad.